Do mojej wrażliwości dokładają też zęby. Miałam problemy z dziąsłami- mimo regularnego oczyszczania stomatologicznego, delikatnych szczoteczek, past i płynów do płukania, moje dziąsła wciąż i wciąż krwawiły. Ale po gruntownych badaniach, wyszło na to, że taką mam urodę i moje dziąsła irytują się szybciej ode mnie. Przez długi czas używałam manualnej Curaprox ultra soft (najlepsza jak dla mnie), o szczoteczkach elektrycznych mogłam zapomnieć, to był horror dla dziąseł. I zupełnie przez przypadek natknęłam się na to cudo. Cena skutecznie odstrasza, ale zacisnęłam zęby i...sorry...jako maniaczka kosmetyków mogę śmiało powiedzieć, że gdyby podsumować cenę wszystkich bubli, jakie zakupiłam przez rekomendacje (albo z ciekawości), to szczoteczka okazuje się super tania!
Przede wszystkim, to o czym pisały poprzedniczki- szczoteczką soniczną czyści się zęby trochę inaczej niż manualnie. Chodzi o to, by nie szorować i dociskać, tylko delikatnie przesuwać. Już Wy się nie martwcie, ta szczoteczka wie co robi. Super jest też to, że na początku działa jakby "słabiej", stopniowo zwiększając swoją moc, aby dać czas do przyzwyczajenia się (przy myciu 2-3x dziennie proces ten trwał jakieś 5 dni). Mamy do wyboru kilka programów, w tym sensitive, ale szczerze powiem, że używałam go często tylko na początku, albo po czyszczeniu dentystycznym. Teraz tylko dwa się liczą: clean do mycia zębów i gum care do "masowania" (a co!) dziąseł i języka. Po myciu ściągam końcówkę, płuczę i ta-dam. Zęby są super czyste (niby że szczeliny i inne, ale ja i tak obsesyjnie nitkuję, to nie wiem) i lśniące i nawet bez pasty wybielającej wyglądają ładnie a dziąsła to już nie krwawa Mary (ale na te dwa efekty trzeba chwilę poczekać). Mam zestaw ze szklanko-ładowarką i etui. Etui wygląda na bardziej wytrzymałe od tej podstawki ładującej pod szklanką, ale i to i to mnie póki co nie zawiodło, ba, etui jest super wygodne w podróży. I jeszcze tylko mała uwaga co do ładowania w szklance. Niestety słyszałam, że osoby które nie wycierają spodu szczoteczki, skarżą się na to, że po pewnym czasie używania, nie chce się ładować. Nie wolno trzymać tej końcówki w wodzie! Ja przechowuję ją na co dzień w szklance, ale pilnuję się aby było sucho.
Nawet mój ukochany, najpierw powiedział, że jestem po*****a, że tyle wydaję na szczoteczkę, a teraz nie wyobraża sobie bez niej życia. Niestety nie od razu wszystkim przypadnie do gustu, dawałam do wypróbowania kilku osobom i część od razu zakupiła szczoteczkę, ale dwie osoby twierdziły, że jest to za mocne i za bardzo wkurzające wibrowanie. Polecam, ale czy ją pokochacie, to sprawa indywidualna, jak ze wszystkim. Można testy średnio poglądowe przeprowadzić w Saturnie (głośność, chociaż tam jest zawsze w cholerę głośno, to nie wiem i na skórze dłoni jako takie pojęcie o sile- z drugiej strony, widziałam na depilatorach, jak z niektórych z ekspozycji wystawały włosy, to nie ma pewności czy czasem ktoś nie wsadził szczoteczki do paszczy...).
Największym minusem jest cena końcówek- chore! Ja sprowadzam je zza granicy, bo taniej.
Uff, to tyle.
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu