Lavea Botanico, Maska do włosów z olejkiem z oliwek `Olive` 

Druga moja maseczka z tej serii. Jest bardzo delikatna. Działa na tyle niezauważalnie, że na pewno nie będę jej polecała dla włosów silnie rozjaśnianych. Będzie się natomiast wspaniale nadawać do pielęgnacji włosów normalnych i niefarbowanych. Jest to maseczka bezsilikonowa. Biała. Bardzo gęsta i treściwa. Zapach delikatny, naturalny, poznaję ten typ kosmetyków, do których producent nie dodaje żadnych zbędnych substancji zapachowych, za co plus. Takich kosmetyków naturalnych jest w sklepach ciągle zbyt mało. Maseczka nakładana na umyte włosy na 10-15 minut powoduje u mnie znikome efekty. Daje lekką pielęgnację. Dla mnie maska jest zbyt słaba. Pierwszy raz od około roku miałam problem z rozczesaniem włosów po myciu, mimo, że włosy były w połowie grudnia podcinane. Brak rozczesywania= brak działania. Musiałam zużyć dużą ilość olejku macadamia i argan Lee Stafford, żeby włosy w ogóle rozczesać. Dla mnie to problem. Moje włosy nie są zniszczone, mają co prawda pasemka, są jasne, ale ich porowatość jest obecnie niska i forma wraca do tej z czasów niefarbowania, a z tą maseczką- taka niespodzianka. Po rozczesaniu włosy wyglądały ładnie, ale od tamtej pory używam tej maski tylko z domieszką oleju, mąki ziemniaczanej, miodu i ewentualnie alg i nakładam to wszystko przed myciem. Po myciu nakładam Kallosa. Zdumiewające, że inna maseczka Lavea działa u mnie doskonale, chodzi o wersję "cannabis". Widać, po to są różne rodzaje masek, żeby każdy/każda znalazł coś dla siebie. Oliwkowej już nie kupię, "cannabisową" na pewno tak. Opakowanie ładne, funkcjonalne (ilość 100 ml nikomu się nie znudzi, można wypróbować i nie żałować), cena niska, skład dobry, działanie indywidualne- u mnie niewystarczające. Używam tego produktu od: około 1 mies. Ilość zużytych opakowań: 1 x 100 ml