Bvlgari Eau Parfumée Au Thé Rouge EDC 

Nie znoszę zapachu figi w perfumach(z wyjątkiem Héloïse De V. Déjeuner Sous Le Figuier).Ale smak owocu owszem,zwłaszcza kiedy był zrywany prosto z drzewa,gdzieś w Langwedocji... Pierwsze skrzypce gra herbata.Ale ta liściasta,tuż przed zalaniem wrzątkiem.Pragnę nadmienić,że nieodparcie kojarzy mi się z herbatą marki Assam.Wstyd się przyznać,ale od wieków nie piłam czerwonej herbaty...Ale do rzeczy.Początek zapachu jest wręcz suchy(vide:herbata liściasta).Następnie figa i bergamota,które uzupełniają się wzajemnie.I zapach staje się soczysty, Pomarańcza daje subtelne znaki,ale to herbata liściasta dominuje,a figa muska zmysł powonienia od czasu do czasu.Pieprz jest dyskretny. Thé Rouge jest zarówno suchym,jak i soczystym zapachem.Przynajmniej na mojej skórze. Zapach bliskoskórny,nie poraża otoczenia,nie jest inwazyjny dla \'\'nosiciela\'\'/\'\'nosicielki\'\'.Dyskretny,średnio trwały. Bardzo odprężający.Może nie wzbudza silnych emocji,ale daje poczucie komfortu. Bardzo przypadł mi do gustu,dzięki przyjaciółce,która sprezentowała mi flakon. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50 ml

Jest to zapach o tyle ciekawy, ze to unisex. Mój chłopak miał miniaturkę tego zapachu, zapragnął większej wersji więc kupiłam jako prezent. Bardzo lubię zapach tych perfum i sama je mu czasem podbieram, czyli zapach super uniwersalny. Intryguje mnie woń tych perfum, główne skrzypce gra tutaj herbata przez którą przebija się lekka nuta pieprzowa z odrobiną owocowego aromatu pomarańczy. Zapach zupełnie inny od większości perfumeryjnych produktów, ten zapach jest na tyle uniwersalny, że lubię go zarówno rano bo daje mi poczucie świeżości jak i wieczorem, gdy otula swym zapachem mój nos. Dobry zarówno na lato jak i zimowe wieczory. W lato bardzo orzeźwia, w zimę otula. Nie zastosuję go jednak na wielkie wyjścia ponieważ jestem wielką fanką mocno słodkich zapachów (Chloe, Flowerbomb V&R) i dla mnie takie kobiece zapachy są nieodłącznym elementem ważnych imprez, ale na co dzień jak najbardziej tak. Mam pewne zarzuty co do trwałości oraz intensywności tego produktu, niestety nie jest ona powalająca co obniża noty tego zapachu. Zapach oceniam na mocną 4, problem z intensywnoscią obniża ocenę na 3+ Sama sobie tych perfum nie kupię, uwielbiam je na moim mężczyźnie i czasem mu je skradnę, jednak rezerwuję ten zapach dla niego. Jestem na tak ponieważ aromat tych perfum jest intrygujący i nieco inny od głównych trendów perfumeryjnych. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Zapach jest mocno pieprzny, a właściwie pieprzno herbaciany tak jakbyśmy wąchały przyprawioną pieprzem herbatę i jakieś delikatne kwiecie. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaintrygował, ma w sobie coś, co sprawia że chcę go czuć. Nie wiem może unisex, ale nie wyobrażam sobie że nosi je mężczyna, nie wiem.... może muszę sprawdzić na którymś z panów ;) Perfumy w sam raz na codzień takie zupełnie niezobowiązujące. Flakon prosty ładny. Na mnie jednak bardzo nietrwały... Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: miniatura w użyciu

dostałam te prefumy kiedyś jako prezent od ciotki. na poczatku kompletnie mi nie podeszly, wrzecz odrzucający byl ten zapach ( wyczuwalam bardzo wyraznie tą nutkę pieprzu). zdecydowalam sie wystawic na allegro nie udany prezent. jednak z czasem ten zapach stawał się przyjemniejszt, wrecz uzalezniajacy. pierwszy drazniocy zapach szybko znikał i pojawiał sie bardzo przyjemny , slodki ale z klasa, oryginalny przedewszystkim. niestety nie zdazylam wycofac aukcji i sie sprzedaly wiec musialam wyslac. do dzis zaluje ze je wystawiłam i czekam tylko na okazji zeby je ponownie kupić :) dajcie im szanse, poczekajcie troche az zapach pieprzu zamieni sie w zapach slodki i wyrafinowany Używam tego produktu od: uzyłam rok temu Ilość zużytych opakowań: kilka " psiknięć"

Zapach kupiony w zestawie - miniaturce dla mamy i kompletnie w ciemno. Na początku pachnie samą herbatą, a kiedy się już rozwinie to delikatnieje i robi się ładniejszy, ciekawszy. Trwałość dość dobra. Za wiele o nim nie mogę powiedzieć bo idealnie opisuje go jedno słowo - herbata. Ja jestem na nie, mimo że nie śmierdzi ani nie przeszkadza :)

No i odkryłam dobre, bo lekkie i (mam nadzieję) nieprzesłodzone, drzewne (lubię, lubię) pachnidło na gorące dni. Pierwsze cierpkie, suche nuty mnie zachwyciły - niestety, gorzkawy, ostry, rześki Pu-Erh czy w ogóle nuta herbaciana, nieco ziołowa, dość szybko gdzieś odfruwa, zostaje typowy według mnie słodkawy, gładki, miękki, okrągły zapach Bvlgari (czemu w sumie nie - latem często sięgam po Omnię Jadeitową). Nietrwałe na mojej skórze - na plus, bo nie zmęczą tą gładko-okrągłą słodyczą, na minus - bo wiadomo. Jako zapach na lato mogą być, taki według mnie na upały. Flakonik kojarzy mi się z rysunkami Aubreya Beardsleya. Dla samego flakonika bym kupiła :)

Zapach herbat jest wyraźny i jednoznaczny, ale nie silny. Bardziej kojarzy mi się z butelkowanymi herbatami, niż z esencjonalnym, domowym naparem. Mimo to bardzo świeży i przyjemny. Bardzo uniwersalny. Nieco słodkawy, ale to tym bardziej sprawiło, że kojarzył mi się z dosładzanymi herbatami z butelek, podczas gdy pijam gorzkie, i odbierałam to jako taki \'uroczy\' akcent. A wolałabym, żeby w to miejsce pojawiło się w tym zapachu coś bardziej zadziornego. Dla każdego, raczej nie powinien nikogo drażnić, ale ja wolę zapachy bardziej specyficzne, mniej... \'potulne\'. Kojarzy mi się z mgiełką do ciała, a nie z perfumami. Zwłaszcza intensywnością, a to decydujący zarzut. Bardzo podobał mi się natomiast flakon. Kojarzył mi się trochę z japońską estetyką, tym samym doskonale dopełniając charakter zapachu.

Przyjemna cytrusowa herbatka , orzeźwiająca , umiarkowanie słodka , w nutach bazy zmysłowa . Ani ładna , ani brzydka , taka sobie zwykła przeciętna woda na lato , na co dzień . Nikomu nie będzie przeszkadzać , a może się podobać , bo kompozycja oryginalna . Niestety mnie nie uwiodła , dla mnie za mało intensywny zapach , lubię mocną herbatę , szkoda bo butelka bardzo ładna . Trwałość dobra . Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: odlewka

Od zielonej herbaty Bvlgari uciekam, czerwona natomiast mi się spodobała. Dobrze, że z trwałością (woda kolońska) jest nie najgorzej. Pieprzna z początku, wysładza się i delikatnieje w nucie bazy (jest nawet ciut pudrowa). Z początku naprawdę czuję czerwoną, słodkawą herbatę, lecz zapach nie jest typowo herbaciany, przez co nie czuję się chodząc w nim jak polana Rooibosem :D Edycja: po dłuższym użytkowaniu zyskały pół gwiazdki. Świetne na wiosnę, lato, jesienią też powinny sprawować się OK. Orzeźwiające. Trwałość, jak na wodę kolońską jest w porządku. Edycja 2: super na lato, w tej chwili (w upał) mój nr 1. Używam tego produktu od: wczoraj Ilość zużytych opakowań: psiki z testerka

Ciekawy i niespotykany zapach. Na początku faktycznie pachnie herbatą, ale tylko przez moment, później jest bardziej słodkawy. Dość trwały, moim zdaniem idealny na wiosnę. Jedną z jego zalet jest fakt, że prawdopodobieństwo spotkanie osoby pachnącej tak samo jest minimalne:) Buteleczka urocza. Napewno godny polecenia, tym bardziej, że można go kupić w okazyjnych cenach - warto wypróbować. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań:100ml

Skusiłam mocno na tę herbatkę i co? I jednak to nie to. W wyobraźni oczekiwałam słodkiej herbaty z powiewem jakiejś zielonej świeżości i przestrzeni.. Tutaj czuję zioła, jakieś majeranki, pietruszki czy koperki, coś cierpkiego i .. szczypiącego. Jest to na pewno ciekawy i intrygujacy zapach, ale nie na moje skórze. Nawet nie kojarzy mi się z perfumami. Nie miałam tez odwagi potraktować się nim globalnie, pozostałam przy testach nadgarstwych. Intryguje, ale po chwili okazuje się, że dobrze ze wietrzeje, że tak słabo trwa na moje skórze:) Zapach kompletnie nie mój, ale podnoszę gwiazdkę za tę intrygę, którą ma w sobie. Butelka fajna, ale myślałam, że będzie skrywała ciekawszą woń. Używam tego produktu od: - Ilość zużytych opakowań: oryginalna próbka z atomizerem

Uwielbiam zapachy Bvlgari, ale ten to jeden ze slabszych. Nie dosc ze zapach utzrymuje sie z godzine, to nie ma tutaj nic godnegu uwagi - ot taki swiezak z nuta pieprzu i slodkawa czerwona herbata. Idealny na lato lub na wyjscie na zakupy. Na impreze nie, bo zanim tam dojdziemy zapach juz wywietrzeje:D Generalnie wielkie nic. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:0

Nie przepadam za zapachami Bvlgari, ale ten jest naprawde ładny. W tym zapachu czuc prawdziwa promiennosc i przyjemne ciepła, jakie rzadko ostatnio spotykam w perfumach. Poczatek to akordy pieprzu i bergamotki, ale jakas dziwna ta bergamotka. Po prostu nie pachnie tak jakbym chciala. Potem ewoluje wyczuwam duzo czerwonej herbaty z figa i własnie te nuty nadawaja tej kompozycji takiej promiennosci. Czasami tez wyczuwam orzech włoski. Ta kompozycja jest naprawde udana i ciekawa. Byc moze kiedys zakupie flakonik... Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:...

Zapach testowałam x czasu temu. Zapadł mi w pamieci jako bardzo przyjemny, kwiatowy zapach (może powinnam powiedzieć różany, niż kwiatowy, w pamięci został mi jakby różany akcent). Ogólnie- pozytyw. I właśnie niedawno nadarzyła się okazja by go nabyć- tak też zrobiłam. Paczke dostałam w upalny dzień. Kiedy go przetestowałam na nadgarstku, pomyślałam, że to niemożliwe żeby tak zmieniły mi się upodobania! Po pierwszych- rzeczywiście herbacianych nutach (wypisz-wymaluj rooibos) wypłynął ciężki, ciasteczkowy aromat, z dużą ilością cukru, dopiero pod koniec dotarły do mnie jakieś bardziej przyjazne, lżejsze owocowe akordy. Ponieważ zmagamy się ostatnio z falą upałów- przez kilka następnych dni to samo. I już miałam ten zapach puścić w świat kiedy dałam mu jeszcze jedną szansę- a właśnie spadł deszcz i powietrze sie orzeźwiło.... Przełom! To jest to! I uświadomiłam sobie, że za pierwszym razem zapach testowałam też chłodniejszą porą.... Pierwsze nuty dość ostre, pieprzne, ale ja je lubię. Plączą sie z aromatem bergamotki i czerwonej herbaty rooibos. Rooibos trochę kojarzy mi się z aromatem dobrego aromatyzowanego tytoniu do fajek - i takie też są te perfumy na pewnym etapie. Później robią się trochę mleczne (orzech włoski??), troche owocowe....trochę różane właśnie... jakby to powiedzieć tak przyjemnie słodko i aksamitnie się "rozpływają" jak aromat herbacianej róży. Piękne są! Jak się cieszę, ze ich nie oddałam! Bardzo trwałe jak na wodę kolońską, choć trzymią się blisko skóry (cały dzień)- co bardzo mi odpowiada. Nawet na drugi dzień jeszcze go czuję we włosach :) Wsadziłam właśnie nos do puszki z rooibos- jakbym wąchała Au The Rouge. Zdecydowanie najpiękniej pachnie w umiarkowanej temperaturze. Jak sprawdzi się zimą- zobaczymy.Używam tego produktu od:tygodnia? Ilość zużytych opakowań:pierwsze

Nie dam mu piec gwiazdek bo TRWALOSC jest kiepska. Wiem, ze nie jest to kwestia przyzwyczajenia, tylko zawartosci tejze wody. Jest to przeciez Eau perfumee co mamy rozumiec jest tak jakby eau de cologne, czyli jeszcze mniej procentu niz zwykla EDT. Jakby niebylo to sam zapach jako zapach jest sliczny. Zaczyna sie naprawde bogato, unikalnie i egzotycznie. Nuty glowy, leciutko cytrusowe, mocno przyprawione nutami korzennymi i herbata pachna pieknie. Bardzo "herbaciany" zapach niczym Thai Iced Tea. Potem jednak szybko wietrzeje i wchodzimy w taki jakby slepy zaulek - tam gdzie producenci mogliby sie jeszcze bardziej wykazac, tam ten zapach wibrowac przestaje. Do konca jednak czuc jest ten przemily aromat i dlatego tez skusze sie na Au Rouge jeszcze raz. Wiem tylko, ze gdybym to ja byla projektantem tych perfum, to na sam koniec pociagnelabym caly zapach w nieco innym kierunku i pozwolila bazie wibrowac na skorze nieco dluzej. Chcialam jeszcze tylko dodac, ze chyba w zyciu nieznalam zapachu bardziej przypominajacego pyszny kubek herbaty, dlatego tez jesli firma Bvlgari zdecyduje sie na wersje extreme tego cacka, to dam mu nawet nie 5 ale i 6 gwiazdek!!! Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2giego

Ta herbatka chodziła już za mną dłuższy czas i mimo,że do typowo wiosennych się nie zalicza,nie mogłam się jej oprzeć :-) Zapach jest bardzo piękny,zmysłowy,esencjonalny.Nie wyczuwam w nim żadnej czerwonej herbaty,jedynie czarną yunnan.Taki ciepły,dobry na randkę wieczorową porą ;-) Z początku,przez pierwsze kilka minut bardzo intensywny,co nieco może męczyć ( chyba ten pieprz dochodzi do głosu ),ale wraz z upływem czasu łagodnieje wyraźnie,ciągnąc za sobą niezwykle przyjemny,herbaciany ogonek.Bergamotki czy pomarańczy nie wyczuwam w niej ani ani.Podobnie jak orzecha.Jedynie czarną,apetyczną yunnankę. Perfumka zdecydowanie trwała,bardzo długo utrzymuje się na ciele/ubraniu. Odejmuję gwiazdkę za tę pierwszą męczącą nutę. Używam tego produktu od:2 tygodni Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1

O ile Biała Herbata zyskuje z każdą chwilą na skórze, to Czerwona - traci :(. Zaczyna się wielce obiecująco - zapachem bawarki - baaaardzo mocno posłodzonej czarnej (nienawidzę zapachu czerwonej herbaty - na szczęście wbrew nazwie nie czuć go ani przez chwilę ;)) herbaty połączonej z mlekiem, to z każdą chwilą staje się mniej wyrazista, w końcu zostaje jakiś mało charakterystyczny, wprawdzie przyjemny, ale nudny zapach - lekko słodki, z ciepłą nutą, przyczajony przy samej skórze. Gdyby tylko ten początek trwał dłużej... Buteleczka bardzo ładna. Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:test

Zapach mi sie bardzo podoba. Nic to, ze jestem wielbicielką cięższych i słodkich zapachów ;) To jest taka słodka herbata, lekko otulająca. Nie mam zdolności do pisania recenzji pięknymi słowami. Po prostu - mi się bardzo podoba, przyjemny, napewno nie sztampowy zapach. Nie używam codziennie, na specjalne okazje jak znalazł. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie