Annabelle Minerals Cienie mineralne do powiek 

Cienie od Annabelle są bardzo ładne i dobrze napigmentowane. Długo utrzymują się na powiekach i łatwo się rozcierają. Pomimo plusów łatwiej i szybciej korzysta mi się z prasowanych cieni. Przy wysypywaniu często wysypuje mi się za dużo produktu i muszę mocno go wpracować w pędel, żeby nie mieć plam z cieni.

Posiadam kolor mint i jest to bardzo ładny odcień zieleni, taki naturalny i bardzo delikatnie błyszczący. Pigment jest bardzo dobry. Opakowanie jest bardzo dużo więc sądzę że produkt starczy na długo. Pracuje się z nim łatwo i dobrze trzyma się powieki, jednak jak dla mnie nie ma szału. Zapewne sięgnę po inny kolor, że względu na łatwość użycia.

Niestety, przykro mi to pisać, ale zawiodłam się na tych cieniach. Kupiłam sobie zestaw 5 miniatur "pineapple" (vanilla, chocolatae, mint, cardamon, nougat). Na prezentowanym filmiku pokazowym na stronie producenta wszystko wygląda ładnie, łatwo. Zachciało mi się "zdrowszej", "lepszej" alternatywy do cieni zwykłych prasowanych. Cienie podane są w zakręcanych słoiczkach - wszystko ok, ale rano w pośpiechu odkręcanie/zakręcanie poszczególnych słoiczków, wydobywanie sypiących się cieni - okazało się pierwszą barierą. Cień vanilla jest to jasny, satynowy beż - idealny do rozjaśnienia kącika, niestety jednocześnie zaznacza każdą niewidoczną zmarszczkę. Kolor mint jest jasny i b. chłodny - nie dla mnie (wychodzi szaro-buro - ale to kwestia kolorystyki). Moim faworytem w kolorystyce jest cardamon taki "brudny limonkowy?", ale w trakcie noszenia znika jego pierwotna barwa - mieszając się na taki buro -szary. Nougat jest takim ciepłym satynowym brązem, ale ma sporo drobin i źle wygląda jako przejsciowy. Chocolate jest b. chłodny taki szary brąz z drobinami, mało wyrazisty, za jasny do przyciemniania. Właściwie każdy z nich jest satynowy i ta cecha mi przeszkadza - wolałabym maty. Źle się je nakłada i blenduje. Za każdym razem te cienie rozjeżdżały mi się w trakcie dnia, mieszały w burą plamę, tak jakby zanikały - nic ciekawego. Generalnie na "nie": trudna, długotrwała aplikacja, sypią się, kolorystyka niewyraźna, nie utrzymują się długo na powiece. Z pewnością są wydajne, ale nie wiem czy je kiedykolwiek zużyję (mam je od ok. roku, niestety sięgam rzadko). Szkoda, miałam spore oczekiwania i się zawiodłam; zdecydowanie wolę zwykłe wypraski. Być może osoby, które nakładają tylko jeden cień paluchem, będą z nich zadowolone. Plusem jest to, że nie podrażniają.

W moim zestawie znalazły się 4 cienie mineralne: Chocolate, Vanilla, Ice Cream i Cappucino. Kolory są naprawdę ładne i w tym zestawie nadają się na zrobienie pełnego makijażu oka. Są to cienie sypkie, więc nie każdemu mogą przypaść do gustu, ale dla mnie są jak najbardziej świetne. Cienie nakłada się z łatwością i to samo wiąże się z ich blenowaniem. Chciałabym napisać kilka słów recenzji o każdym kolorze bo tak najlepiej będzie je zrecenzować. Cień Vanilla jest najjaśniejszy z mojego zestawu. Ten kolor jest przepiękny. Bardzo delikatny, ale cudownie rozświetla powiekę. Cudownie nadaje się do dziennego makijażu. Nałożony samodzielnie dodaje promienności i nawet delikatnie niweluje oznaki zmęczenia. Cień Ice Cream, to cień lekko wpadający w różowa barwę. Nie jest to ciepły kolor, ale również bardzo korzystnie prezentuje się na powiece. Jest dosyć delikatny, ale już lepiej widoczny. Ładnie się błyszczy, łatwo blenduje i świetnie nadaje się jako uzupełnienie makijażu na ruchowej powiece. Cień Cappuccino to już brązowa perełka, cień nadaje się do makijaży codziennych, kiedy chcemy żeby były troszkę bardziej widoczne. Jest satynowy i bardzo ładnie się mieni, naprawdę fajnie to wygląda. Cień Chocolate to już ciemny brązowy odcień, dla mnie zdecydowanie bardziej do makijaży wieczorowych. Przez jego błysk powiedziałabym nawet do makijaży imprezowych. Bardzo podoba mi się efekt jaki daje na powiece. Podsumowując, cienie są naprawdę świetne i jestem przekonana że kupie pełnowymiarowe opakowania. Kolory są piękne, cienie ładnie się błyszczą, łatwo nakładają i nie robią plam.

Mimo, iż wiele słyszałam o tych cieniach mineralnych,nigdy wcześniej nie odważyłam się na ich zakup, ponieważ cienie w formie sypkiej, jakoś do mnie nie przemawiały.Bałam się, że będą się osypywać, że ciężko będzie nałożyć je pędzelkiem i będą bardzo mało napigmentowane.Los sprawił, że otrzymałam je w prezencie.To był mój pierwszy kontakt z cieniami sypkimi.Cienie są zamknięte w przezroczystych słoiczkach, dzięki czemu mamy podgląd na kolor.Po nabraniu na pędzel,nie osypują się ani z pędzla,ani z powieki,przy nakładaniu cienia.Dobrze się rozprowadzają i blendują.Na powiece wyglądają świetnie.Mają jakby takie satynowe wykończenie.Jaśniejsze odcienie np.Wanilla są półtransparentne,co też mi się podoba, gdyż fajnie rozświetlają powiekę.Nie zbierają się w załamaniu i są bardzo trwałe.Jest jeden mankament.Ciężko łączą się z cieniami prasowanymi, więc jak zaczynamy mineralnymi,to kończymy również mineralnymi.Są całkiem wydajne i cena jest adekwatna do jakości.Z pewnością powiększę kolekcję o inne kolory.

Trudno znaleźć cienie, które by przy moich głęboko osadzonych oczach oraz padających powiekach (że już nie wspomnę o braku zdolności ich nakładania) dały radę. Tymi się naprawdę zachwyciłam, chociaż przy paru pierwszych użyciach byłam załamana, bo nie umiałam ich dobrze nałożyć i ciągle robiły mi się z nich plamy, bo w jednym miejscu nakładałam więcej a w innym mniej. Teraz już powoli uczę się z nimi współpracować i mój zauroczenie tymi cieniami rośnie z dnia na dzień. Przede wszystkim są niesamowicie trwałe. Co prawda zauważyłam, że zdaje się zależy to także od koloru, bo kupiłam pełnowymiarowe opakowanie cieni w kolorze Platinum i ten cień trzyma się świetnie, ale już z zestawu miniaturek cieni, które także kupiłam-nie każdy ma takie właściwości i na przykład cień Water Ice trochę się roluje, ale na tyle nieznacznie, że można mu to wybaczyć. Cienie nakładam na całą ruchomą część powieki. Ładnie ją wygładzają, nie zbierają się w załamaniu, trzymają się aż do zmycia. No i przede wszystkim wyglądają przepięknie na powiekach-może ten fenomen wynika z tego, że mają właściwości rozświetlające dzięki zawartym w nich delikatnym drobinkom. Mam zamiar dokupić jeszcze więcej odcieni, chociaż tych jaśniejszych typu Smoothie czy Vanilla kompletnie nie widać na moich powiekach. Uważam, że te cenie są naprawdę warte zakupu.

Używam odcienia Candy jako cienia i różu. Lubię takie minimalistyczne rozwiązanie - wyglada świeżo i naturalnie, a ja nie tracę miejsca, czasu i energii na palety i pędzle. Dzięki sypkiej konsystencji dobrze współpracuje z kremem, a nawet z masłem kawowym, które stosuję na skórę wokół oczu i które jest tłuste i na pewno powodowałoby zbieranie się klasycznych cieni w załamaniu powieki. Kosmetyki mineralne bardzo ładnie wtapiają się w skórę. Można osiągnąć rożny efekt w zależności nie tylko od ilości nałożonego produktu, ale również od stopnia wtarcia. Nakładam palcem i na powiekę i na policzki. Efekt jest przepiękny! Do tego trochę rozświetlacza (również na powieki i kości policzkowe), tusz do rzęs i piękny, świeży makijaż gotowy.

Jakiś czas temu kupowałam podkład w sklepie internetowym Annabelle mienerals i przy okazji kupiłam trzy próbki cieni. Nie od razu ich użyłam, przez kilka tygodni leżały i czekały na ich moment. Gdy ich użyłam to od razu przepadłam :) Cienie dostałam w malutkich plastikowych pudełeczkach z czarnym wieczkiem, na którym jest logo marki. W każdym opakowanku jest 1 gram produktu - niby mało, ale przy ich wydajności powinny mi wystarczyć na wieki. Według mnie takie pudełeczko, bez sitka, jest o wiele praktyczniejsze - można zanurzyć pędzelek bądź gąbeczkę bezpośrednio w produkcie, bez wysypywania go. Słoiczki są małe, mieszczą się w każdej kosmetyczce, można je mieć zawsze pod ręką. Same cienie to aksamitny proszek. Łatwo go się nakłada, nie osypuje się. Cienie dobrze się łączą, mieszają się między sobą, z innymi markami różnie. Z innymi cieniami miałam taki problem, że nawet gdy dobrze strzepywałam pędzelki i gąbeczki i gdy wydawało się, że nic się nie osypało, i tak miałam później podrażnione oczy, musiałam zdejmować i płukać soczewki kontaktowe i odstawiać inne rytuały, co i tak nieraz nie pomagało i oczy były ciężkie, zmęczone. Przez to używałam cieni tylko na większe okazje, a i to bardzo oszczędnie i ostrożnie i sprawiało to, że podchodziłam do cieni do powiek bardzo sceptycznie. Przy tych cieniach absolutnie nie mam takich problemów. Nic się nie sypie, nic nie wpada do oczu, nic ich nie podrażnia. Sprawia to, że mogę ich używać codziennie rano, po założeniu soczewek i przez cały dzień nie czuję nic przykrego. Jestem w pełni zadowolona. Nigdy bym nie pomyślała, że będę używać cieni do powiek w porannym makijażu. Mam ochotę wyrzucić wszystkie inne cienie, jakie mam i kupić tylko i wyłącznie AM. Co do kolorów: Vanilla - perłowy, z pojedynczymi drobinkami. Fajny kolor zapewne do każdego koloru oczu i karnacji. Nadaje lekkości i świeżości spojrzeniu. Nie wiem kiedy wykorzystam te próbki, ale gdybym miała kupić pełne opakowanie (3g) - zdecydowanie byłaby to właśnie vanilla. Używam jej najczęściej i najwięcej, bardzo uniwersalny kolor. Cinnamon - miedziany, z drobinkami. W niektórych rodzajach oświetlenia wpada nieco w pomarańcz, ale nie jest to zbyt wyraźne. Cardamon - mój największy zawód na początku i późniejszy zachwyt - na początku trochę się zawiodłam, gdyż na stronie był opisany jako złoty odcień, a według mnie jest raczej żółty. Okazało się, że pięknie pasuje do brązowych oczu. Razem z vanillą niesamowicie podbija brąz tęczówek, nie wiem czy nawet nie lepiej niż niebieskie i granatowe odcienie. Ma drobinki tak jak cinnamon.

Kiedyś używałam miliona kolorów na powiece, potem dwóch, a teraz jednego. Cienie Annabelle Minerals są przeze mnie kładzione na powiekę jako jeden kolor, wyglądają przepięknie. Żadne inne cienie nie dały mi nigdy takiego efektu. Mam takie jasne kolory, które nakładam mokrą gąbką, tylko wtedy dają mi taki cudowny efekt. Coś jakby satyna, ale w formie tafli. Taki blask, bardzo naturalny, żywy, zdrowy. Mój ulubiony kolor to vanilla, ale inne też są ładne. Dla takiego efektu to nawet warto męczyć się z sypką formą cienia, chociaż szkoda, że nie powstały w wersji prasowanej, byłoby wygodniej. Trwałość nie jest niestety najlepsza, często miałam je zebrane w załamaniu, ale z uwagi na jasny i subtelny kolor nie było to aż tak widoczne. Baza pod cienie jest koniecznością, bez niej to w ogóle porażka, na podkład mineralny też niezbyt, trwałość się skraca o połowę. Gdyby tylko producent poprawił trochę trwałość... Jeśli zaś chodzi o estetykę to najlepsze cienie jakie miałam. Nakładanie gąbką powoduje, że się od razu rozcierają i wygląda to świetnie, nałożone pędzlem i palcem nie wyglądają aż tak spektakularnie.

+to są totalnie najlepsze cienie do powiek jakie miałam i nie mam na myśli tylko mineralnych, ale wszystkie, +skład doskonały, +odkąd przerzuciłam się na naturalną pielęgnację, odkryłam mnóstwo wspaniałych naturalnych produktów, w tym te cienie, które naprawdę są milion razy lepsze od drogeryjnych i wysokopółkowych produktów, +wydajne są, że ho ho, przy codziennym używaniu jedno opakowanie starczyło mi chyba na około 2 lata (nie jestem w stanie dokładnie policzyć), +używam cienia Vanilla na całą powiekę, to jest najpiękniejszy cień świata, satynowy, wygląda na powiece bardzo luksusowo, +nakładanie go to czysta przyjemność, +robi taki efekt, że nie trzeba już na tym oku nic więcej (mam na myśli, że dla fanek delikatnego makijażu będzie ok, ale jak ktoś lub błyskotki i efekt choinki to raczej nie będzie dla niego wystarczające), +niedrogie, +produkt polski, +najlepiej wygląda nałożony na mokro gąbeczką, można też na sucho, można palcem, można pędzlem, ale najlepiej jest gąbeczką, wtedy wyciska się z niego to 100%, +bardzo fajnie wygląda w tym opakowaniu, trochę mniejszym niż inne produkty AM, więc się wyróżnia, +od biedy można go nałożyć także pod oko, +bardzo naturalnie i elegancko wygląda, -bez bazy się nie obejdzie, co osobiście mnie trochę smuci, bo bazy jednak nie są naturalne, ale nie wpadam w paranoję, -kilka razy zdarzyło mi się, że cień się zebrał w załamaniu, ale nie obniżyło to mojej sympatii do niego, -stacjonarnie się ich nie kupi W tym momencie zrezygnowałam z używania cieni, jestem minimalistką, ale gdybym kiedyś zaszalała i wróciła (co jest niewykluczone), to tylko te, żadne inne.

+produkt polski, +skład jak marzenie, +duży wybór odcieni, +fajne opakowanie, charakterystyczne dla Annabelle Minerals, +to moje ulubione cienie, a w zasadzie cień, bo miałam tylko odcień Vanilla, za to udało mi się zużyć całe opakowanie, potem zakupić następne, +nałożony na bazę pod cienie trzyma się cały dzień (co prawda zdarzyło mi się ze 3 razy, że po całym dniu był zebrany w załamaniu, ale jestem pewna, że to tylko jakieś wyjątkowe okoliczności musiały wystąpić), +można nakładać na sucho, na mokro, +u mnie pędzlem nie było szału, więc nakładałam go mokrą gąbką, to dopiero przepiękny efekt, taki blask, satyna, ale nie jak perłowe cienie, to efekt nie do podrobienia i do uzyskania tylko na mokro, +najpiękniejszy odcień cienia, z jakim spotkałam się przez całe życie, +idealny, żeby pokryć całą powiekę, w zasadzie aż po łuk brwiowy można i nie wygląda to źle, +nic się nie sypie i nie pyli (ale nakładam na mokro, przypominam), +wydajność jest nieziemska, ja swoje opakowanie zużywałam ponad rok, a używałam go codziennie, +naturalny makijaż, ma dobroczynne działanie na skórę powiek (producent specjalnie wzbogacił skład), +cena rozsądna, +nie osypują się w ciągu dnia, nie wpadają do oczu, nie podrażniają, -jedynym minusem jest dostępność, nie ma tych cieni stacjonarnie, tylko online Obecnie nie używam cieni do powiek, rzęsy mi wystarczają, ale gdybym kiedykolwiek zapragnęła powrotu, kupiłabym po prostu Vanillę.

+produkt polski, +doskonały skład, +wiele kolorów do wyboru, +miałam tylko odcień Vanilla, który jest przepiękny, nadaje się na całą powiekę, pięknie ją rozświetla, +cień najładniej wygląda nałożony na mokro, +można nakładać palcami, pędzlem, ale ja nakładałam gąbeczką, dawało to najlepszy efekt, +pigmentacja dobra, odpowiada mi, +pięknie prezentuje się na całej powiece, +zmywają się bez problemu czymkolwiek, -/+cienia można używać też pod oko, ale dla mnie ten efekt był za mocny, -/+trochę za duża pojemność i za duża cena, produktu mogłoby być połowę mniej, -po całym dniu zbierały się w załamaniu, ale szczerze powiedziawszy to bardzo delikatnie i po wielu godzinach, więc i tak warto, zważywszy na skład produktu, -osypują się podczas nakładania, podczas dnia już nie Bardzo fajne cienie, wszystkim polecam. Żałuję tylko, że nie ma wersji prasowanej, ale może kiedyś się doczekamy?

Cienie mineralne nie należą do najtańszych, ale z całą pewnością są warte swojej ceny, nie służą nam tylko jako kolorówka, ale do tego jeszcze pielęgnują skórę powiek. Polska marka, naturalna, same plusy. Miałam kilka sztuk tych cieni i za każdym razem używałam ich solo, tzn. na bazę, ale nie łączyłam ich w żaden sposób ze sobą, po prostu jeden cień na całą powiekę i wyglądało to bosko. One mają w sobie takie piękne błyszczące drobinki. Najgorzej wyglądają nałożone pędzlem, lepiej palcem, a najlepiej gąbeczką na mokro, to jest po prostu bajka, jak one pięknie wyglądają. Trzymają się na powiece cały dzień, ale ja raczej nie mam z tym problemu w przypadku wszystkich cieni. Kolorów jest wiele do wyboru, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Nie widzę różnicy między cieniami zwykłymi a mineralnymi, w sensie, że nie są w niczym gorsze. Bez bazy nie wytrzymają całego dnia, ale to chyba nie problem, bo można spokojnie zastosować bazę. Minusem może być to, że mają formę sypką. Mnie to jednak nie przeszkadza, bo jestem zaprawiona w boju z kosmetykami sypkimi - mineralnymi. Opakowanie Annabelle Minerals są ładne, poręczne i nie sprawiają żadnych kłopotów. Ich cień Vanilla to mój ulubiony cień, jakiego kiedykolwiek używałam. Będzie idealnym wyborem dla fanek makijażu no makeu-up. Można nim także rozświetlać okolice pod okiem, ale mnie się to akurat nie podobało, za bardzo się błyszczało. Cienie się nie osypują, nie powodują podrażnień, doskonale się zmywają, nie wysuszają powiek, bo i z takimi zarzutami się spotkałam. Ich pigmentacja jest różna, w zależności od koloru, ale generalnie powiedziałabym, że jest bardzo dobra w stronę genialnej i nawet ciut zbytnio napigmentowanej w przypadku tych ciemniejszych kolorów. Powiedziałabym, że ich wykończenie jest satynowe, zakrawające o perłę, jeśli nałożymy więcej warstw. Produkt nie jest tani, ale jest ogromny i bardzo wydajny, nawet przy codziennym używaniu jednego cienia nie byłam w stanie dostrzec jakiegokolwiek zużycia. Najlepsze cienie jakie miałam i jeśli kiedykolwiek miałabym wrócić do cieni, to będą to właśnie te.

Cienie są mocno napigmentowane, łatwo z nimi przesadzić i zawsze trzeba pamiętać o otrzepaniu pędzla :) nie robią plam, troszkę się osypują ale są bardzo trwałe. Bardzo je lubię.

Mam pięć kolorów. Są piękne! Jakościowo cienie są znakomite. Aksamitne, delikatne, odpowiednie dla wrażliwych oczu, a jednocześnie trwałe, także bez bazy. Można nakładać je na sucho i na mokro. W każdym wariancie świetnie się sprawdzają. Ich dodatkową zaletą jest niezwykła wydajność.

Zacznę od tego, że skusiłam się na wariant trzech próbek. W tym wypadku każdy z cienie otrzymujemy w maleńkim, okrągłym opakowaniu bez aplikatora. Cienie mają sypką formę i bardzo delikatną konsystencję. Mogą być aplikowane zarówno na sucho jak i na mokro. W drugim przypadku można nimi wykonać kreskę jak klasycznym eyelinerem. Posiadam następujące odcienie: cappuccino - myślałam, że będzie to kawa z mlekiem, ale bardziej przypomina mi liliowy fiolet, w którym można doszukać się delikatnie srebrnych podtonów nougat - głęboki brąz mint- przepiękny odcień mięty vanilla - bardzo jasny beż ice cream - połączenie beżu, różu i fioletu candy - róż podchodzący z brzoskwinię Nie będę ukrywać, że już przy wyborze odcieni zafascynował mnie wariant 'mint'. Jeszcze bardziej się w nim zakochałam, gdy zobaczyłam go na żywo. Ślicznie wygląda na powiece, ale również fantastycznie scala makijaż, gdy wykonamy za jego pomocą kreskę na górnej bądź dolnej powiece. Odcień 'cappuccino' nałożony na całą powiekę ruchomą rozjaśnia spojrzenie i optycznie otwiera nam oko. "Nougat' zaś idealnie buduje załamanie i przyciemna zewnętrzny kącik. Pozostałe kolory są bardzo jasne i delikatne, idealne do dziennego makijażu. Cienie mają taką formułę, że sami możemy budować pigmentację i dostosować ją do swoich potrzeb. Lekko muskając powiekę uzyskamy bardzo jasny, naturalny efekt. Dokładając warstw zbudujemy prawdziwy kolor i wyraźną głębię. Na zdjęciu pokazuję większą ilość, gdyż przy mniejszej aparat nieco przekłamywał efekt. Jak możecie zauważyć,w zależności od koloru dają matowe bądź perłowe wykończenie. Kosmetyki bardzo dobrze się blendują i świetnie ze sobą współgrają. Przy rozcieraniu nie tracą na intensywności. Cienie mają bardzo dobrą trwałość. Nałożone na bazę utrzymują się w nienagannym stanie dobrych kilka godzin. Pod koniec dnia zaczynają zbierać się w załamaniu.

Cień ICE CREAM, jest też dość sypki dlatego trzeba precyzyjnie i lekko korzystać z niego. Na zdjęciu i w ogóle wydaje się być troszkę ciemny ale kiedy nakłada się go na powiekę jest jasny i bardzo drobny brokat ślicznie się błyszczy . Ten bardzo różni się od cienia o nazwie Vanilla bo ten jest bardziej ciężki i trwalszy. Na powiece ślicznie się prezentuje i akurat niego nie mieszam z innym bo odcień mi się podoba. Cień jest trwalszy, nie trzeba do niego żadnej bazy, cały dzień wytrzymuje bez poprawek. Lubię po niego sięgać i należy do moich ulubionych . Jestem bardzo z niego zadowolona :) .

Bardzo dobrze pigmentowany cień, idealnie kryje, nie uczula. Mam ten w kolorze niebieskim, bardzo dobry do wieczornych makijaży. Bardzo duże opakowanie, wystarczy na długo.