L'Occitane Amande, Pate Delice Exfoliante et Drainante Migdałowa pasta peelingujaca i drenująca

Zapach jest dla mnie tak naturalnie słodki ,że miałabym ochotę go zjeść. Peeling jest w formie gęstej pasty. U mnie działa znakomicie ,przyjemnie się go stosuje . Po użyciu skóra nie jest ściągnięta ,tylko jakby trochę naoliwiona. Lubię go stosować na ręce i wtedy najbardziej odczuwam jaka skóra jest po nim delikatna ,gładziutka. Nie mogę się wtedy opanować aby nie dotykać dłoni. Produkt nie jest tani ale uważam ,że wart jest tej wysokiej ceny. Używam tego produktu od: 5 tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Drobinki ścierające są bardzo małe. Działanie złuszczające jest niemal niezauważalne. Nawet dla mnie, zwolenniczki delikatnych żelów peelingujących. W zasadzie jest to bardziej pasta do masażu niż peeling. W tej roli dobrze się sprawdza. Konsystencja jest dość gęsta, więc nie spływa z mokrej skóry. Po rozprowadzeniu zmienia się w kremowe mleczko pachnące migdałami. Ładnie nawilża i zmiękcza skórę. Niewątpliwie uprzyjemnia kąpiel, ale nie jest to kosmetyk niezbędny. Używam, bo mam słabość do migdałowej linii L\'Occitane. Używam tego produktu od: 5 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy i którą należy napisać w tej recenzji to to, że ten produkt nie jest peelingiem:-) Może inaczej - w tym gęstym, tłustawym błotku można zaleźć drobinki cukru i skruszonego migdała, ale nie są one na tyle ostre i duże żeby porządnie złuszczyć skórę - i za to odejmuję jedną gwiazdkę, ale dalej... ... to już czysta poezja:-) Używam całej serii migdałowej z L\'occitane już od przeszło roku i kocham ją nad życie. Kto raz poczuje ten słodki i luksusowy zapach migdała nigdy go nie zapomni, ach ;-) Mówię poważnie! Ten peeling-nie-peeling to w rzeczywistości kremowa, treściwa papka, którą wmasowuję w mokre ciało tuż po jego umyciu, następnie zanurzam się w gorącej wodzie, a maź zamienia się w mleko. Skóra po takiej kąpieli jest bardzo dobrze nawilżona, zostaje na niej lekka, niezbyt tłusta powłoczka, no i ten zniewalający zapach... Polecam ten produkt dziewczynom, które lubią mazidła o cudownych, relaksujących zapachach. Mogłabym odjąć kolejną gwiazdkę za wydajność, ale...jakoś nie mam sumienia;-) Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie trzeciego (stosuję raz w tygodniu)

Jakiś czas temu przez przypadek zawędrowałam do sklepu L\'Occitane. Od razu zakochałam się w serii migdałowej i nie żałuję tego. Peeling jest najlepszym jaki kiedykolwiek miałam. Malutkie drobinki migdałów i cukru idealnie spełniają swoje zadanie. W trakcie zmywania peeeling przeistacza się w migdałowe mleko, które dopieszcza naszą skórę. Idealnie oczyszcza, a co najważniejsze dla mnie, świetnie wygładza, nigdy w życiu nie miałam gładszej skóry! Zdecydowanie polecam wszystkim! Ogromny plus za zniewalający zapach :) to jest mój kwc :) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Produkt nie dla fanek żeli pod prysznic, które lubią wrażenie całkiem odtłuszczonej skóry. Peeling zawiera duże ilości oleju migdałowego i bardzo delikatny detergent. Skóra jest oczyszczona, ale pozostaje na niej delikatna powłoczka, taki glow... Ja jako właścicielka tłustej i skłonnej do zanieczyszczeń skóry, jednak kończyłam prysznic delikatnym żelem... Ale nie uważam tego za wadę, nie wierzę w produkty do wszystkiego, lubię peelingi na bazie olejów i maseł, gdyż mogę wtedy dokładnie zetrzeć martwy naskórek, bez obawy podrażnień. Bardzo prosty skład na duży plus, jak i brak sls. Jedyny minus za niebotyczną cenę, ale produkt starcza na pół życia. Mi starczył na półtora roku stosowania do ciała, dodatkowo wielokrotnie dzieliłam się nim z mamą, która ceniła sobie jego \'poświatę\', i dopiero teraz się kończy. na jeden raz wystarczy 1/3- pół łyżeczki do herbaty produktu. Używam tego produktu od: Półtora roku, kończy się powoli. Ilość zużytych opakowań: jedno

Przy zakupie byłam sceptyczna, cena powala. Jednak teraz już wiem, że było warto. Kiedy wcierasz pastę w ciało relaksujesz się i czujesz masaż połączony z lekkim ścieraniem. Jak oblesz się wodą pasta zamienia się w mleko... Pasta pozostawia nawilżenie i zapach na skórze. Przy pierwszym prysznicu przypomniała mi się film Kleopatra z Elizabeth Taylor i własnie wtedy poczułam się jak ona. A zapach? Pieści zmysły, można odpłynąć w zapomnieniu. Idelany na kobiecą chandrę i samotne wieczory. Może brzmi to zabawnie, ale takie odczucia wzbudził we mnie ten produkt :) Gorąco polecam każdej kobiecie pragnącej pobudziać swoje zmysły ;)

Piękny naturalny zapach, skóra jest swieza i gładka. Podczas pilingu również nawilża. Minusik za cenę :-( 100 zł to dośc dużo, ale jest wart ceny. Piling stosuję raz w tygodniu i to wystarcza aby skóra była delikatna, do kompletu mam krem bardzo tłusty, który stosuję po jako maskę, bo pozostawia dość gruby film. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

hmmm, dziwne bardzo, napisalam saznista recenzje dobry miesiac temu i gdzie ona? No nic, napisalam jedna to napisze i druga. Otoz ten peeling bylby calkiem przecietny by nie rzec -wrecz slaby - gdyby nie zapach. Wiem, ze tak pachnie po prostu perfuma, naturalne migdaly i olej migdalowy nie pachna tak jak olejek zapachowy do ciasta :p. Jednak ten zapach jest cudowny, odprezajacy i dajacy uczucie luksusu. Luksusowa jest tez konsystencja peelingu, ktory dzieki maslu shea jest po prostu niezwykle kremowy i samo nakladanie go jest wielka przyjemnoscia. Jesli jednak rozebrac dzialanie peelingu na czynniki pierwsze i przyjrzec sie obietnicom producenta, okaze sie ze nie spelnia on zadnej: - co z tego ze kremowy skoro przy splukiwaniu peelingu zmywa sie i cale maslo shea i nic, ale to nic nie pozostaje ze rzekomego efektu pielegnacyjnego?! - co z tego ze peeling, skoro ma malo drobinek scierajacych, ktore sa co prawda dosc ostre (nie lubie), ale po prostu nie sa w stanie za bardzo usunac czegokolwiek, skoro sie slizgaja po masle shea wlasnie? - co do drenazu to pomine go milczeniem :-( Duzo lepszy efekt peelingujacy i drenujacy daje domowy peeling z fusow od kawy, pielegnacyjny zas - jakikolwiek najtanszy krem z kiosku. Jednak nie przecze ze chcialabym miec ten peeling raz jeszcze, wcale nie ze wzgledu na cudowne dzialanie ale na przyjemnosc uzywania ;-). Ze wzgledu na zaporowa cene nie kupie go sobie, ale moze zasugeruje jako prezent?