Jest ok. Koi poparzoną skórę, ale nie wyczuwam efektu chłodzenia
Matka Natura obdarzyła mnie jaśniutką karnacją, która co prawda bardzo mi się podoba, ale jest niezwykle podatna na poparzenia słoneczne. Niestety co jakiś czas zdarza mi się tego doświadczyć – a to gdzieś nie dojadę kremem z filtrem, a to wydaje mi się, że słoneczko świeci przecież tak słabo, innym razem złapie mnie gdzieś, gdzie nie mogę się przed nim schować. W takich wypadkach wspomagam się produktami łagodzącymi, które są dedykowane po opalaniu.
Produkt znajduje się w bardzo poręcznym opakowaniu o pojemności 200 ml. Dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się. Plastik nie jest jakiś super twardy, więc dozowanie jest łatwe. Dozownik to cieniutkie ujście, które nie brudzi się produktem. Łatwo całość utrzymać w czystości. Bardzo lubię formę otwierania na klik, samo z siebie się nie otwiera, a jednocześnie nie ma ryzyka, że połamię sobie o nie moje kruche paznokcie. Pod koniec opakowania możemy je odwrócić do góry dnem, żeby resztki produktu spłynęły. Jest też opcja odkręcenia wieczka, także super. Jedyna moja uwaga – szkoda, że nie ma przezroczystej, chociażby niewielkiej przestrzeni, przez którą byłoby widać zużycie produktu.
Produkt ma postać gęstego, białego mleczka, czyli zgodnie z opisem producenta. Zapach jest typowy dla produktów Ziaji do i po opalaniu. Mnie się podoba. Pozostaje też na skórze przez jakiś czas, nie ulatnia się od razu. Konsystencja mleczka bardzo mi odpowiada, bo gładko sunie po skórze, pięknie się na niej rozkłada. Aplikacja dzięki temu jest szybka i przyjemna, co jest super ważne, kiedy skóra piecze i boli. Nie mam zarzutu co o wchłaniania się produktu. Wiadomo, im więcej go nałożymy, tym dłużej będzie się wchłaniał. Wydajność jest ok., chociaż przy poparzeniach trzeba często powtarzać aplikację produktu na skórę. Dostępność wiadomo, w większości drogerii. Cena zasadniczo bardzo przyjemna dla portfela.
Jak już wspominałam, dobrze mi się sprawdza. Kiedy zdarzy mi się przesadzić ze słońcem, od razu wjeżdżał ten produkt. Smarowałam nim newralgiczne miejsca kilka, kilkanaście razy dziennie. Od razu daje delikatną ulgę. Mam też wrażenie, że moja skóra wtedy go niemal „pije”. Przy dodatkowym nawadnianiu od środka w większości przypadków udaje mi się uniknąć zejścia skóry. Nie podrażnia ani nie uczula. Niestety efekt chłodzenia jest praktycznie niewyczuwalny. Zdecydowanie lepszy daje wersja żelowa tej samej marki, która ogólnie wypada ciutkę lepiej. Sama więc nie wiem, czy sięgnę kiedyś po niego ponownie, niby jest w porządku, ale troszkę bardziej przypada mi do gustu wersja żelowa.
Zalety:
- nawilża
- koi poparzoną skórę
- ma wygodne w użyciu opakowanie
- świetna konsystencja, która pięknie się rozprowadza
- dostępność
- nie podrażnia
Wady:
- praktycznie nie czuję efektu chłodzenia
- w razie poparzeń trzeba bardzo często go nakładać, więc spada wydajność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie