Philips Sonicare DiamondClean Smart, Soniczna szczoteczka do zębów z aplikacją 

Szczoteczkę ta zakupiłam po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii oraz bo moja stara z oro med po prostu już się wydłużyła. Niestety uważam ze moja stara szczoteczka z oro med za 130 zł w niczym nie odstawała od tej za ponad 1000 zł … każda z nich miała kilka programów do czyszczenia zębów, jak każda szczoteczka informuje ze upłynął czas 30 s aby zmienić obszar mycia zębów. Uważam ze bateria nie trzyma zbyt długo. Ogólnie troszkę rozczarowanie …

Ja zwolenniczka mycia zębów metodą tradycyjną czyli szczoteczka, pasta i w ruch ręka, nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek wypróbuje szczoteczkę soniczą. Po pierwsze cena jest wysoka i mój budżet znacznie by ucierpiał a po drugie nie miałam zaufania do takich metod. Nadszedł ten dzień, że dostałam szczoteczkę w prezencie. Nadal byłam sceptycznie nastawiona ale jak się dostaje to nie wypada odmówić :D Musiałam szybko rozpakować i zobaczyć co kryje się w środku. Patrzę szklanka, myślę sobie czy czasem się nie pomylili bo whisky nie znalazłam :D - a szkoda... hihi Kolejna rzecz to etui, materiał w dotyku matowy, lekkie, poręczne i z łatwością się otwiera. Totalnym zaskoczeniem był spód, który skrywał w sobie kabel USB. Kto by pomyślał, że za pomocą takiego etui z USB można ładować swoją szczoteczkę w każdym możliwym momencie i w każdym zakątku swojego pokoju :D No ale do rzeczy, sama szczoteczka w ręce trzyma się dobrze, przyciski są w miarę okey choć czasami ciężko się połapać co pierwsze wcisnąć. Diody są podświetlane, do wyboru jest kilka funkcji sposobów mycia. Ja marzę o białym uśmiechu to przypadła mi do gustu funkcja withe. Bajer jest taki, że ma wbudowany czujnik nacisku i dzięki wibracji informuje, że zbyt mocno docisnęło się zęby. A jakby było mało, również wibracją daje znać, że czas najwyższy zmienić stronę mycia :) Jedno ładowanie wystarcza mi spokojnie na 2 tygodnie, gdy zbliża się ku wyczerpaniu dioda nie da o sobie zapomnieć ;) Końcówkę powinno wymieniać się co 3 miesiące i cudownie że szczoteczka mnie o tym informuje bo z pamięcią bardzo krucho. Stosuję szczoteczkę kilka miesięcy i mogę na prawdę rzec, że jest zauważalnie bielszy uśmiech, oczywiście nie taki jak po wybielaniu u dentysty :P - choć szkoda, ale taki efekt mnie satysfakcjonuje. Jestem zadowolona, prezent trafiony. Czy kupiłabym ponownie gdyby się zepsuła? Nie, ze względu na cenę, raczej poszukałabym czegoś na moją kieszeń ;)

Po pierwsze cena . Cena jest z kosmosu .. jak dla mnie i moje rodziny. Ale mam cudownego wujka z zagranicy który mi taki zestaw sprawił na 30 urodziny. Powiem tak szczoteczka mega !! Mega delikatna w użyciu,nie podrażnia dziąseł,nie powoduje krwawienia z nich. Jest delikatna. Dobrze myje. Daje uczucie świeżości i czystości . Teraz chętniej i częściej się uśmiecham. Jestem mega zadowolona . Czy sobie taką samą kiedyś kupię ? Chyba nie .. po prostu cena dla mnie za wysoka. Gdyby była inna cena to tak brałam bym i bym się nie zastanawiała.

Szczoteczki używam już równy rok i mogę ją polecić z czystym sumieniem. Żadna inna nie usuwa osadu i kamienia, jak ta. Wcześniej używałam szczoteczki elektrycznej, która przy tej wypada blado. Przy codziennym używaniu pozbyłam się osadu nazębnego, nie muszę już dzięki temu korzystać z scalingu u dentysty. Jedno ładowanie wystarcza mi na 2-3 tygodnie użytkowania. Aplikacja dedykowana do szczoteczki pozwala dokładniej umyć zęby i wyrobić sobie nawyk prawidłowego mycia zębów.

Prawdę mówiąc, podeszłam do niej na początku z pewną dozą nieufności. Używam od dłuższego czasu szczoteczek elektrycznych i nie czułam potrzeby zmiany na soniczną. Ta jednak mile mnie zaskoczyła. Samo szczotkowanie nią to czysta poezja, po użyciu nie mam wrażenia zdartego szkliwa (jak to często miałam przy szczoteczkach elektrycznych). Jest delikatna dla zębów i dziąseł, a tu drugie szczególnie dla mnie jest ważne, ponieważ dziąsła mam bardzo wrażliwe. Bardzo pomocna jest tutaj aplikacja - taki bajer, który w zasadzie nie powinien mieć większego wpływu na poziom higieny jamy ustnej :D Ma jednak kilka użytecznych funkcji, jak np kontrola nacisku. Pozwala mi to optymalnie zadbać o zdrowe i piękne zęby, nie podrażniając ich. Etui dołączone do zestawu jest bardzo przydatne w podróży, a ładowanie przez postawienie w kubku to olbrzymia wygoda. Plus za długą pracę na baterii. No i każdy gadżeciarz doceni ten elegancki design w łazience ;) Wykonanie jest bardzo solidne i na pewno przyciąga uwagę. Mi osobiście niezwykle podobają się diody w rączce, dzieciom też ich widok sprawia mnóstwo frajdy, jedynie mąż coś nie jest do tego przekonany - kwestia gustu :D Podsumowując, jeżeli kogoś nie przeraża kwota, jaką trzeba na nią przeznaczyć, to naprawdę uważam, że warto. Począwszy od samego wyglądu, poprzez funkcje, różne poziomy pracy i wymienne końcówki - jest to produkt przemyślany, funkcjonalny, praktyczny. Ja jestem nią zachwycona :)

Odkąd pamiętam, zawsze używałam szczoteczki manualnej, jednak parę lat temu się to zmieniło po licznych rekomendacjach i opiniach koleżanki, która w trakcie pogaduszek czasem wplatała wzmianki na temat szczoteczki elektrycznej, gdzie wspominała że ona to „już sobie nie wyobraża bez niej życia”. Po czasie również i ja się skusiłam na sławetną szczoteczkę elektryczną Oral-B Vitality. Przyznam że po pierwszym użyciu czułam, ze zęby mam tak idealnie doczyszczone, że non stop „jeździłam” po nich językiem, nawet miałam wrażenie że może zeszło mi szkliwo :D I tak mijały lata a ja dalej byłam wierna szczoteczce elektrycznej. W tym czasie będąc w sklepach rtv czy w Internetach przewijały się tematy szczoteczek sonicznych, nie ukrywam, że w mojej opinii sądziłam że to szczoteczki, które „nic nie robią” i szczoteczek elektrycznych z ich ruchami rotacyjno-oscylacyjnymi (7600 obr./min) nic nie przebije. W końcu tak się stało, że w ostatnim czasie trafiła w moje ręce szczoteczka soniczna Sonicare DiamondClean Smart od @philipssonicare Przyznam ze moja pierwsza myśl – szczoteczka jak szczoteczka. Ale gdy użyłam jej pierwszy raz nie mogłam wyjść z podziwu i stwierdziłam, że szczoteczka elektryczna w porównaniu do sonicznej to jednak nie to samo. Jakie są moje wrażenia? *szczoteczka jest bardzo wygodna i poręczna w użytkowaniu – w porównaniu do szczoteczki manualnej nie musimy się zbytnio „namachać” przy szczotkowaniu zębów :D, w szczoteczce sonicznej powiedzmy, że jej robi to za nas – to AŻ 62 000 ruchów sonicznych na minutę (więcej ruchów w 2 minuty niż zwykła szczoteczka w miesiąc), *już po pierwszym jej użyciu wyraźnie było czuć, że zęby są „gładsze” i dobrze doczyszczone. Trochę dziwne uczucie, jednakże bardzo przyjemne, *po tygodniu stosowania widać wizualną różnicę w kolorystyce zębów – szczoteczka pierwszorzędnie usuwa przebarwienia Co mi się jeszcze w niej podoba? *szczoteczka ma 5 programów dla których można ustawić 3 stopnie intensywności mycia – ja preferuję program Clean oraz white+, są dla mnie wystarczające, w zestawie znajdziemy również 4 wymienne główki szczoteczki które można zmieniać w zależności od naszych potrzeb, ja jednak skusiłam się na jedną, której używam cały czas *szczoteczka jest delikatna dla naszych dziąseł – przy użyciu szczoteczki manualnej zwykle miałam podrażnione dziąsła, ze szczoteczką soniczną nie mam tych problemów, *w szczoteczce zastosowano technologię smart sensor, której zadaniem jest monitoring siły nacisku na powierzchnię zębów, możemy to monitorować w aplikacji Sonicare, którą stworzono na potrzeby działania szczoteczki. Aczkolwiek, jeśli chodzi o mnie to mogę się bez tej aplikacji obyć, wystarczy mi sam efekt nieziemsko doczyszczonych zębów :D Do szczoteczki dołączono inteligentną ładowarkę w postaci szklanki, którą powiązano z ładowaniem indukcyjnym bądź ładowanie poprzez wykorzystanie etui podróżnego z wbudowanym USB. Podsumowując, niby to tylko czyszczenie zębów, które jest naszą codzienną potrzebą higieny naszych zębów, ale dzięki takiej szczoteczce może stać się bardziej przyjemne i bardziej użyteczne z widocznymi efektami zadbanych zębów – bielszych, bez podrażnionych dziąseł. Można też powiedzieć że szczoteczka jest jednocześnie designerskim gadżetem. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie już bez niej mojej codziennej higieny jamy ustnej i wiem ze to może zabrzmi dziwnie, ale każdego poranka i wieczoru nie mogę się doczekać efektu gładkich i wypolerowanych zębów :D

Szczoteczka to prawdziwa rewolucja w moim domu, dotychczas używałam elektrycznej i myślałam ze lepiej się nie da... a jednak! Szczoteczka soniczna jest niezwykle skuteczna i bardzo delikatna dla moich delikatnych zębów. Ma aż 5 programów mycia wiec można dostosować intensywność do własnych potrzeb, podobnie jak z końcówkami - są aż 4 do wyboru. Na ogromny plus zasługuje wyjątkowy design tej szczoteczki - wyglada zachwycająco.

Szczoteczka mimo swojej ceny jest warta zakupu . Dokładnie czyści zęby co czuć już po pierwszym użyciu. Szczoteczka posiada pięć różnych programów i cztery wymienne końcówki , więc możemy dzięki niej kompleksowo zadbać o nasz uśmiech . Bardzo podoba mi się program usuwający przebarwienia , już po kilku użyciach widać różnicę . Szczoteczka nie tylko pomaga zadbać o nasze zęby ale także jest fajnym gadżetem , ponieważ łączy się ze specjalną aplikacją , która pomaga nam dokładnie czyścić zęby . Dzięki czujnikom szczoteczka oraz aplikacja mówią nam czy z odpowiednią siłą i prędkością szczotkujemy zęby oraz czy nie pominęliśmy żadnego miejsca . Dodatkowym atutem szczoteczki jest jej wygląd oraz to że została solidnie wykonana . Można ją ładować na dwa sposoby , poprzez indukcyjną szklankę oraz etui na USB , super sprawa w podróży, swoją drogą po naładowaniu , szczoteczka działa bardzo długo. Kończąc dodam jeszcze , że jest ona bardzo prosta w użyciu i działa także bez aplikacji , więc sprawdzi się dla osób w każdym wieku.

Nigdy wcześniej nie używałam szczoteczki elektrycznej ani sonicznej, więc dla mnie taka zmiana to była prawdziwa rewolucja. I mogę powiedzieć, że jednocześnie rewalacja. Nie spodziewałam się, że już po pierwszych kilku zastosowaniach efekt będzie tak widoczny i odczuwalny! Po pierwsze, zęby po myciu są odczuwalnie "gładsze". To nieco dziwne uczucie na początku, ale teraz nie byłabym w stanie z niego zrezygnować. Przebarwienia po winie i kawie znikają w mgnieniu oka, a uczucie świeżości jest niepowtarzalne. Po pierwszych próbach zmieniłam pastę do zębów na gęstszą, aby lepiej się trzymała i nie pryskała, co też ma pozytywny wpływ, bo pasta nie musi zawierać szkodliwych chemicznych składników czyszczących. Dla mnie to bardzo ważne. Po drugie, na początku sceptycznie podchodziłam do aplikacji na smartfona. Wydawała mi się tylko gadżetem, ale okazało się, że jest nieoceniona przy nauce szczotkowania. Dzięki niej widzę, w których miejscach należy jeszcze zęby doczyścić. a w których przyciskam włosie za mocno. Myślę, że wpływa to na bezpieczeństwo stosowania, Dla nowicjuszy bardzo polecam. Dodatkowo aplikacja oblicza, kiedy należy wymienić główkę szczoteczki na nową. Po trzecie, wymienne główki, Zależnie od celu, jaki się chce osiągnąć, dostępne są główki o różnych zastosowaniach (wybielanie, zwalczanie kamienia nazębnego, zdrowe dziąsła, czyszczeni języka,). Szczoteczka samodzielnie rozpoznaje program, który ma zastosować już po zamontowaniu odpowiedniej główki. Bardzo fajne i proste! Po czwarte, design. Szczoteczka nie tylko sama w sobie jest elegancka, ale ma również niesamowite dodatki. Szklanka z ładowarką indukcyjną będzie wyglądała doskonale w każdej łazience. Niezwykle przydatne jest równie eleganckie etui podróżne, które jest równocześnie ładowarką. Jest efekt WOW. Dla mnie to rewelacyjna zmiana na lepsze.

... ani nawet elektryczną rotacyjną. Różnica jest według mnie znaczącą, ruchy wymiatające jakie wykonuje szczoteczka soniczna dużo lepiej radzą sobie z czyszczeniem zębów i w moim przypadku są łagodniejsze dla dziąseł. Drgania główki sprawiają, że bąbelki pasty oraz wody czyszczą przestrzenie miedzyzębowe, dzieki czemu nie musimy pamietać o nitce ;). Indukcyjne ładowanie w szklance jest pomysłem z pewnością ciekawym, chociaż w mojej mikro łazience nie do końca funkcjonalnym, lepiej sprawdzała się u mnie standardowa zajmująca mało miejsca ładowarka, wielki plus natomiast za możliwość łatwego ładowania w podróży, szczoteczki nie trzeba nawet wyciągać z etui. Jeśli chodzi o baterię, to jest kosmos, trzyma szalenie długo. Szczoteczka jest bardzo estetyczna, przyjemna w dotyku, porządnie wykonana. Bez problemu rozpoznaje tryb jakiego warto użyć przy konkretnej końcówce. Za pomocą wibracji sygnalizuje, żeby zacząć czyścić kolejną strefę oraz po upływie minut zalecanych dla danego trybu sama się wyłącza, bardzo to lubię, ponieważ nie muszę sama kontrolować czasu mycia zębów. Świetna, jedyną wadą może być cena, warto jednak zainwestować, choćby w starsze modele szczoteczek sonicznych Philips, ponieważ tak jak wspomniałam różnica jest ogromna.

Philips Sonicare DiamondClean Smart to inteligentna szczoteczka, która zaskakuje na każdym kroku. Odkąd jej używam, moja codzienna pielęgnacja jamy ustnej, weszła na zupełnie nowy poziom. Ale po kolei ;) Zacznę od tego, że szczoteczka prezentuje się naprawdę ładnie i stylowo, a w dodatku, jest bardzo solidnie wykonana. W zestawie, otrzymujemy dwie ładowarki - domową, w formie eleganckiej szklanki oraz podróżną, w formie wygodnego etui. Muszę przyznać, że również akcesoria, wykonane są z dbałością od każdy szczegół i zapewniają wygodę użytkowania. Do szczoteczki dołączone są aż 4 główki, a każda z nich pomaga osiągać inne rezultaty. I tak, mamy główkę Premium Plaque Defence - usuwającą płytkę nazębną, Premium Gum Care - pomagającą dbać o dziąsła oraz Premium White - usuwającą przebarwienia. Każda z nich, posiada dodatkowo higieniczną nasadkę. Czwarta główka TongueCare+, służy do szczotkowania języka i pomaga zadbać o świeży oddech :) Sama szczoteczka jest bardzo poręczna, wygodna w użyciu i przyjazna dla użytkownika. Do wyboru, mamy aż 5 trybów szczotkowania - Clean, White+, Gum Health, Deep Clean+ oraz Tongue Care. W każdym z nich, możemy ustawić 1 z 3 poziomów intensywności, dzięki czemu, mamy jeszcze lepszą kontrolę nad procesem szczotkowania. Szczoteczka wyposażona jest w system inteligentnego rozpoznawania główek, który automatycznie dopasowuje do nich odpowiedni program oraz poziom intensywności. Jest to naprawdę spore ułatwienie, ponieważ szczoteczka sama dba o to, aby jej ustawienia były optymalne i pomagały nam osiągać jak najlepsze rezultaty :) Oczywiście, możemy również sami wybrać program szczotkowania i ustawić odpowiednią intensywność. Jako wielka gadżeciara, jestem zachwycona również tym, że korzystając z technologii Bluetooth, można połączyć szczoteczkę z aplikacją w smartfonie, dzięki której, możemy w pełni wykorzystywać jej możliwości. Aplikacja Sonicare App, nie tylko pomaga nam poprawić nasze nawyki pielęgnacyjne, ale również pozwala ustalać cele, które chcemy osiągnąć w naszej codziennej higienie jamy ustnej, pomagając nam je realizować. Dodatkowo, szczoteczka posiada wiele przydatnych funkcji, takich jak czujnik nacisku, który zabezpiecza przed zbyt mocnym dociskaniem szczoteczki do zębów, sygnalizator postępu szczotkowania ze stoperem, dzięki któremu wiemy, kiedy przejść do kolejnej sekcji jamy ustnej, czy przypomnienie o konieczności wymiany główki na nową. Ale najważniejsze są oczywiście rezultaty jej stosowania, a te są naprawdę wspaniałe! Już po pierwszym jej użyciu, widziałam i czułam różnicę, w porównaniu z moją poprzednią szczoteczką. Uczucie czystości i świeżości w ustach, było niesamowite! Philips Sonicare DiamondClean Smart naprawdę świetnie czyści zęby, docierając do każdej, najmniejszej szczeliny. Zawsze miałam największy problem z czyszczeniem ósemek, które są u mnie umiejscowione głęboko w policzkach. Natomiast główki tej szczoteczki, są tak wyprofilowane, że bez najmniejszego problemu docierają nawet do tak trudno dostępnych miejsc. W trakcie mycia, szczoteczka przyjemnie masuje dziąsła, nie podrażniając ich przy tym i nie powodując ich krwawienia. To naprawdę ogromny plus, zwłaszcza dla osób, które mają wrażliwe dziąsła, tak jak ja ;) Nie muszę chyba dodawać, że jestem nią zachwycona! <3 Szczoteczka Philips Sonicare DiamondClean Smart zapewnia kompleksową higienę jamy ustnej, a dodatkowo, możemy dostosowywać ją do swoich indywidualnych potrzeb. I właśnie to podoba mi się w niej najbardziej. Wszystko to sprawia, że codzienne mycie zębów staje się niesamowitą przyjemnością, a moje zęby z dnia na dzień są bielsze, coraz bardziej gładkie i pięknie błyszczące :)

Hej, Szczoteczkę używam od tygodnia i śmiało mogę napisać, że czuć różnicę. Noszę aparat ortodontyczny od ponad 2 lat i używałam szczoteczki manualnej + irygator. Czasem szczoteczki elektrycznej. Jednak po pierwszym użyciu szczoteczki Philips, Sonicare DiamondClean Smart zdecydowanie czuję że zęby są lepiej doczyszczone. Zęby są przyjemnie czyste. Nie wiem czy potrafię wytłumaczyć to uczucie, ale zdecydowanie czuć, tą różnicę w czystości. Dodatkowo mega podoba mi się to, że jest do szczoteczki aplikacja, która pomaga zadbać o higienę i pozwala śledzić postępy. Można wyznaczać sobie cele jakie się chce osiągnąć. Podoba mi się, że szczoteczka oferuje różne główki do różnego typu higieny. Mamy czyszczenie, wybielanie i czyszczenie języka. To ostatnie to zdecydowanie must have przy aparacie, ale nawet bez. Mało osób pamięta, że higiena języka jest tak samo ważna jak zębów. No i już z takich estetycznych aspektów, to szczoteczka jest piękna ;-) Żałuję, że tak późno zaczęłam używać przy aparacie szczoteczkę soniczną, ale przynajmniej wiem, że po ściągnięciu będę mogła super zadbać o higienę. Zdecydowanie polecam wszystkim niezdecydowanym.

Od pół roku jestem posiadaczką aparatu ortodontycznego, przy którym higienajamy ustnej jest jeszcze ważniejsza niż zwykle. Dokładne poranne i wieczorneoczyszczanie aparatu i zębów zajmuje mi więcej czasu i muszę mieć do tegoodpowiednie narzędzia. Do tej pory używałam szczoteczki elektrycznej, ale mójortodonta polecał mi tę soniczną i bardzo się cieszę, że Mikołaj w tym rokutakową mi sprawił.  W zestawie znalazły się:- szczoteczka - cztery końcówki –trzy ze szczoteczką i jedna z gumą do mycia języka i dziąseł,- szklanka i podstawka pod szklankę, która jest ładowarką,dzięki czemu szczoteczka ładuje się bezprzewodowo,- pokrowiec na szczoteczkę, do którego można włożyć dwiekońcówki. Stanowi on również ładowarkę, co w podróży bardzo ułatwia życie –wystarczy podłączyć go do komputera, powerbanka czy wtyczki do kontaktu. Szczoteczka posiada aż pięć programów czyszczenia, któremożna wybrać według własnych potrzeb oraz dostosować intensywność szczotkowaniaw skali od 1 do 3. Ja najczęściej wybieram ten Deep Clean o intensywności 3,aby najdokładniej umyć zęby i aparat. Same szczoteczki dobrze dostosowują siędo kształtu zębów oraz do aparatu oczyszczając wszystkie zakamarki. Bardzopodoba mi się funkcja z czujnikiem nacisku, który sprawia, że podstawaszczoteczki świeci się podczas zbyt mocnego przyciskania szczoteczki do zębów.Moim zdaniem ta szczoteczka myje bardzo dokładnie, wydobywa zabrudzenia i odziwo sprawia, że zęby są bielsze. Mój aparat ortodontyczny jest biały i odkądstosuję tę szczoteczkę soniczną zauważyłam, że kontrast pomiędzy nim, a moimi zębamijest mniejszy, hura!I jeszcze jedna super funkcja tej szczoteczki to możliwośćpołączenia jej z aplikacją Philips Sonicare, dzięki czemu mogę śledzić progresw czyszczeniu zębów. W szczoteczce znajduje się czujnik lokalizacji, którypodczas szczotkowania pokazują w aplikacji miejsca, które zostały umyte, aktóre pominięte oraz podpowiada nam by umyć niedomyte miejsca ponowni. Czujnik ścierania pomaga dobrać odpowiednią technikę mycia iinformuje o intensywności nacisku, a sama aplikacja pomaga wybrać cel, jaki chcemyosiągnąć - świeży oddech, wybielanie czy usuwanie osadu. Ta aplikacja pozwala mi na codzienne kontrolowanie progresu w oczyszczaniuzębów i jamy ustnej i stawia mi takie „wyzwanie” żeby każdego dnia starać siębardziej.Jestem bardzo zadowolona z tej szczoteczki i nie zamienięjej na nic innego, jest bardzo łatwa w obsłudze, nie trzeba jej długo ładować,a połączenie z aplikacją pozwala na większą kontrolę higieny jamy ustnej.

Szczoteczka Philips Sonicare DiamondClean Smart to od jakiegoś czasu moja najlepsza przyjaciółka. Od bardzo dawna marzyłam o wymianie mojej zwykłej elektrycznej szczoteczki na szczoteczkę soniczną i bardzo cieszę się, że w końcu mi się to udało. Czytając opisy w sieci, spotkałam się z opinią, iż poczujemy różnicę już po pierwszym użyciu. I cholerka, jest to w 100% prawda. Po pierwszym użyciu naprawdę zauważyłam ogromną różnicę, miałam wrażenie, że moje zęby nie były nigdy tak czyste. A dziąsła, z którymi miewam niemałe problemy, czuły się świetnie, żadnego krwawienia czy podrażnień. Pierwsze użycie to był po prostu „sztos". W komplecie znajduje się szklanko-ładowarka. Może to głupie, ale lubię, kiedy łączy się użyteczność z wystrojem i tutaj ładowarka świetnie sprawdza się jako ładny dodatek do łazienki. Dodatkowo pokrowiec z możliwością ładowania naszej inteligentnej szczoteczki, który miałam okazję używać już pierwszego dnia. Zestaw dotarł do mnie na dzień przed wyjazdem, no i pojechał ze mną. :) W nazwie szczoteczki znajdziemy określenie smart. Jest to nawiązanie do jej inteligencji, ponieważ szczoteczka łączy się z naszym smartphonem i doradza nam, jeśli w czasie mycia zębów postępujemy niewłaściwie np.: stosujemy zbyt duży nacisk. Sonicare DiamondClean dotarła do mnie z 4 różnymi końcówkami, każda z nich ma inna ciekawą funkcję. Jedna końcówka służy do mycia języka, a trzy pozostałe oczywiście do mycia zębów, z czego każda ma inną funkcję jak np.: dokładne czyszczenie, pielęgnacja dziąseł czy usuwanie przebarwień. Co ciekawe, kiedy założymy końcówkę na naszą szczoteczkę, to ta wybierze odpowiedni tryb czyszczenia. Razem ze szczoteczką dotarło do mnie także etui z funkcją ładowania. Jak możecie podejrzeć na zdjęciach, te jest eleganckie, minimalistyczne i co mogę poprzeć swoim doświadczeniem- użyteczne. Etui jest także przenośną ładowarką, więc niestraszne nam będą długie podróże. Samo działanie szczoteczki mnie osobiście zachwyca, jak już wspomniałam, mam wrażenie, że moje zęby nigdy nie były tak czyste. Włoski z końcówek szczoteczki docierają do każdej szczeliny i bardzo dobrze radzą sobie przy czyszczeniu okolic dziąseł. Przy okazji nie podrażniając ich- co jest dla mnie wielkim fenomenem. W tym wszystkim widzę tylko jedną wadę, dość wysoką cenę jak za szczoteczkę do zębów, nawet jak na szczoteczkę soniczną. Oczywiście musimy mieć na względzie to iż jest to zakup na lata, a nie tygodnie. Oraz to, że korzystać z niej może cała rodzina, bo wystarczy zmienić końcówki. Więc te aspekty przyćmią tę wadę.

Philips Sonicare DiamondClean to szczoteczka wybielająca, która łączy w sobie skuteczność, nowoczesność, elegancję i praktyczność. Szczoteczka: - ma 5 programów działania, dzięki temu każdy znajdzie swój ulubiony - 3 poziomy intensywności poruszania się końcówki - szczoteczka posiada aplikację mobilną na telefon, która umożliwia monitorowanie i statystyki mycia zębów - zdecydowanie lepiej czyści przestrzenie pomiędzy zębami niż standardowa szczoteczka manualna - jest bezpieczna dla osób posiadających aparaty ortodontyczne oraz wypełnienia i korony - bardzo dobrze oczyszcza zęby z osadu, pozostawiając świeży oddech i przyjemnie gładkie zęby - co jeszcze ważnego zauważyłam u siebie to z dnia na dzień widoczna większa biel zębów! Podsumowując mogę śmiało rzec, że ta szczoteczka to strzał w dziesiątkę dla osoby, która chce profesjonalnie zadbać o higienę jamy ustnej ale też idealny prezent dla gadżeciarza! Nie spotkałam się jeszcze w internecie z żadną negatywną opinią co znaczy, że produkt jest wart swojej ceny. Dodam też, że zdecydowanie polecam szczoteczki elektryczne w dbałości o dziąsła... szczególnie te krwawiące. Z tym problemem walczyłam od lat do puki nie poznałam Sonicare. Wbrew mojemu przekonaniu elektryczne szczoteczki myją zęby i dziąsła delikatniej i dokładniej niż szczoteczka manualna. Koniec z krwawiącymi dziąsłami! Koniec z niedomytymi ósemkami! Czas sięgnąć po Sonicare DiamondClean Smart!

Philips Sonicare DiamondClean Smart To pierwsza szczoteczka soniczna w moim życiu. I powiem szczerze, że różnica między zwykłą szczoteczką do zębów jest niesamowita.:) Design boski - elegancja i minimalizm w jednym. Cieszy oko i dopasuje się do każdej łazienki. Ładowarka w formie szklanki, a dodatkowo etui, które również naładuje szczoteczkę.:) Bomba! Super sprawa jeżeli jesteśmy w podróży. Dodatkowo etui ma miejsce na 2 główki od szczoteczki. Co do samej Sonicare - fakt jest taki, że wykonuje do 62tys. Ruchów na minutę i totalnie jest to do odczucia. Fizycznie czuje ze zęby są GŁADSZE, brzmi to jak z reklamy, ale naprawdę tak jest. Te odczucie jest niesamowite. Ma 5 opcji pracy (Clean, Deep Clean +, Tongue Care, White +, Gum Health) i 3 poziomy intensywności. Dla mnie 1,2 jest idealny. 3 jest moim zdaniem dla naprawdę mocnych zębów. Dla mnie najmniejszy i środkowy to największa przyjemność użycia.☺️ Dodatkowy bajer - apka! Apka, która łączy się ze szczoteczką i jest niezmiernie intuicyjna. Sygnalizuje, kiedy zbyt szybko przesuwamy szczoteczkę po zębach, kiedy wywieramy zbyt mocny nacisk, pokazuje miejsca, gdzie powinnismy skupić się bardziej przy myciu, czy mówi kiedy wymienić główkę. No ja byłam w szoku :) Z praktycznych rzeczy - bateria trzyma niewiarygodnie długo, szczoteczka jest meeega cicha. Bałam się, że po takim skoku między produktami może podrażnić dziąsła albo trochę uwrażliwić zęby, ale nic takiego się nie stalo:) Teraz nie wyobrażam sobie przejścia z powrotem na zwykłą szczoteczkę :) Jedyny minus... CENA :)

Bardzo sceptycznie podchodziłam do tematu szczoteczek sonicznych. Myślałam sobie: drogie to i w sumie co one mogą dać więcej niż zwykłe wyszczotkowanie zębów. I wtedy pojawiła się w moim domu szczoteczka Philips Sonicare Diamond Clean Smart i totalnie zmieniła moje podejście. Początki były trudne, bo trzeba było nauczyć się jak ją trzymać, jak ładować, jak nie ochlapać pół łazienki i jak faktycznie czuć świeżość w buzi, ale już po 2 dniach te wszystkie nowe czynności zostały opanowane. Jej użytkowanie jest mega proste i intuicyjne. Szczoteczka ma 4 różne główki w zależności od potrzeb: ogólną, do wybielania, do dziąseł i do czyszczenia języka i aż 5 programów czyszczenia! Mi najbardziej podoba się program do wybielania, bo trwa najdłużej, a zęby po nim wyglądają jak perełki. Dosłownie! Cały kamień i osad znikają. Szczoteczka sama rozpoznaje główkę i automatycznie dobiera program. Rozpoznaje też siłę nacisku i w momencie, gdy za mocno szorujemy daje sygnał dźwiękowy i świetlny, żebym używała mniej siły. Można także ustawić poziom intensywności szczotkowania, ale ja od razu działam na 3. Dodatkowo szczoteczka jest podłączona do aplikacji w telefonie, która w czasie rzeczywistym pokazuje nam stan wyczyszczenia poszczególnych zębów. Świetna sprawa, bo właśnie początki pokazały mi, że nie domywam zębów, szczególnie od wewnętrznej strony. Ogromny plus za główkę do pielęgnacji dziąseł i za końcówkę do czyszczenia języka. Na początku trochę gilga, ale to uczucie uzależnia! ;) W zestawie mamy jeszcze etui podróżnicze z wbudowaną ładowarką na usb. Ja akurat dużo podróżuję i na pewno etui będzie mi bardzo potrzebne. Na końcu nie mniej ważny aspekt estetyczny. Ta szczoteczka po prostu jest piękna, smukła i pasuje do każdej łazienki. Ładowarka w postaci szklanki sprawia, że całość wygląda bardzo schludnie i luksusowo. Jeśli więc jeszcze zastanawiasz się czy warto to pamiętaj, że dzięki dobrej pielęgnacji taką szczoteczką możesz uniknąć kosztownych wizyt u dentysty.

Od ponad roku jestem posiadaczką aparatu ortodontycznego i niestety czyszczenie zębów zajmowało mi naprawdę sporo czasu. Męczyłam się po 10 minut szczoteczką manualną, do tego nitkowanie, irygowanie, płukanie, pucowanie.. W sumie traciłam ponad 20 minut na to by moje zęby były porządnie wyczyszczone. Odkąd poznałam philips sonicare Diamond Clean Smart, moja udręka stała się przyjemnością. Szczoteczka sama wyłącza się po upływie odmierzonego czasu. Już po 2 minutach pracy czuję efekt, który mnie zadowala. Dodatkowo moje zdrowie i higienę wspiera aplikacja, pokazująca mi w 3D szczękę oraz stan wyczyszczenia moich zębów i informację, gdzie należy jeszcze poprawić szczotkowanie. Przypomina mi też o nici dentystycznej oraz płukaniu ust. Podczas szczotkowania informuje mnie, jeśli czyszczę zęby zbyt szybko. To znak abym zwolniła. Rewelacyjnym rozwiązaniem jest fakt, że mogę sobie ustalić cel np. Bielsze zęby - aplikacja prowadzi mnie krok po kroku jak uzyskać efekt, który mnie zadowoli i sprawi, że zęby będą bielsze. Poza tym w zestawie są 4 końcówki, które dbają kompleksowo o prawidłową higienę jamy ustnej. Strzałem w 10 tkę jest kontrola nacisku, nie wiedziałam że tak często zbyt mocno szczotkowałam swoje zęby. Teraz już jestem tego świadoma. Ładowarka a właściwie dwie ładowarki to hit. Pierwsza jest domowa - bardzo elegancka. A druga przenośna w ślicznym etui z ładowarką USB. Jak dla mnie bomba. Cena faktycznie jest wysoka ale jakość pierwsza klasa.