To prawdziwe, czyste masło shea. Przed jego zakupem przeczytałam kilka negatywnych opinii: że niby jest popsute, kwaśno pachnie, ma grudki itp. Myślę, że osoby, które tak się o nim wypowiadały, wcześniej nie używały nierafinowanego masła shea, są przyzwyczajone do zwykłych, drogeryjnych kosmetyków i nie wiedziały, czego się spodziewać. Bo to masło naprawdę jest dokładnie takie jak powinno być.
ZASTOSOWANIA - DO PIELĘGNACJI UST
Używam tego masła do pielęgnacji ust rano, wieczorem i w ciągu dnia. Najczęściej w domu, bo nakładam je palcem ze słoiczka, a na dworze byłoby to niehigieniczne. Zastępuje mi pomadki ochronne. Nawilża i odżywia. Nałożone przed snem sprawia, że rano budzimy się z wypielęgnowanymi ustami, nie czujemy przesuszenia ani dyskomfortu.
Dzięki temu, że ma dość twardą konsystencję, wystarczy dosłownie odrobina (jak wiórek kokosowy), żeby nałożyć je na całe usta. Na ustach jest przeźroczyste. Pozostawia usta delikatnie natłuszczone, ale nie lepkie. Utrzymuje się do kilku godzin, w zależności od tego, czy coś jemy, czy nie. Nie wylewa się poza kontur ust, chyba że przesadzimy z ilością.
Co ważne, ponieważ jest całkowicie naturalne i można je jeść, nie szkodzi naszemu organizmowi. W smaku jest delikatne, przypomina orzeszki makadamia. Nie zapycha porów, nie podrażnia i nie przesusza skóry, a wręcz leczy niedoskonałości, strupki, wypryski i przesuszenia wokół ust. Działa też jak naturalny filtr UV.
ZASTOSOWANIA - ZAMIAST KREMU POD OCZY
Uwielbiam nakładać to masło zamiast kremu pod oczy. Tylko kremy pod oczy z Vichy działają lepiej od niego. Więc kiedy od czasu do czasu, ze względów finansowych, robię przerwę od używania kremów z Vichy, wtedy nakładam na noc pod oczy cieniutką warstewkę masła shea.
Lubię też nałożyć pod oczy najpierw serum do twarzy, którego aktualnie używam, wklepać je w skórę opuszkami palców do całkowitego wyschnięcia, i potem nałożyć na nie cieniutką warstwę czystego masła shea.
Masło shea jest znane z właściwości przeciwzmarszczkowych, odżywczych i regeneracyjnych. U mnie po dłuższym okresie jego regularnego stosowania zmarszczki pod oczami są wygładzone. Nie znikają, niestety. Ale dzięki temu, że skóra jest odżywiona i wypielęgnowana, spłycają się.
Nakładam masło shea pod oczy na noc, bo zostawia na skórze tłustą warstewkę. W dzień mogłoby łatwo dostać się do oczu np. podczas drapania się, a w nocy idealnie przylega do skóry i nie migruje, no i nie dotykam wtedy oczu. Poza tym makijaż nie leży na nim ładnie - mógłby się na nim zważyć.
Dodam, że nawet po dostaniu się do oczu nie ma tragedii, bo to masło nie piecze, nie podrażnia spojówek, oczy nie są po nim zaczerwienione ani opuchnięte. U mnie powoduje tłustą mgiełkę na oczach.
ZASTOSOWANIA - DO PIELĘGNACJI TWARZY I CIAŁA
Często nakładam to masło na strupki, krostki, przebarwienia, przesuszenia. Sprawia, że rany goją się znacznie szybciej, a strupki znikają nawet w ciągu jednej nocy.
Mniej więcej raz na tydzień, czasem raz w miesiącu, kiedy moja skóra jest wyjątkowo sucha albo mam dużo krostek i przebarwień, po kąpieli nakładam masło shea cieniutką warstwą na całą twarz i idę spać. Jest najlepszą maseczką do twarzy na noc, jaką znam. Mam skórę wrażliwą, mieszaną, z wypryskami, a po użyciu tego masła moja cera jest wyraźnie ładniejsza, wygojona i uspokojona. Ale nie mogę przesadzać, bo skóra lubi mi się przetłuszczać. Gdybym nakładała to masło codziennie zamiast kremu do twarzy, skóra zaczęłaby mi się buntować.
Znacznie częściej, bo nawet codziennie, mogę nakładać to masło cieniutką warstwą na plecy, ramiona i dekolt. Tu nie obciąża mi skóry nawet stosowane non stop. Cudownie leczy krostki. Sprawia, że szybciej się goją (nawet w ciągu jednej nocy) i nie pozostawiają przebarwień.
W zimie smaruję tym masłem nogi, kiedy są przesuszone i łuszczy mi się na nich skóra. Nawilża, odżywia, koi, wygładza skórę i sprawia, że problemy z przesuszeniem znikają.
KOLOR
To masło ma biały kolor, delikatnie wpadający w odcienie kości słoniowej. Typowy kolor masła shea.
ZAPACH
Pachnie również prawdziwym masłem shea, bez żadnych dodatków. Od razu mówię: nie ma kwaśnego ani gorzkiego zapachu. Jest kompletnie neutralny, naturalny, taki jak powinien być.
Dla osób, które nigdy masła shea nie wąchały: pachnie kremowo, ciepło, podobnie do orzechów macadamia i nerkowców. Zapach jest delikatny, pasuje do naturalnego zapachu naszego ciała i nie kłóci się z kosmetykami.
KONSYSTENCJA
Znowu typowa dla prawdziwego masła shea, czyli w temperaturze pokojowej na tyle miękka, że jesteśmy w stanie nabrać je ze słoiczka palcem. Trzymane w lodówce jest bardzo twarde i trudno je pokroić nożem. Nie ma żadnych grudek, konsystencja tego masła jest delikatnie chropowata, ale aksamitna. Znowu się powtórzę: to typowe, nierafinowane masło shea. W stu procentach naturalny produkt.
PRZECHOWYWANIE
Masło shea w oryginalnym opakowaniu przechowuję w lodówce, bo w temperaturze pokojowej, zwłaszcza latem, może się szybko popsuć (zjełczeć). Na co dzień używam masła shea poprzekładanego do innych opakowań, które trzymam na biurku, w kuchni i w łazience.
Przykład:
po zakupie tego masła przygotowałam 2-3 umyte słoiczki po kremach do twarzy, których kiedyś zużyłam. Do każdego słoiczka przełożyłam odrobinę masła z oryginalnego opakowania, mniej więcej wielkości pół łyżeczki do herbaty. Oryginalne opakowanie z resztą masła (zostało go bardzo dużo) schowałam do lodówki, zostanie mi na kiedy indziej. Natomiast słoiczki z odrobiną masła w środku porozkładałam po mieszkaniu - jeden na biurku, drugi w kuchni, trzeci w łazience. Używam masła shea przede wszystkim do pielęgnacji ust, więc kiedy siedzę przy biurku, nakładam je na usta właśnie z takiego małego słoiczka. Dzięki temu, że w słoiczku znajduje się niewielka ilość masła, zdążę je zużyć zanim się popsuje, umyć słoiczek i przełożyć do niego następną porcję masła z oryginalnego opakowania trzymanego w lodówce.
CENA, WYDAJNOŚĆ
Za słoiczek o pojemności 100 ml zapłaciłam około 11 zł. Zważywszy na niesamowitą wydajność, to bardzo korzystna cena. Słoiczek tej pojemności zużywam od pół roku do roku, a w tym czasie oszczędzam na pomadkach pielęgnacyjnych do ust i kremach pod oczy, bo masło shea mi je zastępuje.
Dodam, że warto kupować to masło w aptekach internetowych, bo tam jest najtańsze i jest przechowywane w najlepszych warunkach.
PODSUMOWANIE
To produkt świetnej jakości, szczerze i serdecznie go polecam.
Zalety:
- to prawdziwe, czyste, nierafinowane masło shea świetnej jakości
- jest wielofunkcyjne, sprawdza się idealnie do pielęgnacji ust (zamiast pomadki ochronnej), okolicy pod oczami (zamiast kremu pod oczy), twarzy (zamiast maseczki na noc), twarzy i ciała (do leczenia ran, wyprysków, przesuszeń i łuszczącej się skóry)
- biały kolor
- aksamitna, twarda konsystencja bez grudek, typowa dla masła shea
- delikatny, łagodny, naturalny zapach masła shea
- niesamowita wydajność
- to produkt całkowicie zdrowy dla człowieka, można to masło nawet jeść
- bardzo wygodny w użyciu, prosty słoiczek
- to w stu procentach naturalne masło shea, warto przechowywać je w lodówce, żeby się nie zepsuło
- wyjątkowo niska cena (nie znalazłam tańszego nierafinowanego masła shea bez żadnych dodatków)
Wady:
- moim zdaniem nie ma żadnych wad, naprawdę polecam!!!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie