Essence Camouflage 2w1 Podkład i korektor 2 w 1

Zaglądam do swojego kuferka z cudami a tam co? Mój ukochany podkład /kamuflaż od essence cosmetics i postanowiłam od razu Wam, moje drogie Wizażanki o nim napisać. Nie bez powodu się tak nazywa- wynika to ze względu na swoje cudowne krycie, które nie powoduje efektu maski. Kolor jest jasny i ma żółte tony, idealny dla większości z nas. Odcień to 10 Ivory beige. Konsystencja powiedziałabym, że idealna, nie jest lejaca, ani gęsta, świetnie się nim pracuje. Nie oksyduje. Wykończenie ma satynowo-matowe. Można go stosować na całą twarz (ja tak robie) jak i punktowo, ponieważ jest to 2w1 podkład jak i korektor. Pamiętam, że kupiłam go jakieś dwa lata temu w hebe, akurat przy promocji na tą markę i zapłaciłam coś koło 9 zł. Bardzo polecam każdemu wypróbować ten produkt, dla mnie jest cudowny.

Lekki podkład całkiem w porządku. Jak na drogeryjny produkt w niskiej cenie jest całkiem ok. Zazwyczaj używam kremów BB i CC więc taka delikatna formuła podkładu mi osobiście odpowiada. Niezłe krycie i ma matowe wykończenie.

Całkiem dobrze kryje, ładnie pachnie. Na mojej mieszanej cerze z tłustą strefą T razem z pudrem wyświecił się chyba po 4-5 godzinach, ale nie tragicznie. Nie podoba mi się kolor. Wzięłam najjaśniejszy, a moja skóra ma zdecydowanie jasny, ale żółty kolor i wyglądała tak...trupio, jak gdyby był siny. Zastyga całkiem szybko, dawał duże nadzieje, ale trochę nie spełnił moich oczekiwań, bo go nie używam.

Nienajgorszy podkład za przyzwoitą cenę. Essence nie słynie z niewiadomo jak wybitnych podkładów i ich kolorystyki, jednakże ten dawał radę. Posiadałam kolor najjaśniejszy, który ogólnie był dla mnie za jasny... Niestety podkład wybitnie ciemniał, dosłownie po kilku sekundach i finalnie był za ciemny. Krycie miał naprawdę bardzo dobre, choć wyglądał na cerze dość ciężko. Nie zastygał i lubił się dość mocno wycierać nawet dokładnie utrwalony pudrem. Dodatkowo wybitnie się wyświecał, zwłaszcza w strefie T. Jako produkt sam w sobie był dla mnie bardzo średni. O dziwo, gdy zaczęłam go mieszać z Revlonem do skóry tłustej i mieszanej zaczął sprawować się znakomicie, ale to jednak nie była już tylko jego zasługa.

Zastąpił mi Revlona. I to godnie. Mogę nawet powiedzieć, że był lepszy. Kupiłam go trochę z braku wyboru, wypróbowałam tester, wygląda ok, cena niska, to biorę. Znalazłam mój hit. Krycie mega, trwałość mega, a efekt wizualny bardzo ładny. Najjaśniejszy kolor idealnie stapiał się z kolorem mojej twarzy, nie odcinał się od szyi. Spodobało mi się to, że nie zrobił żadnej masakry na skórze. Nie tworzył maski, czułam się w nim dobrze. Konsystencja była gęsta, dobrze się rozprowadzał gąbką. Zapach zupełnie neutralny. Cena jak marzenie - 16 zł. No i jak w tytule - gdy chciałam go zakupić ponownie, to znikł ze sklepu. Szukałam w innych, ale bezskutecznie.

Podkład jest bardzo gęsty. Miałam najjaśniejszy kolor i był on żółty i neutralny co jest na plus. Po nałożeniu go zrobił mi straszną maskę , uwidocznił mi meszek na twarzy ,wchodził w zmarszczki. Było go widać na twarzy , ścierał się i bardzo się odbijał na dłoniach i ubraniach . Krycie ma dobre ale to jak wygląda na twarzy a do tego zapycha to masakra ...

Podkład kupiłam w drogerii Hebe za ok. 8 zł przekonana, że jedynie poprawi mój koloryt a na inne zalety nie ma co liczyć, ale zostałam pozytywnie zaskoczona! Podkład u mnie sprawdził się znakomicie. Miał super krycie, utrzymywał się długo i był bardzo wydajny. Co prawda moja twarz nie jest jakoś bardzo wymagająca, ale jak na przykład kupony za 8 zł dla mnie rewelacja!

Niestety u mnie się nie sprawdził zbyt dobrze. Używam go do chodzenia po domu, kiedu robię lekki makijaż. Owszem podkład ma spoko krycie, ale na twarzy wygląda cięzko i nie ładnie. Nie wtapia się w skórze jak inne podkłady nawet mocno kryjące. Dośc szybko się ściera. Ale jak ta taką cenę powiedzmy, że może być.

Podkładów z tej serio chyba już cztery opakowania. Podkład bardzo dobrze kryje oraz matuje lecz mat jest niezbyt długotrwały. Na co dzień idealnie a jednak trzeba robić poprawki w pudrem. Kolory nie utleniają się jest to dużym plusem. Przy użyciu techniki puder pod podkład oraz bazy można zrobić z tego naprawdę bardzo fajny makijaż wieczorowy na imprezę. Również mnie nie zapycha. Za taką cenę super. Pierwszy kolor ivory jest dosyć różowy, reszta bardziej w naturalnej tonacji

Już go u nas nie ma, kupiłam go na jakiejś wyprzedaży. Najjaśniejszy odcień 10 wcale nie jest jakiś superjasny, ale ujdzie. Krycie ma całkiem niezłe, ale nie nazwałabym tego stopniem kamuflażu ;) Nie zauważyłam ciemnienia takiego jak poprzedniczki, ciemnieje nie więcej niż inne podkłady. Niestety, może i siedzi długo na twarzy, ale szybko świecę się jak bombka i uwidacznia pory. Zużyję na mniej ważne wyjścia, ale bez szału i fajerwerek.

Ten podkład był moja miłością od pierwszego użycia! Kolory jasniutenkie, krycie rewelacja, cena bajka!zuzylam już dobrych kilka opakowań. Wszystko cudownie lecz niestety od kilku miesięcy znikł z natury w nieznanych okolicznościach :/ jeśli ktoś wie o co chodzi proszę dać mi znac :(

Ekspert do zadań specjalnych! Na szczególne okazje używam , bo zakrywa wszystko czego bym nie chciała mieć na swojej twarzy! Skóra twarzy jest gładka, zmatowiona, piękna. wydajny produkt, niestety trochę zatyka. Ubolewam , ze nie mogę go znaleźć już...

Zakupiłam przed wyjazdem na szybko z racji przyjaznych podróżom rozmiarów i oznaczneniu "2w1" - kolor 20 nude beige. Działał przyzwoicie, mega kolor - nie różowy ani nie przesadnie żółty. Teraz jestem w trakcie stosowania nowszego podkładu od essence Fresh&Fit - niestety nie udało mi się wybrać koloru zbliżonego do tej 20ki.

Oceniam kolor 10-Ivory Beige. Kolor ładny, beżowy, bardzo jasny, nie ciemnieje. Podkład jest mocno kryjący, gęsty, trochę przypomina Revlon Color Stay. Jest ciężki i łatwo z nim przesadzić, często pozostaje widoczny na twarzy. Po paru godzinach potrafi brzydko wyglądać zwłaszcza w okolicach nosa czy czoła, brwi. Ściera się nierównomiernie. Z powodzeniem zastępuje korektor pod oczami. Tani, wydajny.

Dobrze że tylko za dyszkę. Chociaż i tak szkoda. Podkład wydawał się całkiem dobry ze względu na mocne krycie. Po godzinie nabrał odcienia ceglastego. Powłaził mi w każdą zmarszczkę uwidaczniając je. Porów też nie oszczędził. Bardzo brzydko się ścierał na nosie i brodzie tworząc okropne plamy. Podkreśla suche skórki. Każdą niedoskonałość. Nie kupuję już podkładów z najniższej półki cenowej bo u mnie się nigdy nie sprawdzają.

No i znowu dałam się nabrać zapewnieniom o cudownych właściwościach tego kosmetyku. Gdzieś tam przemknęła mi wiadomość, że jego jakość i trwałość porównywalna jest z bardzo lubianym przez mnie, ale niestety już nieosiągalnym dla mnie podkładem - Catrice HD Liquid Foundation. Catrice narobił szkód na mojej skórze, więc musiałam z nim definitywnie zakończyć współpracę. Więc jak grom z jasnego nieba podziałała na mnie informacja, że ma tańszego, ale równie dobrego odpowiednika. Nie, nie ma... A już na pewno nie jest nim Essence Camouflage. Nie twierdzę, że jest zły. Z pewnością na tej półce cenowej zdecydowanie się wyróżnia, ale jednak szału nie robi, jeśli porównam go z innymi lubianymi przeze mnie podkładami. Jego niewątpliwym atutem jest bardzo ładny jasny kolor, który z pewnością przypadnie bladolicym i co warte uwagi, przynajmniej na mojej skórze, nie oksydował. Bezpośrednio po nałożeniu podkład prezentuje się naprawdę bardzo ładnie. Krycie ma zadowalające, a efekt jaki daje jest mocno naturalny. Jednak szybko urok mija i zamienia się w rozczarowanie. Po krótkim czasie od nałożenia zaczyna wyglądać bardzo nieestetycznie, staje się widoczny, twarz zaczyna się świecić, a podkład w dość szybkim tempie znikać z twarzy. Nic nie da ponowne jego przypudrowanie w ciągu dnia, bo to wcale nie sprawi, że podkład będzie prezentował się lepiej. Nieustannie trzeba go kontrolować, a to z pewnością nie zapewni nam komfortu na co dzień. Także nie, nie porównujmy go do Catrice. Nie wypada.

Kupiony na promocji za ok. 8 zł jest zaskakująco dobry, jak na tak niską cenę. Niestety cena jest jednym z nielicznych plusów, bo chociaż sam podkład do bubli nie należy, to jednak daleko mu do przyjemnego produktu, z którego korzysta się z uśmiechem.

Ostatnimi czasy testowałam wiele podkładów, tak by znaleźć ten jeden wybrany i ukochany. Jeśli chodzi o podkład z Essence urzekł mnie kolor, bo ma on przepiękne żółte tony, a to u mnie podstawa jeśli chodzi o podkład. Wybrałam odcień najjaśniejszy. Niestety, producent oferuje nam tylko trzy kolory. Podkład charakteryzuję się dobrym kryciem, pozostawia skórę matową, ale jednocześnie nie zabierając zdrowego wyglądu skóry. Podkład nie należy do tych najtrwalszych, bo po dłuższym czasie schodzi z okolic nosa. Ale mogę to wybaczyć z uwagi na cenę. Wystarczy w ciągu dnia gąbeczką przyklepać nosek :) U mnie nie wymaga przypudrowania, ale to pewnie ze względu na moją cerę, która nie ma zdolności do przetłuszczania się i świecenia. Kolor nie utlenia się, jest taki sam jak w momencie nałożenia. Naprawdę, bardzo dobrze kryje. Przez żółte tony delikatnie neutralizuje cienie pod oczami i w połączeniu z korektorem, tworzy dobrany duet. Opakowanie nie należy, do tych, które uwielbiam. Preferuję te z pompką. Tu często zdarza mi się za dużo wycisnąć produkty, którego potem nie wykorzystam.