Ziaja Masło Kakaowe, Czekoladowy peeling myjący gruboziarnisty 

Peeling gruboziarnisty - tutaj ciężko się zgodzić, drobinki są dość małe. Poziom ścieralności jest okej, ale jeśli szuakcie czegoś mocno ścieralnego, to zły adres. Pod użyciu zostawia skórę dość przyjemną. Ogólnie peeling całkiem fajne. Ogromnym minusem za to jest zapach: słodki i mdły, przypomna zapachem kosteczki do opalania z nutą czekolady. Produkt również nie jest wydajny. Całość zachęca do przetestowania innych peelingów z tej marki.

Peeling zamknięty został w plastikowym słoiczku o pojemności 200ml. W konsystencji jest lekki co mnie trochę zdziwiło. Do tej pory peelingi od Ziaja, które używałam były dosyć gęste. Niestety na zapachu troszkę się zawiodłam. Bardziej przypomina mi on cappuccino aniżeli czekoladę. Zapach owszem jest bardzo ładny no ale liczyłam na czekoladkę, dla której go kupiłam. Produkt świetnie oczyszcza skórę ciała z martwego naskórka. Łatwo się go aplikuje oraz używa. Nie ma problemu z wypłukaniem go. Po jego aplikacji skóra ciała jest bardzo gładka i mięciutka, odniosłam również wrażenie, że kosmetyk delikatnie ją nawilżył.

Czekoladowy peeling myjący gruboziarnisty od marki ziaja. Produkt ten został zamknięty w dużym, plastikowym słoiczku o pojemności 200 ml. Ma konstystencje 'budyniu' nie jest to bardzo gęsta formuła. Zapach tego produktu jest słodki oraz bardzo przyjemny ale nie powiedziałabym że jest to zapach czekolady. Ten produkt przynajmniej dla mnie jest zbyt delikatny. Nie pozostawia on również po sobie nawilżenia oraz tłustej warstwy ponieważ nie posiada żadnych olejków.

Peeling cukrowy Ziaja o zapachu czekoladowym ma swoje plusy, ale nie jest dla mnie idealny. Jego zapach jest cudownie słodki i faktycznie relaksuje podczas kąpieli. Jednak jeśli chodzi o złuszczanie, to jest zbyt delikatny – mam wrażenie, że nie usuwa martwego naskórka tak skutecznie, jak bym tego oczekiwała. Konsystencja jest przyjemna, ale peeling zostawia lekko tłustą warstwę, co może być uciążliwe. Na pewno nie jest to mój numer jeden, jeśli szukam intensywnego złuszczania.

Lubię peelingi gruboziarniste i niestety ten peeling zawiódł mnie już na samym początku. Spodziewałam się potężnej, w miarę tłustej i konkretnej konsystencji, a zastałam galaretkę :( Peeling gruboziarnisty w nazwie okazał się tak naprawdę drobnoziarnisty. Podczas aplikacji bardzo łatwo stracić go z dłoni, na ciele szybko spływa i aby porządnie się wymasować trzeba by użyć pół opakowania. Mimo tego trudno zmyć te drobizny. Czasem po wytarciu ręcznikiem i przy nakładaniu balsamu napotykam resztki produktu. Właściwości pielęgnacyjne: na udach, nogach i brzuchu praktycznie nie zauważalne. Miałam wrażenie, że naskórek nie jest dobrze oczyszczony ani wymasowany. Powodem tego może być wspomniana wyżej konsystencja. Po zastosowaniu mam ochotę posmarować skórę balsamem. Stosowałam peeling ciała raz w tygodniu i nawet systematyczne mycie okazało się dla mnie za słabe. Co do reszty ciała dobrze złuszcza mechanicznie naskórek na ramionach i przedramionach. Tutaj czuć przyjemny masaż drobinek. A jak pisałam wyżej, po używaniu raz w tygodniu przedramiona i ramiona prezentowały się ładnie i skóra była wygładzona i stopniowa nabierała blasku. Jednak dalej mam wrażenie suchości. Właściwości wynikającej z pobudzenia krążenia nie zauważyłam (uda, nogi, brzuch). Brakuje mi obiecanego przez producenta natłuszczenia wynikającego choćby z masła kakaowego, który w jakiś sposób nawiązuje do nazwy. Ciało po zabiegu pachnie charakterystyczną dla Ziaji słodyczą. Nie jest to zapach kuszącej czekolady, co znowu próbuje sugerować producent na opakowaniu. Jest on słodki, waniliowo-karmelowy ale taki syntetyczny. Opakowanie to plastikowy słoiczek z nakrętką. Nie zajmuje jakoś bardzo dużo miejsca i jest lekki. Za zmyłkę i dalsze jej nie poprawienie (chodzi o napis "gruboziarnisty&quot ; na opakowaniu) nie wrócę nie niego. PS. Chcąc go wykorzystać do końca używam go do peelingu dłoni i tu sprawdza się dobrze.

Peeling kupiłam lekko ponad miesiąc temu przy okazji wizyty w Hebe. Szukałam czegoś, co będę mogła zaaplikować na skórę przed produktem brązującym, bo naszła mnie ochota by nadać sobie trochę opalenizny. Na opakowaniu recenzowanego peelingu znalazłam info, że jest on idealnym kandydatem do starcia martwego naskórka właśnie przed nałożeniem samoopalacza. Ponieważ lubię czekoladowe zapachy to już nic więcej przekonywać mnie nie musiało. Kosmetyk zamknięto w plastikowym słoiku o fajnej pojemności. Grafika i design typowo Ziajowy, jest on spójny z marką i choć nie wyróżnia się niczym szczególnym to jest ładny, estetyczny. Konsystencja kosmetyku jest lekko olejkowata, wyposażona w wiele mini granulek i jak to zauważyły dziewczyny w kilku innych recenzjach tak i ja zauważam -nie ma tu możliwości, że jest to peeling gruboziarnisty. Granulki są maleńkie, ale jest ich całe mnóstwo. Zapach produktu nasuwa mi na myśl kosmetyki Tutti Frutti z jakiejś karmelowej linii, także znowu -czekolady obiecywanej przez producenta tu nie uświadczymy. Przy kontakcie ze skórą peeling staje się posuwisty, a mikrogranulki zaczynają robić swoją robotę. I choć są małe, to jak wspomniałam jest ich dużo i czuć je na skórze podczas masażu. Cała aplikacja i wcieranie produktu w skórę przebiega przyjemnie, zapach umila cały proces bo choć jest niezgodny z etykietą -bardzo mi się podoba. Po spłukaniu otrzymujemy gładką, zmiękczoną, delikatną w dotyku skórę, która jest gotowa tak na dalszą pielęgnację, jak i na ewentualną aplikację balsamu brązującego. Jednak jeśli oczekuje się efektu jak po gruboziarnistym peelingu, gdzie po krótkim masażu odsłoni nam się piękna nowa skóra -niestety nie ten adres. Owszem ten produkt też działa na tym polu, ale nie tak szybko i nie z taką intensywnością. Raz, że trzeba się o wiele dłużej natrzeć, dwa -z powodu obecności mikrogranulek nie jest to typowy zdzierak. Generalnie mi taka intensywność odpowiada, ale powoduje też to, że tego konkretnego peelingu na ciało można śmiało używać dwa razy w tygodniu. Przy prawdziwym zdzieraku bym się na coś takiego nie porwała ;) Także w ogólnym rozrachunku jest to fajny produkt, w dobrej cenie i wydajności równej jemu podobnym, o bardzo przyjemnym zapachu, lecz z kilkoma nieścisłościami w kwestii obiecanek producenta. Nie ma to jednak wpływu na moją decyzję co do ponownego zakupu, bo z uwagi na dobrą dostępność i ogólne pozytywne wrażenia ze stosowania -kupię go jeszcze nie raz.

Peelingi to moje ulubione produkty do pielęgnacji ciała. Najbardziej lubię te mocne i konkretne zdzierające a już najlepiej jak są przy tym olejkowe. Ten na rynku jest od lat ale miałam możliwość kupić go stacjonarnie dopiero jakiś czas temu - do mojego miasta przez tyle lat jakoś dotrzeć nie może. Byłam go bardzo ciekawa i w ogólnym rozrachunku nie jest to zły produkt ale niczym szczególnym się nie wyróżnia- zarówno tak ogólnie jak i na tle innych peelingów Ziaji którą swoją drogą naprawdę lubię. Jeśli chodzi o opakowanie to peeling otrzymujemy w wygodnym plastikowym słoiczku. Jest on brązowy z biała nakrętką a całości dopełniają estetyczne napisy. Peeling jest dodatkowo zabezpieczony folią możemy mieć więc pewność, że kupujemy produkt w którym nikt wcześniej paluchów nie maczał. Jest to brązowa dość zwarta ( na pierwszy rzut oka ) masa , lekko błyszcząca od olejków w którem możemy dopatrzeć się drobinek ścierających. Zapach jest bardzo przyjemny i słodki ale jak już tu pisały dziewczyny wcześniej to nie jest zapach czekolady a raczej karmelu i to takiego mlecznego ( budyniowego). Ja takie zapachy bardzo lubię ale wolałabym jednak aromat czekolady. A jeśli używałyście wcześniej klasycznego masła kakaowego Ziaji to już w ogóle to całkiem co innego. Sam zapach dość szybko przestaje być wyczuwalny a trochę szkoda. Przy nakładaniu na ciało ( a peelingi zawsze wykonuję na dobrze odmoczoną skórę ) konsystencja zaczyna mocno przypominać budyń. Nie ma żadnego problemu z rozprowadzeniem produktu po ciele, nic się od ciała nie odkleja i nie spada do wanny a samą wannę bardzo szybko można po nim doczyścić. Producent nazywa go gruboziarnistym ale jest to niestety wprowadzanie w błąd. To ziarno jest bardzo delikatne, miałkie a poziom ścieralności z mocnym nie ma nic wspólnego. Oczywiście im dłużej go wmasowujemy w ciało tym bardziej ta olejkowa podstawa przestaje być wyczuwalna i da radę odczuć, że faktycznie mamy styczność z peelingiem no ale nie ma szans na to by nazwać go gruboziarnistym. Ziaja czasem tak robi bo analogiczna sytuacja ma miejsce chociażby w peelingu Mango i mimo, iż się tego spodziewam uważam, że to takie trochę wprowadzanie potencjalnego klienta w błąd. No ale najważniejsze są oczywiście właściwości i tutaj tragedii nie ma - ścierniwo jest zbyt delikatne bo rozprawić się z martwym naskórkiem tak bym była mocno ukontentowana ale muszę przyznać, że dość fajnie zmiękcza ciało i delikatnie je wygładza. Można go z powodzeniem stosować po depilacji ponieważ nie wywołuję żadnego pieczenia. Nie jest też mocno olejkowy- po osuszeniu ciała ręcznikiem z delikatnej warstewki na skórze nie zostaje nic. Miło było poznać bo byłam go naprawdę ciekawa ale zakupu nie ponowię. Działa tak w miarę ale jak na moje osobiste preferencje jest zbyt delikatny- ale jeśli ktoś nie lubi mocnych peelingów to będzie z niego zadowolony.

Zacznę od tego że lubię produkty z drobinami, dają poczucie porządnego oczyszczenia skóry. Peeling ten też to takich należy. Konsystencja jest mocno kremowa co ułatwia aplikację, delikatny nie nachalny zapach fajnie działa i oczyszcza

Peeling skuteczny w działaniu. Robi to co ma robić. Skóra po nim jest wygładzona i miękka w dotyku. Dobrze oczyszcza. Ma mocny kakaowy zapach, który jest przyjemny. Produkt tani i wydajny

Kocham peelingi, ale też używam ich dużo więc zalezy mi na dobrym stosunku ceny do jakości. Uważam, że nie ma sensu przepłacać za drogie kosmetyki, kiedy polska firma ma w ofercie taką perełkę. Od ziaji wypróbowałam już chyba wszystkie - ten ma fajną, ma gęstą konsystencję więc nic się nie wylewa i nie spływa. Skóra jest po nim cudownie miękka i odżywiona oraz gładka. Zapach jest fantastyczny jak w przypadku balsamu i masła z tej serii - obłędna czekolada która umila cały zabieg peelingu :)

Peeling ma przyjemną konsystencję żelu wymieszanego z mikrogranulkami (nie wiem dlaczego ten produkt ma w nazwie "gruboziarnisty"). Świetnie się rozprowadza na wilgotnej skórze. Oprócz usunięcia martwego naskórka oraz mega wygładzenia, doskonale relaksuje, bo nadaje się do masażu. Trzyma się skóry i nic z niej nie spada. Delikatnie natłuszcza i pozostawia skórę przyjemną w dotyku. Świetny przed zastosowaniem samoopalacza. Nie podrażnia (mam skórę wrażliwą). Ma przyjemny zapach kakao. Opakowanie w kształcie 200 ml słoiczka. Produkt łatwy w aplikacji. Do tego super cena. Dla mnie bomba.

Uwielbiam peelingi do ciała, szczególnie te które ładnie pachną. Dla mnie wykonanie peelingu to nie tylko pozbycie się martwego naskórka ale przede wszystkim przyjemny masaż poprawiający krążenie. Produkt ten wybrałam ze względu na zapach, nie zawiodłam się pod tym względem. Opakowanie jest wygodne, kosmetyk przyjemny w użyciu, wydajny, jednak właściwości peelingujące takie sobie, zdecydowanie nie jest to deklarowany peeling gruboziarnisty, a takiego szukałam, więc bardzo mnie zawiódł. Mam cerę wrażliwą, skłonną do alergii: nie uczulił, nie podrażnił, więc za to plus. Cena niska, dostępność bardzo dobra, trudno, więc ostatecznie ocenić: to taki średniaczek, który ładnie pachnie i jest tani, jednak zdecydowanie nie jest tym, co obiecuje nam producent.

Nie palam do Ziaji jakas wielka miloscia, ale maja kilka udanych produktow. Ten do nich nalezy. Nie lubie peelingow cukrowych. Ten sie na bazie zelu-galaretki. Drobinki sa dosyc grube i dobrze peelinguja skore. Pachnie ni to czekolada ni to toffi. Po splukaniu cuala juz go nie czuc. Sloik standardowy jak na Ziaje, czasem sie cos zakleszczy i trudno odkrecic. Jest to moj ulubiony peeling do stosowania od swieta, bo porzadnie zdziera skore, ale nie podraznia. Ostatnio podrozal. Zawsze byl po ok 15 zl, teraz ok 20. Taniej go idzie dostac w Hebe niz sklepie firmowym.

Wbrew nazwie na opakowaniu to peeling drobnoziarnisty, dlatego jeśli ktoś szuka peelingu gruboziarnistego to go odradzam. Stosuję go do ciała oraz ust. Pachnie słodko, podobnie jak krem z Ziai w okrągłym słoiczku masłem kakaowym, wąchając jeden obok drugiego nie dużej różnicy, może jest trochę bardziej czekoladowo-karmelowy niż czekoladowo-czekoladowy, wydaje mi się bardziej słodki. Tak jak podaje nazwa to peeling myjący, więc łatwo się rozprowadza na skórze, jak i dość łatwo z niej zmywa. Przeważnie składy kosmetyków Ziai nie są dla mnie za ciekawe, natomiast ten tutaj to kolejny wyjątek - w składzie znajduje się woda, uwodniona krzemionka, łagodne detergenty, karbomer oraz proszek z muszli - nie ma więc napakowanej żadnej parafiny czy wazeliny tak jak w wielu innych produktach. Wygląda więc na to, że za efekt peelingujący odpowiada tutaj proszek z muszli. Peeling ma ciemniejszy kolor od kremu z masłem kakaowym - tamten jest beżowy, ten jest bardziej pomarańczowo-brązowy z zatopionymi mikrogranulkami w białym, pomarańczowym i czarnym kolorze. Warto zaznaczyć, że drobinki te są dość ostre - dlatego peeling mimo drobnoziarnistości nie jest bardzo delikatny, peelinguje skórę tak jak powinien, a przy tym jest na tyle skomponowany, że nie zdarzyło mi się nim podrażnić skóry. Ma gęstą, żelową konsystencję. Opakowanie prezentuje się ładnie, klasycznie. Tak samo jak w maśle kakaowym jego pojemność wynosi 200 ml. Na moje potrzeby to produkt wydajny. Dostępny w Hebe oraz sklepach Ziai. Wiem już, że obok kremu z masłem kakaowym i płynu do płukania zębów z glukonianem wapnia to będzie mój kolejny produkt do którego będę wracać.

Jeden z najlepszych peelingów na rynku. Piękny, czekoladowo-karmelowy zapach, a przede wszystkim skuteczność. Doskonale spełnia swoją funkcję, nie zostawia tłustego filmu na skórze. W dodatku jeszcze zapach utrzymuje się dosyć długo, zwłaszcza podbity balsamem z tej samej serii. Kocham uwielbiam i chyba przestaję testować inne peelingi. Mogę się przyczepić tylko do opakowania, chętnie bym widziała go w tubce, a tak muszę przekładać. Słoiczki to w ogóle jakaś pomyłka jeśli chodzi o kosmetyki.

Używałam kiedyś żelu pod prysznic z tej linii i nie miałam zastrzeżeń, dlatego przy okazji wizyty w sklepie firmowym Zai postanowiłam kupić sobie ten peeling. Produkt otrzymujemy w plastikowym słoiczku. Bardzo słabej jakości, a po kilku użyciach opakowanie nie daje się zakręcić, zakrętka po prostu odskakuje. Całe opakowanie utrzymane jest w brązach i spójne z resztą serii. Producent na opakowaniu obiecuje grube drobinki i działanie myjące. Kiedy jeszcze nie byłam zaprzyjaźniona ze szczotką do ciała ten peeling nawet robił na mnie wrażenie, choć zdecydowanie nie jest on GRUBOZIARNISTY raczej mikroziarnisty. Jednak odkąd używam szczotki ten peeling nie robi na mnie żadnego wrażenia, nawet ledwo go czuję na skórze. Jego konsystencja jest naprawdę rzadka i mało treściwa, co czyni go mało wydajnym. Ja na raz zużywam naprawdę sporo. Podczas masażu produkt lekko pieni się, a po zmyciu pozostawia lekki tłustawy film. Jeśli chodzi o zapach... Gdy wącha się go prosto ze słoiczka jest... Nieprzyjemny i chemiczny. Jednak po zmyciu ze skóry pozostawia przyjemny, słodki czekoladowy zapach.

Uwielbiam peelingi, jest ich ogromną fanką. Ukochałam zwłaszcza te gruboziarniste, konkretnie ścierające. Jakież było moje zaskoczenie po otworzeniu tego peelingu, drobinki są, nawet od groma, ale... są mikro... Skusiłam się na ten peeling właśnie z uwagi na zapewnienia, że jest to peeling gruboziarnisty, na odwrocie opakowania mamy informację o mikrogranulkach, co dla mnie się wyklucza. Ale OK, produktu kupiony (już zużyty - jest niewydajny), więc go zużyje. Zacznijmy od zapachu, tak jak zapach czekolady ubóstwiam, tak ten jest dla mnie bardzo chemiczny i na szczęście szybko się ulatnia, nie wiem, czy gdyby utrzymywał się długo na skórze byłbym w stanie go używać. Drobinki są bardzo, bardzo drobne, zawieszone w galaretkowej myjącej konsystencji, efekt peelingu jest minimalny, bardzo delikaty, dla mnie wręcz niedostrzegalny. Plusem jest działanie myjące. SKończył się niesamowicie szybko, jest mało wydajny. Peeling ewidentnie nie dla mnie, sprawdzi się u osób o delikatnej skórze.

Mega słodki zapach, który kojarzy mi się z karmelem. Myślałam, że będzie z czasem męczący, ale nie. Średnio wydajny przez to, że nie jest według mnie gruboziarnisty tak jak twierdzi Ziaja. Tutaj zawiodłam się, bo używam tylko m mocnych grubych drobinek. Efekt peelingowania też średni. Cena ok, zwłaszcza na promocji. Przyjemna aplikacja i lekko galaretkowata konsystencja. Efektu pielęgnacyjnego ze strony masła też nie zauważyłam. Plus za to, że nie uczula.