Pani Walewska White, Kremowy płyn do kąpieli 

Markę Pani Walewska odkryłam dzięki jednej z recenzentek, która jest wielką jej fanką. Z reguły jestem bardzo zadowolona z ich produktów jednakże niestety nie dotyczy to płynów do kąpieli (obecnie recenzowany to drugi z kolei). Zacznę od początku. Opakowanie jest piękne, kojarzące się z dobrym retro stylem oraz elegancją: biała, owalna butelka ze złotymi elementami w grafice. Opakowanie posiada złotą nakrętkę, którą można po prostu odkręcać bądź też naciskać (nie wiem jak fachowo to się nazywa) specjalną klapkę, która się lekko uchyla, myślę, że to jest dobre w przypadku gdy używamy płynu jako żelu pod prysznic. Płyn ma przyjemny, perfumowany zapach pachnący białymi kwiatami pomieszanymi jakby z wonią mydła. W butelce pachnie intensywnie, nieco mniej w trakcie używania. Płyn ma kremową konsystencję, jako żel pod prysznic dobrze się spienia, jednak zarówno jako żel, jak i płyn do kąpieli niestety wysusza skórę. Skład ma długi i nienajlepszy: zawiera kontrowersyjne PEG-y, jak również alkohol. Jako płyn do kąpieli wytwarza lekką, jakby rozwodnioną pianę. Nie jest to zdecydowanie przyjemna miękka, kremowa pianka. Zapach w kąpieli jest mniej intensywny co jednak nie postrzegam jako wadę. Po kąpieli koniecznie trzeba użyć nawilżający balsam, gdyż skóra jes wysuszona i nieprzyjemnie ściągnięta. Niestety nie mogę dać wysokiej oceny. Ze względu na piękne opakowanie i niską cenę oraz sentyment do marki daję 3 gwiazdki. Nie wrócę, choć inne produkty tej marki chętnie przetestuję lub powtórzę zakup sprawdzonych kosmetyków. Jednak tej konkretnej Pani Walewskiej podziękuję za dalszą współpracę.

Sabina Poppea kąpała się w mleku oślic, generałowa Zajączkowa nigdy nie jadała gorących potraw i spała pod cienkim prześcieradłem...A w jaki sposób pielęgnowały urodę bohaterki powieści Jane Austen, z którymi niezmiennie kojarzy się mi zapach Pani Walewska White? Nie mam zielonego pojęcia, ale myślę sobie, że nie wzgardziłyby kąpielą w towarzystwie recenzowanego w tym miejscu płynu :) Ale po kolei. Kosmetyk zakupiłam w warszawskiej drogerii Blue. Niewygórowana cena- 12 złotych nie odstraszała, zaś okoliczność, że znam od dawna zapach Pani Walewska White pozwalała mi myśleć, że kąpiel w tym płynie będzie bardzo przyjemnym doznaniem. Opakowanie kosmetyku to solidna plastikowa butelka z elegancką zakrętką w kolorze złota- szata graficzna bez wątpienia cieszy oko. Zadowalająca jest także pojemność produktu- aż 500 ml, co gwarantuje, że będziemy mogły cieszyć się nim stosunkowo długo. Kosmetyk ma biały kolor i gęstą konsystencję. Na jedną kąpiel wlewam do wanny 3 nakrętki płynu, co daje gęstą, kremową i trwałą pianę. Piana...Jest puchata, gęsta, sprawiająca wrażenie kremowej. Również kremowe nuty wyczuwam w zapachu kosmetyku. O ile perfumy Pani Walewska White w miarę upływu czasu "wysładzają się", tak tutaj owych słodkich akcentów raczej nie ma. Zapach jest niezwykle przyjemny, ale są to białe kwiaty z lekko kremową nutą. W połączeniu z gęstą, puchatą pianą daje to poczucie luksusu podczas kąpieli. Produkt nie posiada właściwości nawilżających, ale też nie wysusza skóry- niemniej po kąpieli konieczne jest zastosowanie balsamu do ciała. Jedyny minus, jaki zauważyłam, to fakt, że wspaniały zapach białych kwiatów nie utrzymuje się na skórze. Kąpiel z użyciem płynu wspaniale relaksuje i daje namiastkę luksusu. Te peany na cześć kosmetyku kończę gorąca prośbą do producenta- wprowadźcie na rynek perfumowane mleczka do ciała pachnące Paniami Walewskimi! Proszę, proszę, proszę! Myślę, że to byłby Wasz kolejny hit, a jedną stałą klientkę to mielibyście na pewno...