Guinot Huile Mirific Gold Sucha oliwka do skóry twarzy, ciała i włosów z drobinkami złota

To jeden z tych kosmetyków, bez których można się obyć i nie są niezbędne, ale jak już się miało okazję go używać, to trochę szkoda, że się nie jest na tyle bogatym, by go stale używać :) Ten olejek otrzymałam w prezencie od koleżanki z Paryża (gdzie podobno nie jest tak drogi w stosunku do średniej pensji). To na pierwszy rzut oka zwykła buteleczka. Zawartość wydała mi się w pierwszym kontakcie zbyt błyszcząca - prawie odpustowa, ale już podczas aplikacji widzimy jaka to sprytna konsystencja. Rozprowadza się leciutko, czyniąc skórę aksamitną, delikatnie połyskującą, a widoczne w buteleczce drobinki znikają stapiając się ze skórą i tylko leciutko doświetlając skórę. Cudo! Oczywiście sam w sobie nie nawilża i jeśli ktoś ma suchą skórę czy jakieś podrażnienia, to trzeba o nią zadbać w inny sposób. U mnie na przykład problematyczne obszary to kolana i kostki, trochę łokcie (efekt niedoczynności tarczycy) i tam olejek nie wyglądał najlepiej, eksponując to przesuszenie (przynajmniej u mnie). Z moich doświadczeń wynika, że olej świetnie się sprawdza na dość gładkiej skórze, dodając jej blasku zdrowej i młodej skóry, ale z bardo naturalnym efektem, Świetnie nadaje się na dzień, szczególnie latem. Jedyny minus to mała wydajność. 50 ml kończy się nie wiadomo kiedy, niestety. Nie ma się jednak co oszukiwać - wśród tańszych tego typu produktów nie znajdziemy równie znakomitego zastępnika, ale wydać tyle pieniędzy na olejek - obawiam się, że sama sobie go nie kupię. Chyba, że za nim bardzo zatęsknię :)

Mój "must have" na wakacje. Nadaje mojej skórze delikatnego blasku, szybko się wchłania i idealnie nawilża. Drobinki są subtelne i doskonale podkreślają opaleniznę. Nie jest zbyt wydajny, ale może dlatego, że stosuję go głównie na ręce, gdzie mam bardzo suchą skórę.