Jean-Charles Brosseau Ombre Rose EDT 

Od razu, gdy psiknęłam na rękę ombre rose na myśl mi przyszedł ogród różany a w nim piękna arystokratka z delikatnymi rysami i z białą parasoleczką przechadzająca się z kawą, patrząca w słońce, uśmiechająca się i delektująca się leniwą niedzielą. Na początku zapach jest tak miły jak dotyk aksamitnej rękawiczki uroczej damy. I rzeczywiście puder jest możnaby rzec prawie dziecięcy. Lecz nagle zapach zaczyna się zmieniać i róża, która jest słodko unurzana w pudrze zaczyna pokazywać swoje kolce i odstraszać nieproszonych gości. Po czym spowrotem daje się odurzyć przyjemnym jak ciastko z bezy pudrem. Pewne miejsca w tym ogrodzie są "zaniedbane". To te dziko porośnięte krzaczki wokół stawu... to te miejsce, gdzie arystokratka oddaje się samotności. Zapach doskonale oddaje atmosferę lat 80. Początek przemian. Jest w nich delikatność przełamana chęcią drapieżności, pokazania pazura, kłów z zachowaniem indywidualności i urody. Pamiętam te zapachy z dzieciństwa. Pamiętam, że czułam coś podobnego. Nie da się nie lubić tego pudru :) Używam tego produktu od:test Ilość zużytych opakowań: odlewka

Ombre Rose jest jednym z tych zapachów,które są najbardziej zbliżone do mojego perfumiarskiego ideału.Uwielbiam zapach pudru-nieważne czy jest to zapach kobiecej puderniczki,czy talku dla dzieci-uwielbiam wszystkie jego odmiany-byle były trwałe.I tutaj niestety Ombre Rose zawodzi na całej linii. Początek jest bardzo intensywny-wielki obłok pudru i nuta drzewa sandałowego,pierwsze nuty są średnio przyjemne,nawet nieco gorzkawe.Później zapach pięknie subtelnieje i przeistacza się w cudowny,dziecięcy puderek z delikatną różą w tle. Niestety,po kilku godzinach zapach znika-kiedy się mocno wciśnie nos w nadgarstek czuć lekką,pudrową mgiełkęale to wszystko.Szkoda:( Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:

Jeśli w zapachu tym miałabym oceniać odzwierciedlenie posypki dla niemowląt to dałabym 5 gwiazdek z wykrzyknikiem. Jeśli mam go oceniać w kategorii zapachu dla kobiety to... niestety. Nie chciałabym pachnieć jak bobas po kąpieli, a takim właśnie bobasem pachnie zawartość tej buteleczki. Dla mnie to absolutnie nie jest nic kobiecego! Nie mam pojęcia gdzie te konwalie, miód czy brzoskwinie? A gdzie drzewo sandałowe??? Nie ma. Zapach powinien nosić nazwę baby power, bo intensywnie czuć także oliwkę bambino. Perfumy są bardzo mocne i trwałe. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: w trakcie miniaturki

Prawda to, Brosseau oferuje nam w tym przypadku różę otoczona aksamitna, pudrową poświatą. Kompozycja jest ciepła, sensualna, miękka, pluszowa... Bardzo delikatna i romantyczna. Idealny zapach na chłodne jesienno-zimowe dni, ale latem i wiosną też dobrze się nosi ;) Trwałość dobra. Używam tego produktu od:29.07.2009r. Ilość zużytych opakowań: 5 ml...

Zapach bardzo pudrowy, talkowy. Na pierwsza mysl nasuwa mi sie dezodorant, tudziez dezodorant w sztyfcie, nivea rose. Ombre rose jest jednak bardziej wyrazny. Opakowanie ciekawe. Używam tego produktu od: jakis czas Ilość zużytych opakowań:1

Stuprocentowo kobiecy, kremowo-pudrowy, niby łagodny, a dość intensywny. Cudownie stapia się ze skórą. Podoba mi się - bardzo. Co świadczy o tym, że nie mam charakteru i jestem idealną kandydatką na żonę :lol: Co tam, niech będzie. Buteleczka śliczna, moja 30-tka wygląda trochę inaczej niż na zdjęciu - kwiatowy wzór jest tylko w środku flakonika, a reszta z mrożonego szkła, ale i tak :love: Używam tego produktu od:? Ilość zużytych opakowań:próbka, zaczęta 30-tka

Trudno uwierzyć,że ten zapach powstał w 1981r,bowiem wizji kobiecości zawartej w Ombre Rose nie można odnieść nawet do wzorców z lat dwudziestych czy trzydziestych(jak sugerowałby flakon),a co dopiero do dominy lat osiemdziesiątych:D.Kobieta Ombre Rose to łagodna,pasywna istotka,sprzed obu wielkich wojen(a nawet sprzed wysypu młodopolskich wyemancypowanych femme fatale)-idealna żona i matka(lub idealny materiał na takową),cicha,spokojna,czuła. OR gra na dwóch uroczo staromodnych nutach:aldehydach i pudrze.Aldehydy,z biegiem czasu stają się coraz bardziej mydlane dając efekt świeżego prania(podobny jak w Lair du temps),puder zaś(bez żadnych irysowo czy fiołkowych domieszek) podejrzanie przypomina zasypke dla dzieci,wzbogaconą charakterystyczną nutą oliwki(czyzby miod?),ewentualnie odrobiną cynamonu bądz migdalow.I to jest niestety wszystko co moge napisac o Cieniu Rozy,szybko bowiem siada na laurach i zaprzestaje rozwoju,pozostając takim pudrowo-mydlanym,absolutnie bezcharakternym i bardzo maminym(zasypka i oliwka robią swoje:D)tworem.Zabraklo pazura,zabraklo nawet jakis upiornie babciowatych nut,ktore ewentualnie moglyby uczynic Ombre Rose ciekawszym.A tak to nuda. Używam tego produktu od:kilka dni Ilość zużytych opakowań:w trakcie miniatury(ale chyba trafi do Babci:D)

O OR Jean-Charles Brosseau usłyszałam w 1990 r. i przez wiele wiele lat marzyłam i czekałam aż w końcu stanie się mój. Stał się w 2004. Zapach mnie zaskoczył. Byłam nastawiona na to, że jest z gatunku tych "dla starszych dam". Chciałam go poczuć jednak na własnej skórze, dosłownie. Zapach faktycznie niewspółczesny, co wcale nie jest wadą. Nie wydaje mi się dobry do noszenia w hipermarkecie, z siatką w ręce, lecz na wieczór w teatrze owszem. Jest pudrowy, róży w nim mało. Wyczuwam wyraźne drzewo sandałowe. Czasami kojarzy mi się z luksusowym francuskim mydełkiem - taki zapach luksusu z PEWEXu sprzed wielu lat... Lubię go za pudrowość i nuty bazowe. Używam od czasu do czasu i pewnie kupię również inne zapachy Brosseau. Odrobina nierzeczywistości... edit: Podniosłam ocene o 1 gwiazdkę i wyedytowałam opis kogo w nim widzę ;-) Z perspektywy czasu wydało mi się to śmieszne - widzieć w nim tylko piekną, młodą kobietę ;-) a ja już nie mogę? ;-) Używam tego produktu od: 2004r. Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50 ml, w przyszłości na pewno kupię następny flakonik

Kupiłam w pół ciemno i nie jestem do końca zadowolona. Lubię pudrowe, kwiatowe zapachy ale ten niestety jest dosyć suchy i sztuczny. Ble, jak ktoś lubi to zapraszam na PW może sie wymienimy. Używam tego produktu od:2 dni Ilość zużytych opakowań:zaczęłam pierwsze

wąchałam i wąchałam i wiele na jego temat powiedzieć nie mogę: udrowy i mało różany. Ma bardzo staroświecki charakter-mysle, ze ewentualnie mogłaby g uzywac moja babcia. ale z pewnościa nie ja. Drażni mnie. Choc baza juz nie jest taka straszna to nadal mi sie nie podoba. Flakon ładny, zapach srednio trwały Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: próbka

Używałam tych perfum dawno temu. Dokładnie dobre 15 lat temu, jako bardzo młoda kobieta, dziewczyna właściwie...Pamiętam, że byłam nimi bardzo zauroczona, bo były to czasy w naszym kraju dość siermiężne, a Brosseau to w końcu synonim luksusu, jak Dior albo Chanel. Przypomniałam sobie o nich niedawno, za sprawą niewielkiej próbki. Ombre Rose od paryskiego kapelusznika J.-Ch. Brosseau...nie po drodze mi z wami. Dorosłam i wymagam od zapachu by był czymś więcej niż tylko lekko przyswajalnym karmelem. OR to w gruncie rzeczy słodki koktajl kwiatowo-owocowy, przyjemny, ale bez wyrazu, bez odrobiny charakteru. Ewidentnie brak mi w nim jakiejś zadziorności. Na mojej skórze wcale nie jest pudrowy, chociaż wiele zapachów ewoluuje na mnie w tym właśnie kierunku. Powtórki nie będzie. Widzę w Ombre Rose bardzo młode dziewczę, skromne, z gładko zaczesanymi włosami, w pastelowym sweterku, z naręczem kwiatów i nieśmiałym młodzieńcem u boku... Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań: zużyłam jedno

Zapach jest dość mocno pudrowy, dla mnie za mocno. Wywołuje to dość nieciekawy efekt sztuczności. Niewiele ma wspólnego z nowoczesnością, jest raczej śladem epoki wstecz. Trwałość ok. Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań:próbki

Trwalosc kiepska, flakon moze byc, a zapach... taki sobie. Na poczatku piekny, rozany, potem szybko robi sie babciowaty i wlasnie babci bym taki prezent podarowala. Pasuje mi do straszej pani, romantyczki, ktora lubi powracac do wspomnien z czasow mlodosci, kiedy nosila koronkowe rekawiczki i rozowe sukienki.

Gdy powąchałam te perfumy to było jak rażenie piorunem.Spodobały mi się tak bardzo że od pierwszej chwili zaczęłam marzyć o ich posiadaniu.W zapachu tym wyraźnie czuć różę ale jest ona przełamana nutą pudrową co daje efekt bardzo seksowny.Nie jest to zapach dla wampa-o nie..Raczej dla romantycznej kobietki:)Jest delikatny ale przy tym bardzo trwały-używałam go z próbki i cały dzień go czułam na sobie.