Donna Karan DKNY Delicious Delights, Cool Swirl EDT 

Kupiłam ta wodę toaletowa w ciemno. Oczekiwałam fajnego, świeżego zapachu na lato. Podekscytowana rozszarpała wręcz folie z pudełka. Pierwszy psik i .... totalne rozczarowanie .... nie pamietam kiedy przeżyłam ostatnio taki perfumeryjny zawód. Toz to olejek do opalania a ja stanowczo NIE chce pachnieć olejkiem do opalania. Jedyne co tutaj wyczuwam to jakaś chemiczna pistacja oraz mdły kokos. Zapach duszący, mdły kompletnie dla mnie nie do przyjęcia. Na próżno oczekiwać ze będzie ewoluował, szedł w jakimś sensownym kierunku ( jak to często bywa) . Tutaj nie dzieje się kompetnie nic- totalna nuda. Co jakiś czas próbuje się przekonać, dać mu szanse ale kończy się jedynie testem na nadgarstku, kiedy po raz kolejny i kolejny utwierdzam się w przekonaniu ze jednak nie nie nie ..... Nie użyłam go na sobie ani razu. Jak kupiłam ponad rok temu tak sobie lezy, dlatego nie mogę zbytnio wypowiedzieć się o trwałości. Ja - fanatyk zapachów, bardzo rzadko miewam aż tak antypatyczne nastawienie. Oczywiście to tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucia.

Zapach świeży, soczysty, słodki, ale dzięki przełamaniu delikatną cierpkością kokosa nie jest mdły. Nie spotkałam się z podobną kombinacją, więc plus za oryginalność. Świetnie sprawdza się latem, dobrze się utrzymuje, ładnie komponuje z cytrusowymi i owocowymi balsamami do ciała. Opakowanie prześliczne. Jedyne czego mi brakuje to większej głębi, intryguje na początku, ale potem już się raczej nie rozwija. Nie oznacza to, że jest płaski, po prostu brakuje jednego, dwóch poziomów więcej, żeby jeszcze bardziej zaciekawić i wciągnąć ;)

Zapach kupiłam w dobrej promocji, zachwycił mnie jego słodko-rześki zapach. Z jednej strony czuc wyraźną woń jabłka, z drugiej ciasteczka. Nietypowe połączenie dające soczysty zapach idealny na lato. Jest intensywny, dlatego niektórych może przytłaczać, ale mi się podoba. Jest dość trwały, choć mógłby być bardziej. Ogolnie polecam dla osób lubiących słodycz w perfumach!

Lubię mieć w swoich zbiorach któreś z jabłuszek, dlatego rok temu mój wybór padl na ten zapach. Kupiłam go bez wcześniejszych testów, ale okazał się strzałem w dziesiątkę! Na pewno ma w sobie coś z wersji podstawowej, ale wzbogacony jest o nutę lodów pistacjowych, tak przynajmniej ja to czuję. Lubię używać go latem i wiosną, ładnie się rozwija w ciepłe dni. Jest też trwały, a przy tym dosyć charakterystyczny, co wyróżnia wśród typowo letnich świeżaków. No i trwalość całkiem przyzwoita. Tego lata to mój faworyt! Nie kupię ponownie, bo trochę mi zajmnie zużycie mojej pięćdziesiątki, biorąc pod uwagę zbiór zapachów, jaki posiadam, ale używanie go to sama przyjemność.

Fanką limitek jakoś za bardzo nie jestem, nie pragnę posiąść połowy sezonowych nowości ani nawet nie przewiduje poznawać 1/3 z tej połowy. Ja tak jakoś od lat 10 z hakiem kocham Be delicious, zdradzam i powracam pokornie się kajając, by znowu opuścić i wrócić. Limitki DKNY zwykle mnie omijały bokiem, wolałam klasyka. Ale wersja "makaronikowa" Key lime tart sprzed 2 (a może 3 latek) uwiodła mnie cytrynową świeżością i waniliową słodyczą. Zapragnęłam więc i tej, zielonej słodyczy orzeźwiających lodów. I polazłam do S. pełna nadziei. Jakże zafascynował mnie opis nutek; porzeczki i kokosy, chłodny soczek i kwiaty we włosach, tropikalne wakacje i lato w mieście... się rozmarzyłam... Czy to coś, czym wciąż pachną moje nadgarstki, to właśnie to??? Te wakacyjne nuty rajskiej plaży ?? Te kwaśne porzeczki utopione w kokosowej wodzie ?? Te girlandy białego kwiecia, otumaniające duszną wonią ?? Albo ja węch straciłam, albo coś tu nie gra !! Toż to pachnie niczym brzoskwiniowa "Ice tea", niczym kawał słodkiej brzoskwini pływającej w ulepkowatym syropie polany piniakoladą, niczym balsam do opalania o tropikalnym zapachu z wszechobecną nutą brzoskwini :P Przypomina mi to Naturelle Yves Rocher, które podobno podobne do Light blue D&G. No płaska brzoskwinia zatopiona w herbatce. Nudyyyyy i rozczarowanie :( Choć trwałość powala !! Od rana trwa na nadgarstkach niezmordowanie, jakieś 6-7 godzinek, a to tylko EDT. I to jedyny plus... a może raczej kolejny minus ?? :D ************************************************- Uwaga. Po napisaniu powyższej recenzji postanowiłam przeczytać opinie o pozostałych limitowanych wodach DKNY 2015. Uzmysłowiłam sobie wówczas, że moja opinia, to wypisz wymaluj - opis wody "Dreamsicle", czyli wersji pomarańczowej. Czyżbym w perfumerii podczas testów pomyliła flakony ?? Pofatygowałam sie do S. ponownie, znowu pełna nadziei... ale niestety, nie pomyliłam się :( Zielone zapuszkowane brzoskwinie w syropie. Dla ścisłości i pewności sprawdziłam też wspomnianą pomarańczową wersję na nadgarstku TŻa :D O rzesz jacie kręcę... brzoskwiniowy syrop + brzoskwinie z puszki + brzoskwiniowy dżem i marmolada i konfitura i sos i w ogóle brzoskwiniowy zawrót głowy :P Masakra :P Donna Karan zamiast jabłuszek serwuje brzoskwinie... Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Po \'Fruity roqty\' czas na kolejną odsłonę zapachu z limitowanej wiosennej serii \'Delicious Delights\' od DKNY. Tym razem to \'Cool Swirl\', którego otwarcie muszę przyznać trochę mnie zmyliło. Wszak zgodnie z anonsem producenta rozpoczyna się on nutą czarnej porzeczki i liści fiołka, zbilansowanych wodą kokosową, połączenie to przywodzi mi jednak na myśl świeżość aromatu ogórka! Jest bowiem w zestawieniu tych nut zapachowych coś kruchego i soczystego za razem. Jak w tkance miąższu, który jednocześnie zawiera tyle soku, że kosztując go, można również zaspokoić pragnienie. W nucie głowy zdecydowanie czarna porzeczka wysuwa się na pierwszy plan, nadając kompozycji cierpko-orzeźwiającego aromatu, ale przełamana akordem liści fiołka przestaje być po prostu owocowym zapachem, brzmiąc zaskakująco i ciekawie. Nuta serca również daleka jest od przewidywanego prymatu jaśminu, bowiem to magnolia wychodzi na solo, jaśminowi pozwalając jedynie dośpiewywać chórki. Wydaje mi się, że jedno bez drugiego brzmiałoby banalnie, ale dopełniając się nawzajem, tworzą harmonijny, wyrazisty i pełen polotu duet. Finałowy piżmowo-paczulowy akord podbity nutą heliotropu jest kropką nad \'i\' potwierdzającą, że kompozycja wpisująca się we właściwą wiośnie lekkość i świeżość nie musi być sztampowa i podobna innym, do znudzenia powtarzanym przez wiele marek zapachom. To prawdziwy powiew nowości, miły także takim jak ja smakoszom \'puchatych\' woni. W porównaniu z kompozycją \'Fruity roqty\', która przypomina mleczno-owocowy koktajl z kwiatową posypką, \'Cool Swirl\' bliżej do sorbetu, choć nadal nie jest to po prostu owocowy świeżak jakich wiele na drogeryjnych półkach. Myślę, że nazwa serii - \'Delicious Delights\' pasuje jak ulał do tychże dwóch zapachów. Ciekawe, co ma do zaproponowania trzeci zapach - \'Dreamsicle\'... Ale o tym już wkrótce. Tymczasem polecam wypróbowanie \'Cool Swirl\', który niejednej osobie może przypaść do gustu. Używam tego produktu od: Testy Ilość zużytych opakowań: ...