Paco Rabanne Pure XS For Her EDP 

TO JEDNE Z MOICH UKOCHANYCH PERFUM! Pure Xs to zapach który odkryłam przypadkiem, zamówiłam w ciemno nie wiedziała czego się spodziewać. Jednak po otwarciu opakowania- przepadłam! Produkt zachwyca już sama butelka, która moim zdaniem jest bardzo elegancka i z charakterem. Po pierwszym psiknięciu przebiliście się w inną rzeczywistość. Nuty zapachowe to: Ylang-ylang, wanilia, prażona kukurydza, drzewo sandałowe, ambrette (ślaz piżmowy), białe piżmo. W moim przypadku najbardziej wyczuwalna jest kukurydza i drzewo sandałowe. Pierwsze uderzenie zapachu to słony zapach drzewa sandałowego, który jest otulający, sensualny, uwodzicielski. Po chwili wybrzmiewa cudowny zapach popcornu, jednak go zupełnie coś innego niż wejście na tanią salę kinową. To totalnie definicja słowa elegancja czy klasa. Następnie czujemy delikatny zapach wanilii, która ani trochę nie przytłacza, a za nią piżmo, które dodaje finalnego charakteru temu zapachowi. Perfumy będą idealne na wieczór, jednak ja używam na co dzień, bo ciężko się powstrzymać i też się super sprawdzają. Jeśli chodzi o trwałość- nie są to moje najtrwalsze perfumy, ale w top 3 myślę że by się znalazły. Dostałam sporo komplementów mając je na sobie. Zapach na ciele utrzymuje się ok 6h, na ubraniach to po paru dniach nawet czuć. Dla mnie petarda, kończę właśnie butelkę, a w drodze kolejne zamówione. BOMBA!!!!!

Przepiękny zapach, stale rozwijający się i trwale pachnący na mojej skórze. Zapach mam od kilku lat (ok. 3) i zawsze jestem pytana" Co to za zapach> Wspaniale dobrane nuty przechodzą jedna w drugą uwalniając się powoli w dominacji ylang-ylang a w tle nuty niesamowitego popcornu. Zapach ma w sobie coś wyjątkowego, przyciąga i magnetyzuje. Wystarczy odrobina by pachnieć cały dzień. Naprawdę trwały!

Co mnie najbardziej skusiło do poznania tego zapachu? Popcorn! Jak to, popcorn w perfumach? Musiałam je wypróbować! Już welurowy kartonik mnie urzekł z wytłoczonymi złotymi literami. Później dosyć ciężki elegancki flakon z wijącym się wężem, przywodzącym na myśl owoc z drzewa poznania dobra i zła. Flakon ładnie wygląda na półce i lubię czuć jego ciężar w dłoni podczas rozpylania. Pure XS, to zapach słodki, nieco cierpki z popcornowym twistem. Zdecydowanie nie jest płaski, a ciepły i budzący kusicielskie instynkty. Dodaje mi animuszu, pobudza wyobraźnię i podbija kobiecą stronę, zamienia w cichą kusicielkę. Lubię jak jego nuty przenikają się wzajemnie, zawsze pozostając w ciepłych odcieniach. Esencja orgazmu? Coś w tym jest, jakaś tęsknota ;) sądzę, że odpowiada za to wyraźna nuta ylang-ylang. Baza idealnie ujęta. Zapach elegancko kłania się w pas zanim zniknie, pozostając ciekawym i przyjemnym. Bardzo ładnie współpracuje z materiałami, a zwłaszcza skórą od zegarka. Uważam, że Pure XS jest trwałą wodą, na skórze pozostaje ok. 8 godzin. U mnie sprawdził się zarówno w ciągu dnia, jak i wieczorem. O każdej porze nabierając nieco innego charakteru. Pora roku? Każda. Bardzo lubię do tej wody wracać. Choć mój mężczyzna nie lubi jak jej używam. "Zakazany owoc" nabiera u mnie naprawdę kuszącego wymiaru ;) Zapachy Paco Rabanne bardzo często uwodzą mój nos i zmysł powonienia.

Pierwsza faza zapachu jest zdecydowanie moją ulubioną. Słodycz owoców oraz wanilii (ale nie takiej nachalnej za którą mój zmysł powonienia nie przepada) połączona ze słonym, smakowitym pop cornem! Tutaj cukier miesza się z solą działając wręcz uzależniająco na moje nozdrza :) Jest słodko (ale nie ulepnie), jest słono, trochę pikantne ale i kremowo i otulająco jednocześnie. Pod koniec trwania zapachu ten staje się bardziej kwiatowy z wyraźnie wyczuwalnymi nutami drzewnymi,ktorym początkowa słodycz zdecydowanie ustępuje miejsca. Przyjemnie, ciepło i kobieco. Pachnidlo kojarzy mi się z letnim, nieco dusznym wieczorem oraz z opalonym słońcem ciałem, którego woń miesza się że słoną wodą morskich fal... Ostatni etap zapachu na mojej skórze to kokosowy olejek do ciała. Stąd silne skojarzenia z latem, słońcem i wakacjami:) Parametry jak i trwałość recenzowanego określiłabym jako dobre.

Ciężko mi stwierdzić czy ten zapach jest ok. Czasem pachnie lepiej, czasem gorzej. Ogólnie wiedziałam, że nie lubię ylang-ylang i jak to się może skończyć, ale chciałam wypróbować zapach z nutą popcornu. Bardzo słodkie, mdłe i kwiatowe. Takie trochę duszące. Na początku uderza mnie ten nieszczęsny zapach ylang-ylang, który o dziwo zostaje ze mną do końca. Po czasie dołącza maślany, słodki popcorn. Trwałość duża, projekcja średnia. Niby może być, ale ciężko mi się go nosi. Moim zdaniem zapach jesienno-zimowy, ewentualnie na wieczór o każdej porze roku.

Zapach uwiódł mnie niczym wąż kusiciel znajdujący się na opakowaniu. Otwarcie perfum jest słodkie, powoli uwalniają się nuty popcornu, takie z karmelem w słodkiej otoczce. Ten popcorn niech was nie zraża, ponieważ wybrzmiewa on po prostu słodko i wiele osób mówi, że wcale nie czuje żadnego popcornu. Wyczuwam tam też delikatną brzoskwinię. W nutach serca czuję kokosa. I ta nuta skradła moje serce. Nie mogłam przestać wwąchiwać się w ten zapach przy tej nucie. Ja uwielbiam zapach kokosa, a tutaj jest podany słodko, kusząco, uwodzicielsko wręcz. Po około 6 godzinach zapach się wysładza i czuję głównie wanilię. Trafił mocno w moje gusta i są to jedne z moich ulubionych perfum. Często jest komplementowany. Zwraca uwagę mężczyzn. Kojarzą mi się z wieczorową porą, klubami, imprezami, do mocnego makijażu oraz randki kończącej się w łóżku. Butelka wiernie odwzorowuje ten zapach, jest po prostu kuszący. Trwałość to około 8 godzin na skórze, a na ubraniach czuję nawet kilka dni. Projekcja raczej przeciętna. Na pewno dla osób lubiących słodkie zapachy. Odradzałabym je osobą, które lubią świeżaki. Jeśli chodzi o porę roku to bardziej na jesień zimę, ale ja preferuję go na wieczorne wyjścia w każdą porę roku. Jego minusem jest cena, bo jest dość spora jak na ten zapach.

Pure XS to perfumy zawierające dosyć niespotykaną nutę popcornu, a przy tym, określone zostały jako "esencja orgazmu", co, pomimo mojej do nich miłości, wydaje mi się lekko przesadzonym sformułowaniem. Zapach można bezapelacyjnie określić jako jeden z największych słodziaków, z jakimi do tej pory miałam do czynienia, chociaż na samym początku zapach jest słonawy, lekko drzewny. A przy tym czuć w nim taką orientalną nutę - ale nie z tych nudnych, które zaraz zapominamy. Ten zapach zdecydowanie zapada w pamięć. Nie są to może najlepsze perfumy, jakich używałam, ale na TOP 10 się łapią. Zapach ciężki, bardziej nadaje się na wieczór, ale - do odważnych świat należy, więc zdecydowane i pewne siebie kobiety będą go używać na codzień. Podsumowując - zapach jak najbardziej w moim stylu - przesłodzony, a jednocześnie sensualny, idealny dla kobiet, które wiedzą, czego chcą i jak to osiągnąć. Perfumy są bardzo trwałe, długo utrzymują się na skórze i ubraniu. Zapach cudownie otula i pięknie się rozwija.

Miałam, zużyłam całe opakowanie, przepiękne zupełnie swoją drogą, to mocne, kobiece perfumy, tego nie można im zabrać. Producent pisze, że początkowo zapach wanilii miesza się z popcornem, ja popcornu nie czuję ale szybko po wanilii przychodzi kokos. Zapach jest typowo kwoatowo orientalnym zapachem. Trwałość zupełnie w porządku i dopóki je miałam to właściwie je lubiłam. Teraz nie kupiłabym ich raczej drugi raz, nie zapadają w pamięci.

Pierwszy raz miałam się z nim okazję zapoznać podczas zakupów do których dostałam próbkę tych perfum. Od razu wiedziałam że muszę je kupić. Zapach mają przepiękny!! Są słodkie, trwałe i mają przepiękne opakowanie. Najlepsze perfumy jakie kiedykolwiek miałam. Polecam z całego serca!!!

Pierwszy raz spotkałam się z Pure XS pod choinką. Był to prezent od mojej mamy. Uwielbiam perfumy ale przyznam szczerze, że nie byłam zadowolona z takiego prezentu, moja mama ma zupełnie inny gust i upodobania jeśli chodzi o zapachy. Jakież było moje zdumienie kiedy poczułam ich zapach. Miałam ciarki na ciele i ciągle chciałam więcej. Popsikałam sobie nadgarstek i przez całe święta nie mogłam wyjść z podziwu, że na świecie istnieją takie perfumy a ja odkryłam je tak późno. Jeżeli szukasz perfum o oryginalnym i niebanalnym zapachu, jeżeli chcesz się wyróżniać z tłumu i powodować to żeby ludzie zaczepiali cię na ulicy i pytali "Czym Pani tak pięknie pachnie" to kup te perfumy bez zastanowienia. Wypróbowałam już całkiem sporo zapachów ale po Paco Rabanne lubię sięgać najbardziej. Polecam z całego serca, naprawdę z całego.

Slodki, kwiatowo-owocowy zapach, taka typowa konfiturka - z zaskakujacymi nutami slonymi. Calosc nosi sie bardzo dobrze, jest slodko, ale z pazurem, jednoczesnie bardzo kobieco, jak i radosnie. Nie jest to jakis bardzo skomplikowany zapach, pewnie jest tysiac ogolnie bardzo podobnych - ale Pure XS EDP jakos mi przypadl do serca :-). Na razie zuzywam probki, ale z pewnoscia przygarne jakas sympatyczna 30tke w najbliszym czasie ;-).

Słodkie wręcz jadalne zapachy to moja ulubiona kategoria perfum . Ale jak wiadomo kocham wszelkie od selektywnych przez niszowe do celebryckich . Pure XS marzył mi się od dnia premiery , wystarczyło przeczytać spis nut bym wiedziała , że jest to coś dla mnie . Odczekałam no bo niestety moja kolekcja perfum jest tak ogromna , że na daną chwilę kupuje je rotacyjnie - jak skończy mi się jeden zapach to zapełniam pustkę nową buteleczką . Więc w końcu kupiłam i to . I bardzo się cieszę , że to zrobiłam bo jest to zapach kompletnie w moim stylu . Jeśli chodzi o opakowanie to świadomie kupiłam 30 ml . Z prostego powodu . Nienawidzę węży . Obojętnie czy chodzi o prawdziwe , czy o jakiś element dekoracyjny . Są dla mnie paskudne i nie chciałam widzieć na oczy w swojej kolekcji węża nawet zdobiącego butelkę perfum . Po prostu nie . Rozumiem , że to się podoba ale to nie dla mnie impreza . Więc mam swoje pękatą , grubo ciosaną butelczyne ze świetnie działającym atomizerem i jest fajnie i wesoło . No . Twarzą perfum jest Emily Ratajkowski i moim zdaniem jest to właściwa osoba na właściwym miejscu . Piękna kobieta . I do zapachu mi pasuje i do reklamy tego zapachu . Nawiasem mówiąc reklama Pure XS jest jedną z moich ulubionych reklam perfum , a reklamy perfum są dla mnie ważne - jak reklama nie wywoła na mnie nawet najmniejszego wrażenia to ja zapachu poznać nie chce . Ta jest przyjemnie podana . Zabawnie . Bardzo fajna podana forma przedstawienia zapachu - chłopy padają na kolana i omdlewają . Faktycznie , istnieją zapachy które ogromnie działają na mężczyzn i czy się to komuś podoba czy nie , ten jest jednym z nich . Faktycznie jest to zapach słodki . Teraz każda szanująca się marka ma w swojej ofercie takiego ulepka . Dla mnie to dobrze , nawet jeśli te zapachy nie są niczym odkrywczym to na mojej twarzy wywołują uśmiech a właśnie po to noszę perfumy . By się czuć przyjemniej i by podkreślić nastrój lub by pokazać tą stronę mojego charakteru którą akurat w dany dzień mam ochotę pokazać .Przez perfumy wyrażam siebie i to nie zmieni się nigdy . Wydźwięk tych perfum jest podobny niż w Scandal By Night . Nie są to oczywiście zamienniki czy zapachy bliźniaczo podobne , co to to nie . Są zbliżone jeśli chodzi o odbiór taki ogólny i tylko tyle . Są to perfumy słodkie , nawet bardzo słodkie , ale kilka kroków do typowego ulepka jednak mają . Moje PH wysładza zapachy , o tym muszę wspomnieć zanim przejdę do opisu konkretów . Na mojej skórze zaczynają się chropowato - słodyczy nie ma żadnej czuje szorstkie ziarno , lekko mączne ale ta faza trwa dosłownie chwilkę po bardzo szybko wybija się u mnie Ylang - Ylang . Najpierw solo w swojej czystej postaci po chwili dołącza do niego aromat soli . Bardzo fajna faza . Posolone kwiaty . Ciekawe . Po około 45 minutach zapach robi się u mnie bardziej kremowy i też bardziej wżera się w nadgarstek . Czuć wanilię i kokosa ale w mlecznej , lekko płynnej formie której daleko do budyniowej . Kokos zostaje już wyczuwalny przez całą projekcje . Zmienia się jedynie z kremowego na taki jakby zmrożony , ale to wszystko przez tą nutę popcornu . Widocznie u mnie najpierw czuć tą sól później popcorn taki czysty , świeżo uprażony ale bez masła . W ostatniej fazie wyczuwam u siebie piżmo , takie lekkie igiełki zapachu ocieplone przez bursztyn . Także kompozycja u mnie harmonijna i pięknie rozwijająca się . Nie wkładam tego zapachu w żadne ramy . Lubię go i do wieczornych wyjść i i obcasów jak i do jeansów , botków , kozaków i płaszczy . Zawsze czuje się w nim tak samo pewnie . A i na trwałość nie narzekam , czuję i 24 godziny ale też jestem osobą która nie ma żadnych problemów z trwałością zapachów na ciele i zawsze wszystko dobrze się u mnie trzyma . Tutaj projekcja na długość ramion ale w szyję i nadgarstki się wgryza . Pokochałam ten zapach i wiem , że będzie mi towarzyszył przez lata . Wystarczy tylko , że mnie przywoła .

Cudowny, głęboki, nieoczywisty zapach! Przekonywałam się do niego powolutku. Najpierw wydawał mi się mdły, ciężki, nieprzyjemny. Później zauroczenie rosło z każdym użyciem. Miłość bezwarunkowa przypadła na końcówkę próbki. Jestem bardzo zadowolona z tego zapachu. Jest niesamowicie seksowny, dodaje kopa pewności siebie, dopełnia doskonale każdą stylizację. Do tego utrzymuje się bardzo długo. Perfumy łączą w sobie różne nuty zapachowe. Przeważają te orientalne i kwiatowe tworząc przepiękne zestawienie. Niestandardowy kolaż zarówno cytrusów, jak i kwiatów wywołują niezwykłe emocje i świetnie definiują nastrój.

Pierwsze co rzuca się w oczy to oczywiście przepięknie ozdobiona butelka. Typ zapachu orientalny z nutą wanilii. Raczej zapach na wieczór, bo należy do tych cięższych. Przyjemny, nie męczący i nie pudrowy. Długo utrzymuje się na odzieży i skórze. Nie żałuję zakupu. Taka ciekawostka twórcą kompozycji zapachowej jest Quentin Bisch.

Perfumy XS używa moja córka dla mnie ten zapach jest po prostu za słodki i cukrowy. Perfumy są bardzo ładne ale do mnie nie trafiają ją lubię słodkie zapachy ale muszą być też przełamane z czymś bardziej soczystym owocowym lub kwiatowym. Zapach ładny i bardzo mocny nie wątpliwie pasuje do młodszych kobiet które uwielbiają słodycz.Bardzo podoba mi się za to flakon który jest elegancki z motywem węża kusiciela na butelce.

Perfumy oceniam na podstawie próbki. Ta mała ilość wystarczyła,żebym się w nim zakochała, gdyż zapach jest niby słodki, ale nie mdlący, z pazurem,taki orientalny męski. Uwielbiam perfumy z ylang-ylang i w tej kompozycji ta nuta bardzo mnie uwodzi,ciągnie się ogonem, wieje nutką tajemniczości ???? Butelka mogłaby być prostsza,ale z drugiej strony przedstawia to,co kryje flakon-zapach kobiecy i tajemniczy... Jedyny minus to trwałość,mimo że to woda perfumowana,po 2 godzinach jest już bardzo słabo wyczuwalna,a szkoda,bo chciałabym się nim cieszyć non stop .

Paco Rabanne, Pure XS For Her zapach seksowny,elegancki można powiedzieć boski,lekki nie przytłaczający ,cukierkowo słony pozostawiający za sobą ogon. Zapach pokochałam od pierwszego psiknięcia ,w pierwszych chwilach czuć aromat słodkich kwiatów a zarazem delikatne słone nuty przypominające karmelowy popcorn,nieporównywalny do żadnego innego. Kwiatowo orientalny aromat kwiatów ylang-ylang pomieszane z soczystą brzoskwinią ,kokosem,wanilią ,piżmem,ambrą ,popcornem i drzewem sandałowym tworzą wybuchową eksplozje namiętności. Trwały,zmieniający się w ciągu dnia. Sam flakon niebanalny,elegancki od razu przykuwa wzrok,złoty wąż otulający flakon symbolizuje niespodziankę i pożądanie,pozostawiony na półce stanowi piękną ozdobę. Zapach idealny na co dzień jak i na większe wyjścia,wart swojej ceny.

Jest to zdecydowanie zapach dla fanek słodkości, jest ciezki, jest trwały, ale również przy tym nie daje uczucia mdłości. Jest w nim słodycz przełamana soczystoscia owocu, chyba najbardziej wyczuwalna jest lekko kwaskowa czarna porzeczka. Mimo ze zapach ten ewoluuje na skórze tylko nieznacznie, chętnie po niego sięgam. Polecam raczej na nieco chłodniejsze wieczory, szczególnie do rozgrzania atmosfery.