Tołpa Dermo Face, Sebio, Matujące serum zwężające pory 

Moja cera wyświeca się dość szybko na czole więc pod makijaż potrzebuję czegoś, co ją zmatowi i przyhamuje produkcję sebum. Na moje nieszczęście padło na recenzowany produkt, który nie tylko obiecywał zmatowienie cery, ale i zwężenie porów. Pomyślałam sobie - prawdziwy cudotwórca - i radośnie wrzuciłam do koszyka. Zawód przyszedł już po pierwszym użyciu - serum jest bardzo rzadkie, dość długo się wchłania i pachnie zbyt intensywnie cytryną, a na domiar złego pozostawia skórę lepką. Wybaczyłabym mu te wszystkie grzechy, gdybyż tylko zechciał wyczarować mat na moim czole i pozbawić je niechcianego błysku. Ale kompletnie sobie w tej materii nie radzi. O zwężaniu porów nawet nie wspominam, bo tu też efektów nie ma. Stosuje tylko rano pod makijaż - i o dziwo podkład się na nim całkiem nieźle rozprowadza, mimo, że skóra po aplikacji fluidu staje się "tępa", przy okazji delikatnie nawilża więc wymęczę go do końca i pożegnam bez zbytniego żalu i rzecz jasna będę omijać szerokim łukiem. Zamiast niego kupię poczciwy krem Bielendy Vegan Muesli z owsem, który nie dość, że tańszy, to bije działaniem ten oto bubel na głowę.

Kupiłam je już bardzo dawno (jak na kosmetyk codziennej pielęgnacji), a wciąż je mam i skończyć się nie chce! Stosuję dwa razy dziwnie i efekty są naprawdę znikome. Być może skóra jest początkowo zmatowiona (podobno powinna być taka do 8 godzin), jednak dzień trwa trochę dłużej i nie mam jak zastosować serum po upływie tego czasu. Tak czy inaczej jestem pewna, że skóra robi się tłusta o wiele wcześniej.

Nie zauważyłam działania matującego czy zwężającego pory, ale skóra po nim jest fajnie nawilżona, ukojona, lubię go stosować z wieczorną pielęgnacją jako dodatkowy etap. Bardzo ładnie pachnie, odpowiada mi jego wodnista konsystencja ułatwiająca aplikację. Plus za działanie antybakteryjne deklarowane przez producenta.

O ile krem z tej serii i żel do mycia twarzy sprawdzają mi się bardzo dobrze, tak serum jest po prostu słabe. A szkoda, bo zapowiadało się ciekawie... Może i delikatnie matowi skóre ale na bardzo krótko, za to dość długo się wchłania, skóra po nim także długo jest lepka. Nie zauważyłam, aby zwężał pory. Jedynym plusem jest to, że produkt ładnie pachnie i jest wydajny. Stosowałam serum przez 4 miesiące, jednak nie zauważyłam żadnych zmian na mojej skórze. Plusem jest przystępna cena i dostępność w drogerii, ja niestety więcej go nie kupię, nawet nie zużyłam całego opakowania.

Nie zauważyłam efektu zmatowienia ani zwężenia porów. Jednak produkt ma dobry skład i można go traktować jako dodatkową dawkę nawilżenia, odświeżenia i odżywienia skóry twarzy.

Mam cerę mieszaną, skłonną do wyprysków. Serum używam gdy wiem że mój makijaż musi przetrwać wiele godzin a chcę żeby cera była matowa. Używam go przed kremem na dzień. Moim zdaniem fajnie odświeża buzię, mam wrażenie że skóra jest bardziej ściągnięta. Co do zwężenia porów nie widzę dużej różnicy.

O MNIE Mam 30 lat. Moja buzia w strefie T jest jednym błyszczącym obszarem nie do opanowania, już po kilku minutach od umycia świeci się. Dodatkowo mam problem z naczynkami i rozszerzonymi porami. Wypryski zdarzają się u mnie sporadycznie (oczywiście najczęściej w okresie miesiączkowania). Często po użyciu jakiegoś kosmetyku mam uczucie niekomfortowego ściągnięcia. WARUNKI TESTU Serum używam dwa razy dziennie. O KOSMETYKU Produkt zakupiłam na promocji 2+2 w Rossmann’ie. Jest to moje pierwsze opakowanie i ostatnie. Opakowanie: W opakowaniu jest 75 ml produktu. Opakowanie jest ładne i wytrzymałe. Zarówno na kartonowym opakowaniu jak i na plastikowej buteleczce znajduje się przystępny opis w języku polskim, numer serii i data ważności produktu. Niestety na buteleczce nie ma podanego składu więc jeśli wyrzucicie kartonik to w przypadku uczulenia musicie szukać składu w internecie, chyba że macie genialną pamięć. Buteleczka, w której znajduje się serum oraz etykieta nie niszczą się w trakcie użytkowania. Produkt: Produkt ma wodnistą konsystencję może to spowodować problem z nakładaniem go na skórę. Szybko się wchłania. Jest wydajny i wystarcza na długo. Ciężko mi powiedzieć na ile dokładnie ponieważ nie zużyłam go do końca. Kosmetyk ma delikatny, cytrusowy zapach. Kojarzy mi się z trawą cytrynową, a może nawet trochę z drzewem herbacianym. Jest specyficzny, ale irytujący. Kosmetyk jest bezbarwny. JAK STOSUJE Rano: twarz myję, żelem do twarzy, następnie tonizuję twarz wacikiem nasączonym tonikiem. Po oczyszczeniu twarzy nanoszę niewielką ilość serum i delikatnie wklepuję. Nanoszę krem i wykonuje delikatny masaż. Wieczorem: Zmywam makijaż, a następnie myję twarz żelem oczyszczającym. Tonizuję twarz wacikiem nasączonym tonikiem. Po oczyszczeniu twarzy nanoszę małą ilość serum delikatnie wklepując. Po chwili nanoszę niewielką ilość kremu i delikatnie masuje twarz. DZIAŁANIE I EFEKTY Długo zwlekłam z tą recenzją, bo nie lubię kiedy nie da się powiedzieć za wiele dobrego o produkcie, ale cóż… Produkt zakupiłam dość dawno, zachęcona obietnicą producenta, która nie bardzo ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Zależało mi zmatowieniu, a jeszcze wtedy nie byłam świadoma wielu kosmetycznych niuansów. Dałam się zauroczyć i zakupiłam produkt. I…. po upłynięciu dłuższego czasu nie zauważyłam żadnych zmian. Zawiedzona odstawiłam kosmetyk na jakiś czas. Myślałam że może coś źle robię. Później wróciłam do serum dając mu drugą szansę. Tym razem stosowałam serum przez ok 4 miesiące i nadal brak efektów. Niestety serum nie matowi i nie zwęża porów. Przeszkadzała mi dodatkowo wodnista konsystencja, bo pompka rozbryzgiwała produkt po łazience nie dało się go wygodnie dozować. Na plus jest duża wydajność i pojemność produktu, ale co z tego skoro nie idzie za tym działanie. Nie kupię więcej tego serum. PORÓWNANIE DO INNYCH KOSMETYKÓW Zdecydowanie lepszym wyborem będzie serum AVA (https://ava-laboratorium.pl/sklep/kosmetyki/hydranov) nawet ono lepiej matuje mimo, iż jest nawilżające.

Kupiłam na promocji na opakowaniu był znaczek że to i bestseller albo nagrodzony produkt juz nie pamietam ale mnie skusiło do zakupu niestety obietnice producenta nijak sie nie mają do produktu, serum to ma bardzo niepraktyczne opakowanie pompka leje je na wszystkie strony co przy tak wodnej konsystencji nie jest dobre. Nie zauważyłam zwężonych porów ani dlugotrwale matowej cery. Dokończę je i nie wroce wiecej

Skusiłam się na ten kosmetyk dzięki mojej koleżance u której sprawdził się super. U mnie niestety matowił tylko na kilka minut, zapchał mnie i niestety z moimi rozszerzonymi porami nic nie zrobił. Do tego konsystencja wody, po nałożeniu na twarz stawała się ona kleista. Nie, nie I jeszcze raz nie.

Z roszerzonymi porami borykam się chyba od zawsze. Postanowiłam spróbować tego serum, mając nadzieje, że chociaż coś pomoże. No cóż, oprócz tego, że produkt jest mega wydajny to nie zauważyłam znaczących zmian skóry.

Serum dla mnie to delikatny żel czy gęsty płyn. Tu mamy WODE! Ładnie pachnąca wodę, która jest w butli z atomizerem. Psika to na wszystkie strony. Zapach ciekawy. Stosowany z kremem na dzień i blokerem na noc. Efekty rzadne. Ani matu, ani zwężenia porów, ani usunięcia niedoskonałości. Cieszę się że to kończę i serum z bielendy już czeka :)

Działanie : Generalnie może faktycznie trochę matuje, ale zwężenia porów nie zauważyłam (wydaje mi się że trudno ten efekt uzyskać czymkolwiek, ale takie były obietnice). Tołpę lubię i cenię, ale ten produkt to nie jest hit... Konsystencja: lekka, wodna. Ładny zapach, wydajny kosmetyk.

Dostałam ten produkt, kiedyś tam, kiedyś tam i niespecjalnie byłam zainteresowana, żeby go używać. Owszem mam cerę mieszaną, z porami jeszcze nie jest tak źle, ale nie kusiło mnie. W końcu przyszło lato, niemożliwe upały to pomyślałam, że okej, pokaż co potrafisz. Głównym priorytetem był mat. Nie wierzyłam zbytnio w cuda, bo z temperaturami nie idzie wygrać. Cały produkt zamknięty jest w przeźroczystym opakowaniu z pompką. Niestety opakowanie, a raczej sama pompka nie jest szczelna. Nie polecam trzepać tym opakowaniem ani go kłaść, bo wszystko będzie pochlapane. Nakładanie produktu jest niepraktyczne ze względu na konsystencję produktu. W środku mamy serum, o wodnistej konsystencji i zapachu, którego bliżej nie określę, ale jest dosyć intensywny i może niektórym osobom przeszkadzać. Wchłania się bardzo szybko w skórę oraz pozostawia lekko lepką warstwę. Według producenta ten produkt ma za zadanie zmniejszyć widoczność porów oraz ograniczyć wydzielanie się sebum. Dodatkowo jest mowa również o złuszczaniu, przeciwdziałaniu powstawania niedoskonałości, nawilżenie oraz gładkość. Co ja zauważyłam? Produkt działa, ale tylko na początku. Trzeba robić od niego przerwy. Na samym początku wszystko super - mat na twarzy pomimo temperatur, nie robi problemów na skórze, nie wysusza jej. Potem z każdym dniem zaczynają się schody, bo zamiast pomagać to najpierw przestaje działać, a potem zaczyna powoli przesuszać oraz różne niechciane rzeczy wyskakują nam na skórze. Nawet full pielęgnacja z tonikiem i kremami w roli głównej nic nie pomagała. Po prostu ten produkt definitywnie tracił na wartości z każdym dniem użytkowania. Po zrobieniu przerwy i ponownym powróceniu znowu mogliśmy się cieszyć super efektem, dopóki znowu nie zaczęło się od nowa. Jednak w taki sposób to prędzej termin ważności produktu nam minie zanim w ogóle dojdziemy do połowy buteleczki. Na etykiecie jest napisane, że efekt trzyma się 8 godzin.. w życiu tyle nie udało mi się naliczyć godzin, a nie mam ultra przetłuszczającej się cery. Z takich podstawowych rzeczy to wydajność.. cóż w takich warunkach użytkowania jest duża, cena zdecydowanie przesadzona, a z dostępnością nie widziałam problemów. Trochę z żalem, a chyba z większą ulgą wyrzuciłam opakowanie. W sumie to już nigdy to tego serum nie wrócę, mimo, że czasami dawał mi taki efekt jaki chciałam.

Serum kupiłam pod wpływem chwili, bez większego zastanowienia. Nie oczekiwałam spektakularnych efektów po pierwszym użyciu, ale to co zrobił ten produkt u mnie na twarzy przeszło moje najgorsze obawy. Na drugi dzień po wysmarowaniu twarzy tym specyfikiem w okolicach czoła i linii żuchwy kilka ogromnych, bolesnych, podskórnych guzów wypełnionych osoczem. Na co dzień nie mam większych problemów z wypryskami, ale moja twarz intensywnie się błyszczy w strefie T po kilku godzinach od nałożenia makijażu. Miałam nadzieję, że to serum choć w niewielkim stopniu ograniczy to wkurzające świecenie, zwłaszcza na nosie, bo muszę go przypudrowywać co dwie godziny. Niestety, zawiodłam się. Postanowiłam dać jeszcze jedną szansę temu produktowi i zaczęłam używać go rano i wieczorem tylko na nos, żeby nie ryzykować wysypem tych bąbli znowu, ale nie zauważyłam żadnego działania. ŻADNEGO. Równie dobrze mogłabym się wysmarować wodą. Po 1,5 miesiąca codziennego stosowania serum wyrzucam, bo szkoda miejsca na półce w łazience. Jednym słowem NIE POLECAM. Żałuję każdej wydanej złotówki na to coś. Mam nauczkę, żeby nie robić zakupów pod wpływem impulsu i się trzy razy zastanowić nim się dam złapać na wielkie obietnice na opakowaniach.

Bardzo dziwi mnie niska ocena tego produktu, gdyż u mnie naprawdę dobrze się sprawdził! Podoba mi się delikatna, wodnista konsystencja, która pozwala mi na używanie tego serum zarówno na noc jak i na dzień pod makijaż. Serum jest wydatne, używam go już kilka tygodni i widzę znaczną poprawę! Wszystkie analizatory skóry pokazywały mi ogromne pory w okolicach nosa i czoła, a po zastosowaniu tego kosmetyku nie pokazuje się praktycznie nic! Pory są mniejsze i nie widać tego jedynie pod mikroskopem, ale także gołym okiem! ;) Również widać efekt matowej skóry. Jestem bardzo pozytywnie zachwycona tym kupionym z przypadku produktem i chętnie sięgnę po kolejną buteleczkę!

Serum zaskoczyło mnie swoją wodnistą konsystencją. Nie odpowiadała mi ona zupełnie, ponieważ utrudniała ona aplikację, Zapach produktu dość nieciekawy. Plus za opakowanie z pompką. Niestety nie zauważyłam działania jakie obiecuje producent. Nie zauważyłam efektu matowienia cery ani zwężenia porów. Plus za wydajność. Ostatecznie na pewno więcej po nie nie sięgnę.

Serum ma przyjemny zapach i dobrze się wchłania. Stosuję je rano i wieczorem + dodatkowo używam kremu z tej serii. Efekt zmniejszenia porów można zauważyć po dłuższym stosowaniu (około miesiąc), za to efekt zmatowienia od razu :) Bardzo ładnie matuje skórę, a nie wysusza jej :) Tradycyjne opakowanie tołpy - stawiają na ciekawe informacje, solidność, praktyczność (plastikowe z pompką), ale też jakość (to nie jest tandetny, miękki plastik) :)

Nie zostawiam z reguły swoich recenzji, ale tu niska ocena mnie zdziwiła, bo ogólnie jestem zadowolona z tego produktu. Nie robi cudów w dwa dni, ale nie oczekiwałam tego od kosmetyku, w ulotce którego sam producent prosi o cierpliwość. Rozszerzone pory u mnie też nie w dwa dni się pojawiły. Jestem w trakcie pierwszego opakowania, stosuję dopiero od kilku tygodni i czasami robie przerwy na parę dni, ale chyba pory mi się zwężyły. Oczywiście w tym samym czasie zaczęłam używać peeling chemiczny i krem z kwasem, więc musi to być efekt tego wszystkiego razem. Ale jednak najczęściej i najdłużej z tych rzeczy używam akurat serum. Będę chciała przetestować jeszcze podobne produkty innych marek, ale do tego serum wrócę. :-)