IsaDora Grand Volume Lash Styler Tusz do rzęs

Tuszu używałam od około 2 lat, żaden inny nigdy tak nie pogrubił moich rzęs, aplikator specyficzny, trzeba nauczyć się nakładać, przez pierwsze dni nakłada się duża warstwa tuszu, ale po tym czasie produkt idealny. Bardzo lekko się osypuje, mniej niż inne tusze, które testowałam. Opakowanie niestety brudzi ręce, kiedy zmazuje się czarny kolor z zakrętki. Szkoda że bardzo podrożał, za 40 zł był moim hitem, aktualnie szukam innego.

Odrazu zacznę od tego, że szkoda kasy za tusz w drogerii zapłaciłam około 90 zł o ja głupia Znam markę i naprawdę ma super jakościowo kosmetyki ... No to skuszona na tusz z dziwną silikonowa szczoteczka wypustki są po obu stronach raz fajnie się dało umalować innym razem rozmazana z podrażnionym okiem... Wracałam do tego tuszu i odkładałam go ,aż w końcu jakoś go domeczylam. Czarny rozczesuje trochę dodaje objętości ale po za tym moje raczej średnio gęste rzęsy nie odczuły rewelacji no i wodoodporny to on też nie jest byle kropla i już oko rozmazane

Tusz dostałam w prezencie do zakupów pędzli tej marki, które są naprawdę przyzwoite. Produkt ten ma dość specyficzną szczoteczkę, która na pewno nie nada się dla kogoś kto dopiero stawia pierwsze kroki w makijażu. Z jednej strony szczoteczka jest krótsza a z drugiej dłuższa, ale w kształcie fali. Nie wiem co producent miał tu na myśli. Krótsza część szczoteczki jest jedyną praktyczną częścią i mimo usilnych prób malowania się również drugą stroną szczoteczki to efekt nie był ani spektakularny ani przyzwoity. Rzęsy sklejały się i były bardziej wydłużone niż podkręcone - nawet zalotka nie pomogła. Po używałam przez 3 miesiące, ale malowałam się nią tylko jednostronnie i tylko górne rzęsy i wtedy efekt był zadowalający. Nie osypywała się, ani nie zostawiała żadnych smug pod okiem. Opakowanie ładne, choć napisy przy początkowym użytkowaniu mocno się ścierają i można nimi pobrudzić sobie dłonie. Do tego cena za produkt baaaardzo wygórowana. Jak dla mnie: nie warto.

Tusz zakupilam w promocji w rossmannie. Cale szczescie, bo bym byla jeszcze bardziej niezadowolona. Tusz jest naprawde slabej jakosci. Szybko wysycha i jest bardzo nietrwaly. Juz po krotkim czasie obsypuje sie i widac go wszedzie wokol oczu. Szczoteczka to dramat. Nie otacza rzes tuszem tylko je skleja. Trzeba sie sporo nameczyc aby wyszczotkowac rzesy tak, aby nie pozostaly posklejane. Regularna cena jest zawyzona i nieadekwatna do slabej jakosci. Nie polecam i nie wiecej nie kupie.

Wierna fanka Eveline Mega Size postanowiła nie kupować kolejnego opakowania tylko wykorzystać i przetestować Isadore :) Na pierwszy rzut oka jest ok, ale i tak nie spowoduje to zmiany ulubieńca ;) Tusz dobrze współpracuje z moimi rzęsami, nie osypuje się na twarz, nie skleja rzęs a po za tym wyglada bardzo elegancko ;)

Wypróbowałam tysiące różnych tuszy... ale TEN robi robotę... pogrubia oraz wydłuża - ale jak! Nauczyłam się go używać i w naprawdę krótkim czasie uzyskuje efekt sztucznych rzęs - taki jak lubię ! Szkoda, że jest jedno „ale” które może spowodować, że będzie on dla co poniektórych nie do zaakceptowania - obsypuje się. Dlatego muszę dać mały minusik. Mimo to warto !

Jak kupiłam Isa Dorę spodziewałam się produktu z najwyższej półki (również patrząc po cenie). Piękne opakowanie, obietnice długich, podwiniętych rzęs. I do tego momentu się zgadzało. Malowanie rzęs to czysta przyjemność. Niestety z każdą kolejną godziną użytkowania tuszu jest coraz gorzej, tusz się sypie, efekt pandy pojawia się po niedługim czasie, produkt jest zupełnie nietrwały. Na pewno nie kupię kolejnego opakowania. Pierwsze po trzech próbach oddałam siostrze z myślą, że może coś jest nie tak z moimi rzęsami, jednak ona ma ten sam problem. Wyrzuciła tusz do kosza

Z góry zaznaczę, że ten tusz wymaga większej uwagi. Na początku bardzo ciężko współpracowało mi się z nim. Bardzo obklejona szczotka, ciężko z niej było zdjąć nadmiar tuszu, sklejał rzęsy itp. Natomiast po kilkunastu użyciach stanowczo zmieniłam o nim zdanie. Gdy nie ma już tak tuszu w opakowaniu szczoteczka zaczyna idealnie współpracować z rzęsami - wręcz niesamowicie je oddzielając i wydłużając, Naturalnie pogrubia i nie obciąża rzęs. Gdyby nie początek naszej przygody to miałby u mnie 5/5 :)

Ja: Mam rzęsy bardzo długie i ciemne, na końcach mają nieco jaśniejszy odcień. Nie są gęste, ale za to podkręcone ku górze. Oczekiwania: Pogrubienie i zagęszczenie rzęs. Głęboka czerń, bez osypywania się. Opakowanie: Bardzo eleganckie złote, z czarnymi napisami. Pękate, przyjemne dla oka. Na zakrętce napis z logo, który niestety się ściera, co bardzo nieestetycznie wygląda. W kosmetyczce bardzo się rysuje. Silikonowa profilowana szczoteczka. Całość zamknięta w plastikowej folii, stąd pewność, że w sklepie nikt nie otworzy tuszu. Wrażenia: Tusz charakterystycznie pachnie, dość mocno, ale nie drażniąco. Konsystencja jest dziwna, mam wrażenie, że na samym początku nie umiałam się nim pomalować, źle mi się go nakładało i wszystko się rozmazywało. Po jakimś tygodniu zaczął gęstnieć i dużo lepiej mi się go rozprowadzało. Czasem jak go otwieram robią się niewielkie bańki, nie wiem czym spowodowane. Myślałam, że ten tusz będzie dobrym zamiennikiem Million lashes, ale okazał się być na początku słaby, a później było coraz lepiej. Silikonowa szczoteczka, o podobnym kształcie do tuszu Loreal. Podobieństwo jest jednak złudne, bo szczoteczka Isa Dory jest dużo lepsza. Ładnie podkreśla rzęsy, dociera do tych najkrótszych. Tusz nie osypuje się i nie rozmazuje w ciągu dnia. Dobrze się go zmywa. Wydłuża i zagęszcza rzęsy, dobrze się nim nadbudowuje. Trzeba to zrobić umiejętnie, bo łatwo można przesadzić, a wtedy rzęsy są posklejane. Już jedna warstwa daje efekt wydłużenia i podkręcenia rzęs. Druga warstwa sprawia, że rzęsy są odpowiednio pogrubione i zagęszczone. Jest to dość dziwny kosmetyk, trzeba chwili by się z nim polubić. Cieszę się, że kupiłam go na promocji -55% w Rossmannie i warto było wypróbować. Cena regularna jest dość wysoka, dostępność w Rossmannie bardzo dobra. Warto kupić ten tusz w promocji.

Tuszu używam od niedawna i od razu moją uwagę zwróciła szczoteczka. Z jednej strony ma krótsze z drugiej dłuższe włoski, jest silikonowa co dla mnie jest plusem bo z takimi najlepiej mi się pracuje. Specyficzny kształt tej szczoteczki okazał się dla mnie małym wyzwaniem bo musiałam nauczyć się z nim pracować. Po pierwszym użyciu byłam niezadowolona bo efekt był znikomy mimo że mam dość gęste i długie rzęsy. Malowanie włoskami prostopadle do moich rzęsy nie dał dobrego efektu, jedynie rozdzielenie i minimalne wydłużenie i nie pomogła nawet druga warstwa. Dopiero kiedy obróciłam szczotkę częścią bez włosków i w połowie pociągnięcia przekręciłam na część z włoskami tusz pokazał na co go stać. Uzyskałam świetnie rozdzielone rzęsy, wydłużone i pogrubione. Standardowo stosuje dwie warstwy i tyle w zupełności wystarczyły także przy tym tuszu. W trakcie dnia nic się z produktem nie dzieje, nie osypuje się, nie rozmazuje. Dobrze zmywa się z rzęs.

Kupiony na najpopularniejszej promce;) chyba nie zwróciłabym na niego uwagi bez tej karteczki z rabatem. A to błąd! Pierwsze co bardzo się chwali, szczególnie w tych czasach, to zabezpieczenie przed otwarciem. Mam nadzieję, że inni producenci wezmą przykład. Wiem, że to co kupuję, jest świeżutkie. Mimo tej nowości, z tuszem pracuje się dobrze od pierwszego razu. (Trafiam czasem na tusze, które są tak maziaste, że muszą odstać swoje, żebym mogła zacząć ich używać). Ten jest w gotowości od razu. Szczotka jest w sam raz, ani nie za duża, ani nie za mała. Dwustronna, choć nie zauważyłam różnicy pomiędzy efektem z jednej i drugiej strony. Ma swoje humorki, czasem robi mi mocne oko, choć tego nie chcę, czasem jest mega subtelny;) Niemniej jednak jest to jeden z lepszych tuszy, jakich używałam. Dodatkowo "betoni" się na rzęsach. Ja ten efekt lubię, nawet kosztem cięższego demakijażu. Mam wtedy pewność, że niespodzianki dnia codziennego nie będą dla niego trudnością. Polecam!

Zużyłam wiele opakowań tego tuszu. Jest moim zdecydowanym ulubieńcem. Ładnie rozdziela rzęsy, pogrubia i wydłuża. Podoba mi się efekt jaki daje na rzęsach. Jest trwały -nie odbija się, nie osypuje, nie rozmazuje. Dodatkowo ma ładne opakowanie i fajna szczoteczkę.

Tusz dostałam w prezencie. Początkowo podchodziłam do niego sceptycznie, gdyż firma nie jest jakoś mega rozreklamowana. Jednak już po pierwszym użyciu produktu zrozumiałam jego fenomen- rzęsy wyglądają ślicznie. Mega wydłużenie rzęs oraz podkreślenie oczu powala na kolana. Szczoteczka ma ciekawą strukturę, ale myślę, że kwestia przyzwyczajenia.

To moja pierwsza styczność z marką IsaDora. Mam jeszcze kilka produktów od nich, ale czekają na swoje 5 minut. Dzisiaj na warsztat biorę tusz Grand Volume Lash Styler, którego używam od około 2 miesięcy i z którym mam wzloty i upadki, więc dosyć trudno jest mi go ocenić. Początkowo sądziłam, że tusz będzie podobny do tego z L'Oreal Volume Million Lashes w zielonym opakowaniu z uwagi na kształt szczoteczki. ale już po pierwszym użyciu zauważyłam, że to nie to samo. Szczoteczka jest dziwna i to właśnie m.in. przez nią raz lubię ten tusz a raz nie.. Jest silikonowa z wypustkami o różnej długości. Po jednej stronie wszystkie są krótkie (do malowania dolnych rzęs), natomiast po drugiej krótsze są w centrum szczoteczki a dłuższe u góry i u dołu. Różne długości mają za zadanie łapać każdą rzęsę i rzeczywiście poniekąd to robią. Zamysł szczoteczki jest z pewnością dobry, ale przez konsystencję samego tuszu malowanie rzęs jest często utrudnione. Mascara już po kilku dniach wyraźnie zgęstniała i na szczoteczkę nabiera się zbyt duża ilość produktu, muszę więc co jakiś czas rozcieńczać go Duraline'em, w przeciwnym wypadku malowałabym się gęstą pastą. Kiedy już rozcieńczę tę formułę maluje mi się rzęsy całkiem dobrze. Nie powiem, że w 100% wygodnie, bo mając go już kilka tygodni do tej pory ciężko mi się przyzwyczaić do różnej długości włosia. Najlepiej maluje mi się rzęsy boczną częścią szczoteczki, wtedy mam jako taką kontrolę nad nią. Efekt na rzęsach raz jest super podkręcony, innym całkiem oklapnięty i dużo ma wspólnego to czy tego dnia dodawałam Duraline. Po jego dodaniu są dużo lepiej rozdzielone i lekkie (stad też skręt trzyma się dłużej). Nie lubię efektu sklejonych rzęs a przy gęstej konsystencji doprawdy ciężko o efekt rozdzielenia. Przyznam natomiast, że tusz ładnie wydłuża rzęsy i jest wyjątkowo trwały. Nawet po kilkunastu godzinach noszenia nic mi się nie osypało pod oczami ani nie rozmazało a demakijaż nie był uporczywy. Do minusów zaliczę natomiast zapach. Co prawda to charakterystyczny zapach dla mascary, ale jest dużo bardziej intensywny i mi się nie podoba. Mam niemały problem w ocenie tego tuszu, bo mogę liczyć na jego długotrwałość, ale z kolei codziennie zastanawiam się, czy tego dnia będzie ładnie wyglądał na moich rzęsach czy nie.. Chciałabym, aby efekt był każdego dnia ten sam - rzęsy wydłużone, dobrze rozdzielone i podkręcone (choć podkręcić mogę zawsze zalotką, więc aby mi ich tylko nie sklejał). Objętość? Bez rewelacji. Zazwyczaj nakładam 2 warstwy tuszu i nie widzę spektakularnego pogrubienia czy zrobienia wielkiego wow - wygląda po prostu ok. A jeśli sklejki miały być tą objętością to nie wiem jak Wy sądzicie, ale dla mnie pogrubienie a sklejenie rzęs to zasadnicza różnica. Oceniam go więc za takiego średniaka i mimo pięknego, eleganckiego opakowania nie wiem czy do niego jeszcze wrócę, tym bardziej za cenę ponad 50zł.

Na początku wspomnę, że trzeba nauczyć się nim pracować, jak sie przesadzi rzęsy wyglądają jak nogi pająka, lecz gdy nasze rzęsy są pieknie wyszczotkowane efekt oszałamia. Przerabiałam masę tuszę do rzęs, ale przy tym byłam mega zaskoczona i na pewno kupie. Jak dla mnie brak minusów