Gillette Venus, Snap, Maszynka do golenia 

Obecnie ta wersja jest już chyba ciężko dostępna, ale udało mi się kupić ją na wyprzedaży z końcówką spa breeze ( której nie polecam ). Maleństwo jest wyposażone w eleganckie i przewiewne, plastikowe etui , które się sprawdza w podróży czy w damskiej torebce ;) Traktuję tą maszynkę jako gadżet, z pewnością można pozostać przy większej wersji Venus ( ale nie ma etui ).

Moje podejście do golenia nóg ewoluowało, jednak zawsze starałam się nie przepłacać. Dlatego kiedy zobaczyłam w sklepie tę maszynkę (a było to kilka lat temu), postanowiłam raz wydać więcej pieniędzy i zobaczyć, czy będzie różnica. Dodam, że mam skórę wrażliwą i muszę używać maszynek jako jednorazówki, bo inaczej namnażające się mikroorganizmy straszliwie mi psują skórę (krostki). Oczywiście tej maszynki, z uwagi na cenę, używałam kilka razy. Używanie Same urządzenie jest bardzo wygodne w użyciu - naprawdę, nie spodziewałam się a tak przyjemnego używania. Krótka rączka zupełnie nie przeszkadza, jest odpowiednio wyważona, więc i nacisk jest odpowiedni. Nie zauważyłam żadnych zacięć - ostrza są idealnie ułożone i tną bardzo dobrze, czysto, bez ciągnięcia. Rączka się nie wyślizguje, nawet przy namydlonych dłoniach. To naprawdę dobry gadżet! Poduszeczki dodają poślizg, choć i tak zawsze golę nogi chociażby na mydło. Ale Niestety, mimo dobrego wykonania i wygody używania, ta maszynka nie zagości u mnie na stałe. Ma kilka kardynalnych wad. Pierwsza - to cena. Moim zdaniem jest po prostu zbyt wysoka, jak dla mnie taka maszynka mogłaby być firmowana przez największe światowe marki kosmetyczne, a moim zdaniem Venus jest raczej marką użytkową, a nie luksusową. Po drugie - maszynka wielorazowego użytku zawsze będzie generować więcej zakażeń. Nawet wysuszona będzie miała więcej bakterii, niż świeża. Gdybym chciała traktować ten produkt jednorazowo, poszłabym z torbami... Maszynka chyba celuje w konkretnego klienta - zdolnego zapłacić wysoką cenę i będącego odpornym na infekcje skóry po goleniu wielorazową maszynką. W moim przypadku niestety to odpada...

Powiem szczerze, że nigdy nie kupowałam takich droższych maszynek do golenia - nie sądziłam, że między droższą i tańszą golarką może być aż taka różnica. Przerobiłam naprawdę wiele maszynek - od najtańszego BICa po dżilety w średniej cenie. I cóż, golenie to zawsze była dla mnie i mojej skóry udręka - wieczne podrażnienia, zacięcia, dyskomfort po całym zabiegu. No dramat. Do tego zawsze mnie dziwiło, jak moje znajome i koleżanki mogły używać jednej maszynki wielokrotnie. Dla mnie to typowe jednorazówki i może właśnie dlatego nie kupowałam tych droższych - no nieco nieopłacalny biznes. Całe moje myślenie zmieniło się w chwili, gdy sięgnęłam po to maleństwo. Na początku byłam trochę przerażona długością rączki - jak ja miałam się tą miniaturką ogolić? Przecież to niemożliwe. A jednak. Ta maszynka to najwygodniejsze ustrojstwo do golenia, jakiego kiedykolwiek używałam. Jest niesamowicie wygodna! Niesamowicie. Mogę się Snapem dokładnie ogolić, nacisk na głowicę golącą jest odpowiedni, włoski zostają ucięte przy skórze a nie urwane jakieś mikromilimetry nad. Absolutna rewelacja. I jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to faktycznie wielorazówka. Mogę się golić bez bólu i pozacinanej skóry. Mam wrażenie, że nawet podrażnienia są jakby mniejsze - nie znikają całkowicie, ale są mniejsze. Dla mnie rewelacja. Cena z kosmosu, ale warto.

Bardzo fajna maszynka, super poręczna w fajnym pokrowcu. Bardzo dobrze goli i nie podrażnia. Cena trochę wysoka ale warto się poświęcić bo ostrze wystarcza na bardzo długo.

Bardzo dobry pomysł na dezajn krótkiej, szerokiej rączki, która pozwala na precyzyjne kontrolowanie siły nacisku na skórę nawet w trudno dostępnych miejscach.

Maszynka jest naprawdę w porządku. Ma fajne opakowanie przydatne w podrozy, wygodnie się jej używa i wystarczy spokojnie na kilkanaście razy. Ale wciąż to tylko maszynka i uważam, że jej cena jest stanowczo zawyżona. Kupiłam ją w promocyjnej cenie w Hebe razem z mini żelem do golenia za bodajże 15zł i ta cena jest wg mnie w sam raz. Nie zaplaciłabym więcej.

Nie wiem czemu ją kupiłam. Niby nie jestem gadżeciarą, nie daję się nabierać na pitu pitu urocze pierdółki a jednak odkąd zobaczyłam reklamę to jakoś mnie ciągnęło żeby tą maszynkę kupić. Teraz zastanawiam się po kiego grzyba ją brałam? po pierwsze mnie turystyczna i mini wcale nie jest potrzebna. Stwierdziłam wręcz że ja wolę takie maszynki z długą rączką. Po drugie mnie się nie podoba wykonanie rączki, z jakiegoś dziwnego jak dla mnie tandetnego plastiku to jest. Po trzecie ja chyba wolę takie nieruchome główki a to mi lata, klei się i jakoś nie leży. No goli owszem fajnie, i może ciut dłużej niż jednorazówka za 3 czy 7 zł, ale żeby tyle za to płacić? wczoraj poszłam do rossmana kupić wkłady i po długim wahaniu odłożyłam je na półkę. w ostatniej chwili stwierdziłam że chyba na mózg mi padło! za 40zł za 2 szt nożyków! Za to to ja będę miała zapas maszynek na rok. A wczoraj kupiłam za tą kasę serum z wit. C to chyba lepiej wydane pieniądze...

Pomysłodawca tego konkretnego produktu jest cudowny. Problem z podróżami się rozwiązał. Otrze nieco szybciej się tępi, ale można je dokupić. Ruchoma końcówka pozwala na dokładne golenie. Najbardziej zachwycona jestem pomysłem opakowania. Mieszkałam swego czasu w miejscu gdzie pod prysznicem półka była złożona z kilku metalowych prętów (takie półki dostępne w sklepach i przyczepiane na haczyk lub przyssawkę). Niestety KAŻDA maszynka mi z tej półki spadała pod nogi. Z tym produktem nie mam tego problemu. Warte docenienia.

Kupiłam tę maszynkę, z myślą o mojej wrażliwej, bardzo wrażliwej skórze ( po goleniu robią mi się krostki). Pierwszy raz gdy jej użyłam, byłam pewna że to jest to! Naprawdę zero podrażnień, super nawilżenie. Maszynka jechała gładziutko, bez żadnego bólu czy krwi. Ma 5 ostrzy to jest duży plus. Jednak jak dla mnie jest za droga, ponieważ po gdy użyłam drugi raz już było widać wielką różnice w goleniu, nie jechała tak swobodnie.. a tak po 5 razach jest jak zwykła maszynka o wiele tańsza. Może tylko ja miałam takie odczucia! Ale myślę, że warto spróbować. :)