Kallos, KJMN, Caviar, Maska do włosów z ektraktem z kawioru

Produktu na pewno nie można nazwać maską, bo nie jest czymś, co głęboko odżywi włosy. Zaletą produktu jest niska cena za ogromną ilość przyzwoitego produktu. Myślę, że pozytywne oceny masek Kallosa zależą w dużej mierze od tego. Bo opłaca się kupić ten produkt, by wypróbować.
Maska posiada krótki skład, jednak czytając na jakimś blogu analizę składów wypada chyba najsłabiej wśród reszty Kallosów.
Co do samej maski - u mnie sprawdza się w olejowaniu włosów. Olej mieszam właśnie z tą odżywką, bo jest wodnista i jest jej dużo, więc mi jej nie szkoda.
Używam także do golenia nóg ;) Jako produkt do nawilżania włosów po myciu... sprawdza się średnio. Lubię, gdy moje włosy są pokryte delikatnym filmem, bo są długie i się plączą, jednak ta maska/odżywka nie sprawdza się tutaj najlepiej. Spłukuje się całkowicie i nawet nie ma 'wrażenia' nawilżenia. Ale... raz na jakiś czas używam do mycia włosów, kiedy są takie niby świeże, a jednak trochę nie... Tutaj sprawdza się bardzo fajnie. Włosy są sypkie i lejące. Daję 3 gwiazdki właśnie z tego powodu oraz ze względu na przydatność podczas olejowania. Zapach okej, ale po dłuższym czasie irytujący.

Kupuję wszystkie Kallosy po kolei jak leci i używam na co dzień jako odżywki do włosów po każdym myciu bo tak mi jest po prostu najwygodniej, najbardziej ekonomicznie i nie muszę co chwilę kupować różnych odżywek w małych pojemnościach które po chwili się kończą (mam długie włosy i myję je co dwa dni). Tu za cenę około 12 zł mam cały litr przyzwoitej odżywki do włosów, która ułatwia ich rozczesywanie, wygładza, nawilża i ogólnie upiększa :) Do tego całkiem nieźle pachnie trochę jakby męsko, ale maski bananowej pod tym względem nie przebije. Ja ogólnie polecam, ale jako codzienną pielęgnację a nie maskę okazjonalnie do głębokiego nawilżania, bo raczej się do tego nie sprawdzi.

Jakoże lubię kallosy mimo ich prostych składów, postanowiłam przetostować tę maskę. Składniki produktu baardzo ubogie (ta wersja jest pozbawiona chociażby olejów, które wcześniej zawierały się w innych kallosach), tytułowego ekstraktu z kawioru jest w masce niewiele, dodatkowo zawiera ona jeden ze złych alkoholi.
Działanie: Myślę, że maska sprawdzi się fajnie na włosach, które zbyt wiele do szczęścia nie potrzebują. Moje wymagające włosy delikatnie wygładza (nawet przy aplikacji metodą wczesywania, a więc wyciągając z aplikacji wieksze efekty) i to tyle z jej działania.
Zapach jak wiadomo, każdemu podoba się coś innego, niestety mnie nie podoba się bardzo. Sam zapach jest męski i nic w nim złego, ale włosy pachną mi chłopem, ciało kobietą i gryzą się ze sobą te wonie straasznie.
Proteiny kawioru ni w pięć ni w dziesięc, bo ani to działanie emolientu, ani protein wnikających. Cała maska jest moim zdaniem ni w pięć, ni w dziesięć.

Myślę, że jeśli lubimy bawić się w tuningowanie maski np. olejem czy półproduktami, to jako baza sprawdzi się dobrze. Ma potencjał, ale niczym niepodbity :) Warto więc ją kupić, jesli chcemy się pobawić w olejowanie na maskę czy tworzenie własnych mieszanek-warto kupić z racji na krótki skład, cenę i ilość produktu.

To kolejna przetestowana przeze mnie wersja Kallosa i... chyba przestaję widzieć różnice między nimi ;) Maseczka ładnie wygładza włosy, są miękkie, wszystko jak przy innych Kallosach. Zapach dla mnie dość neutralny, wydajność jak zawsze świetna, a mam włosy do pasa i nie żałuję sobie nigdy odżywki. Wydaje mi się, że solo jest za lekki do głębszej regeneracji, ale na moich niefarbowanych i odzywianych co jakiś czas olejami włosach sprawdza się dobrze.

Zapach ma piękny, cenę i wydajność również.Ale niestety nie sprawdził się u mnie zbytnio.Włosy puszyły się po nim, nie były ani ujarzmione, ani wygładzone, wizualnie kicha, nie odczułam także jakiejś poprawy kondycji.Lepiej się rozczesywały i nic więcej.

Miałam nadzieję, że będzie działała trochę nawilżająco, uelastyczni włosy itp. Niestety efekt zupełnie odwrotny, włosy sztywne, splątane, szorstkie, trudne do rozczesania. I nieprzyjemne uczucie jakby maska nie była dobrze spłukana. Widać jest dla mnie za mocna, co wydaje mi się trochę dziwne, bo kawior chyba nie ma aż tylu protein.

Na plus bardzo ładny, długo utrzymujący się zapach.

Jako fanka Kallosów, stwierdzam, iż wersja 'Caviar' najsłabiej sprawdziła się wśród masek. Skład, w porównaniu do innych, 'z dobroci' ma tylko emolient, ekstrakt z kawioru i humektant (po zapachu). W składzie może odstraszyć zawartość silikonów i alkohol benzylowy (u niektórych wysusza skalp).
Nakładając tą maskę pod folię i czapkę na 15-20 min uzyskuję za każdym razem świetne efekty. Polecam taką wersję nakładania maski. ; )
Plusy: Włosy są odżywione, pełne blasku, zdyscyplinowane, miękkie. Plusuje również zapach (w rodzaju męskich perfum) i opakowanie.
Minusy: Maska może nie sprawdzić się w zbyt małej ilości. Jest dość 'lekka'.

Ps. Ktoś się pomylił i w nagłówku napisał "Maska do włosów z EKTraktem z kawioru" to raz, dwa maska Caviar jest rewitalizująca nie regeneracyjna.

plusy:
+ ładny zapach
+ dobrze nawilża

minusy:
- niespecjalnie regeneruje
- za rzadka konsystencja

inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie:
+ bardzo niska cena w porównaniu do ilości
+ profesjonalny wygląd etykiety
- słaba dostępność
- niestabilne opakowanie

Dobry, ale nie przebił multivitaminki ;)

Mam włosy zdrowe, falowane, skłonne do przesuszeń i puszenia. Kochają emolienty ;)

Ostatnimi czasy bardzo regularnie używałam zarówno kawiorka, jak i mojej ukochanej multiwitaminy. Mam już małe porównanie i chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć o kallosie caviar troszkę więcej - zapraszam na recenzję :)

Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Caviar Extract, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Skład bardzo typowy dla kallosów - przez zapachem mamy mieszaninę emolientu i antystatyku, widzimy tutaj także ekstrakt z kawioru. Dalej jest już zapach, dwa silikony - jeden odparuje sam, drugi zmyjemy delikatnym detergentem. Na szarym końcu nawilżający glikol i konserwanty. Szkoda, że producent nie umieścił przed zapachem jakiegoś oleju, tak jak w poprzednim wersjach kallosów, np. blueberry, omega, cherry, banana czy multivitamin ;)

Zapach i konsystencja:
Wersja z kawiorem pachnie troszkę męski, przypomina mi zapach kallosa keratin, ale jest mniej intensywny od niego. Mógłby pachnieć ładniej, na szczęście zapach nie drażni i nie czuję go na moich włosach po zmyciu maseczki. Konsystencja jest gęsta, budyniowata, jak na kallosa przystało, jednak moim zdaniem nieco inna od wersji multivitamin.

Opakowanie:
Kallos mieści się w znanym nam, wielkim litrowym słoiku z dość miękkiego plastiku. Lepiej, żeby słoiczek nie spadł nam na ziemię - plastik jest niestety mało wytrzymały - poczuł to kiedyś mój kallos blueberry ;)

Działanie:
Działanie zostawiam sobie na koniec ;) Od razu napiszę, że kawiorek nie zachwycił mnie tak, jak ukochana multivitaminka. Caviar zostawia moje włosy miękkie, delikatnie nawilżone, lekko błyszczące. Czuję, że mógłby jednak troszkę lepiej dociążać - tak, jak robi to multiwitamina. Kawior za to mocniej skręca moje fale - pewnie przez tytułowy ekstrakt z kawioru. Nie zauważyłam przesuszenia, nie używałam jednak maseczki co mycie i często dodawałam do niej kilka kropel oleju - wtedy dociąża i nawilża bardzo ładnie. Solo jednak może być troszkę za lekki i za mało odżywczy dla bardzo zniszczonych czy suchych włosów. Moje zdrowe, lekko przesuszone fale są jednak bardzo zadowolone, acz najlepiej spisuje się właśnie z dodatkowym olejem :) Absolutnie nie obciąża, co jest dla mnie wielką zaletą - mam cienkie i delikatne włosy, które łatwo teraz obciążyć ;) Fajny jako baza dla domowej roboty maseczek. Można także emulgować nim olej. Podsumowując - to bardzo przyzwoity kallos, jednak dla suchych czy zniszczonych włosów bardziej polecam multivitaminę.

Zdjęcie przedstawia włosy po kallosie caviar, wzbogaconym aloesem i olejem z pestek moreli.

Używam tego produktu od: jakiś miesiąc
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1