Dziwi mnie, że ta mascara ma tak mało recenzji - bo to naprawdę rewelacyjny tusz! W dodatku nie ma znaczenia, jaki efekt jest dla Was najistotniejszy - ta mascara robi wszystko.
Mamy tu szczoteczkę silikonową, ale o nietypowym, mocno wyprofilowanym kształcie. Formuły jak dla mnie nabiera się w sam raz, ani za dużo, ani za mało, tusz też jest odpowiednio wilgotny.
Czerń mocno napigmentowana, daje efekt konkretnie smolistego koloru na rzęsach.
To, co mnie absolutnie urzekło, to fenomenalny wachlarz rzęs, jaki z tym tuszem można uzyskać. Jeśli mówimy "firany rzęs" - to on daje właśnie ten efekt. Niesamowicie wyciąga rzęsy i w bardzo zauważalnym stopniu je zagęszcza, wygląda jakby było ich milion ;) Są też pogrubione, ale nie w przesadzonym stopniu - co normalnie by mi nie odpowiadało, bo najbardziej lubię bardzo mocny efekt pogrubienia, ale tu, przy tym zagęszczeniu - rzęsy i tak wydają się dużo grubsze, ale bez teatralnego efektu i bez sklejenia. Nawet mnie więc nie potrzeba tu więcej pogrubienia. Jest idealnie.
Bardzo dobrze podkreśla linię rzęs wzdłuż powieki - to jeden z tych tuszy, które bardzo mocno pogrubiają rzęsy u nasady, a wyżej już ich nie sklejają, dzięki czemu uzyskujemy mocną linię wzdłuż linii rzęs, ale bez zlepienia powyżej.
Mocno wydłuża (co widać wyraźnie nawet na moich z natury już długich rzęsach) - szczoteczka świetnie łapie włoski i można rzęsy powyciągać ku górze, na boki; dobrze unosi rzęsy i nadaje im zalotny kształt.
Trwałość jest bez zarzutu, trzyma się aż do zmycia, nie kseruje na powiece, nie miałam nigdy do niego zastrzeżeń pod tym względem.
Nie jest problematyczny w zmywaniu.
Tuszu używałam ponad pół roku od otwarcia i nie zasychał ani nie zmieniał formuły (nie używam tych samych tuszy codziennie, dlatego nie trzymam się nigdy standardowych 3 miesięcy trwałości - jedną mascarę otwieram raz na tydzień, dwa lub rzadziej, więc nie jest to konieczne).
Opakowanie jest piękne, smukłe, czarno - srebrne, z bardzo fajną grafiką. Wygodnie leży w dłoni, dobrze się zamyka, a samo w sobie jest ozdobą kosmetyczki.
Cena - owszem, dość wysoka, ale za taki tusz? Dałabym i dwa razy tyle.
Przeszłam przez wersje pełnowymiarowe i miniaturki, i tu muszę podzielić się jedną uwagą: tak jak pełnowymiarowa wersja jest świetna, miniaturka była od niej... jeszcze lepsza. Jako pierwszą testowałam właśnie miniaturę i bez wahania mogę powiedzieć, że był to najlepszy tusz, jakiego kiedykolwiek używałam. Do dziś pamiętam, jak patrzyłam do lusterka i nie mogłam uwierzyć, jakie mam rzęsy! Na oku dawał efekt po prostu idealny, moje rzęsy nigdy nie wyglądały lepiej. Wersja pełnowymiarowa robi to samo, ale na trochę mniejszą skalę (choć nadal jest rewelacyjna). Poczułam się nieco oszukana, gdy kupiłam pierwszy raz standardowe opakowanie i okazało się, że wersje demo są lepsze od ostatecznej (a nie był to przypadek - miałam trzy miniatury i wszystkie były tak samo the best). Trochę słabo, że Sephora na wabik rozdaje lepsze wersje pełnowymiarowego produktu - choć trzeba mu oddać, że i tak jest to jeden z najlepszych tuszy, jakie miałam (czyli przypuszczam, że najlepszy z już około setki).
Nie wiem, czy jest coś czego ten tusz nie potrafi, przynajmniej na moich rzęsach daje efekt spektakularny.
Polecam i fankom pogrubienia, i wydłużenia. Jeśli lubicie wyrazisty efekt firanek na oczach, które widać z kilometra ;) - to warto w niego zainwestować.
Zalety:
- robi wszystko! pogrubia, wydłuża, zagęszcza, daje efekt wachlarza rzęs, trwały, piękne opakowanie, nie zasycha w trakcie używania, mocna czerń, szczoteczka świetnie łapie rzęsy
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie