Keiko Mecheri Loukhoum EDP 

NAJWIĘKSZY SŁODZIAK JAKI WĄCHAŁAM I NOSIŁAM NA SOBIE. JEŚLI KIEDYKOLWIEK ROBILIŚCIE KARMELIZOWANY CUKIER TO WIECIE JAKA WOŃ SIĘ WTEDY ROZLEGA NAD RONDELKIEM. TE PERFUMY TO WŁAŚNIE KARMELIZOWANY CUKIER, ORAZ NAJRÓŻNIEJSZE LEPKIE SŁODKOŚCI JAKIE SĄ NA ŚWICIE - MIÓD, KARMEL, SYROP KLONOWY. CAŁY ZAPACH NIE POSIADA ŻADNEJ NUTY , KTÓREJ NIE MOŻNA ZJEŚĆ. CAŁY JEST DO ZJEDZENIA. ROBI SIĘ CHWILAMI JEDNAK ZA SŁODKO. TRZEBA BYĆ ŁAKOMCZUCHEM I WIELKIM FANEM SŁODYCZY DO TEGO ZAPACHU. BARDZO CIEPŁY , ŚWIETNY ZIMĄ. BARDZO TRWAŁY I MOCNY. Używam tego produktu od: 1,5 ROKU Ilość zużytych opakowań: 1X75 ML

Zapach do schrupania! Kiedyś mój ojciec z podróży z zagranicy przywoził turecką czekoladę z orzechopodobnymi substancjami, które sklajały zęby i smakowały jak właśnie loukhoum. Być może to to było :D Jednak w perfumach tych dosyć fajnie zaprezentowane. Kobieta ubrana w ten zapach to przekąska dla mężczyzny. Sugestywnie seksowny i smakowity zapaszek. Jak np. upojnie słodki Angel La Rose, gdzie Angel jest dwa razy słodszy i oprawiony równie słodkim kwieciem. Słodycz ta nie jest jednak dusząca, a raczej maksymalnie wabiąca i kusząca aż do skraju wytrzymałości zmysłów. Na co dzień w takim zapachu chodzić byłoby przedsięwzięciem ryzykownym i nieco męczącym. Kto by chciał być nieustannie kuszony takimi słodkościami? Ja takich extremów nie lubię i nawet w małych ilościach używam klasycznego Angel. Jednak dla wielbicielek i dobrze noszących maksymalne słodycze ten zapach to może być nie lada gradka ;) Koniecznie muszę dodać! Przypomina mi trochę New Haarlem bond No9 tylko że w wersji kobiecej. Używam tego produktu od:test Ilość zużytych opakowań:próbka

Nie podoba mi się,a szkoda,bo miałam spore oczekiwania co do tego zapachu.Kręciła mnie ta pudrowość podkreślana w recenzjach,migdały,róża... Jedyne skojarzenia jakie mam w związku z Loukhoum to proszek do pieczenia,olejek migdałowy-niestety momentami bardzo sztuczny i aromat waniliowy do ciast.Przez cały czas czułam się jak blacha świeżo upieczonego ciasta,co w okresie okołoświątecznym ma pewien urok,ale nie chcę tak pachnieć-jest zbyt dosłowny,zbyt spożywczy,nic w nim intrygującego ani odkrywczego. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:

Zapach o wiele bogatszy niż interpretacja tego samego tureckiego specjału wg Lutensa. Tam mieliśmy banalny migdałowy olejek do ciasta, tutaj są migdały, ale jest i róża, i akcenty pudrowe, i troche wanilii. Zmienia się na skórze, trwały niebywale. Miły słodziak, ale nie potrzebuję go w większej objętości. Buteleczka najwyżej przeciętna. Używam tego produktu od:? Ilość zużytych opakowań:próbka

Cóz - po przeczytaniu recenzji poprzedniczek zaczynam watpic, czy faktycznie jestem osoba elokwentna i obdarzona bujna wyobraźnia ;) Chyba duzo wiecej nie wymyslę :D Zapach jest orientalny, elegancki ( ale w elegancji odaliski, nie damy!), bogaty, miekki, mieniący sie odcieniami wschodnich słodyczy porozkładanych na paterach...Leniwy, rozluźniony, zadowolony z zycia i z siebie, spoczywający z błogim usmiechem na kolorowych otomanach. Raczej nie do pracy i nie w zabieganiu - to cos bardziej kontemplacyjnego, cała filozofia wschodu ;) Pobrzmiewaja w nim rózne smaki i zapachy, u mnie wracając zawsze do nuty migdała. Piekny, słodki i przykuwający uwage jednym słowem, ale czy na pewno dla mnie...? Podoba mi sie i podoba mi się na mnie, tylko kiedy go nosic...? Jeden z nielicznych niszowców, które mogłabym miec, ale cena, ale dostepnośc...Cóz - pewnie inaczej nie byłby niszowcem. Jednym słowem - nie wiem czy go kupie. Może. A może nie...;) Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka

Zgadzam się z przedmówczyniami - zapach całkowicie jadalny, doskonale oddający to, co opisuje nutami. Zapach, który trwa i trwa ... Zapach, który powybijał mi swą słodkością wszystkie plomby z zębów, a co nie udało się nawet Flowerbomb Extreme :D Piękny do podziwiania, nie do noszenia przynajmniej przeze mnie ....Używam tego produktu od: próby Ilość zużytych opakowań: mniej niż 2 ml

slodycz doskonala. nie mdla, przyprawiajaca o bol zebow ale obezwladniajaca i upajajaca. roza, cukier, wanilia - polaczenie idealne. delikatnie przebija sie czasami migdal, ale to takie dawanie znaku, ze jest, takie wolanie ie zapominajcie o mnie, ja tez tu jestem ;) pierwsze skrzypce u keiko mecheri gra cukier. cukier tutaj to podstawa, jest dusza zapachu. z ta dusza pieknie wspolgra roza - delikatnie rozowa, o mlodych, miekkich platkach. platki roz zbierane byly o swicie a potem zrobiono z nich wode rozana. to cala istota lokum - cukier i woda rozana, udoskonalone wanilia i odrobina migdala. loukhoum to zapach zimowego wieczoru, kiedy to siedzi sie pod kocem z ukochanym i snuje wizje wspolnej przyszlosci. moja przyszlosc moze pachniec jak loukhoum - nie mam nic przeciwko. to zapach cieply, domowy. pasuje zarowno do eleganckiego kostiumu jak i do dresowych spodni i pluszowych kapci ;) Używam tego produktu od: test Ilość zużytych opakowań: od dzis flakonik o pojemnosc 10 ml

Bajkowy przepych latających dywanów, unoszących się oparów kolorowego cukru i likierów doprawianych sokiem z owoców i cynamonem. Jest obłędnie słodko, tu nawet kurz pachnie migdałowym syropem. Kobiety na dłoniach mają soczyste ornamenty z oleju ze słodkiej wanilii i gorącego karmelu. dodam, że prawdziwy wdzięk tego zapachu odkryłam dopiero dziś, choć Loukhoum znam od bardzo dawna. taniec słodkości na skórze. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:

Dlugo marzylam o tym, zeby poznac Loukhoum Keiko Mecheri, ale jakos nigdy nie bylo okazji. Kiedy wreszcie udalo mi sie zdobyc probke, to zaskoczenie bylo kompletne - chyba nigdy nie zdarzylo mi sie, zeby moj wymarzony zapach byl DOKLADNIE taki, jakim go sobie wyobrazalam ;-)))). Rozkosznie i oblednie slodki, oszalamiajacy bogactwem, niesamowicie esencjonalny. Puchaty i leniwy, otaczajacy blogim, bosko rozkosznym obloczkiem. Egzotyczny na sposob Tea For Two LArtisana - Loukhoum nie buduje klimatu, Loukhoum SPRAWIA, ze przenosimy sie w zupelnie inna rzeczywistosc. Loukhoum nieodparcie kojarzy mi sie z przepiekna, turecka odaliska, odpoczywajaca w swym bogato zdobionym buduarze po cielesnych rozkoszach. Odaliska jest namaszczona wonnymi olejkami i z przyjemnoscia raczy sie slodyczami z ogromnej, pieknie zdobionej tacy. I nie, nie chcialam w recenzji Loukhoum sciagac ani od Angel, ani z opisu producenta - ale Loukhoum po prostu NIE DA SIE zinterpretowac inaczej, Loukohoum to bogactwo i egzotyka z zupelnie innej rzeczywistosci czasowej i przestrzennej (czy jeszcze ktos ma watpliwosci, ze sie w Lokhoum ciezko zakochalam? ;-)))) ). Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: kilka ml

W przypadku Rahat Loukoum Sergea Lutensa i Loukhoum Keiko Mecheri inspiracja była ta sama - przesadnie słodkie rahatłukum oraz trudny do uchwycenia klimat tureckiego przepychu i baśniowości. Oba zapachy zachwycają, ale wyraźnie widać trochę inne ujęcie tematu ;) Loukhoum jest słodkie, esencjonalne. Zadziwiające swoją nową definicją bogactwa - tak odmiennego od tego bogactwa istniejącego w europejskim sposobie myślenia. Loukhoum aż trochę onieśmiela swoim słodkim dobrobytem, morzem egzotycznych kwiatów, tak nieprzyzwoitą mocą... Migdałowa esencja jest łagodna, wodząca za nos, wywolująca błogi uśmiech. Nuty amaretto, wiśni w likierze i owocowych karmelków wywołują chęć na wgryzienie się w nadgarstek ;) Cały kwiatowy dywan orientalnego kwiecia jest tak wymowny, że człowiek ma wrażenie, że kąpie się w tureckiej łaźni gdzie zamiast goracej wody i pary oblewają go ciepłe kwiatowe olejki. Nigdy nie byłam w Turcji, ale mam wrażenie, że ten zapach odzwierciedla najpiękniejsze oblicze tego kraju. Całokształt jst bardzo ekskluzywny, niepowtarzalny i niesamowity. Noszenie tego zapachu jest niewypowiedzianą przyjemnością. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: kilkumililitrowa odlewka