Sampar Essentials So Much To Dew, Day Cream Krem na dzień

Krem posiada przyjemną, aksamitnie kremową, półprzezroczystą konsystencję o białym zabarwieniu. Pachnie przyjemnie, jego zapach określiłabym jako delikatnie pudrowy. Dość szybko się wchłania, nie zostawiając po sobie tłustej ani lepkiej warstwy. Nawilża, eliminuje suche skórki, delikatnie rozświetla, aczkolwiek nawet przy regularnym stosowaniu nie daje zachwycających efektów. Ot, zwykły krem nawilżający. Opakowanie jest poręczne i wygodne. Łatwo z niego wydobyć resztki produktu. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1: 50 ml

Po zachwytach nad peelingiem tej firmy postanowiłam spróbować ich kremów. Niestety tutaj aż takich zachwytów nie ma. Co prawda nie są najgorsze, ale dość przeciętne. Krem jest bardzo lekki, raczej na wiosnę-lato niż na zimę. Dość szybko sie wchłania, nie pozostawia żadnego tłustego filmu, nawilżenie niestety jest krótkie i dość słabe, ale ja mam bardzo suchą cerę. Krem idealnie współpracuje z podkładami, nic się nie roluje. Oprócz krótkiego nawilżenia nie zauważyłam żadnego innego działania. Ot, przeciętny krem. Raczej dla młodszych i cerą normalną. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 szt.

Ten krem jest prawie jak mgiełka- bardzo , bardzo lekki. Nie wyobrażam sobie używania go zimą. Bardzo szybko się wchłania, bez pozostawiania warstwy na skórze. Używałam go latem, pod spód kładąc solidną porcję serum więc nie wiem czy jakoś wybitnie nawilża- to wszystko znikało ze skóry co latem jest mile widziane. Zasadniczo- takie nic, za duża kasę. Może gdybym była młodsza (mam 30 lat) to oceniłabym go przychylnej. Opakowanie z pompką, higieniczne, zapach delikatny. W składzie nic wartościowego nie ma, więc poza nawilżaniem nic nie robi. Używam tego produktu od: używałam latem Ilość zużytych opakowań: jedno

Jeśli szukacie kremu nawilżającego i nie musicie się martwić o budżet, to krem So Much To Dew od Sampar powinien znaleźć się na Waszej liście zakupowej. Jest lekki, cudownie nawilża, wchłania sie błyskawicznie i pozostawia skórę naprawdę genialnie nawilżoną i miekką. Właściwie skłąda się z samych zalet i nie znalazłam w nim wad, poza jedną... cena :( Ale albo można cierpliwie poodkładać pieniądze, albo poczekać na wyprzedaż w Sephora ... bo naprawdę warto! Używam tego produktu od: 2014 Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2

Krem kupiłam w ciemno, za radą asystentki w Sephorze. Właśnie minął przepisowy miesiąc, odkąd zaczęłam go stosować, więc mogę pokusić się o recenzję. Podsumuję tak: jest to najlepszy krem na dzień, jaki do tej pory wpadł mi w rude łapy. Przede wszystkim podoba mi się wygodne opakowanie z pompką. Pompka dozuje idealną ilość tego kremu na jednorazowe użycie i sprawia, że samo używanie go jest bezwzględnie bardziej higieniczne. Oczywiście, w miarę potrzeb, można pompkę nacisnąć dwa razy, ale mi starcza jedna na twarz i szyję. Konsystencja- relatywnie lekka, podejrzewam, że nieco lżejsza niż w przypadku większości kremów. Taka w sam raz. Ale dzięki temu krem wchłania się bardzo szybko, co rano jest ogromnym atutem. Nie pozostawia na skórze żadnej "warstewki", która by błyszczała, kleiła się itp. Jednocześnie myślę jednak, że o ile ten krem jest idealny na wiosnę-lato-jesień, o tyle zimą może nie dawać dostatecznej ochrony. Nie odbieram jednak za to gwiazdki, bo zgodnie z opisem, krem ma dobrze nawilżać a nie chronić. Krem naprawdę doskonale nawilża i to nawilżenie trwa do końca dnia. Pozostawia na skórze takie uczucie komfortu, które pozostawiają dobre kremy. Bardzo dobrze współdziała z serum, z każdą bazą i z lekkimi podkładami ( niestety, nie wiem, jak by to było w przypadku tych bardziej kryjących, bo nie używam). Zapach- nienachalny i ulotny. Bardzo przyjemny, choć trudny do zdefiniowania. Po tym miesiącu stan "nawodnienia" mojej skóry jest wyraźnie poprawiony. Mam kapryśną cerę-mieszaną, śmigającą w kierunku suchej i ze skłonnością do błysku w strefie T. Nieraz zdarzają mi się suche skórki, ale nigdy po tym kremie. Nie mogę jednak stwierdzić, że to w 100% zasługa kremu, gdyż stusuję też serum rano i wieczorem. Niemniej, w przypadku innych kremów takie "suchości" mi się zdarzały czasem. Po tym-nie. Cena...no cóż. Najtańszy ten krem (i inne produkty z linii Sampar) nie jest. Ale z kolei widywałam (i próbowałam) droższe. I stwierdzam, że z kremem Sampar stanowczo przegrały. Zresztą, biorąc pod uwagę wydajność myślę, że zakup się opłaci (poejmność przyzwoita- 50 ml). Używam tego produktu od: ponad 4 tygodnie Ilość zużytych opakowań: jedno pełnowymiarowe

Idealnego kremu na dzień szukałam od lat. Wypróbowałam kilkanaście, a może nawet więcej kremów i zawsze było jakieś "ale". Dopiero niedawno znalazłam swój ideał. Wszystko zawdzięczam miłej pani z Sephory, która dała mi próbkę So Much To Dew. Byłam mile zaskoczona nawilżoną i wygładzoną cerą po użyciu tego kosmetyku. Przy następnej wizycie w perfumerii poprosiłam jeszcze o kilka próbek i na jesieni zdecydowałam się kupić opakowanie zawierające 50 ml kremu. Teraz jest już kolejne. Opakowanie jest bardzo ładne - subtelny róż z motywem Paryża. Trochę bałam się tego aplikatora, ale zdaje egzamin i przy jednym "kliku" mam wystarczającą ilość kremu na całą twarz. Zapach jest piękny i subtelny. Trudno określić czym pachnie, ale jest najzwyczajniej w świecie przyjemny. Konsystencja gęsta, ale krem rozprowadza się z łatwością. Dzień zaczynam od przetarcia cery wodą różaną i zaraz po tym wklepuję krem Sampar. Efekt nawilżenia jest natychniastowy i utrzymuje się cały dzień (sic!). Co jest dla mnie wyjątkowo ważne kosmetyk wchłania się błyskawicznie, nie pozostawia tłustej warstwy. Wcześniej wiele nawet niezłych kremów przestałam stosować jedynie ze względu na zbyt długi czas wchłaniania. Moja cera po użyciu kremu Sampar jest nie tylko nawilżona, ale też gładka i rozświetlona. Cena to 155 zł/50 ml w Sephorze. Używam tego produktu od: październik 2014 Ilość zużytych opakowań: 2 po 50 ml