Natura Siberica Faroe Islands, Głęboko oczyszczający żel pod prysznic 

Zachęcona nowością zakupiłam ten żel dopasowując tez go do siebie i mojego ciała. Ma fajny skład , dobrze myje i moje ciało dobrze oczyścił używając go regularnie moja ciało poprawiło się więc na działanie nie narzekam ponieważ potrafię mieć często ciemnie kropeczki na dekolcie przez rozszerzone pory a żel zadziałał tak jak powinien. Zapach nie jest może zachęcający ale też nie odrzuca bardziej przypomina mi zapach męskich żeli pod prysznic. Lubię produkty Natura Syberica i na ten narzekać też nie będę.

Zapach rzeczywiście do relaksujących lub pięknych nie należy. Jest trochę ziołowy, ale jakoś za specjalnie mi to nie przeszkadza. Fajny żel, ktory nie wysusza skóry, a to jest dla mnie najważniejsze. Czy oczyszcza? W sumie ciezko mi powiedzieć, czy tak jwk z nazwy wynika jest to żel głęboko oczyszczający. Spektakularnego efektu nie zobaczyłam. Opakowanie z pompką bardzo wygodne.

Natura Siberica skradła moje serce produktami inspirowanymi Syberią i cudownym składem za rozsądną cenę. Co raz śmielej wkracza do dużych drogerii i co raz częściej widuję ją na sklepowych półkach. Część serii jest zdecydowanie droższa od pozostałych. Między innymi seria Wyspy Owcze, którą chciałam mieć, ale troszkę szkoda było mi wydać sporą kwotę na tak banalny kosmetyk, jak żel pod prysznic. Na szczęście, w Rossmannie zgarnęłam ten produkt w niezłej cenie w Cena na do widzenia. Jestem nim trochę rozczarowana, płakałabym w rękaw, gdybym kupiła go w cenie regularnej. Po pierwsze - zapach. Wyspy Owcze są przepiękne! Przypuszczałam, że zapach będzie z tych zimnych, morskich, "mineralnych", a tutaj jest słabiutko :( Żel bardzo słabo pachnie i pachnie jakimś środkiem chemicznym do czyszczenia :( Zapach jest bardzo chłodny, na dystans i okropnie sztuczny. To już lepiej by wyszło, gdyby producent dodał do niego dosłownie kropelkę jakiegoś olejku eterycznego, jakąś miętę, cokolwiek... Żel, jak to żel - konsystencja gęsta, żelowa, przezroczysto-niebieska. Pieni się średnio. Myje, się spłukuje i tyle. Skład jest fajny i bogaty, w końcu za coś płacimy te kilkanaście złotych więcej. Wszystko fajnie, tylko nie zauważyłam różnicy po użyciu tego kosmetyku. Nie różni się on od BeBeauty z Biedronki czy Isany, skóra nie stała się "lepsza" od tego bogatego składu. Szkoda... Mogę pochwalić za to opakowanie - jest piękne! Cała szata graficzna jest dopracowana, w tle mamy klify Wysp Owczych, fajnie się to prezentuje w łazience na półce. Opakowanie wygodne, pompka działa sprawnie. Podsumowując - ani to relaks zapachowy, ani to produkt poprawiający kondycję skóry. 400 ml tego specyfiku męczyło mnie na tyle, że przelałam do mydła w płynie :| Otrzymując tym samym najdroższe mydło w płynie w swoim życiu...