Lancome Renergie Multi-Lift Ultra, Full Spectrum Anti-ageing Cream Krem do twarzy

Moja dojrzała skóra uwielbia to cudo. Pięknie wygładza, ujędrnia, buzia jest jakby wyprasowana, wypełniona od środka. Cudowny pod makijaż. Nie wiem co tak na prawdę powoduje, że wyglądam po prostu pięknie, świeżo. Skóra jest jakby 20 lat temu... To nie jest tylko moje odczucie, ale i innych, którym zdradziłam mój sekret, kiedy pytali co robię, ze tak wygląda moja buzia. Otrzymałam kiedyś próbkę tego cudeńka i się zakochałam. Od tego momentu używam tylko tego kremu na dzień. Do tego piękne opakowanie, zapach... Cena nie jest mała, ale w porównaniu do innych , dużo droższych to cena Ultra jest absolutnie adekwatna do jakości. Ale uwaga! Jest jeszcze wersja z spf. Oczywiście stoi u mnie na półce, ale to zupełnie inny krem. Kupiłam go, bo nie było aktualnie w Sephorze, a konsultantka zapewniała, że to ten sam krem, a jedynie dodany spf. Absolutnie nie! To już zupełnie inny produkt. Polecam każdej pani, szczególnie cerom dojrzałym to cudeńko, ale sprawdzajcie przy zakupie, aby ktoś nie wcisnął Wam wersji z spf.

Po kremie i tej cenią spodziewałam się czegoś więcej. Krem zamknięty w bardzo eleganckim fioletowym słoiczku. Po otwarciu można zasuwać jego delikatny beżowo żółtawy odcień o lekkim zapachu, sam kosmetyk jest naprawdę bardzo gęsty do tego stopnia, że bylo mi go ciężko wyjąć z opakowania. Krem wchłania się dość dobrze aczkolwiek trzeba naprawdę uwazac na ilość nakładanego kosmetyku na buzię - przy większych i grubszych warstwach niestety u mnie sie roluje. Używałam go solo nie pod makijaz bo tu nie sprawdził mi sie totalnie, ciężko było go zużyć za te pieniądze spodziewałabym sie czegoś więcej. Zdecydowanie nie ściągnę po niego więcej.

Po kremie i tej cenią spodziewałam się czegoś więcej. Zamknięty jest w bardzo eleganckim słoiczku z którego krem wydobywa się palcami. Jest mocno gęsty o lekko żółtawym odcieniu. Zapach nazwałbym neutralnym. Jest bardzo odżywczy, dobrze się wchłania, jednak należy nakładać bardzo cienką warstwę, gdyż zaczyna się rolować przy grubszej. Nie ze wszystkimi podkładami się lubi, czasami też zaczyna się rolować. To mi zdecydowanie przeszkadzało w użytkowaniu.

Mam skórę bardzo wrażliwą,na wszelkie kremy reagowała podrażnieniem, robiła się czerwona i piekła.Po zastosowaniu tego kremu skóra wyraźnie została ukojona i pięknie nawilżona.Uczucie ściągnięcia minęło.Serdecznie polecam.

Najlepszy krem jaki do tej pory miałam. Zapach może nie powala, ale cała reszta już tak. Od konsystencji po działanie. Ładnie się wchłania zostawiając lekki film na twarzy, ale nie zostawia jej tłustą. Uwielbiam teksturę zarówno samego kremu jak i swojej skóry po jego zastosowaniu. Oczywiście drugi słoiczek w drodze.

Rewelacyjny krem do wieczornej pielęgnacji. Doskonale nawilża, nie podrażnia, nie zapycha. Wyrównuje barierę hydrolipidową podczas stosowania retinolu. Nie zamienię na żaden inny. Moje 4 opakowanie.

Marka Lancome jest bardzo znana i należy do tych zdecydowanie droższych - jednak nie oznacza to, że każdy jej produkt jest absolutnym hitem ( z resztą to sama tyczy się innych marek luksusowych ). Krem Renergie Multi - Lift Ultra jest na szczęście naprawdę dobry. Kosmetyk zamknięty jest w fioletowym słoiczku ze srebrną zakrętką - prezentuje się bardzo fajnie, widać że jest dobry jakościowo. Zapach kremu jest delikatny, przyjemny - z pewnością przypadnie do gustu większości osób, które go używają. Konsystencja jest aksamitna - uwielbiam ją. Bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania bez mocnego wcierania i co najważniejsze - po aplikacji czuć przyjemne kojące nawilżenie. Krem jest dość wydajny - słoiczek 50 ml starczy na kilka miesięcy używania. Przy regularnym stosowaniu widać poprawę tekstury skóry, dodanie sprężystości i zdrowszy wygląd. Jeżeli mowa o właściwościach przeciwzmarszczkowych to ciężko mi coś powiedzieć - być może widać to działanie przy większej ilości zmarszczek. Stosowanie kremu było dla mnie dużą przyjemnością i z chęcią do niego wrócę - jedynym minusem, który znalazłam to wysoka cena kremu. Na pewno można go znaleźć w ofertach specjalnych, ale i tak cena jest dość spora.

Uwielbiam kosmetyki Lancôme, skusiłam się więc na ten krem w ciemno i znów się nie zawiodłam. Krem zamknięty jest w fioletowym słoiczku ze srebrną zakrętką. Akurat wizualnie wypada tak sobie, uważam, że kosmetyk za tyle pieniędzy powinien mieć ładniejsze i bardziej nowoczesne opakowanie, ale wiadomo, to rzecz gustu. Sam krem jest dość gęsty i treściwy, ale przy tym lekki i szybko się wchłania. Ma delikatny zapach, taki typowo kremikowy. Konsystencja jest wspaniała, jedwabista, pięknie się rozprowadza. Skóra po użyciu jest miękka i gładka. Kremu używam zimą na dzień, a latem na noc. Na lato jest według mnie za ciężki na dzień, ale co kto lubi. Na pewno nadaje się pod makijaż. Moja skóra jest sucha na policzkach i normalna w strefie T, ze skłonnością do zaskórników. Jeśli chodzi o efekty, to jestem bardzo zadowolona. Skóra jest gładka, dobrze nawilżona, odżywiona, wygląda młodo i promiennie. Nie zapycha, nie podrażnia, moja skóra go uwielbia. Zmarszczki oczywiście magicznie nie zniknęły, ale nie spodziewałam się tego. Podsumowując, bardzo polecam. Nie jest to oczywiście kosmetyk, który sprawi, że odmłodniejemy o 10 lat, więc jeśli ktoś ma wydać na niego ostatni grosz, to nie warto, natomiast jeśli cena nie jest problemem, to uważam, że można sobie na niego od czasu do czasu pozwolić.

Doskonały, silnie regenerujący i liftingujący zmarszczki. Na minus jednak cena, jest to drogi krem, sama kupuje jedynie jak natrafię na promocję. J est jednak wydajny tak wieć mi wystarcza na 3 miesiące stosowania codziennie wieczorem, tak wiec w promocji cena jest do zniesienia.

Kupulam go przy okazji będąc w Douglasie bo akurat mieli go na promocji. Krem bardzo wydajny nawet ten mały 15ml słoiczek, pachnie ekskluzywnie,bardzo dobrze nawilża skórę. Niestety u mnie po nałożeniu mam uczucie jak bym się wysmarowała olejem kokosowym. Robi się tłusta warstwa. Nie zauważyłam aby jakie kolwiek zmarszczki mi się wygładziły czy chociaż by lekko 'wyprostowaly" Dla mnie...to krem jak krem...bez szału...

Krem ma naprawdę bardzo ładny słoiczek, jest wydajny, przyjemny przy stosowaniu ale trudno mi ocenić efekty, bowiem jeśli nałoży się odrobinę za dużo zaczyna się mocno rolować, nie wchłania się tak jak inne kremy, które stosuję. Dodatkowo zupełnie nie współgra z żadnym z moich podkładów, sprawia że wyglądają one nieestetycznie. Zupełnie nietrafiony zakup, niestety.

Krem niestety nie spełnia moich oczekiwań. Nie nawilża dobrze, pozostawia na skórze śliską warstwę. Jedyny plus, to dobrze współpracuje z makijażem, ale tylko poza strefą T, bo na niej szybko się wyświeca. Krem dosyć szybko też znika, moim zdaniem wcale nie jest wydajny.

Dobry krem, szybko się wchłania, odżywia i nawilża, skóra po zastosowaniu jest doskonale nawilżona. Krem przyjemnie pachnie i jest bardzo wydajny. Świetnie sprawdza się pod makijaż. Nie zlikwidował jednak moich drobnych zmarszczek. Na plus ochrona UV.

Porównując działanie tego kremu do koncentratu advance génifique, ten krem wypada słabo. Nie ma w nim nic specjalnego, co zasługiwałoby na ponowny zakup. Krem przede wszystkim optycznie wygładza skórę, co zawdzięcza silikonom. Podczas aplikacji sunie po skórze jak silikonowa baza pod makijaż. Takie daje też wykończenie. Skóra jest gładka, drobne linie są niewidoczne. Skóra jest lekko napięta. Ciężko mi zauważyć pielęgnacyjne właściwości tego produktu. Krem sam w sobie nie nawilża zbyt dobrze, a jedynie zostawia warstwę, która zamyka całą pielęgnację w skórze. Można powiedzieć, że ma takie działanie wtórnie nawilżające. Bez dobrego serum, nic nie da. Konsystencja kremu jest lekka, silikonowa, dobrze się rozprowadza. Nie wchłania się od razu. Po rozprowadzeniu można jeździć palcami po skórze, bo krem zostawia na niej taką warstwę. Zapach kremu jest kiepski, dosyć specyficzny, jak jakieś lekarstwo. Opakowanie za to bardzo trafia w mój gust.

Krem otrzymałam w prezencie i muszę przyznać, że jestem z niego zadowolona, ale pięciu gwiazdek niestety nie otrzyma, ze względu na słabe nawilżenie. Moja sucha skóra bardzo polubiła jego nieco tłustą, odżywczą formułę i lekką konsystencję. Sprawia, że cera wygląda promiennie, świeżo i zdrowo. Jest wydajny i nie uczula, jednak pozostawia lekko tłusty film na twarzy, który po pewnym czasie znika i krem wchłania się całkowicie. Zapewne wiele czytelniczek tej recenzji, zastanawia się czy krem w takiej cenie rzeczywiście wygładza zmarszczki... jednak odpowiedź na te pytanie jest negatywna. Nie wygładza zmarszczek, jedynie rozświetla cerę dzięki czemu wygląda ona promiennie. Wydaje się być dobrze odżywiona. No właśnie, wydaje się być odżywiona, bo jego skład nie zachwyca, a konkretnie mówiąc jest pospolity. Więc co tu może dobrze odżywiać skórę? Silikony czy masło shea.. Meh :/ Jest to produkt o pięknym zapachu w ślicznym słoiczku w kolorze ametystu. Kocham ametyst... jednak wracając do kremu - nie wiem czy zdecyduję się na jego zakup po ukończeniu tego opakowania o pojemności 30ml., ponieważ nie zauważyłam spektakularnego działania na mojej skórze. Poniekąd uważam, że zawartość tego uroczego słoiczka nie jest warta swojej ceny. Nie wpływa na spłycenie zmarszczek ani nie doświadczyłam zauważalnego efektu liftingu na skórze, a zatem raczej w tym konkretnym przypadku płacimy za jakość wykonania, piękne opakowanie, markę, a niestety niekoniecznie za skuteczność i trwałe wizualne efekty. W związku z powyższym jestem zmuszona ocenić ten krem krytycznie. Nie spełnia wszystkich obietnic producenta, więc jeśli jakaś pani chce poczuć odrobinę luksusowej aury i może sobie pozwolić na zakup tego kremu, to sugerowałabym zrobić to bez oczekiwań. Niestety...

Miniaturkę kremu 15ml znalazłam w kalendarzu adwentowym. Ciekawa po przeczytaniu obietnic producenta zaczęłam używać na noc. Po kilku dniach stosowania tego 'cuda' mogę stwierdzić, że skóra na pewno jest o wiele wiele gładsza, miękka, ale też zauważyłam, że stała się bardziej sprężysta oraz jędrna. Zapach mało wyczuwalny, krem ścisły, wydajny, słoiczek nawet miniaturki bardzo luksusowy, sądzę, że krem spełnia swoje zadanie i kiedyś może do niego wrócę, jednak cena nie zachęca. a może uda się znowu gdzieś go znaleźć np przy zamówieniu jakimś :)

Dostałam miniaturkę 15ml przy zamówieniu z Douglas, więc męczyłam, męczyłam i chyba wyrzucę. Zapach goryczki jest zbyt intensywny, by używać kremu na twarz. Obawiałam się też, że przy tym składzie może mnie zapchać, ponieważ mam tendencje do trądziku. Stosuję go od trzech tygodni na szyję. Ot taki tam krem nawilżający z bardzo średnim składem i przesadzoną ilością trudnych perfum. Nie jestem też pewna jak można uzasadnić wysoką cenę zwykłego mazidła nawilżającego, które składa się głównie z gliceryny, silikonu i masła shea. Z uwagi na dimethicon z substancji odżywczych raczej nic nie ma szansy się wchłonąć. Jest faktycznie wydajny, albo przez ten smrodek nie jestem w stanie nałożyć odpowiedniej ilości. Podsumowując... lepsze składowo kremy dostaniemy za te 30-40zł w drogerii na dziale marek eko, a jeśli chcemy kupić coś WOW za tę cenę, to Sesderma, Paula's Choice, czy inne top produkty dostępne np w Topestic, a Lancome zostawmy perfumy, pudry i podkłady.

Mam duży sentyment do tej marki, dość często sięgam i stosuje właśnie ich produkty. Lancome, Renergie, Multi Lift Crème Lègère to lekki krem liftingujący. Idealny krem na pierwsze odznaki starzenia, posiadam go w mini formacie o pojemności 15 ml ale mimo to jest bardzo wydajnym produktem. Krem zamknięty jest w fioletowym słoiczku ze srebrną nakrętką i charakterystyczną różą na wieczku. Konsystencja kremu dość gęsta w białym kolorze jednak nie taka masełkowata jak inne kremy Renergie. Przyjemnie pachnie i dość szybko się wchłania, pozostawia na twarzy delikatną powłoczkę. Po użyciu kremu moja mieszana cera jest cudownie nawilzona, wygładzona , wyglada promiennie i świeżo. Krem bardzo dobrze sprawdza się pod makijaż,nie roluje się, współgra z bazami i z filtrem UV. Stosuję go zarówna na dzień jak i na noc, krem nie zapchał mnie i nie spowodował u mnie ządnych niepożądanych skutków ubocznych. To nie moje pierwsze i nie ostatnie opakowanie tego kremu z pewnością sięgnę po kolejne opakowania.