Marion Regenerująca maska ożywiająca kolor, do włosów farbowanych w odcieniu blond 

Maskę oceniam pozytywnie. Zawartość jednej saszetki spokojnie wystarczy nawet na gęste, długie włosy. Zauważyłam, że po zastosowaniu maski kolor moich włosów został odświeżony, delikatnie chłodniejszy. Dodatkowo maska nadaje im miękkość i gładkość.

Maskę odświeżającą kolor do włosów blond w dwupaku zakupiłam w drogerii Rossmann za ok 3 zł. Muszę przyznać, że dla mnie jest na prawdę super. Chciałam pozbyć się żółtka z włosów i ochłodzić swój kolor i ona faktycznie przepieknie rozjaśniła je i zlikwidowała żółty odcień. Konsystencja maski jest gęsta więc nie spływa z włosów. Trzymam ją ok 30 min i włosy po niej przepięknie błyszczą, są nawliżone i mają cudowny zapach. Włosy wyglądają jak po wizycie u fryzjera.  Polecam

Maseczkę zakupiłam w ulubionej drogerii za około 3 zł. Opakowanie to dwie jednorazowe saszetki - na jednej z nich zdjęcie ładnego odcienia blondu, które zachęca kobiety walczące o utrzymanie chłodnego odcienia blondu do zakupu. W każdej z saszetek znajduje się obfita porcja maseczki, wystarczająca całkowicie nawet na długie i grube włosy. Myślę, że w przypadku krótszych włosów np. do ramion zawartość jednej saszetki wystarczyłaby nawet na dwie aplikacje. Maseczka jest w intensywnym ciemnofioletowym kolorze. Zapach lekko chemiczny, jak wszystkie tego rodzaju kosmetyki do włosów blond, ale przełamane przyjemnym cytrynowym zapachem, więc ogólnie zapach nie jest nieprzyjemny. Konsystencja dość zwarta, ale łatwo rozprowadza się na włosach, właściwie nie spływa, ale na wszelki wypadek każdorazowo zakładałam czepek. Producent zaleca by maseczkę trzymać na włosach od 5-15 minut. Ja każdorazowo trzymałam około 10 minut. Maseczka spłukuje się z włosów bez trudu, jak wszystkie kosmetyki do włosów blond z niebieskim barwnikiem lekko brudzi, ale łatwo się zmywa z sanitariatów, nie zostawiając trwałych plam, Moje włosy mają kolor średni blond, farbowane z włosów naturalnie ciemnych, z mocnym pigmentem i z dużą tendencją do "żółcenia" się koloru. Po pierwszym razie efekt był bardzo subtelny, aczkolwiek zauważalny dla mnie. Kolor włosów został lekko odświeżony. Po drugim razie (maseczkę stosowałam raz w tygodniu wg zaleceń producenta) efekt rozjaśnienia i schłodzenia kolory był wyraźniejszy. Maseczka nie pielęgnuje włosów, ale także ich nie wysusza, przynajmniej w takim stopniu jak szampony tonujące. Jednak nie jestem na tyle usatysfakcjonowana by po raz kolejny sięgnąć po ten produkt. Gdyby nie niska cena i wydajność dałabym trzy gwiazdki. Generalnie maseczka delikatnie tonuje i nie wysusza włosów, ale też nie ma efektu "wow".

Maseczka której używam od lat. Praktycznie całe swoje życie mam jasne blond włosy i większość tego życia walczę aby nie było na moich włosach żółtych tonów których bardzo nie lubię. Maseczkę poznałam w 2011 roku i od tego czasu zawsze mam zapas, mimo tego że testuje inne tego typu kosmetyki uważam, że ta maseczka jest numerem 1 wśród nich. Po pierwsze włosy po jej użyciu są cudownie popielate tak jak lubię, czasem nawet dostaje pytania czym farbowałam włosy że taki ładny kolor a to ta maseczka tak działa. Uważam, że nie wpływa negatywnie na kondycję włosów jeśli stosuje się ją dwa razy w miesiącu a więcej nie widzę potrzeby bo jak już ją zrobimy to efekt nie jest jednodniowy a utrzymuje się w zależności od intensywności jaką uzyskałyśmy tydzień-dwa. Poza tym lubię w między czasie użyć też jakiegoś szamponu niwelującego żółty odcień włosów (od dłuższego czasu Matrix Brass Off) żeby piękny popielaty blond utrzymać na dłużej. Maseczka podczas nakładania może być trochę problematyczna ponieważ brudzi trochę otoczenie ale to też kwestia tego w jaki sposób ją nakładamy, szampony i odżywki tego typu również przecież brudzą. Cena około 3 złote za opakowanie zawierające dwie sztuki maseczki, więc jeśli ktoś ma krótsze włosy to jedno opakowanie wystarczy mu na miesiąc (używanie co dwa tygodnie) więc naprawdę atrakcyjna cena na genialny produkt. Co do tego ile ją trzymać na włosach warto samemu trochę potestować, mam bardzo rozjaśnione włosy – producent zaleca w takim przypadku trzymać 5 minut, ja jednak trzymam dłużej - spokojnie 15 minut i mam kolor marzenie. Aktualnie kupuję ją przez internet ale stacjonarnie również nie miałam problemów z jej zakupem. Gorąco polecam

Mam blond włosy, które są dość oporne i żółte odcienie są moim przekleństwem od dawna. Używałam już produktów Swiss o Par (niszczą włosy) oraz szamponu Fanola No Yellow, który lubię i przy ostatnich zakupach internetowych akurat nie było go w sklepie, więc wpadł w moje ręce Marion. OPAKOWANIE Produkt niedostępny niestety w butelce. Opakowanie to dwie połączone saszetki na dwa użycia w cenie 2,99 zł. Polecam wcześniej przeciąć róg nożyczkami, bo ciężko przerwać saszetkę pod prysznicem. Mam włosy do ramion i jedna sasztka wystarczyła mi ,,na styk". Po otwarciu, kosmetyk o gęstej konsystencji, łatwo wydostać go z saszetki. Maska ma fioletowy kolor i należy obchodzić się z nią ostrożnie, bo brudzi wszystko dookoła. Na szczęście nie brudzi aż tak jak Fanola No Yellow i po masce Marion można domyć ręce i paznokcie. DZIAŁANIE Producent zaleca trzymać maskę 10-15 min., a przy mocno rozjaśnionych włosach 5 minut. Ja wypośrodkowałam czas i w trosce o moje zniszczone, suche włosy, odczekałam 8 min. Nie wiedziałam, czy fioletowa maska nie wysuszy i nie zniszczy mi zbytnio włosów, więc wymieszałam ją z niewielką ilością maski Garnier. Maskę Marion zmywa się łatwo, choć czuć w dotyku, jakby włosy były trochę wysuszone. Po umyciu, nie miałam wielkich problemów z rozczesaniem, co mnie bardzo ucieszyło, bo po fioletowym szamponie Swiss o Par straciłam bardzo dużo włosów :-(. Po wysuszeniu włoski są lśniące, nie wygladają na przesuszone, są nawet jakby zregenerowane. Jeśli chodzi o zniwelowanie żółtych odcieni, to w moim przypadku jest to bardzo subtelny (jak już wspomniałam, moje włosy są bardzo oporne na fioletowe, antyżółte specyfiki), aczkolwiek dla mnie widoczny efekt. Następnym razem przeciagnę nieco czas. Bez obaw, nie będziemy miały ani fioletowych ani siwych włosów. :-).

rozjaśniam włosy z ciemnych na praktycznie popielate i maska odżywiająca kolor od mariona to strzał w 10 Może nie odżywia włosów wręcz wydaje mi się że delikatnie je podsusza zato doskonale pomaga mi w zniwelowaniu żółtawych odcieni w jak najmniej inwazyjny dla włosa sposób , lubię również miedzyfarbowaniem odświerzyć i zrównać kolor na całej długości włosa dzieki tej właśnie masce , mam gęste włosy nieco za ramiona i na jedną aplikacje używam dwa opakownia cena jest zadawalająca wiec naprawde można sobie śmiało pozwolić na kilka aplikacji między farbowaniami

Bardzo dobra maseczka dla posiadaczek włosów w kolorach blondu, które marzą o chłodnym odcieniu. Oprócz tonowania koloru i niwelowania żółci, sprawia, że włosy są po niej przyjemnie miękkie, odżywione, błyszczące.

Maseczka jest rewelacyjna zaczęłam jej używać by ochłodzić swój kolor włosów przepieknie rozjaśnia kolor likwiduje żółty odcień. Jej konsystencja jest gęsta więc nie spływa z włosów. Włosy po tej masce przepięknie błyszczą cudownie nawliza i ma cudowny zapach. Włosy po tej odzywce wyglądają jak po wizycie u fryzjera. Jednak producent proponuje pozostawić ja na 10-15 minut ja jednak trzymam ja dłużej ok 30 minut.

Maska składa się z dwóch saszetek, na co jedna starcza mi na całą długość włosów (które mam do pach) Produkt, który uratował mnie z żółtego odcienia, nadał moim włosom chłodny miejscami popielaty odcień czyli efekt, którego oczekiwałam farbując włosy. Zapach delikatny nie duszący. Aplikacja fatalna, upaćkałam wszystko chyba co miałam tylko pod ręką. Aby użyć produktu trzeba sobie uciąć kawałek saszetki przez to mi wszystko wylatywało. Cena, bardzo mała, kupiłam to cudeńko w drogerii za 3,50 zł. Na pewno kupię jeszcze nie raz!

Mój odcień blondu jest raczej słoneczny więc używam tej maseczki od czasu do czasu, żeby ochłodzić kolor włosów jak mam ochotę:) Po jej użyciu włosy wpadają raczej w białe tony. Co do kondycji włosa po jej zastosowaniu to jest ok, nie robi nic nadzwyczajnego, ale też nie szkodzi włosom. Są miękkie i łatwo się rozczesują. Myślałam, że rozjaśni trochę odrost, ale niestety nie. Opakowanie starcza mi na dwa użycia, a mam bardzo długie włosy. Efekt rozjaśnienia u mnie utrzymuje się do następnego mycia, ale uważam, że za taką cenę warto wypróbować:) Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: cztery

*maska niewiele zmieniła w moim kolorze włosów - na pewno lepiej zadziała na jasnoblond włosy, których problemem jest żółknięcie a nie na średni blond, który rudzieje *drugim ważnym dla mnie minusem jest to, że słabo odżywia włosy - oczywiste jest że rozjaśniane potrzebuję mocnej maski, a ta to raczej średnia odżywka. Ja po niej nie mogłam nawet rozczesać włosów bez szarpania *sama forma maski sprawia, że nie można jej nakładać przy skórze głowy, czyli na odroście, czyli tam gdzie kolor po kilku tygodniach najbardziej potrzebuje odświeżenia * mi opakowanie wystarczyła standardowo na 2 uzycia lepiej sprawdzają się płukanki, które można zastosować na całę włosy, przede wszystkim na odrost jeśli ktoś boi się wysuszania przy płukankach lub gencjanie wystarczy kilka kropel zmieszać z dowolną maską i tak samo nałożyć na włosy na parę minut plusem tej maski jest to słabe działanie - nie wylądujemy po 15 minutach trzymania z fioletem na głowie - co przy gencjanie zdarza mi się nagminnie Używam tego produktu od: użyłam 2 razy w ciągu 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Maski tej używam od czasu do czasu od kilku już lat. Jest rewelacyjna. Konsystencja jest gęsta, dzięki czemu super się aplikuje i nie spływa z włosów, choć po pewnym czasie od nałożęnia na wilgootne włosy potrzafi lecieć po szyi. Ma ciemno - fioletowy kolor więc trzeba uważać żeby nie spadła na ubranie, choć nie wiem czy się spierze bo nigdy mi nie poleciało nic. Maskę zawsze nakładam na włosy na całej długości, zakrywam jakimś czepkiem albo zwykłą torebką foliową jak nie mam czepka i na to ręcznik i czekam min. 15 minut a czasem jak mam wiecej czasu to i dłużej :) Po zmyciu włosy są bosko gładkie i lśniące, super się rozczesują, nie plączą, kolor jest lekko odświeżony - przynajmniej do pierwszego mycia, super nawilża i regeneruje. Jest bardzo wydajna, przy włosach do ramion jedna saszetka wystarczała mi na dwa razy, teraz jak mam za ramiona nakładam już całą na raz. Jedyne czego żałuję w tej odżywce to fakt, że nie ma pełnowymiarowego opakowania i jest trochę ciężko dostępna. Ja ją kupuję w osiedlowej drogerii, bo nigdzie więcej jej jeszcze nie spotkałam. Cena jest śmieszna a jakość rewelacyjna. Gorąco polecam. Używam tego produktu od: kilku lat Ilość zużytych opakowań: ponad 10