DHC Deep Cleansing Oil Olejek do demakijażu

Do makijażu użyłam do może ze 2 razy, ale sprawił się bardzo dobrze. Używam go do częściej oczyszczania skóry z zaskórników. Masuję nim skórę przez kilkanaście minut i zaskórniki "wychodzą" spod skóry! Skóra jest dużo gładsza po jego użyciu. Ostatnio trafiłam na promocję i kupiłam dwa opakowania. To jeden z niewielu kosmetyków, po którym rzeczywiście widzę różnicę już po krótkim czasie stosowania.

Już od dawna planowałam wypróbowanie olejku do demakijażu. Wiele o nich dobrego słyszałam i się nie zawiodłam. Już jedna-dwie pompki na suchą skórę całkowicie rozpuszczają makijaż. Olejek jest też niesamowicie łagodny. To chyba pierwszy produkt do demakijażu, poza wodami micelarnymi, które zupełnie nie podrażnia moich oczu. Po wmasowaniu olejku w suchą twarz i dokładnym rozpuszczeniu makijażu wystarczy olejek zmyć wodą. Olejek nie pozostawia żadnej tłustej warstwy na skórze. Jedyna maleńka rzecz na minus to zapach - pachnie trochę jak oliwa z oliwek. I tak na pewno kupię do znowu!

Miałam próbki tego kosmetyku, nie wiem ile miały pojemności, ale nie więcej niż 3 ml. Zaskoczyła mnie jego wydajność, bo każda próbka wystarczała mi na ponad 5 użyć. Olejek ma delikatny ziołowy zapach, jest dość rzadki, ale wylewając odrobinę na dłoń można go rozprowadzić palcami po twarzy i nie rozlać. Szybko rozpuszcza podkład i robi to skutecznie. Gorzej radzi sobie z tuszem do rzęs. Trzeba dłużej trzeć i poczekać z pół minuty. Ostatecznie, kiedy później myję twarz żelem to i tak smugi tuszu mam pod oczami. Nie jest też delikatny dla oczu, u mnie powoduje chwilowe zamglenie (ale nic nie piecze na szczęście). Nie jest gorszy od innych olejków, nimi też nie lubię zmywać oczu. Nie jest też niestety od nich lepszy na tyle, żeby to usprawiedliwiło cenę. Oczywiście nie zniechęcam do mycia twarzy olejem - to bardzo fajna metoda i ja też ją lubię. Tyle, że do tej pory do mycia wykorzystywałam oleje, które mi nie podpasowały do pielęgnacji twarzy, wielokrotnie tańsze i nie widzę żadnej różnicy. Ja zmywam olej wilgotną ściereczką, potem często myję jeszcze twarz żelem. Jednak test po użyciu oleju wykonany płynem micelarnym dowodzi, że już po oleju skóra jest czysta.

Olejek bardzo dobrze rozpuszcza makijaż i filtry. Nie pogorszył a wręcz poprawił stan mojej tłustej, skłonnej do trądziku cery. Nie jest wodnisty (co bardzo mi odpowiada), nie przelewa się przez palce i nie spływa z twarzy, nieperfumowany (ma swoisty zapach olejów), dobrze emulguje się z wodą i dobrze się spłukuje. Zaznaczam, że ja i tak potem jeszcze myję twarz drugim środkiem myjącym. To, co mnie trochę drażni to to, że niestety dość łatwo o mgłę na oczach przy używaniu tego produktu i to, że czasem trochę szczypie w oczy. Ale naprawdę nie ma tragedii. Nie wiem, czy kupię ponownie, bo jednak jest jednym z droższych kosmetyków tego typu.

Dość długo się wahałam nad kupieniem tego olejku, bo byłam zadowolona z wypróbowanego Evree. Jednak podczas niedawnego pobytu w Japonii postanowiłam się skusić i kupiłam małą buteleczkę tego olejku. - Wygodne, higieniczne opakowanie i pompka, która wypluwa akurat tyle produktu, ile potrzeba

Najlepszy olejek do demakijażu ever. Wystarczy naprawdę mała ilość, żeby zmyć cały makijaż. Jest bardzo delikatny, używam go od kilku miesięcy i nie podrażnił mojej suchej i atopowej skóry. Nie zapycha. Zapach jest dość specyficzny, ale bardzo łagodny, więc mi nie przeszkadza. Po użyciu tego olejku mam pewność, że moja cera jest idealnie wyczyszczona, a ja odczuwam nawilżenie. Jest dość wydajny, pomimo stosowania codziennie, zużyłam go bardzo niewiele. Uważam, że jest wart swojej ceny. Za 70ml zapłacimy 59zł, a olejek starczy na naprawdę długo.

Trochę już miałam doświadczeń z olejkami do demakijażu. Resibo, Kanebo, MAC i Shiseido, no i teraz DHC. Plasuje się on moim zdaniem po środku tej stawki. Za Resibo i Kanebo, ale przed Mac`iem i Shiseido. Dlaczego? Po pierwsze oczyszczanie. Jest naprawdę niezłe. Niestety daleko mu do Resibo, który oczyszcza idealnie. Jest też ciut gorszy od Kanebo. Z kolei lepszy od pozostałych dwóch. Po demakijażu wciąż zdarza się, że znajduję odrobinę podkładu na waciku. Po drugie nawilżenie. Nie mam poczucia, żeby wysuszał, ale też nie mam poczucia nawilżonej skóry. Oj daleko mu pod tym względem do Resibo, którego używanie jest dość kłopotliwe, ale który daje efekt buzi miękkiej jak pupcia niemowlaka. Przyjemność stosowania. Tu muszę przyznać, że jest całkiem niezły. Nie jest ani zbyt wodnisty ani olejowy. Łatwo zamienia się w kontakcie z wodą w emulsję. Łatwo się zmywa. Niestety jest jeden minus - delikatnie szczypią mnie podczas demakijażu oczy. Nie jest to taka masakra, jak w przypadku Shiseido, no ale jednak.

Kupiłam ten produkt w trakcie pobytu w Azji zachęcona pozytywnymi komentarzami. Tam w 40 stopniowym upale i mokrym klimacie - był niezastąpiony. To prawda - kilkoma ruchami rąk można zmyć jedną kropelką tego "cudu" nawet bardzo konkretną "tapetę". Nie maluję się za mocno na co dzień - toteż nie potrzebuję super demakijażu, ale sprawdza się do szybkiego usuwania sporej ilości produktów. Najważniejsze zastosowanie tego produktu - według mnie - tu usuwanie filmu z kremów z UV, które stosuję na twarz od wczesnej wiosny do późnej jesieni (i na śnieg). Kremy z UV lubią zapychać i ciężko się ich pozbyć, a ten olej zostawia skórę na prawdę czystą i świeżą. Nie wiem czy wysusza przy długotrwałym stosowaniu - mojej suchej skóry dotąd nie przesuszył, ale stosuję wieloetapowe nawilżanie.

Sama nie wiem, co mam o nim myśleć. Z jednej strony, genialnie oczyszcza skórę, nie ma żadnego tłustego filmu po zmyciu wodą. Nie zapchał mnie - a mam do tego sporą tendencję - ani nie uczulił. Jego używanie nie jest specjalnie kłopotliwe - nakłada się na suchą twarz, chwile masuje, potem masuje z odrobiną wody, kilkakrotnie spłukuje i po sprawie. Natomiast, w moim przypadku - strasznie wysuszył mi skórę (a mam skórę tłustą) :( i to nie było takie powierzchowne wysuszenie skóry, jak np. po kwasach, że z wierzchu skóra złazi i się łuszczy, ale pod spodem jest nawilżona i ładna. Moja skóra była po prostu odwodniona do tego stopnia, ze pojawiła się lwia zmarszczka i bruzdy przy nosie. Nie wiem, może używałam za dużo (niecałą pompkę), albo za mocno zmywałam. Może się jeszcze kiedyś skuszę, przy okazji innych zakupów. Niestety nie jestem osamotniona, bo na zagranicznych strona z recenzjami spotkała się z wieloma takimi opiniami.

Tak jak recenzentka wczesniej uslyszalam gdzies ze ten olejek jest must have wszystkich gwiazd i skosnookich pan. Skusilam sie bo nieznosze plynow micelarnych (chociaz Bioderma rozowa jest cudowna ) i mleczek do demakijazu. U mnie musi byc szybko, przyjemnie i skutecznie za jednym zamachem-najlepiej pod prysznicem. Ten produkt spelnia wszystkie moje oczekiwania a nawet wiecej. Zmywa absolutnie caly makijaz wlacznie z tuszem, nie podraznia oczu ani skory twarzy. Jest bardzo wydajny, 1 pompka starcza idealnie zeby caly makijaz zniknal z twarzy. Hitem tego produktu jest to ...ze moja cera poprawila sie ba! wrecz zrobila sie idealna. Nie mam juz prawie wcale wypryskow, jedynie sporadycznie-glownie jak testuje jakis pseudo cudowny kosmetyk :( Wyprobowalam juz chyba wszystko co jest na rynku do oczyszczania skory z gornej, sredniej i dolnej polki. I zawsze wracam do niego. Zuzylam juz spokojnie z 6 duzych opakowan i ze 2 male. Polecam ogromnie wszystkim. Najwazniejsze zeby prawidlowo go uzywac! Czyli na SUCHA i BRUDNA twarz. Nalewamy sobie kropelke na rece i ta kropelke rozprowadzamy po calej suchej twarzy, smarujemy ,masujemy pobudzamy krazenie przy okazji po czym po ok. 20 sekundach zmywamy wszystko letnia woda. To wszystko-mozesz zrobic pozniej test wacikiem-nie ma prawa byc brudny. Najwazniejsze to dobrze wymasowac skore i splukac czysta woda. Ja osobiscie spryskuje potem twarz oczarem od BU i ciesze sie czysta skora.

Wg reklamy to jeden z najbardziej popularnych w Azji olejków do demakijażu. Kupiłam go skuszona pozytywnymi recenzjami na blogach oraz informacjami na stronach marki DHC. Skorzystałam też z promocji jednej z drogerii internetowych i zaczęłam swoją przygodę z olejkiem DHC. Żółty kolor i gęstsza konsystencja niż np. wodnistego olejku Shisedo (który akurat bardzo lubię) to pierwsze cechy charakterystyczne. Po aplikacji na twarz zauważyłam, że nie trzeba się z nim tak 'bawić' jak z Shiseido (rozcieranie w dłoniach, rozgrzewanie, powolne aplikowanie na twarzy), bo dość szybko i skutecznie rozpuszcza makijaż (można powiedzieć, że "na naszych oczach" :))) Więc spełnia swoje zadanie - bardzo dobrze oczyszcza! Ale ... jest dość tłusty i przez to mało przyjemny podczas rozsmarowywania na twarzy, ale w końcu to olejek. Jednak przywykłam do bardziej lekkiego olejku Shiseido. Waham się teraz, czy lepiej szybciej (jak w DHC) czy lepiej przyjemnie (jak w Shiseido). Hm? Na pewno DHC jest tańszy i równie wydajny - jedna pół/pompka (takie małe klik) w zupełności wystarczy na oczyszczenie twarzy, szyi i dekoltu. Dlatego tym wszystkim, którym nie przeszkadza 'olejowanie' twarzy przy demakijażu polecam ten olejek jako naprawdę znakomity produkt do demakijażu - oczyszcza makijaż, brud, sebum i co tam jeszcze znajdzie się na naszej twarzy po całym dniu. Na koniec 10X woda (powoli się przyzwyczajam do tego sposobu Japonek) i cera jest czyściutka i świeżutka.