Czytając recenzje, spodziewałam się zimnej skóry, zdecydowanie w klimatach unisex. Po otrzymaniu odlewki byłam jednak w ciężkim szoku. Nawet nie, że co innego. Ale kiedy kilkanaście razy czyta się o zapachu zimnym albo chociaż chłodnym, to jakoś niespecjalnie koresponduje to z pierwszym wrażeniem, które opisałabym jako ,,otulający".
Alaïa to nie do końca łatwe towarzystwo. Trzeba przyznać, że pierwsze wrażenie to coś jak pieprz i kwiaty ciepłe i ostre, co kojarzy się według mnie, jednoznacznie kobieco, ale... jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, że czegoś jest zbyt wiele, zbyt przytłaczająco, za mocno, za dużo tego wszystkiego. Zaznaczę, że nie mam nic do zarzucenia składnikom i kompozycji - to raczej kwestia niedopasowania charakterów. Myślę, że dla osób lubiących kobiecość totalną i klasyczną, taką z czarnymi sukniami z ciężkiej koronki, czerwonymi ustami, dziesięciocentymetrowymi szpilkami, lakierem na włosach i spiczastymi paznokciami, Alaïa będzie wyborem wręcz naturalnym. Nie chodzi o to, że mamy tu desperackie epatowanie seksualnością. To raczej epatowanie kobiecością (w popularnym rozumieniu), czyli zarazem elegancja, kokieteria, dużo słów, nadopiekuńczość i głaskanie na śmierć. Poza tym, sporą jest tajemnicą, kto się pod tym wszystkim kryje. Cały czas czujemy jedno: że mamy do czynienia z grą. Dlaczego? Bo w kompozycji zapachu jest drugie dno, które jest nie do końca zgodne z nutami głowy i serca. Jest nim właśnie baza, która według mnie decyduje o ogólnym odbiorze tych perfum
Nie da się ukryć, że mamy tu piżmo. Są ludzie, na których to piżmo w bazie Alaïa pachnie cieleśnie i zmysłowo. Robi się intymnie, otulająco i ciekawie. Przynajmniej ja tak mam i nie czuję na sobie ani sterylności ani zimna. Ale zdarzało mi się zrobić wymianę z koleżanką i była bardzo negatywnie zaskoczona - nie bez powodu - z zapachu wyszły wonie płynów do dezynfekcji, autoklawów i szpitala, żeby nie powiedzieć - domu starców.
W tym kontekście, pozostałe nuty są cokolwiek niepokojące, Chyba, że kogoś frapuje wkładanie eleganckiej damy do trumny.
Trwałość doskonała, projekcja umiarkowana (i całe szczęście).
Podsumowując: BARDZO nie polecam zakupu w ciemno, nawet, jeśli zapach spodobał nam się na kimś innym lub na blotterze. Potrafi być szykowny i uwodzić, ale potrafi też wzdrygać z obrzydzenia. Oceniam na czwórkę, ponieważ osobiście doświadczam ,,lepszej strony mocy".
W marketplace Allegro, Amazon