Maybelline New York The Colossal, Volum`Go Extreme! Leather Black Mascara Ultra czarny tusz do rzęs

Maybelline New York The Colossal, Volum`Go Extreme! Leather Black Mascara jest strzałem w dziesiątkę. Używam jej już po raz czwarty i za każdym razem jestem zachwycona. Z jednej strony nadaje rzęsom niesamowity volumen, a z drugiej świetnie je podkręca i nadaje intensywnie czarny kolor, który wcale nie jest za mocny, a idealnie podkreśla spojrzenie. To, co mnie najbardziej zachwyca, to to, że maskara trzyma się przez cały dzień. Rzęsy wyglądają tak, jak zaraz po nałożeniu – nic się nie osypuje, nie rozmazuje, nie ma efektu pandy. Przyznam, że to moja ulubiona maskara i nie zamienię jej na żadną inną. Absolutny sztos!

Maybelline, Colossal Go Extreme Leather Black, Ultra czarny tusz do rzęs to całkiem fajny tusz. Jeśli chodzi o tą czerń , która ma być intensywniejsza i bardziej widoczna od innych tuszów z tej serii , to tak naprawdę nie zauważyłam żadnej różnicy. Tusz podobnie jak inne w moim przypadku ładnie rozdziela i podkreśla rzęsy. Przy rozsądnym nałożeniu (chodzi mi o ilość ) nie skleja rzęs i nie kruszy się. Polecam, przetrwał u mnie długie godziny w pracy :)

Opakowanie: opakowanie typowe dla tuszy tej marki. Szczoteczka: z włosia, gruba, ale nie przeszkadza w malowaniu. Włoski są gęsto rozmieszczone, przez kształt szczoteczki bez problemu dotrzemy do kącika oka. Tusz nie odbijał się na powiekach, co jest wielkim plusem. Długo był świeży, nie zasychał. Rzeczywiście kolor był mocno czarny. Tusz nie osypywał się, nie rozmazywał. Rzęsy są lekko wydłużone, leciuteńko pogrubione. Jak nakładałam więcej warstw to rzęsy się sklejały.

Mam dość długie naturalne rzęsy, bardzo lubie marke Maybelline. Niestety ten tusz skleja rzęsy, wyglądają bardzo sztucznie. Jedyna zaleta to, że jest bardzo czarny. Jestem rozczarowana tym tuszem do rzęs. Szybko też kruszy się z rzęs. Jestem zawiedziona.

Tuszu używałam jakiś czas temu, ale nadal mam o nim bardzo dobre wspomnienie. Pierwszą rzecz, która zwróciła moją uwagę była szczoteczka. Właściwie wielka szczota! Ale lubię takie i umiem się nimi malować. Mimo swoich rozmiarów nabiera ilość tuszu odpowiednią do ładnego pokrycia rzęs. Już 2 warstwy wystarczyły, by pięknie otworzyć oko i uzyskać niemal teatralny efekt. Rzęsy były pięknie pogrubione, nienagannie rozczesane, a "skórzana" czerń dodawała oku tajemniczości. Tusz również wykazał się trwałością - dzielnie znosił upał nie rozmazując się pod / nad oczami. Śmiało mogę powiedzieć, że jest godnym zastępcą dla Milion Lashes czy Paradaise od L'Oreala, za to w niższej cenie. Chętnie do niego wrócę i mam nadzieję, że nie wycofają go z rynku.

Moj top of the top, jeśli chodzi o markę Maybelline i rodzinę tuszy Colossal. Ekstremalnie pogrubia i wydłuża rzęsy, dając wręcz spektakularny efekt. Szczoteczka jest rewelacyjna, precyzyjnie dociera do kącików oka i ładnie rozczesuje rzęsy. Tusz nie skleja ich, sprawia, że rzęsy wyglądają jak "wachlarze". Jeśli ktoś lubi efekt mega pogrubionych, wydłużonych, wręcz "sztucznych rzęs", to ten produkt sprawdzi się idealnie.

Przetestowałam trochę tuszów do rzęs, jednak ten wypada u mnie najlepiej. Podoba mi się kształt szczoteczki. Tusz według mnie rewelacyjnie wydłuża i pogrubia rzęsy, jednak trzeba trochę się pomęczyć z rozczesywaniem, bo może sklejać, jeśli nałożymy za dużo produktu w celu uzyskania mocniejszego efektu.

Kupiłam ten tusz ze względu na kształt szczoteczki (lubię takie gęste i zaokrąglone szczoteczki) i nie zawiodłam się. Tak jak obiecuje producent, tusz jest w kolorze głębokiej czerni. Kształt szczoteczki pozwala na podkręcenie, rozdzielenie i pogrubienie rzęs. Nieznacznie je także wydłuża. W efekcie otrzymujemy piękny wachlarz kocich rzęs. Początkowo trzeba nauczyć pracować się taka szczoteczką, ale nie jest to trudne i można otrzymać piękny a zarazem naturalny efekt (dzięki rozdzieleniu rzęs i jeśli nie przesadzimy z warstwami).

Dla mnie to jest coś co musi być zawsze w kosmetyczce. Nie maluję się często, jednak zdarzają się takie okazję, wtedy sięgam własnie po niego. Nie ważne ile leży w tej kosmetyczce, zawsze jest gotowy by go wziąć i się nim pomalować. Nie schnie, zawsze mokry i intensywny. POGRUBIA. Jest bardzo wydajny, nie skleja, silikonowa szczoteczka robi robotę :) Nie kruszy się. To jest klasyk. Dostępny w każdej drogerii.

Często zmieniam maskary, ta jest jedną z ulubionych, ładnie podkreca moje cienkie i krótkie rzęsy, pięknie wydłuża, polubilam ją gdyż to była pierwsza maskara ktora uniosla na dłużej moje rzęsy, a one są na to odporne, dla mnie jest myślę zamiennikiem mojej kochanej maskary z max factor, jest o wiele tańsza i daje podobny efekt, trochę trzeba popracowac żeby otrzymac pożądany efekt ale jak już się nauczyłam nią posługiwać stała się nieodłącznym elementem w moim makijażu również na co dzień

Jestem osobą, która w makijażu największą uwagę poświęca rzęsom. Przez długi czas szukałam najlepszego tuszu do rzęs i wypróbowałam wiele możliwości aż w końcu trafiłam na maskarę Maybelline, która skradła moje serce i teraz nie wyobrażam sobie, żeby mogło jej zabraknąć w mojej kosmetyczce.

Bardzo lubię kosmetyki firmy Maybelline. Kupując ten tusz myślałam, że po pierwszym zastosowaniu zobaczę efekt "wow" Niestety bardzo się pomyliłam. Zamiast oczekiwanego efektu zobaczyłam posklejane rzęsy, które nie wyglądają najlepiej. Próbowałam kilka razy trzymając szczoteczkę pod różnym kątem, ale próby nie powiodły się a efekt pozostał ten sam. Może nie jest to bardzo widocznę, ale jednak oczekiwałam czegoś lepszego, zwłąszcza, że nie jest tani.

Kupiłam bo spodobało mi się opakowanie. Otworzyłam tusz i zobaczyłam niesamowicie oblepioną tuszem szczoteczkę. Już wiedziałam, że nie będzie łatwo. Ale dałam mu szansę. I co? Efekt sztucznej rzęsy. Jednej. Mimo prób rozczesania. Tusz osypywał się pod oczami i blakł w trakcie dnia. Wieczorem miałam szare rzęsy. Zmywał się całkiem okej. Nie wydłużał. Nie podkręcał rzęs. Wręcz przeciwnie: chamsko je prostował. Nie wiem wokół czego tyle szumu. Czyżby trafił mi się jakiś feralny egzemplarz? Ale przecież ekstremalnie oblepiona szczoteczka powinna być wszędzie taka sama. Mówi się trudno.

Bardzo udany produkt Maybelline..... Czerń w tym tuszu jest naprawde powalająca.... Dzięki tej maskarze nie trzeba nakładać miliona warstw, aby uzyskać powalający efekt. Tusz ma też bardzo fajną szczoteczkę, którą bardzo łatwo maluje sie rzęsy nawet te dolne i w kącikach oka też bez problemu się maluje tym tuszem. Poza tym tusz ten jest często w promocji i można nabyć go nawet za 20 zł. Produkt wart uwagi, daję mu 4 gwiazdki, gdyż mimo to że jest bardzo dobry brakuje mi w nim efektu WOW, który dają mi np. tusze Lorea'l.

Plusy: - świetnie rozdziela rzęsy - wydłuża - wystarczy trochę nałożyć dla dobrego efektu (może stąd to "ultra czarny" - nadaje się do malowania dolnych rzęs Mam do krótko, nie wiem jak z wysychaniem ale na razie jest OK. Najlepszy wśród testowanych przeze mnie tuszy maybelline. Nie osypuje się na oku, nie tworzy efektu sztucznych rzęs co było dla mnie szczególnie ważne.

Tusz ma bardzo intensywny kolor czerni. Pogrubia i wydłuża rzęsy. Ale spodziewałam się czegoś lepszego. +pogrubia +wydłuża +intensywna czerń +nie skleja +fajna szczoteczka -mało wydajny -osypuje się

Tusz jest fajny, ale nie jest jakiś wow. Miałam lepsze, ale i tak jestem nawet z niego zadowolona. Nie kruszy się, to jest plus. Niestety, skleja trochę rzęsy, a nie nakładam go znowu aż tak bardzo dużo. Mimo to, jestem z niego nawet zadowolona i pewnie do niego wrócę nie raz, jeśli nie znajdę czegoś super ekstra.

Wzięlam go z półki w ciemno, na promocji w rossmannie ponieważ nie było mojego rocket volum i jestem zachwycona. Tusz świetnie wydłuża rzęsy, maluje je po same końce. Mam długie rzęsy i z tym tuszem mam faktycznie efekt firanek. Nie skleja rzęs, nie osypuje się. Kilka koleżanek również go wypróbowało i wszystkie też się zakochały. Bardzo polecam.