L'Oreal Paris Infallible Total Cover, Full Coverage Longwear Foundation Podkład kryjący

Skuszona promocją w Rossmanie zakupiłam ten podkład. Jednak muszę mu powiedzieć totalne nie. Jest bardzo gęsty, ciężko go rozprowadzić bo szybko zastyga. Podkreśla każdą niedoskonałość. Robi efekt typowej szpachli. Próbowałam ratować go rozprowadzając z kremem ale no na nic się to zdało. Niestety nie polubiliśmy się.

Podkład kupiłam zachęcona obietnicami idealnego trwałego krycia... Krycie może widzę, ale trwałości już nie bardzo. Podkład zamknięty w tubce, dość dobrze się wyciska bo jest miękka. Konsystencja musu, pod palcami przy rozprowadzaniu daje uczucie pudrowosci. Jeśli o działanie chodzi... kryje to fakt, ale przy tym wchodzi w każdą nawet najmniejszą zmarszczke i podkreśla każdą suchą skórkę chocbyśmy nalozyly nie wiadomo ile pielęgnacji pod ten podkład (wiem bo sprawdzalam) i tak podkreśli te skórki, których na dobra sprawę nawet nie widać na twarzy, ten produkt ma magiczną moc znajdowania suchych skórek. Chwilę po aplikacji zaczyna się jazda dopiero, skóra zaczyna produkować tyle sebum, że podkład zaczyna się ciastkowac i schodzić. Jeśli dotkniemy twarzy palcami to mamy błyszczące palce i ściągamy cały podkład z twarzy. Moim zdaniem jest przekombinowany, chcieli polepszyć a pogorszyli, zdecydowanie wolę pierwsza wersje podkładu infallible.

Zacząć trzeba chyba od tego, że nie każda cera lubi się z produktami typu full cover. Takie produkty mają zwykle konsystencję pasty lub musu. Kryją, owszem, nawet przeszłość, ale... Właśnie, ale, nie będą dobrze wyglądać na niektórych cerach czy osobach bo ktoś może mieć identyczna cerę i na jednej będzie wyglądał źle a na drugiej ten sam kosmetyk będzie leżał ładnie. Ja jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku tłustej że skłonnościami do zapychania i niedoskonałości. Powinnam być więc docelowym odbiorcą tego podkładu, który ma pełne krycie i jest matujący. A my się nie polubiliśmy jednak. Podkład ma przyjemne dla oka opakowanie, zamknięty w tubie o zwiększonej nieco pojemności. Ja miałam dwa kolory 10 porcelain i 21 golden sand. W obydwu kolorach wybijały mocno różowe tony. Jak dla mnie, tj. bardziej żółtej karnacji wyglądało to źle. Dobrze, że kupiłam te podkłady kiedyś na wyprzedaży za 15 zł sztuka. Nie bolało tak bardzo, że kolory są straszne dla mnie. Konsystencja jak można się spodziewać pasta, fakt, że małą ilością jesteśmy w stanie pokryć całą twarz, więc będzie wydajny. Pod palcem pudrowy. Jeśli chodzi o trzymanie matu to nie bardzo. Na pewno nie lepiej niż inne podkłady nawet o właściwościach przeciwstawnych do tego podkładu. Być może to kwestia tego, że cera broni się przed produktem nadmiernie matującym wydzielając jeszcze więcej sebum. Ja w tym temacie mam problem zawsze i przy każdym podkładzie. Przy jednym mniej przy drugim bardziej. W każdym razie niestety, ale podkład nie stapia się ze skórą, leży na niej. Leży sucho i ciężko. I czas tutaj działa na jego niekorzyść, bo im więcej czasu na twarzy i im więcej sebum to wygląda gorzej. W końcu siedzi na twarzy wymieszany z sebum, zważony, wyglądając nie świeżo. Podkreślając wszystkie możliwe pory, a cera wygląda starzej. Takiego efektu nie lubię, a taki dają zawsze u mnie podkłady o konsystencji pasty czy musu. Może i leżą one dobrze na cerach mieszanych czy tłustych, ale chyba na tych pozbawionych niedoskonałości i z zamkniętymi porami. Albo to tylko ja mam taki problem.

U mnie się nie sprawdził. Jest gęsty co uniemożliwia równe rozprowadzenie. Już po godzinie od aplikacji twarz wygląda tragicznie. Podkład się warzy/ciastkuje, powstają smugi, podkład schodzi z nosa. Podkreśla też suche skórki. Kombinowałam aplikację z kremem, bez kremu, mieszałam podkład z odrobiną kremu. Wszystko na nic. Szkoda pieniędzy, nie jestem w stanie go zużyć, ponieważ twarz wygląda fatalnie.

Skuszona promocją na kolorówkę w Rossmanie wrzuciłam do koszyka. To prawda że cover z niego mocny. Przykryje chyba wszystko. Nawet nie trzeba dobudowywac kolejnych warstw. Ale to bardzo ciężki podkład. Bardzo gęsty. Ciężko go dobrze rozprowadzić bo szybko zastyga. Z odcieniami jest różnie, mój był najjaśniejszy, po nałożeniu na buzię wpadał w róż i wyglądało to nie zbyt dobrze. Podkreśla suche skórki lub strupki. Robi solidną szpachlę na buzi, jak dla mnie zbyt mocną. Jest bardzo wydajny, wystarczy wycisnąć niewielką ilość.

Niestety po licznych dobrych opiniach skusiłam się na zakup tego podkładu i uważam, że były to najgorzej wydane pieniądze w moim życiu. Podkład posiada bardzo gęstą konsystencje, co utrudnia równomierne rozłożenie go na twarzy, po nałożeniu jest bardzo widoczny i podkreśla pory, zmarszczki, suche skórki, a nawet bym powiedziała, że tworzy efekt suchych skórek . Na twarzy wygląda jak maska i od początku nie wygląda świeżo i szybko się waży a także, ma tendencje do rozmazywania się i tworzenia smug. Nałożenie go i przypudrowanie tak żeby wyglądał dobrze to nie lada wyzwanie. Aby go zużyć muszę go mieszać z innymi podkładami i wtedy to wygląda znośnie, ale trzeba pamiętać, aby tego podkładu użyć mniej, bo wtedy to wygląda najlepiej. Szczerze nie polecam.

Podkład kupiłam sugerując się opiniami na wizażu. Oceniam odcień 10 Porcelain. Mam skórę mieszaną (tłustą strefę T i suche policzki). Podkład jest wydajny. Ma konsystencję musu i bardzo dobre krycie- nie trzeba używać korektora. Odcień podkładu dopasowuje się do koloru skóry. Świeżo po aplikacji skóra wygląda dobrze- wszystko zakryte, gładka buzia, ale widać, że podkład jest na twarzy. Efekt mija po ok 4h. Niestety strefa T szybko się przetłuszcza (czoło i nos). Od razu po nałożeniu świeci się delikatnie czoło i nos. Próbowałam używać go z pudrem sypkim i o dziwo było jeszcze gorzej! Suche skórki i pory zostały bardziej podkreślone a po kilku godzinach zostawały ślady po podkładzie i pudrze. Bez pudru czy z pudrem ścierał się głównie ze strefy T a nawet z policzków. O dziwo najdłużej trzymał się na czole. Tylko co z tego skoro po ok 8-11 h jak po pracy spojrzałam w lustro to marzyłam o tym, żeby go zmyć , bo świecił się niemiłosiernie na czole oraz nosie- na którym już go praktycznie nie było... Na prawie całej twarzy zostały tylko pozostałości po nim. Najmniej na brodzie, nosie i pod nosem. Nie jest wart swojej ceny. Nie polecam

Okropny podkład, męczyłam go bardzo długo, żal było wyrzucać, więc nakładałam małe ilości pod inny podkład, ponieważ nałożony sam daje paskudny efekt. Ciężko go rozprowadzić, bardzo widać go na twarzy, podkreśla wszystkie pory, zmarszczki, suche skórki. Kolor musi być idealnie dobrany, ponieważ nie wtapia się kompletnie w cerę, daje efekt maski. Szybko się warzy i nie da się go jednolicie nałożyć, rozmazuje się i robi smugi.

Zdecydowanie produkt z którym ciężko mi sobie poradzić - mecze go i mecze i mam dość. Nie przykrywa porów i powoduje efekt skorupy w niektórych miejscach. Nie da się go rozprowadzić na skórze. Dla mnie zdecydowanie NIE!

O borze zielony... Ile to ja się natrudziłam, żeby przekonać się do tego "czegoś"! I nic! Typowa konsystencja pianki do uzupełnienia łuk w tynku! Żal testować! Wchodzi w każdą zmarszczkę i nawet cuda nie pomogą! U mnie totalny minus! Mat z efektem "forever beton effect"!

Na podkład Loreal trafiłam na promocji w Rossmanie. Słyszałam o jego niezwykle mocnym kryciu i przedłużonej trwałości więc stwierdziłam że spróbuję. Podkład ma konsystencję gęstej pasty – musu, który łatwo się rozprowadza jednak bardzo łatwo z nim przesadzić. Parokrotnie używałam na całą twarz jego krycie rzeczywiście było niesamowicie mocne jednak wiązało się to z tym że bardziej przetłuszczające się miejsca jeszcze bardziej z nim walczyły i jeszcze bardziej się przetłuszczały. Po czasie gdy go odstawiłam zaczęłam go stosować punktowo na niedoskonałości. Jednak z nich zaczął mi się ześlizgi wać. Domek kolorystycznych bardzo ładne nie wiem czy jego brak trwałości wiąże się ze złym przechowywaniem czy było otwarte i się szybciej przy terminował. Mi udało się go kupić wtedy za 18 zł jednak Gdybyś robił i takie numery a ja bym go kupiła za regularną cenę byłabym bardzo zła.

Całkiem nieźle się sprawdza, ale... jednym słowem trzeba umieć z nim pracować. Bardzo lubię ten podkład, jednak należy go nakładać w małych ilościach, aby nie stworzyć efektu maski. Ma mocne krycie i super trwałość, nadaje się na imprezy oraz większe wyjścia. Tworzy efekt doskonałego matu, lecz w niektórych przypadkach uwydatnia skórki. Nie można z nim przesadzić. Mimo wielu negatywnych opinii na Wizaz, ja się z nim polubiłam i myśle, że warto przetestować.

Miałam wysokie oczekiwania względem tego produktu. Uwielbiam podkład matujący z serii Infallible, więc miałam nadzieję, że wersja o wzmocnionym kryciu również przypadnie mi do gustu. Infallible Total Cover nie sprostał jednak oczekiwaniom. Posiadam najjaśniejszy odcień z gamy, 9 Light Sand - bardzo jasny, dobrze dopasowany do naturalnego odcienia mojej cery. Produkt znajduje się w solidnej tubie, z której bez problemu go wydobędziemy. Ma konsystencję gęstego musu, więc aplikacja beauty blenderem bywa nieco toporna. Już przy pierwszej aplikacji zauważyłam, że podkład tworzy widoczną warstwę na twarzy, nie wtapia się w skórę. Wygląda dość ciężko, pozostawia też takie uczucie. Rozprowadza się dość nierównomiernie - szczególnie uciążliwie pracuje się z nim na nosie, już podczas aplikacji łatwo się wyciera i trzeba dokładać kolejne warstwy. Jestem posiadaczką cery tłustej - dbam o jej nawilżenie i niemal każdy podkład wygląda na niej dobrze, nawet te, które nie zawsze są jej dedykowane. W przypadku Inflallible Total Cover od L'Oreal ogromnie się zdziwiłam, że produkt dedykowany cerze tłustej i mieszanej, na mojej skórze zupełnie się nie sprawdza. Utrzymuje się na twarzy w przyzwoitym stanie około 2-3 godziny, jeśli zostanie ugruntowany pudrem - po tym czasie zaczyna się nieestetycznie ważyć. Ma dobre krycie, jednak nie jest ono mocniejsze niż jego matujący odpowiednik - krycie jest porównywalne w przypadku obu podkładów. Niestety, podkład nadaje się do użycia tylko na krótki okres czasu, gdy potrzebuję zrobić makijaż na chwilę - przez 2-3 godziny jest w stanie przyzwoicie wyglądać na twarzy. Znam o wiele tańsze podkłady, dające o niebo lepszy efekt i o lepszej trwałości. Z pewnością nie kupię tego produktu ponownie.

Niestety u mnie podkład się nie sprawdził. Uwielbiam mocne krycie w podkładach dlatego miałam względem niego duże nadzieje. Już podczas aplikacji denerwowała mnie jego gęstość, po nałożeniu czułam jakbym miala minimum 3 warstwy bardzo ciężkiego podkładu, najgorsze w tym wszystkim był wyglad po przypudrowaniu okolicy T. To było jedne wielkie ciastko, jako ze jestem osoba uparta i nie lubię marnować rzeczy dawałam mu kolejne szanse, wszelkie próby aplikacji na różne sposoby typu gąbeczka, palce czy tez pędzel się nie sprawdziły. Testowałam go z kilkoma pudrami typu: laura mercier sypki jak i w kamieniu, too faced born this way, fenty Beauty, loreal i za każdym razem ten sam efekt czyli ciacho. Całe szczescie, ze go nie kupiłam tylko dostałam od siostry (u niej również się nie sprawdził) czaiłam się długi czas na niego wcześniej. Teraz powędruje do mojej mamy może u niej się sprawdzi.

Podkład sam w sobie spełnia obietnice producenta. Faktycznie matowe wykończenie, dobre krycie, itd itp. Niestety ciężko się nim pracuje, okropnie zmienia tony i barwę w ciągu dnia i niestety u mnie (skóra mieszana) się waży, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach i gorszych chwilach mojej twarzy :-) Opakowanie wygodne, wykonane z miękkiego plastiku z którego z łatwością można wydobyć odpowiednią ilość podkładu. Bezbarwne wstawki w tubce pozwalają zobaczyć prawdziwy kolor znajdujący się w środku, niestety nie oddaje on nawet minimalnie barwy produktu którą uzyskamy po zetknięciu się ze skórą. Konsystencja podkładu jest świetna, idealnie się ją nakłada na twarz bez najmniejszych problemów. Niezależnie od metody jaką stosujemy do rozprowadzania, zawsze nakłada się równomiernie i bez smug. Niestety ciężko dobrać odcień, po ponad roku wiem że należy robić "sesje próbne" żeby był idealny...dopiero gdy zamówiłam kilka próbek i sprawdziłam je w różnych warunkach, udało mi się dobrać kolor pasujący do mnie. Nakładając jest sporo za jasny dopiero po chwili nabiera pigmentu. Gdyby nie było potrzebne tyle zachodu przy dobieraniu to mogę śmiało powiedzieć że jest świetny. Kryje idealnie, potrafi nawet zminimalizować widoczność plam słonecznych z którymi nie daje rady nawet pożądny korektor. Nie potrzebuje bazy, sam z siebie nadaje jedwabistą gładkość i wyrównuje strukturę. Nie zauważyłam wpływu na suche skórki, nie odznaczają się, jedynym problemem poza trudnym kolorem jest przetłuszczająca się strefa T. Moja skóra w gorszych dla niej momentach zaczyna świecić, wtedy podkład zaczyna się ważyć, rozpływać i ogólnie okropnie wyglądać.

Podkład kupiłam na wyprzedaży w rossmannie za 15 zł. Nie sprawdziłam odcienia, nie sprawdziłam konsystencji, nie sprawdziłam nic. Aleeee...się nie zawiodłam. Podkład idealnie kryje, ma dostosowany odcień do mojego kolorytu skóry, nie wchodzi w pory, nie waży się. Daje matowe wykończenie więc dzięki temu nie używam pudru. Jest w miarę wydajny ale cena regularna jest dość wysoka.

Jestem bardzo wybredna w kwestii podkładów do twarzy. Nie lubię efektu maski, mam wrażliwą cerę, byle podkład mnie uczula. Ten jest jednym z lepszych jakie miałam. Jest dość gesty, suchy, dzięki czemu wydajność jest naprawdę dobra i krycie jak dla mnie w sam raz. Mam piegi i nie chce ich totalnie zakrywać, chce wyrównać ogólnie koloryt twarzy i ten podkład idealnie się do tego nadaje.

Zawiodłam się. I to bardzo. Kryje rzeczywiście bardzo mocno. Może nawet za mocno. Konsystencje ma dość gęstą, więc trzeba uważać żeby nie dać go za dużo. U mnie zupełnie się nie sprawdził. Mam skórę tłustą. Miałam wrażenie że dodatkowo podkreśla nierówności na skórze. Wchodzi mi w moje rozszerzone pory i podkreśla je. Wyswieca się dość szybko. Naprawdę lepiej u mnie sprawdza się najzwyklejszy podkład za 15 zł niż ten.