Miu Miu Miu Miu L’Eau Bleue EDP 

Poszukiwania naturalnych zapachów nie należą do najprostszych. Bardzo trudno znaleźć bowiem taką kompozycję, która odda piękno natury, a jednocześnie nie uraczy nas typowo alkoholowymi lub sztucznymi aromatami. "Miu Miu L'Eau Bleue" pozytywnie mnie pod tym względem zaskoczył, oferując zapach odbiegający od ogólnych trendów. ZAPACH: to przede wszystkim konwalia - prawdziwa, świeża, naturalna. Zbliżenie nosa do nadgarstka praktycznie stuprocentowo oddaje uczucia, jakich doświadcza się przy zbliżeniu nosa do prawdziwych kwiatów. Wspaniałe doznania i zero wrażenia syntetyki. Perfumy właściwie nie ewoluują, więc zaspokoją potrzeby osób preferujących raczej statyczne zapachy. FLAKON: piękny błękitny kolor, jednak w kwestii całokształtu... przepraszam, ale jest po prostu przesadzony, niczym składak łączący elementy różnych flakonów. W moim odczuciu kompletne nieporozumienie. PARAMETRY: Projekcja bliskoskórna. Trwałość na poziomie maks kilku godzin, co byłoby w pełni zadowalające przy wodzie toaletowej (a tu mamy jednak eau de parfum). Zapach niedrażniący, niemęczący, idealny dla wrażliwych nosów. Kojarzy się z wiosną, choć według mnie może być idealny na jesienno-zimowy sezon jako sposób na odtworzenie wiosny. PODSUMOWANIE Zapach mogę polecić osobom uwielbiającym perfumy uosabiające zapachy żywcem wzięte z natury (w tym przypadku konwalii). Jeżeli natomiast od perfum oczekujecie tej charakterystycznej "perfumowej" złożoności, przenikania różnorodnych woni na kolejnych etapach, a przede wszystkim trwałości na poziomie eau de parfum to ten prawdopodobnie nie spełni oczekiwań.

Spodziewałam się bardziej wyrafinowanych aromatów, a dostałam świeże, acz ciepłe nuty konwalii, która trwa jakieś 3 godziny w nieznienionej postaci. Potem pojawia się stłumiony, również ciepły zapach jakiegoś nieokreślonego kwiatka i po kolejnych dwóch godzinach znika. Ciągle poszukuję czegoś podobnego do nieodżałowanych perfum l'eau d'Eden Cacharel i te na początku wydawały mi się strzałem w 10. A jednak okazały się klapą. Projekcja i trwałość jak taniocha z Avon. Rozczarowałam się.

Woda perfumowana, która ma ładny, elegancki i prosty flakon. Flakonik przeźroczysty w kolorze niebieskim. Udekorowany fikuśnym korkiem ze słoneczkiem. To jest wyjątkowo wiosenny zapach, po prostu Wiosną we flakonie. Od razu po jednym pliku wracam wspomnieniami do ogrodu babci. Ileż tam było kwiatów... A tutaj, we flakonie też ich się coś znajdzie? Ja czuję Piwonie, piękne i duże kwiaty chylą się do rąk. Jest Konwalia, ale nie dominuje nad całością. Lekko skina się ku kroplą rosy na milgotnej, zielonej trawie. Piękne , zielone nuty lekko iglakowe z nutą mięty. Jest świeżo I lekko, trochę w typie I Love Love od Moschino. Po godzinie od aplikacji wyczuwam różowy pieprz, lekko pikantny, ale nie kręci w nosie. Jest w tym zapachu coś bardzo wyjątkowego. Nie jestem zwolenniczką dominacji białych kwiatów z perfumach, ale te polubiłam niemalże od razu. Coś pięknego, iście wiosennego.

Przyjemny, świeży, wiosenny zapach. Trwałość średnia, projekcja znikoma. Dla mnie perfumy te są trochę zbyt oczywiste- konwalia zdecydowanie wysuwa się na pierwszy plan. Brakuje różnorodności, niespodzianki.

Z klasykiem nie rozstaję się od dwóch lat więc z ciekawością śledzę nowości marki. L’Eau Bleue nie wyprze się rodziny. Pod nowym, znacznie świeższym bukietem kryje się charakterystyczna nutka drzewna, którą tak polubiłam. Mogę go nosić bez przeszkód, ładnie rozwija się na mojej skórze, bez żadnych drażniących tonów. Od zachwytu jestem jednak daleka. Zapach świeżo wyszorowanej cifem łazienki jest przyjemny, ale nie na tyle, żeby nosić go na skórze ;)

To czysty, przejrzysty zapach świeżych kwiatów. Niezwykle przyjemny... wprowadzający w stan odprężenia. Absolutnie nie męczący- chce się go ciągle czuć. Myślę, że dla części osób będzie to zapach pasujący bardziej na wiosnę-lato. Dla mnie w tej w tym uroczym flakoniku zamknięty jest zapach świeżego powietrza po deszczu i zapach kwitnących kwiatów... Mój nowy ulubieniec

Kojarzycie ten zapach, jak wyjmujecie z pralki świeże, wilgotne pranie? Tak właśnie pachnie ten perfum. Na początku moją pierwszą myślą było ,,ciekawy, taki inny''. Czuć w nim konwalię, rosę, trawę i zieloną herbatę (?). Z biegiem czasu zapach robi się mdły, mydlany i autentycznie zrobiło mi się od niego niedobrze. Chciałabym, żeby tak pachniała moja pościel, bielizna czy ręczniki ale ja? Niekoniecznie. Zapach jest nijaki, bez charakteru, szybko się ulatnia, a przy tym przytłacza swoją nadmierną świeżością. Dla mnie to taki miks Elizabeth Arden Green Tea z mydłem Biały Jeleń. Przykro mi, ale nie chcę pachnieć jak świeże skarpety.

Wydawać by się mogło, że wersja L'Eau Bleue w transparentnym flakoniku będzie mniej trwała i bardziej zwiewna od klasycznej wersji Miu Miu. Nic bardziej mylnego. Kompozycja równie mocarna i ekspansywna jak klasyk. Co je więc różni? Zdecydowanie nowsza wersja jest bardziej "surowa". Mniej tutaj słodyczy białych kwiatów, dominuje chłodna konwalia, która jest tu wyrazistsza. Obok konwalii w roli głównej dużo "chlorofilu", czyli zielonej nuty roślinnej. Molekuła zawarta w bazie zapachu jest w L'Eau Bleue jeszcze bardziej wyczuwalna, niż w klasyku. Która wersja lepsza? Obie są genialne.

Dzięki temu zapachowi można poczuć wiosnę. I to taką niebanalną... Nie taką, która wybucha dusznością przez drzwi perfumerii... Zapach totalnie inny, mało spotykany na ulicach. Niebieska buteleczka spełnia obietnice świeżości wyjątkowej. Zapach niezobowiązujący; do pracy i na wiosenny spacer. Wyjątkowy. Na mnie działa energetyzująco. Nie mam wrażenia, że pachnę jak wszystkie kobiety w mieście. Daje uczucie wyjątkowości i swoistego luksusu. Dzięki olejkowi paczulowemu drapie delikatnie nozdrza i dodaje pikanterii całej masie słodkich konwalii i białych róż. Na początku czujemy wręcz sterylną "czystość". Nie umiem tego sprecyzować,ale takie właśnie odnoszę wrażenie. Do tego piękny flakon z grubego szkła, o pięknym kolorze, dopełnia całości. Jedynym minusem jest cena, jednak za takie cudeńko warto. Polecam.

Fajny zapach dla młodej kobietki do szkoły, na uczelnie, do biura. Nie jest duszący, co sprawi , że dobrze będzie odebrany przez otaczających nas ludzi. Fajny flakon, zapach dosyć trawy, ale nie na taki stopień by dostał ode mnie wszystkie gwiazdki.