Perfecta Softlips, Balsam do ust 5w1 SPF 15 `Pomergranate & blueberry` 

Był taki czas, że bardzo chciałam sobie kupić bardzo modną wtedy pomadkę ochronną w jajeczku. Zawsze jednak zniechęcała mnie cena, za którą można było kupić czasem dwa porządne sztyfty. Kiedy zobaczyłam ten produkt w koszyku wyprzedaży, musiałam go mieć. Dotychczas nie spotkałam wariantu takiego kosmetyku w kostce. Przyznam, że prezentuje się jeszcze ładniej niż jajko. Dodatkowo przyciągnął mnie obiecany zapach granatu i jagody, co powinno oznaczać przyjemną słodycz. Niestety już w tym miejscu się zawiodłam, bo zapach jest bardzo sztuczny, wręcz landrynkowy. Z otwieraniem nie było problemu, górna część łatwo się odkręcała i zakręcała, choć czasem obie części krzywo na siebie zachodziły i trzeba było poprawiać. I to by chyba było na tyle, jeśli chodzi o plusy. Konsystencja balsamu choć wygląda na zbitą, po kontakcie z ustami staje się rzadka, aż za bardzo. Przy moim codziennym nawilżaniu po kilka razy dziennie wystarczyło mi produktu na kilka miesięcy, ale co z tego, skoro prawie połowa pomadki pozostała w środku i nie sposób ją było wyciągnąć inaczej niż patyczkiem czy szpatułką. Jak już wspominałam, używałam jej kilka razy dziennie, czasem nawet co godzinę - dwie. Nie było innego wyjścia, gdyż kosmetyk tak szybko znikał z ust i dodatkowo wysuszał skórę. Dlatego naprawdę odradzam stosowania przy niskich temperaturach, bo można sobie zniszczyć wargi. Mogło by się wydawać, że balsam idealny na lato: ten wakacyjny zapach, oprócz tego filtr SPF 15. Ale ja już do niego nie wrócę, zostaję przy klasycznych kremowych sztyftach.

Kulisty balsam zamknięty został przez Producenta w przezroczystym opakowaniu, imitującym kostkę lodu, a nasączony orzeźwiającą słodko-cierpką wonią granatu i jagód, która wraz z subtelnym, tożsamym smakiem upodabnia kosmetyk do owocowego deseru, czyniąc go idealnym specyfikiem do ust na lato. Balsamy Perfecty, jak dzieciak, kupowałam na zasadzie kolekcji, nie zdając sobie jeszcze sprawy, że woń granatu nie należy jednak do moich ulubionych, i choć mi najbardziej przypadły do gustu egzemplarze: brzoskwiniowy, kokosowy i waniliowy, muszę uczciwie przyznać, że ten "najciemniejszy" – granatowo-jagodowy (choć mnie osobiście nie porwał) jest jednym z najbardziej ożywczych i najmniej mdlących balsamów, więc doskonałych na lato, tym bardziej, że z delikatnym, satynowym blaskiem niesklejającej ust warstewki, doskonale chroni usta latem, i zastępuje makijaż kolorowy. Jedynie co do działania kosmetyku mam zastrzeżenie, które powoduje, że nie mogę ocenić go na pięć gwiazdek. Balsam przeciętnie nawilżał moje usta, szybko się ścierał, i wymagał wielokrotnego użycia w ciągu dnia, a nie był też zbyt wydajny. Ale to i tak dobry balsam – na czwórkę :-).

Pomadkę kupiłam w Rossmanie za 4 zł. I to głównie niska cena mnie skusiła. I oczywiście fajne, efektowne opakowanie. Za 15 zł raczej bym jej nie kupiła. Pomadka jest bardzo przyjemna. Nawilża i zostawia aksamitną powłokę. Usta wyglądają na zdrowsze i lekko połyskują. Smak jak dla mnie okej. Trochę słodka. Ale lepsze to niż mdła i nie przyjemną. Łatwo się nakłada i na dość długo utrzymuje efekt nawilżenia.

Innowacyjne opakowanie producenta skusiło też mnie. Już po pierwszym użyciu byłam zawiedziona, nie dość że była to zwykła wazelina o średnio przyjemnym zapachu, to po pierwszym użyciu miałam reakcję alergiczną. Usta bardzo mnie swędziały a jednocześnie piekły. Nie polecam osobom o wrażliwej cerze! Ponieważ szkoda było mi ją wyrzucać, oddałam ją mamie. Po trzecim użyciu zawartość wypadła z opakowania i była skazana na straty.

Poza opakowaniem nic nie wyróżnia tego kosmetyku, chyba, że w negatywnym sensie. Jest to zwykła wazelinka o chemicznym owocowym smaku i zapachu, która jedynie natłuszcza usta i owszem jeśli są w dobrej kondycji to ten stan zachowa, ale jeśli usta są suche, to ten kosmetyk na pewno nie pomoże.

Opakowanie ma bardzo oryginalne i to głównie ono mnie skusiło. Zapach jest dość chemiczny, pachnie chemicznymi owocami, jak wiele tanich pomadek ochronnych. No ale najważniejsze jest działanie, producent obiecuje aż 5 działań: nawilżenie, wygładzenie, ochrona, odżywienie i blask, ale aż tak różowo nie jest. Balsam delikatnie nabłyszcza usta, delikatnie nawilża i odżywia, ale jeśli już nam się coś z ustami dzieje to on na pewno nie przyjdzie z ratunkiem. Kupiłam go zimą i zupełnie się nie sprawdzał, teraz latem jest ok, bo nie mam suchych i spierzchniętych ust. Jest też dobry jako baza pod pomadki matowe. Jeśli takie działanie Wam odpowiada to kupujcie, jeśli szukacie większej pielęgnacji to nie jest to kosmetyk dla Was. Ja po niego już nie sięgnę.

Nie rozumiem z czego wynikają niskie oceny, bo to najzwyklejsza pomadka, może z odrobinę zawyżoną ceną. Bardzo podoba mi się opakowanie, ponieważ jest po prostu urocze i wygodne. Sama pomadka bez problemu rozprowadza się na ustach, jest słodka, pięknie pachnie granatem, lekko je chłodzi i daje ukojenie. Wielki plus za filtr SPF 15. Co do właściwości nawilżających, to też nie mogę się przyczepić. Po prostu nawilża bez większych przeszkód, ale też bez żadnego szału. Dobra na codzień, nie w wypadkach gdy mamy naprawdę wysuszone usta na wiór. Sama drugi raz nie kupię, ale zużyłam do końca bez narzekań.

Skuszona obietnicami producenta skusiłam się na zakup ale powiem szczerze że oczekiwałam czegoś więcej.Balsam w w poręcznym małym słoiczku,bardzo przyjemny zapach i słodkawy posmak na ustach ale poza tym praktycznie nic więcej.Słabo nawilża,długo się wchłania i nie radzi sobie z suchymi skórkami.No i to czego nie lubię najbardziej to aplikacja kosmetyku.Wolę stosować te wykręcane jak szminka niż te które trzeba aplikować po jakimś czasie palcami.Jakby nie było nie raz nie mamy jak odświeżyć dłoni a chcielibyśmy nadać szyku naszym usta i co wtedy?Przenosimy bakterie.Nie kupie więcej.

Perfecta,balsam do ust 5w1. Kolejny kosmetyk upolowany na promocji -55%. Co prawda należy do moje siostry,ale i ja go używam. Balsam jest zamknięty w małym,zgrabnym opakowaniu o pojemności 6,5 g. Posiada zapach owoców leśnych. Jest słodki i przyjemny. Balsam dobrze się rozprowadza,ale długo wchłania. Nie przeszkadza mi to. Kosmetyk świetnie nawilża usta i chroni je przed mrozem. Dzięki niemu moje usta zawsze dobrze wyglądają.

Na balsam natknęłam się w Holandii, kupiłam za 1€ i jakież było moje zdziwienie, gdy na opakowaniu znalazłam polskie napisy. Ostatnio widziałam w promocji w jakieś polskiej drogerii za 9zł (!). Po użytkowaniu go od kilku miesięcy wiem, że nawet w tej promocyjnej cenie raczej go nie kupię. Ma ładny zapach, przyjemnie mrowi usta, ma bardzo ładne, poręczne opakowanie. Myślałam, że będzie niewydajny, a jest wręcz przeciwnie. Nawilża i wygładza tylko chwilowo, trzeba się nim dość często smarować, ale w ogóle nie zauważyłam odżywienia ust. A szkoda.

Kupiłam ten balsam jakiś czas temu jako dodatek do gazety, gdzie były dołączone 2 szt. Obecnie używam wersji rozowej, która bardzo ładnie pachnie. Balsam jest wydajny, lekki, szybko się wchlania. Czuc jego zapach, na ustach powoduje lekkie mrowienie. W sam raz jest idealny na codzien. Bardziej na cieplejszą porę roku, bo ma zimę będzie zbyt lekki.

Kiedyś balsamy do ust były w formie szminek i sztyftów- później przyszła moda na masełka w małych odkręcanych pudełeczkach. Ostatnio natomiast bardzo modne stały się balsamy do ust w formie odkręcanych jajeczek. Podobny produkt zaproponowała w swojej ofercie firma Perfecta. Może nie do końca jest to forma jajeczka prędzej kostki ale opakowanie jest dość nowatorskie. Balsam znajdziemy w kilku wariantach smakowo zapachowych. Ja osobiście zdecydowałam się na połączenie jagód i soczystego granatu. Producent określa produkt mianem kosmetyku 5w1, który ma nawilżyć, odżywić, wygładzić usta. Zapewnić im ochronę i ładny połysk. Z tych wszystkich obietnic zgadzam się tylko z jedną. Produkt faktycznie nadaje ustom lekki połysk. I niestety nic poza tym. Wyjątkowo kiepsko wygładza usta, wogóle ich nie odżywia, nie chroni przez niczym - ani słońcem, ani mrozem, ani wiatrem czy przesuszeniem. Tworzy na ustach zupełnie zbędną im warstwę, która w żaden sposób nie wpływa na kondycję ust. W dodatku za tą cenę można by spodziewać się czegoś więcej. Moim zdaniem to dość słaby produkt i na pewno nie wielofunkcyjny jak twierdzi producent.

Kupiłam ten balsam ze względu na designerskie opakowanie oraz zawartość filtrów UV. Balsam pięknie pachnie i smakuje, ładnie się rozprowadza... i chyba na tym kończą się jego atuty. Produkt ten w ogóle nie nawilża, mam wrażenie że po prostu sobie siedzi na ustach jak ten król i nawet nie kiwnie palcem, żeby je zregenerować czy COKOLWIEK zdziałać. Równie dobrze mogłabym nałożyć wazelinę, która kosztuje 2zł i miałabym taki sam efekt natłuszczenia, chociaż ten balsam w zasadzie nawet tego nie robi. Po jego użyciu usta częściej mi pękają, pojawiają się brzydkie skórki. Nie polecam, wyrzucicie tylko pieniądze w błoto, kupując ten balsam.

Balsam dostałam od taty na dzień kobiet, sprawdza się idealnie. Potem kupiłam go jeszcze mamie i przyjaciółce, obie są zadowolone. Produkt ma przecudowny zapach i smak, ciągle zlizuję go z ust. Wywołuje przyjemny efekt mrowienia i chłodu. Niestety, nie zostaje na ustach długo, trzeba go często nakładać. Nie nadaje się do mocno popękanych i suchych ust. Opakowanie też nie jest trwałe, raz balsam sam mi się odkręcił w torbie i cały się popsuł.

Balsam do ust zakupiłam razem z czasopismem dla kobiet. Uzywam go ponad dwa tygodnie i jedyne co moge powiedzieć, że jest taki sobie. Oprócz smaku i opakowania nie mogę znaleźć w nim większej ilości atutów. Ciesze się że był to gratis i nie kupiłam go za pełną cenę. Uwaga: wywołuje efekt mrowienia, nie do końca przyjemny.

Kiedy skończyła mi się wazelina z ziaji, na którą zawsze mogłam liczyć, sięgnęłam skuszona ciekawym opakowaniem po balsam softlips. Już po kilku aplikacjach moje usta zaczęły piec z przesuszenia, stały się spierzchnięte i odznaczyły się skórki. Koszmar. Nie wiem jakim cudem ten kosmetyk został doskonałością roku Twojego stylu. Musiałam biec do apteki po pomoc w postaci balsamu Tisane, dzięki Bogu pomógł i w kilka godzin usta odzyskały miękkość. Uważam że balsam softlips jest wręcz niebezpieczny.

Przegapiłam informację, a może wcale jej nie zawarto, że chłodzi. Bardzo, konkretnie chłodzi usta, więc jest idealny na lato. Opakowanie wydaje się uroczym gadżetem, w praktyce jest niewygodne. Samo nakładanie do pewnego momentu ok, potem sprowadza się go niehigienicznego używania palców. Niby zawiera masło shea, niby nawilża. Dla mnie za słabo. Zostawia tak specyficzną warstwę na ustach, jakby były pociągnięte czym śliskim i oleistym. Jest słodki w smaku. Pachnie owocowo. Regeneracja go chyba jednak przerasta. Nie wiem jak inne wersje, ale w tym momencie nie chcę wiedzieć, używam sporadycznie, głównie leży i czeka na ciepłe dni.

To co zachęciło mnie do kupna i przykuło moją uwagę w sklepie to kształt i wykonanie tego opakowania. Jednak od razu trzeba podkreślić, że właśnie jest to bardziej urodowy gadżet niż faktycznie kosmetyk, który ma coś robić. Kochane są te balsamiki do ust! :) -piękne pachną, zapach jest ładny, a nie taki sztuczny czy syntetyczny -są słodkie w smaku -mają filtr SPF 15 -łatwa aplikacja (chociaż pod koniec już trzeba wydłubywać palcem resztkę) -higieniczny -nawilżenie ust jest średnie, ale dla mnie wystarczające. -niestety niezbyt wydajne, starczyło mi to opakowanie na 3 tygodnie tylko -producent trochę za dużo naobiecywał, te całe 5W1 to trochę ściema