Douglas Collection Kiss & Curl Mascara Tusz do rzęs (stara wersja)

Kupiłam wersję mniejsza tuszu i nie ma żadnych zalet. Może jedyny plus że trochę wydłuża rzęsy. Poza tym je skleja, ciężko się nakłada tusz na rzęsy, szczoteczka jest dużą, ciężko nią manewrować, wersja mniejsza jest tak mała że ciężko jest się malować. Poza tym opada dość szybko, malowałam się nim kilka razy, myślałam że może gorszy dzien, może zła pogoda. Nie. Za każdym razem mi opadł po kilku godzinach co jest dla mnie zupełną dyskwalifikacja.

Fajny był ten tusz. Bardzo go lubiłam. Nawet nie aż tak szybko nie wysechł. Szczotka cudo. Formuła też fajna. Daje bardzo fajny efekt. Jedyną wadą jest jego cena, która ostatnio sporo poszła do góry. Sorry Douglas, ale w tej cenie da się kupić dwie, a czasem nawet trzy mascary Colossal, które dają bardzo podobny efekt.

Miałam okazje go przetestować dzięki kalendarzowi adwentowemu, który zakupiłam rok temu i zdecydowanie jest to jak do tej pory mój bardzo lubiany tusz. Widzę, że ma różne opinie ale u mnie naprawdę się sprawdzał świetnie! Nie kruszył się, wydłużał rzęsy i ich nie sklejał. Skończyła mi się mała wersja i na pewno zakupię jego większy odpowiednik!

Tusz ma klasyczną szczoteczkę co dla mnie jest na minus. Jestem fanką silikonowych. Tusz wydłuża rzęsy ale słabo pogrubia. Kruszy się co można zauważyć pod koniec dnia pod okiem. Niestety nie moje klimaty.

Ten tusz znalazłam w kalendarzu adwentowy od Douglas. Zadaniem tuszu jest zwiększyć objętość, utrwalić sprężystość oraz oczywiście podkreślić rzęsy. Ja ma wersję mini 5,5 ml, pełnowymiarowy produkt ma 12,5 ml. Tusz ma żółto-czarne opakowanie oraz drucianą szczoteczkę (tak podaje informacja na stronie drogerii). Szczoteczka jest wąska u góry a ku dole rozszerza się (jeszcze nigdy nie miałam takiej) Po użyciu rzęsy są równomiernie wydłużone, nie sklejają się i mają głęboko czarny kolor i jak dla mnie to idealny efekt końcowy. Osobiście najbardziej w mascarach cenię sobie mocne wydłużenie, a ten produkt idealnie trafił w mój gust .

Absolutnie przeciętny tusz. Zaraz po nałożeniu wygląda ładnie, ale z czasem trochę się kruszy i sypie. Nie skleja rzęs, nawet ładnie je pogrubia. Jak dla mnie nie jest wart uwagi, są lepsze w tej samej cenie.

Tusz do rzęs Kiss&Curl z kalendarza adwentowego Douglas'a dostałam od koleżanki i od razu go pokochałam ❤ Już samo opakowanie, żółto-czarne mi się spodobało, a kiedy go otworzyłam, zobaczyłam zakręconą szczoteczkę, co było dla mnie nowością bo nigdy takiej nie miałam... Wiem, brzmi to dosyć dziwnie... Tusz mi się bardzo spodobał od pierwszego użycia. Perfekcyjnie rozdzielił wszystkie rzęsy, co mnie bardzo zaskoczyło bo nie spodziewałam się tak spektakularnego efektu. A nie cierpię sklejonych rzęs! Tusz ładnie wyczesal rzęsy, delikatnie je wydłużył i pogrubił oraz uniósł przy podkręcaniu. Nie pozostawia także grudek. Śmiało mogę przyznać, że to jeden z lepszych tuszy jakie miałam.

Nigdy nie lubiłam tego typu szczoteczek w tuszach do rzęs. Ten jednak mnie pozytywnie zaskoczył. Jest trwały, a szczoteczka mimo, że jest gęsta i "włochata" to świetnie radzi sobie z moimi rzęsami. Ładnie wydłuża i zagęszcza rzęsy - nie skleja (czego się obawiałam po szczoteczce tego typu). Naprawdę polecam!

Tusz był jedną z niespodzianek w kalendarzu adwentowym marki Douglas. Nie miałam wcześniej do czynienia z kosmetykami tej marki. Opakowanie jest dość duże, grube i toporne. Napisy na opakowaniu są tłoczone, nie jest to nadruk, dzięki temu opakowanie ciągle wygląda dobrze, napisy się nie ścierają. Po odkręceniu zobaczyłam wielką i szeroką szczoteczkę, zdecydowanie nie w moim typie. Ale dałam szansę. Nie powiem, ciężko było mi wykonać precyzyjny makijaż, bo taką wielką szczoteczką nie ma rady dotrzeć do krótkich włosków w kącikach oczu. W wyniku czego miałam pobrudzoną skórę. Tuszem nie da się budować warstw, szybko zaczyna sklejać rzęsy i pojawiają się grudki. Jeśli chodzi o trwałość to jest ok, makijaż wytrzymuje cały dzień. Niestety to za mało, żeby ten produkt został ze mną na dłużej.

Tusz otrzymałam w kalendarzu adwentowym od Douglas, stosuję go naprzemiennie z innymi maskarami i w zasadzie to widzę że jestem na finiszu, więc najwyższy czas napisać o nim kilka słów. Opakowanie takie jak tuszu do rzęs, proste i bez udziwnień w żółto czarnym kolorze. Odkręca i zakręca się bez problemu, jednak nie ma tutaj charakterystycznego kliknięcia które by świadczyło o dokładnym zamknięciu i zabezpieczeniu tuszu przed wysychaniem. Zwracałam uwagę aby zawsze dokładnie go zakręcić i do dzisiaj jego konsystencja jest odpowiednia. Jak na tusz mamy tutaj dużą pojemność 12,5ml co przy cenie około 60zł jest całkiem ok. Szczoteczka zastosowana do malowania jest sporej wielkości , jest skręcona i posiada długie ale bardzo delikatne i miękkie włoski. Jednak przez swoje gabaryty jest nieporęczna i trzeba nauczyć się nią manewrować. Otwór w tubce wydaje mi się trochę za duży i zbyt duża ilość produktu pozostaje na szczoteczce. Tusz ma intensywny czarny kolor i delikatny, niedrażniący zapach. Konsystencja jest odpowiednia od pierwszego otwarcia, gęsta i kremowa. Tusz wymaga wprawy w nakładaniu a to za sprawą dużej szczoteczki i dużej ilości produktu która na niej pozostaje. Ja za pierwszym razem nie dość że umazałam sobie powieki to moje rzęsy nie wyglądały zbyt atrakcyjnie , bo były posklejane. Skończyło się na zmyciu makijażu i ponownym podejściu. Prawda jest taka że po kilku użyciach opanowałam jak podchodzić do aplikacji tuszu i z efektów byłam bardzo zadowolona. Po zastosowaniu jednej warstwy rzęsy są równomiernie pokryte, ładnie rozczesane delikatnie wydłużone i pogrubione, przy każdej następnej warstwie ten stan się wzmacnia, jednak nie wskazane jest nakładanie ich zbyt wielu bo możemy osiągnąć efekt odwrotny do zamierzonego. Zresztą po 2-3 warstwach rzęsy wyglądają świetnie i są mocno podkreślone. Tusz szybo zastyga , nie rozmazuje się i nie robi kleksów na powiece. Trwałość bez zarzutu, cały dzień pozostaje w stanie nienagannym, nie obsypuje się, nie kruszy. Podsumowując mimo początkowego zawodu to po kilku podejściach bardzo polubiłam się z tym kosmetykiem. Cena nie jest wygórowana , wydajność jest ogromna, tusz długo zachowuje świeżość a przy umiejętnym obchodzeniu się z maskarą a raczej z jej wielgaśną szczoteczką rzęsy wyglądają pięknie.

Miałam okazje przetestować tusz dzięki kalendarzowi adwentowemu z Douglasa. Tusz przeleżał jakiś czas w szufladzie, bo miałam akurat inne w użyciu, aż w końcu po niego sięgnęłam. Koszt ok. 59 zł. Opakowanie żółto-czarne niczym pszczółka. Pojemność spora, 12, 5 ml. Robi wrażenie. Mascara ma wielką szczoteczkę, dla mnie aż za dużą, Dodatkowo jest trójwymiarowa, falowana, miejscami wąska, miejscami szeroka. Zdecydowanie wolę klasyczną szczoteczkę. Nie jestem zadowolona z tego tuszu. Okropnie skleja rzęsy, wcale ich nie wydłuża ani nie pogrubia, chyba, że Douglas uważa za pogrubienie sklejone rzęsy. Miałam nadzieję, że będzie lepszy.

Polubiłam formułę tego tuszu i gdyby nie szczoteczka z chęcią kupiłabym ponownie. W moim odczuciu szczota jest za duża, za mało precyzyjna, zwłaszcza przy tuszowaniu dolnych rzęs czy próbie dotarcia w kąciki. Łatwo porobić nią kleksy, zwłaszcza, gdy nie nie zdejmiemy nadmiaru tuszu. Nie dla osób żyjących w pośpiechu. Brakuje jej precyzji, choć ma też swoje plusy - jest miękka i delikatna dla powieki, gęsta, ładnie pogrubia. Sam tusz ma piękny, głęboki kolor. Widocznie wydłuża, pogrubia i delikatnie podkręca rzęsy. Bardzo trwały, odporny na wilgoć. Nie kruszy się, nie kseruje, nie rozmazuje a wspomniane kleksy są winą źle wyprofilowanej szczoty. Minimalnie skleja, ale nie zostawia grudek. Dobra konsystencja (nie za gęsta, nie za rzadka), niezła wydajność. Zmywa się bezproblemowo.

Zacznę od tego, że nie czytajcie opinii na stronie douglas.pl, ponieważ nie zamieszczają lub kasują negatywne komentarze, więc kiedy napisałam 2 razy opinie o tym tuszu, została ona najpierw niedodana, a póżniej skasowana. Niepoważna firma, tusz jest fatalny, a oni ponieważ to tusz marki własnej nie chcą żeby się nie sprzedawał. Zacznę od tego, że tusz kosztuje 59zł !!!! Ja dostałam go w kalendarzu adwentowym Douglas. Tusz ma niemiłosiernie dużą, nieporęczną, toporną szczoteczkę, jest suchy jak wiór, skleja rzęsy i wogóle ciężko nią jest manewrować. W swoim życiu użyłam już pewnie z kilkaset tuszy, ale czegoś takiego jeszcze okazji stosować nie miałam. Nie kupujcie tego tuszu, chyba, że nie szkoda wam 59zł wyrzucić do kosza

Tusz znajdował się w kalendarzu adwentowy, który dostałam. Moim zdaniem świetnie podkreca rzęsy. W moim przypadku to duży plus, ponieważ moje są proste. Dodatkowo dobrze wydłuża. Szczoteczka fajnie rozczesuje rzęsy. Polecam jeśli ktoś chce przeznaczyć te 5 dyszek na maskarę bo warto.

Kupiłam ten tusz miesiąc temu i jestem z niego bardzo zadowolona. Rzęsy są idealnie wyczesane, podkręcone i czarne. Szczoteczka jest dość duża ale w moim przypadku to wielki plus bo mam długie rzęsy. Polecam!

U mnie niestety się nie sprawdził :/ Zależy mi przede wszystkim na pogrubieniu i dodaniu objętości rzęsom, a ten w ogóle tego nie robi. Fajnie wydłuża, co trzeba mu przyznać. Jednak nie nadaje się do budowania warstw bo tworzy "pajęcze nóżki", nie jest też bardzo czarny. Duża szczoteczka, z włosia sprawia że łatwo wybrudzić powiekę. Ja więcej po niego nie sięgnę, zwłaszcza za taką cenę.

Po wyglądzie szczoteczki, myślałam że będę niezadowolona z tuszu. Jednak bardzo pozytywnie się zaskoczyła, moje rzęsy są prawie do nieba! Dostałam w prezencie w kalendarzu adewentowym, przez to myślałam że nic ciekawego z tego nie będzie. Jednak rozczesuje moje rzęsy perfekcyjnie, wydłuża i pogrubia

Ten tusz sprawia, że moje rzęsy są krzykliwe, widoczne z daleka i przyciągają uwagę do moich oczu. Nie do przeoczenia ;) mimo że był sceptycznie nastawiona do tego tuszu, bo moje cienkie, krótkie rzęsy i gruba szczota to przepis na porażkę, to ten tusz fajnie je podkręca, pogrubia, wydłuża, robi wszystko! A do tego nadaje oczom pożądany, lekko skośny kształt, czyli rzęsy po zewnętrznej stronie oka są dużo dłuższe niż te wewnątrz. Ja mam wersję w kolorze niebieskim, ale widać to tylko z bliska albo gdy pada na nie mocne światło żarówki bądź słoneczne. Byłam trochę rozczarowana że kolor nie jest mocny, ale teraz mi to nie przeszkadza. Oczy wyglądają bardziej wyjątkowo i ludzi przyglądają się im dłużej z powodu nieokreslonego koloru moich rzęs :D poza tym kolor ładnie współgra z cieniami do powiek, oczy wydają się ciemniejsze dzięki niemu a rzęsy grubsze. Konsystencja też jest spoko, można spokojnie dokładać warstwy, nawet jeśli tusz osypie się w ciągu dnia, i nie zrobią się grudy. Szkoda że mój aparat w telefonie ma słabą jakość i nie oddaje w pełni efektu tego cuda, ale mimo wszystko załączam zdjęcie ;)