Naturalne olejki pełnią u mnie funkcję wspierającą przy odbudowie oraz wsparciu bariery hydro-lipidowej naskórka. Wybieram oleje bogate w kwasy tłuszczowe, nakładam na suchą skórę po jej oczyszczaniu, a następnie zakrywam serum i kremem okluzyjnym. Taka metoda sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Najczęściej sięgam po olejek wiesiołkowy lub konopny, ale chętnie też używam recenzowanego olejku ze słodkich migdałów, który również aplikuję czasem na włosy i na skórę dłoni.
- OPAKOWANIE: olejek znajduje się w butelce wykonanej z ciemnego szkła, które chroni zawartość. Etykieta zawiera wszelkie niezbędne informacje o produkcie i choć nie jest ich wiele, to jednak są wyczerpujące.
Butelka wyposażona jest w pompkę w formie atomizera, który aplikuje odpowiednią ilość kosmetyku, choć oczywiście to zależy od powierzchni, jaką chcemy pokryć olejkiem. Do twarzy wystarczą dwie krople, do włosów już lepiej trzy (ale też zależy od długości i gęstości), ale już na ciało odpowiednio więcej, więc zależy od potrzeb. Pompka w moim egzemplarzu trochę ciężko chodzi, mam trudność z jej naciśnięciem, ale jak już popuści, to nie pluje kosmetykiem i zawsze odmierza taką samą kroplę olejku.
- KONSYSTENCJA: olejek jest tłustawy, a jakże, ale lekki i jednocześnie jedwabisty, taki miękki, przyjemny, a do tego świetnie się wchłania, skóra wypija go od razu po nałożeniu. Oczywiście pozostawia bardzo leciutki film, ale nie jest od nieznośnie tłusty czy lepki i nawet, gdy nałożę olejek na dłonie, to po kilku sekundach mogę już bez przeszkód chwycić coś dłonią nie pozostawiając tłustych śladów – zachowuje się na skórze jak krem, jeśli chodzi o tę kwestię.
- ZAPACH: jak się dobrze zaciągnę, to coś tam czuje, taki typowy aromat olejku, ale jest on tak słabo wyczuwalny, że muszę się postarać, by go poczuć, więc śmiało stwierdzam, że dla mnie jest bezwonny
- DZIAŁANIE: jak wspomniałam, olejki stosuję dla odbudowy i ochrony bariery hydro-lipidowej, ale nawet, gdy nie jest ona zaburzona, chętnie stosuję w wieczornej pielęgnacji technikę: olejek, serum, krem. Co więcej, taka rutyna sprawdza się u mnie nawet w dziennej pielęgnacji. Szczególnie teraz, gdy temperatura za oknem spada, moja odwodniona skóra jest podatna na uszkodzenia, taki mechanizm pielęgnacyjny wspomaga ochronę naskórka i choć nie zastępuje ciężkich kremów ochronnych, jakie stosuję zimą, w chłodne jesienne dni mi odpowiada.
Moja skóra lubi mocne odżywienie i nawilżenie, więc ta trzywarstwowa pielęgnacja jej nie obciąża, a wręcz przeciwnie, dobrze jej robi. Tuż po nałożeniu olejku cera nabiera miękkości i staje się taka jakby rozpulchniona, mam nadzieję, że wiecie o jakie odczucie mi chodzi, drogie Wizażanki. To bardzo przyjemne i ten komfort pozostaje na skórze niezmiennie, co pozwala cieszyć się dobrze nawilżoną, odżywioną skórą, która lepiej znosi trudy dnia codziennego.
Ponieważ olejek świetnie się wchłania, tuż po jego aplikacji nanoszę na skórę serum oraz krem. Wszystko się ze sobą dobrze łączy, nic sobie nie przeszkadza, a w ciągu dnia makijaż świetnie utrzymuje się na twarzy (mineralny puder sypki plus czasem mineralny podkład sypki). Moja przetłuszczająca się cera jest w ryzach i sebum jest lepiej opanowane od kiedy stosuję taką technikę nakładania olejku na skórę twarzy. W ogóle skóra jest w lepszej kondycji, ładniej wygląda, zdrowiej i promienniej.
Czasem lubię nałożyć olejek również na skórę dłoni. Po jego zastosowaniu znika uczucie ściągnięcia i również tutaj, jak na twarzy, pojawia się przyjemna miękkość i to wspomniane „rozpulchnienie”, a przy tym lekkość olejku pozwala na „korzystanie z rąk” tuż po aplikacji tego olejku. Zmiękcza też przy okazji skórki przy paznokciach, z których twardością mam akurat kłopot.
Od czasu do czasu używam też tego olejku do włosów. Po umyciu, na jeszcze wilgotne pasma nakładam dwie, trzy krople i dzięki temu są miękkie, przyjemne w dotyku, ładnie się rozczesują, nabierają nawilżenie i blasku.
Ogólnie rzecz ujmując, wśród mojej kolekcji czystych olejków, ten ze słodkich migdałów jest najbardziej uniwersalny, bo nie służy mi tylko do skóry twarzy. Pewnie i spisał by się na skórze na ciele, ale nie chce mi się tak pompować, bu wydobyć większą ilość olejku :P
Zalety:
- chroni barierę hydro-lipidową naskórka
- dobrze się wchłania
- nie pozostawia tłustości na skórze
- jest lekki i aksamitny
- nie obciąża
- zmiękcza i przyjemnie "rozpulchnia" naskórek
- używam do skóry twarzy, dłoni oraz na włosy - jest uniwersalny
- szklane opakowanie
- pompka ( u mnie trochę się zacina, ale nie drażni mnie to)
- bezzapachowy (dla mojego nosa)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie