Kupiłam w Biedronce, zachęciła mnie cena; akurat korektor był na promocji i zapłaciłam 9,99.
Opakowanie jest poręczne i fajnie pomyślane, graficznie też mi się podoba, jednak plastik z którego jest wykonane do solidnych nie należy i podejrzewam, że z czasem poprostu popęka...
Pod przezroczystym wieczkiem znajduje się pięć korektorów: żółty, zielony, brzoskwiniowy oraz dwa beżowe (jaśniejszy i ciemniejszy).
Zapach produktu jest ledwo wyczuwalny, raczej neutralny, na pewno nie przeszkadza.
Konsystencja jest gęsta, tłustawa.
Nakładam typowym syntetycznym pędzlem do korektora, punktowo, tam gdzie akurat potrzeba coś zamaskować. Tym samym pędzlem rozprowadzam produkt na twarzy. Kilka razy nakładałam palcem, ale efekt był niezadowalający, korektory poprostu nie kryły dobrze zmian, miałam wrażenie że produkt fajnie przykleja się do palucha, ale już ciężko transferuje się na twarz. Teraz nakładam już tylko przy użyciu pędzelka i jestem bardzo zadowolona, bo ostatnio praktycznie codziennie używam tego korektora.
Brzoskwiniowy - świetnie sprawdza się do maskowania cieni pod oczami. Rozświetla spojrzenie. Od razu przyznaję że najpierw pod oko nakładam korektor płynny, lekki, w niewielkiej ilości, który wklepuję opuszkami palców i dopiero na takiej "bazie" ląduje brzoskwiniowy kamuflujący korektor z Bell. Nakładam odrobinkę także na środek czoła, pomiędzy brwiami i na grzbiecie nosa, a czasem kiedy nie używam rozświetlacza to jeszcze muskam tym kolorem okolicę łuku Kupidyna. To chyba mój ulubieniec w tym kółeczku korektorów. Zawsze starannie pudruję korektor po nałożeniu i dzięki temu nie zbiera mi się on w zmarszczkach mimicznych pod okiem. Pudrowanie dodatkowo przedłuża trwałość makijażu. Sprawdzony sypki puder plus ten korektor koloru brzoskwiniowego to dla mnie wielorodzinna trwałość i niezawodny efekt rozświetlonego oka.
Zielony - ma kryć zaczerwienienia. Nie mam problemu z pękającymi naczynkami, ani zbyt dużym rumieńcem na twarzy. Używam tego korektora jedynie czasami jak mi wróg na twarzy wyskoczy. Najpierw nakładam ten zielony kolor, a dopiero potem neutralizuje go jednym z beżowych korektorów. Ma (zielony) trochę inna konsystencję niż pozostałe, bardziej gęstą i jakby trochę bardziej suchą. Lekko doklepuje go palcem po nałożeniu pędzlem, a potem nakładam beżowy korektor już tylko pędzelkiem.
Beżowe - są dwa. I obydwu używam intensywnie. Jaśniejszy ląduje na środku twarzy, maskuję nim okolice skrzydełek nosa i ewentualnych niepożądanych gości w strefie T. Ciemniejszym beżem maskuję obszar zewnętrzny twarzy. Te korektory fajnie kryją przebarwienia, lekkie blizny, zmiany trądzikowe, plamy po słońcu. Nakładam jak pozostałe syntetycznym pędzlem przeznaczonym do nakładania korektora. Fajnie się rozprowadzają i mają dobre krycie.
Żółty - służy do zakrywania cieni pod oczami. Przyznam szczerze że nie sięgam po niego. Jedynie raz czy dwa go użyłam. Dlaczego? Otóż wolę rozświetlić strefę pod okiem brzoskwiniowym korektorem, które sprawdza mi się to tego znakomicie. I to jest jedyny odcień w tym kółeczku korektorów, który nie jest przeze mnie używany. Może zacznę go używać jak mi się już brzoskwiniowy skończy, nie wiem.
Uważam że ten zestaw korektorów jest naprawdę spoko. Za niską cenę mamy tak naprawdę pięć różnych odcieni, którymi możemy już kompleksowo zakamuflować różnorakie problemy z cerą. Może nie jest to produkt wybitny, ale w swojej półce cenowej naprawdę jest super. Cieszę się że go kupiłam. U mnie się sprawdza i sięgam po niego codziennie. Jestem zadowolona z efektu i trwałości tego produktu.
Nakładam korektor zawsze na podkład, a później pudruję już całość sypkim pudrem. Dobrze współpracuje z moimi podkładami jak i pudrami. Nic się nie roluje, nie waży. Całość wygląda poprawnie, finalnie nie widać ani zamaskowanych zmian, ani korektora na skórze twarzy.
Polecam! To produkt dostępny w każdej Biedronce. W cenie regularnej jest po 12,99, ale często bywa na promocji.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie