Mystik Warsaw Cienie do powiek (różne kolory) 

Plusy(+) - pigmentacja - dobrze się blendują - nie osypują się - mega rozjaśniają - dobrze 'kryją' powiekę - wydajność - duża gama kolorystyczna - opakowanie - dają efekt wygładzający - trwałość zadowalająca Minusy(-) - mocno sprasowane, lekko kredowe przez co trudniej się je blenduje - cena - dostępność Podsumowując mam kolorki z serii light: lime oraz shocker - przepiękne rozświetlają powiekę i mają intensywny kolor.

Te cienie zasługują zdecydowanie na większy rozgłos. Są świetnie napigmentowane, mokre, wydajne i co najważniejsze nie osypują się. Cały dzień utrzymują się na oku, nie rozmazują, nie rolują. Cena jest bardzo dobra, a dodatkowo są często na promocji.

Bardzo fajne cienie. Pigmentacja super. Nie jest to glam shop, ale daje radę. Mam odcień emmerald. Duży plus, że można je kupić w dwóch wersjach opakowań,takiej minipuderniczce oraz blisterze,co mi bardzo odpowiada, bo mogę go od razu przełożyć do palety magnetycznej. Najlepiej nakładać pędzelkiem silikonowym. Najładniej wygląda na glitter primerze. Ja kupowałam w kontigo. Jak za dychę, to nie ma lepszych cieni

Używam odcienia flame-dusk, intensywnie pomarańczowego. Przede wszystkim jest to bardzo mocno napigmentowany cień i można nim uzyskać przepiękny efekt. Jednak, gdy używam go aby stwożyć plamy, wszystko jest super. Jest trwały i ma mocny kolor. Jednak gdy używam go do robienia jakiś fantazyjnych wzorów, wytrzymuje maksymalnie dwie godziny. Później wszystko się rozmywa i zostawia słaby efekt. 4.5/5

Zazwyczaj kupuję całe paletki, jednak w pierwszej kolejności zużywam brązy i beże. Dlatego też zdecydowałam się któregoś razu dokupić pojedyncze brązy i trafiło na Mystic. Przyznam, że jestem mile zaskoczona pigmentacją i trwałością tych cieni, bo naprawdę dorównuje tym z górnej półki cenowej. Kolor dobrze się blenduje i współgra z innymi paletkami. Można go łatwo "dokleić" do już pomalowanego oka. Jest intensywny dzięki czemu można nim czarować zarówno makijaże dzienne jak i wieczorowe. Wymalowana rano nosze go na powiece do samego wieczora. Delikatnie się osypuje, ale nie ma tragedii. No i ta cena......

Posiadam odcienie flame - dusk, mulberry - dusk i purple - dusk. Za cenę 12 zł jakość jest powalająca. Cienie lekko się osypują, ale mają genialną pigmentację. Utrzymują się cały dzień, zmywają się bez problemu.

Pierwsze cienie tej marki kupiłam w nowootwieranej drogerii Kontigo w promocji (ich cena była b.niska). Zachęciła mnie bogata paleta kolorów. Wybrałam moje ulubione brązy i beże. Używając je bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Używam ich już ok. 2 lat dokupując kolejne w miejsce zużytych. Moje ulubione trio to brązy: bronze dusk i night mocha (matowe), oraz beż light nude pink (fajnie cielisty, stapiający się z całością makijażu oka, lekko satynowy). Czasem dokładam matowy koral do roztarcia granic. Parę innych kolorów też na przemian używam. Rewelacyjnie utrzymują się cały dzień (zawsze nakładam na odrobine podkładu i dodatkowo przyklepuje pudrem ryżowym - bo mam b. tłuste powieki), nie podrażniają, nie osypują się, nie mieszają na oku - kolory wieczorem zostają takie same jak były rano; dobrze się spisują podczas upałów i treningu. Zaletą jest również to, że można je kupić pojedynczo pakowane jak i jako wkłady do paletek magnetycznych, które są b. przystępne cenowo i wygodne. Cienie tej marki wyparły z mojej kosmetyczki wszystkie inne, które używałam do tego odkrycia.

Cień łatwy w aplikacji, mało się osypuje w ciągu dnia i jest trwały - ładnie wytrzymuje 8 godzin w pracy. Tego się po nim spodziewałam. Do tego trafiłam z odcieniem, mam niebieski matowy. Kupię ponownie.

Cienie Mystik rozpoczęły falę uwielbienia do tej marki. Cienie trwałe, super gama kolorystyczna, bardzo przyjemnie się je blenduje, świetna pigmentacja. Jedynym minusem jest to, że się trochę osypują w trakcie aplikacji, ale może to wynikać z mojego braku umiejętności. Są dużo trwalsze niż te od innej marki, której z grzeczności nie będę wymieniać, ale na pewno powinny stać się mocną dla niej konkurencją. Ceny też zachęcają i są naprawdę przystępne.

Przyszło lato, a w raz z nim szalone pomysły na żółto-pomarańczowo-zielone oczy! :) Z pomocą przyszło niezawodne kontigo i tym sposobem stałam się posiadaczką dwóch blisterów - lime i shocker. Blistery są plastikowe, można je wielokrotnie otwierać i zamykać, więc choć moje cienie wylądowały w paletce, tak opakowania zostawiam w razie chęci zabrania ich gdzieś pojedynczo. Fajnie, że dają taką możliwość, bo jednak niektóre firmy pakują takie cienie w opakowania, które po otwarciu nadają się już tylko do kosza. Shocker to cudownie intensywna żółć, natomiast Lime jest soczystą zielenią. Oba kolory nie mają w sobie żadnych brokatów i perłowych dodatków, co bardzo cenię, bo oglądałam kilka różnych firm i niestety zazwyczaj coś w sobie miały, a te nie! Warto też w tym momencie wspomnieć, że od wyboru kolorów można dostać kręćka w głowie, jest ich od groma, każdy znajdzie to czego szuka. Cienie przy aplikacji się pylą i osypują, wystarczy delikatnie dotknąć pędzlem by mieć je dookoła opakowania, ale jak ktoś zacznie makijaż od oczu to nie powinien mieć problemu, łatwo je usunąć z twarzy. Są dobrze napigmentowane, ładnie się blendują, można budować ich intensywność. Bardzo łatwo się z nimi pracuje :) Zdecydowanie wymagają bazy pod cienie. Choć bez bazy u mnie cienie zazwyczaj wytrzymują pół dnia, tak te są starte już po 2 godzinach, ale z bazą trzymają się intensywnie przez cały dzień, więc mała niedogodność ;) Nie są idealne, ale bardzo je polubiłam, a biorąc pod uwagę cenę, nie ma co patrzeć na te małe problemy z pyleniem czy koniecznością użycia bazy. Masa kolorów, łatwość nakładania i ich niesamowity wygląd na powiece - dla mnie bajka, dlatego zostawiam 5 gwiazdek i z chęcią zakręcę się wokół kolejnych :)

Kupiłam te cienie na promocji, kiedy do dwóch kupionych trzeci dostałam za gorsz. Muszę zacząć od tego, że cienie są w bardzo wielu kolorach, mają różne wykończenia, przez co decyzja które kupić jest bardzo ciężka :) Cienie są bardzo przyjemne w dotyku, mają mocny pigment jednak delikatnie się pylą, co akurat mi bardzo nie przeszkadza. Blendują się bardzo dobrze, ładnie jeden kolor przechodzi w kolejny. Ogólnie ich aplikacja na powiekę jest prosta i przyjemna. Trwałość też mają całkiem dobrą - dobrze trzymają się powieki, nie znikają w ciągu dnia, nie rolują się. Cenowo wychodzą nie najgorzej, nie zauważyłam wad więc nie pozostaje nic innego jak tylko dobierać kolejne kolory do paletki.

Cień Mystic Warsaw kupiłam przede wszystkim dlatego, że potrzebowałam cienia w odcieniu lekkiego, delikatnego beżu, przede wszystkim do blendowania innych cieni - lekko tylko ciemniejszego od koloru mojej cery, mojego pudru, ale nie bardzo (u mnie to bronze-dusk). A że chciałam tylko ten jeden odcień to padło na cień pojedynczy i cień w przystępnej cenie o dobrych opiniach. Odcień tego cienia rzeczywiście mi jak najbardziej odpowiada, a dodatkowo bardzo dobrze blenduje się z innymi cieniami. Przy stosowaniu go samodzielnie również nie mam problemów z dokładnym roztarciem cienia. Jego pigmentacja jest na bardzo dobrym poziomie, a dodatkowo dobrze się buduje i można łatwo "manipulować" intensywnością odcienia. Co do trwałości nie mam większych zastrzeżeń, choć nie jest idealna. To, co mi przeszkadza, to jego pylenie się i sypanie. Po delikatnym choćby dotknięciu pędzlem już są kawałki pyłki na cieniu i dookoła, a przy rozcieraniu go choćby na dolnej powiece czuć przez to dyskomfort. Ogólnie cień oceniam pozytywnie.

Na markę trafiłam przypadkiem gdy pierwszy raz weszłam do Kontigo. Oczarowana kolorami cieni zaczęłam je testować i jako, że są w bardzo dobrej cenie kupiłam ze 2 cienie na próbę. W domu byłam w szoku ze nawet na powiece sa tak samo dobrze napigmentowane i łatwo się z nimi pracuje. Od tamtej pory wpadłam w szał kupowania ich. Nabyłam do tego dużą magnetyczną paletę i od czasu do czasu dodaję tylko nowe kolory (nawet jeśli nigdy ich nie użyję ale muszę je mieć bo są takie świetne) Zdecydowanie polecam

Więc cień Daisy zakupiłam parę miesięcy temu żeby sprawdzić jakie są cienie tej firmy. Jest to mat. I mały minus kolor na stronie drogerii z której go zakupiłam, nie jest zgodny z kolorem który do mnie przyszedł. Rozumiem różnicę w realu a zdjęcie ale nie aż taką bo wyszło na to że kolor podobny posiadam w innej palecie. Plusem jest pigment , praca z cieniem -czyli łączy się z innymi cieniami ,nie tworzy plam ,nie roluje się , jest trwały .Jak to w matowych cieniach jest też osyp ale nie duży. Czyli nie drogi produkt dobrej jakości. Zakupię pewnie jeszcze nie jeden cień tej firmy i sprawdzę czy kolor się zgadza i czy też się z nimi tak dobrze pracuje. I zakupiłam kolor Emerald , cień super, duochromowy , miekki , dobrze się nakłada, piękny połysk ,nie roluje się:). Następne cienie przy kolejnej wizycie w Kontigo :)

Fajnie napigmentowane cienie, jednak są dość miękkie. Mam dwa kolory breezy light - błękitny oraz emerald night - zielony. Pierwszy nakładam na całą powiekę i dość długo się utrzymuje. Drugi jest bardzo ciemny, w zależności od światła zmienia kolor między ciemnozielonym, aż po brąz. Jest przeze mnie używany do wykończenia. I niestety nie jest trwały. Dużym plusem jest dostępna paleta kolorystyczna jak i rodzaje cieni. Matowe, neonowe lub metaliczne. Kolejny plus to częste promocje ( ja swoje cienie kupiłam za 8 zł więc cena śmiesznie niska). Opakowanie jest w porządku - wydaje się być dość trwałe. Nie ma aplikatora, ale w tej cenie byłoby to spore zaskoczenie gdyby miał. Fajnie się rozcierają i współgrają z innymi cieniami. Dla mnie to super cienie w niskiej cenie. Czas zużycia to 12 miesięcy od otwarcia czyli dość normalny. Myślę, że skuszę się jeszcze na inne odcienie.

mam 3 odcienie z serii light - lime, shoker i breezy. Lime i shoker to neonowa zieleń i żółć, breezy - metaliczny, masełkowy turkus. O ile podobnych metalicznych odcieni można znaleźć sporo, to neonowej żółci i zieleni już nie. To duży plus. Jestem z tych cieni zadowolona - maty się pylą okrutnie, i osypują, ale są dobrze napigmentowane, pracuje się z nimi dość łatwo. Trzeba po prostu pamiętać, żeby makijaż oczu robić najpierw. Długo wytrzymują na powiece. Najlepiej wyglądają na bazie pod cienie, chociaż bez też sobie radzą. Cień turkusowy nakłada się bez zarzutu, długo wytrzymuje. Jedyną jego wadą jest krótki okres przydatności (swój powinnam wyrzucić na początku przyszłego roku, a nie tak dawno go kupiłam).

Posiadam 5 cieni tej marki - 4 matowe i jeden błyszczący. Akurat te kolory mają całkiem dobrą pigmentacje, dobrze się rozcierają, nie robią plam. Jaśniejsze kolory trzeba nałożyć w większej ilości aby były widoczne. Matowe cienie w konsystencji są dość suche i kredowe. Lekko się osypują w opakowaniu, raczej nie ma tego problemu przy aplikacji. Błyszczące najlepiej nakładać palcem (najlepsza intensywność) albo chwilę dłużej popracować pędzlem. Mimo wszystko dobrze mi się z nimi pracuje. Jeden kolor lekko się rozkruszył (czerń), ale nie przeszkadza to w użytkowaniu. Kolory są naprawdę ładne, mnie skusił do wypróbowania tych cieni odcień różowy odbijający światło na złoto-różowy kolor. Duży wybór kolorów jest na plus, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Jeśli chodzi o trwałość, to akurat wybrane przeze mnie kolory utrzymują się nieźle. Kupione na promocji bardzo się opłacają jako wypełnienie do palety. magnetycznej. Wtedy jeśli chodzi o relacje cena a jakość to są naprawdę porządne. Według mnie warto wypróbować kilka kolorów, szczególnie gdy kosztują około 7 złotych na promocji. Minusem jest ich dostępność - tylko w Kontigo, nie jestem pewna czy wszystkie odcienie są dostępne online, w dodatku że na zdjęciach mogą wyglądać inaczej niż w rzeczywistości.

Mam w swojej kolekcji około 20 kolorów tych cieni i jestem z nich zadowolona. Nałożone wcześniej na bazę trzymają się świetnie (cały dzień). Mają dobrą pigmentację i co najważniejsze - można nimi budować kolor. Błyszczące cienie potrafią się nieco osypywać, ale chyba większość z nich tak ma. Ogólnie oceniam wszystkie cienie na bardzo dobrą jakość, choć między kolorami występują różnice - jedne są lepiej zrobione ,a niektóre trochę mniej. Jak do tej pory tylko odcień "peach" trochę mnie rozczarował, ponieważ jest dość kredowy i nie daje takiej pigmentacji jaki ma w opakowaniu. Z reszty jestem bardzo zadowolona - maty są super, a błyski dają radę.