Eveline Cosmetics Extension Volume, Objętość i Blask, Tusz do rzęs pogrubiająco-nabłyszczający 

Najlepszy tusz do rzęs jaki do tej pory kupiłam nie kruszy się nie skleja rzęs jest po prostu cudowny pięknie wydłuża rzęsy nawet moja siostra mi go podkrada bo jest taki świetny

Uwielbiam wszystkie tusze tej z serii, na tym też się nie zawiodłam. Tusze z eveline zawsze ekstremalnie wydłużają moje rzęsy, jednocześnie dobrze je rozczesując swoimi silikonowymi szczoteczkami. Nie odbija się na powiekach, niestety z tuszami z innych marek często miałam ten problem. Polecam dać mu lekko wyschnąć, wtedy pracuje najlepiej :)

Lubię tusze od Eveline- za cenę i formułę. Moim faworytem jest wersja czarno- różowa (to chyba pogrubiająco- wydłużający) i przerobiłam już ich mnóstwo Z ciekawości wypróbowałam tę wersję. Jestem ogółem zadowolona z: - koloru, - efektu błyszczących rzęs, - trwałości na oku, - ceny- w promocji 12,99. Jedynie to średnio umiem się posługiwać tą szczoteczką. Uprzednio podkręcam zalotką, potem często nakładam bazę z Eveline- w zależności, ile mam czasu. Tutaj jednak zamieniam szczoteczki, bo wyglądam marnie po tym - moje rzesy wyglądają na posklejane pajęcze nóżki. Pozostaję wierna Eveline, ale w innym wariancie. Przypuszczam, że osoby bardziej zaawansowane w makijażu sobie poradzą z tym cudem techniki ;).

Maskarę kupiłam w Hebe. Była akurat na promocji. Ma ciekawie wyprofilowaną szczoteczkę. Ma kształt wyróżniający ją spośród innych. Wykonana jest z włosia. Niestety źle mi się nią pracuje. Średnio rozprowadza tusz na rzęsach, gdyż tworzy grudki. Niestety trochę też skleja rzęsy. Wymagają wyczesania inną szczoteczką. Tusz wydłuża rzęsy i dodaje im trochę objętości. Liczyłam na większe pogrubienie i lepszą jakość. Maskara u mnie osypuje się po kilku godzinach.

Kolejny tusz, który dostałam od koleżanki. Służył mi ponad 3 miesiące, zanim zupełnie go zdenkowałam. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę to silikonowa szczoteczka o dziwnym kształcie - rzeczywiście jak choinka, włoski były ułożone kępkami. Na początku nie mogłam się do niej przekonać, ale z czasem nabrałam wprawy i fajnie się nią malowało, tym bardziej, że kosmetyk miał odpowiednio gęstą formułę. Mam rzęsy dość długie, tusz ładnie je podkreślał, szczoteczka precyzyjnie rozdzielała włoski. Tworzył się fajny wachlarzyk. Niestety nie zauważyłam jakiegoś specjalnego pogrubienia. To na pewno nie był "ekstremalny efekt sztucznych rzęs x 10", co tak bardzo rzuca się w oczy na opakowaniu - panie producencie, po co wciskać takie bajki? Nic się nie osypywało, ani nie podrażniało oczu. Tusz bez większych problemów zmywał się płynami micelarnymi. Byłam z niego zadowolona, ale ponownie go nie kupię. Nie dam mu też maksymalnej oceny, bo jednak taki efekt mogę osiągnąć większością tuszy z silikonową szczoteczką, a ten nie wyróżnił się niczym konkretnym.

Szczoteczka: silikonowa, w kształcie ,,choinki". Jest dość elastyczna. Dzięki kształtowi łatwo się maluje wszystkie rzęsy od tych bliżej wewnętrznego kącika, po te bardziej zewnętrzne. Opakowanie: Tusz znajduje się w czarno - złotym opakowaniu. Znajdziemy na nim najważniejsze informacje. Tusz jest mocno czarny, co mnie cieszy, bo zdarzają się tusze czarne, które nie są zbyt intensywne. Rzęsy są ładnie wydłużone i rozdzielone. Rzeczywiście są lekko nabłyszczone, tak naturalnie. Efektu sztucznych rzęs niestety nie otrzymamy, tak samo nie pogrubia za bardzo. Tusz się nie osypuje, trzyma się cały dzień. Niby nie jest wodoodporny, ale nie rozmazuje się podczas deszczu.

Oceniając czerń tuszu jest bardzo dobra. Dużej różnicy w objętości rzęs nie zauważyłam, ale szczoteczka ładnie rozdziela rzęsy. Brakuje jakiegoś wyjątkowego efektu blasku, jest taki jak przy stosowaniu wielu innych tuszy chociażby tej samej serii tuszy Eveline. Tusz trwały, nie ma "efektu pandy" nawet po wielu godzinach.

Szczoteczka taka fikuśna, a efekt na rzęsach taki jak przy normalnej, więc nie wiem czemu miał służyć ten kształt. Tusz sprawdza się całkiem w porządku, nie uczula i nie wysechł mi tak szybko jak ostatnio zielone wersje od Eveline. Co do efektów, to nie zauważyłam wyróżniającego się efektu pogrubienia czy nabłyszczenia. Napisałabym wręcz że jest prawie identyczny jak wersje 4D, tak jakby pod innymi obietnicami i nowym opakowaniem kryła się ta sama formuła. Po czasie muszę jeszcze ując temu produktowi, ponieważ z czasem po nalożeniu zaczeły mnie bardzo piec oczy :/

Nie wiem czemu, nigdy nie ufam tanim tyszom, jednak na stronie drogerii ten miał same pozytywne oceny więc postanowiłam zaryzykować. Tusz sam w sobie jest na dobry dla moich rzęs. Czerń jest głęboka, rzęsy podkreślone, tusz przez cały dzień nie osypuje się ani nie rozmazuje (w przeciwieństwie do wielu droższych, których używałam). Nawet po nałożeniu dwóch warstw rzęsy są miękkie i giętkie, nie usztywnione. Jest tylko jedno ale- szczoteczka! Składa się ona z jakby kilku połączonych ze sobą małych sylikonowych kuleczek z włoskami. Między kuleczkami są przewężenia. I kiedy nakładam ten tusz szczoteczka zlepia rzęsy w kępki o szerokości tych kuleczek. Miedzy kępkami są przerwy odpowiadające przewężeniem na szczoteczce :-\. Jeśli mam dużo czasu na makijaż staram się te kępki rozczesać i ładnie ułożyć rzęsy. Wtedy rzęsy są wydłużone, podkreślone, ale wyglądają naturalnie. Przeważnie jednak mam mało czasu i muszę sięgać po inny tusz żeby uniknąć "kępkowego" makijażu.

Chociaż mam już swojego ulubieńca wśród tuszy z serii Extension Volume od Eveline to chciałam sprawdzić również ten ze srebrnym znaczkiem a wiadomo promocja minus 55 sprzyja testowaniu bardzo. Tusz ma niezbyt ładne, standardowe dla tej serii opakowanie. Szczoteczka udziwniona ale cienka i poręczna. Tusz bardzo ładnie rozdziela, wydłuża rzęsy, nie skleja ich. Uważam, że czerń faktycznie jest bardziej błyszcząca niż w innych tuszach z tej serii. Efekt codzienny przy jednej warstwie jest dla mnie więcej niż zadowalający. Po całym dniu np tak jak dziś słonecznie i bardzo ciepło- brak pandy, tusz się nie obsypał. Jedyna rzecz to mógł by mieć bardziej eleganckie opakowanie.

Rzęsy w moim makijażu to podstawa, dlatego dobranie dobrego tuszu jest dla mnie bardzo ważne. Tusz ma sylikonową, cienką szczoteczkę. Nie skleja rzęs, ładnie je wydłuża, pogrubia i dodaje im blasku tak, jak obiecał producent. W połączeniu z zalotką daje ładny efekt. Tusz nie zniszczył mi rzęs. Ładnie je rozdziela. Efekt, który daje tusz nie utrzymuje się jednak zbyt długo. Bardzo się osypuje, a w ciągu dnia muszę co jakiś czas kontrolować czy nie mam ,,oczu pandy" zwłszcza w cieplejsze dni. Mam do niego mieszane uczucia.

Swego czasu całkiem polubiłam się z zielonym i fioletowym tuszem z tej serii, wodoodporny niebieski też nieźle dawał radę, dlatego ostatnio dałam szansę srebrnej wersji. Żałuję. Oczekiwałam ładnego wydłużenia i pogrubienia rzęs, tymczasem nawet po kilkukrotnym przejechaniu szczoteczką rzęsy wyglądają tak, jakbym w ogóle ich nie pomalowała. Trochę je przyciemnia, ale nic poza tym. Szkoda, bo ma całkiem ciekawą szczoteczkę, wygodną i precyzyjną, więc ciężko się tym tuszem pobrudzić.

Naprawdę liczyłam na to, że szczoteczka oferowana w tym tuszu odda mi moze w miminimalnym ale jakims stopniu efekt, ktòry otrzymawalam po kultowym Ace of Base Gosha z bardzo podobna szczoteczka. Niestety.... Tusz Eveline ma zalety w postaci czarnej czerni, ceny oraz dostępności. Ale jego wady zniechęcają mnie do ponownego zakupu. Maskara bardzo kiepsko pogrubia rzęsy, nie rozdziela, nie wydłuża ani nie podkręca. To tusz do dziennego looku i to w dodatku bardzo delikatnego, niemal niewidocznego.

Muszę przyznać, że tusz Eveline Extension Volume bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Silikonowa szczoteczka choć ma dość nietypowy kształt (połączone kulki), to jest bardzo wygodna i co najważniejsze, dociera do każdej rzęsy od nasady, wewnętrzny kącik także nie stanowi dla niej problemu. Zaskoczyła mnie również formuła tuszu, jest kremowa a po wyschnięciu sprawia, że rzęsy są elastyczne. Podczas aplikacji nie ma mowy o sklejaniu się rzęs, wszystkie są pięknie rozdzielone, bez grudek. Tusz nie kruszy się i nie osypuje w ciągu dnia. Choć produkt ma zapewniać przede wszystkim objętość, to wydaje mi się, że najbardziej widoczny jest efekt wydłużenia, na czym najbardziej mi zależało. Aby uzyskać widoczne pogrubienie, potrzebne są dwie warstwy. Dodatek olejku arganowego sprawia, że rzęsy mają lekki połysk, dzięki czemu wyglądają naturalnie. Produkt śmiało może konkurować z tuszami droższych marek.

Bardzo lubie tusze Eveline, mam do nich zaufanie. Do zakupu tego zachęciła mnie nietypowa szczoteczka - stożkowa, zbudowana jakby z kuleczek. Zacznę od tego, że efekt na rzęsach jest ładny i naprawdę mi się podoba - rzęsy są kruczoczarne, rozdzielone i pogrubione. Trzymają się cały dzień właściwie bez zmian - efekt jak najbardziej na plus! Problematyczna jest jednak dla mnie aplikacja tego tuszu. Po pierwsze - mam poczucie, że szczoteczka nie sunie gładko po rzesach. Czuję coś w rodzaju "tarcia", które powoduje dyskomfort, ciągnięcie rzęs. Pierwsza warstwa jest bardzo delikatna, muszę się namachać, żeby było widać - to jedyny tusz, w którym muszę zanurzyć szczoteczkę 2 razy podczas aplikacji 1 warstwy na jednym oku! Jak już się napracuję, to 1 warstwa wygląda ładnie - ale dosyć naturalnie. Więc oczywiście próbuję z drugą warstwą. I tu nie wiadomo skąd produktu jest nagle jakby za dużo, zbiera się na końcach rzęs i trzeba się namachać, żeby wyczesać. Ale da się to wszystko zrobić i efekt końcowy jest naprawdę ładny. Aplikacja dla mnie jest zbyt czasochłonna i momentami nieprzyjemna, więc nie kupię go ponownie. Ale pewnie to jest indywidualna kwestia ;)