Hean Luxury, Cashmere Lipstick Pomadka do ust

Pomadkę poleciła mi pani z drogerii, gdy szukałam wiśniowego odcienia na randkę z mężem. Wybór padł na nr 710 Burgundy. Nazwa idealnie oddaje odcień. Niestety znaleźć nieotwartą pomadkę tej firmy graniczy z cudem, udało mi się przy pomocy wyżej wymienionej pani (nudziaki były wszystkie pootwierane- szkoda, bo pewnie bym na próbę się na jakiś skusiła a tak...). Opakowanie wygląda klasycznie i przyjemnie- czarna skuwka plus złoty aplikator z kremową pomadką w środku, zamykane na dwa punktowe magnesiki. Przy tak ciemnym i zdecydowanym kolorze aplikacja musi być precyzyjna- na szczęście konsystencja jak i kształt sztyftu to ułatwia. By uzyskać równomiernie rozprowadzony kolor trzeba paru powtórzeń- idealny kolor daje 3 warstwa. Pomadka nie wysusza ust, nie podkreśla suchych skórek, przyjemnie się ją nosi, dodatkowo ładnie pachnie. Nie rozmazuje się jakoś bardzo czego się obawiałam. Za to bardzo szybko się zjada i znika, ale czego się spodziewać przy tej konsystencji, nieschnącej formule i niskiej cenie? Ogólnie dobry produkt choć na dłuższą imprezę radzę wybrać coś trwalszego.

Nie lubię wydawać dużej kasy na coś tak ulotnego jak pomadki. Ultratrwałę formuły i tak nie wchodzą u mnie w rachubę, bo robią z moich ust nieestetyczne sucharki. Ta pomadka wydaje się optymalnym dla moich potrzeb kompromisem. Za dosyć niską cenę dostajemy ładnie, porządnie opakowany produkt. Kolorostyka jest dosyć szeroka. Ja akurat wybrałam odcień Angel - jasny, lekko przygaszony róż, idealny na co dzień w zimę, kiedy robię się dosyć blada. Pomadka daje efekt satynowego matu. Mimo, że nie zastyga, jest dosyć trwała, nie migruje mi poza obręb ust, ładnie się zjada. Jednak coś za coś - przez to, że nie zastyga odbija się na szklankach, filiżankach. Natomiast mam wrażenie, ze wygładza trochę skórę moich ust, nie podkreśla skórek, załamań. Jest to klasyczna pomadka w dobrym wydaniu i w dobrej cenie.

Pomadka ma odżywczą, długotrwałą formułę. Wykończenie jest satynowe, przez co optycznie usta wydają się większe. Duża paleta odcieni umożliwia dobranie koloru, którego poszukujemy. Oczarował mnie najbardziej odcień 712 Angel. Jest piękny!!

Oceniam odcień 711 Sweet Plum-ciemny różo-fiolet Szminka osadzona jest w złotej podstawie zamknięta czarną matową nasadką o ciekawym ściętym kształcie. Wygląda ładnie i elegancko. Całość zaklejona taśmą więc nikt w niej wcześniej nie grzebał. Każdy producent tak powinien zabezpieczać swoje kosmetyki, to wcale drogo nie kosztuje a nam konsumentom gwarantuje niemacany produkt. Opakowanie zamykane jest na magnes za co wielki plus. Tania szminka a można dobrze ją zrobić. Odnośnie ceny zapłaciłam za nią w Hebe 12zł. Wybrałam kolor z gamy fioletów bo uwielbiam takie szminki. Ta jest jeszcze z tych stonowanych, nie krzykliwych więc nadaje się do pracy. Do wyboru były zarówno nudziaki, czerwienia jak i bordo. Szminka daje wykończenie kremowe, satynowe a myślałam że będzie matowa patrząc na opakowanie. Nie mniej jestem z niej zadowolona. Zawiera w sobie masło morelowe, witaminę E co wpływa na nawilżające właściwości. Nie przesusza wręcz pielęgnuje usta. Jest nieco tępa w nakładaniu, trzeba przejechać po ustach kilka razy aby kolor był mocny,równomierny. Na szczęście nie podkreśla w brzydki sposób załamań, zmarszczek na ustach Delikatnie pachnie czymś owocowym. Trwałość tak jak innych nie matowych szminek-średnia, po jedzeniu wymaga poprawek, odbija się na szklankach.

Szminka ta jest w moim odczuciu lekkim powrotem do lat 90. Jest dość tępa przy nakładaniu, z trudem sunie po ustach. Nie powiedziałabym, że to luxury ;)) Wysusza mi usta i prowokuje do tego, abym te usta oblizywała, co jeszcze bardziej przesusza usta- istna kwadratura koła. Trwałością nie powala. Nie jest z pewnością satynowa, raczej matowa. Opakowanie jest bardzo ładne i pomysłowe- ma małe magnesiki, które przytrzymują opakowanie w całości, super pomysł. Jest też niedroga. Kolor, który posiadam, jest przecudowny. Nazywa się Nude Rose i jest bardzo elegancką wersją brudnego, brązowawego różu. Nie wiem natomiast, czy sam kolor jest wart tego, aby kupić ją ponownie. Ale jeśli komuś zależy na samym kolorze, np. do zdjęć- no to polecam ;)

Która z nas Kobiet nie kocha eleganckich pomadek?? :) No właśnie, ja też jestem ich ogromną fanką, a co za tym idzie w każdej mojej torebce można znaleźć inny odcień szminki. Mała rzecz, a cieszy i jakże potrafi poprawić humor! Ostatnimi czasy lubuję się w matowych odcieniach brudnego różu i tak oto wpadła w moje ręce piękność od Hean w odcieniu 712 Angel. Z tego co pamiętam to udało mi się ją dostać w promocyjnej cenie około 15zł,więc naprawdę korzystnie. Od razu zdradzę,że jest to jedna z moich ulubionych pomadek i z ogromną przyjemnością sięgnę po inne odcienie. Na uznanie zasługuje zdecydowanie opakowanie, które mamy tutaj w formie czarnego sztyftu ze złotymi zdobieniami. Jest ono po prostu śliczne i eleganckie, spodoba się wszystkim wielbicielkom prostoty i elegancji. Zatyczka działa przy pomocy magnesiku, więc mamy pewność,że jej nie zgubimy w torebce lub gdziekolwiek będziemy ją trzymać, świetne rozwiązanie! Złoty napis pozostaje nienaruszony przez kilka miesięcy użytkowania, całość prezentuje się cały czas na najwyższym poziomie. Sam kolor Angel to taki ciemny, brudny róż wpadający lekko w jasny fiolet. Według mnie to bardzo oryginalny i uniwersalny odcień, sprawdzi się zarówno u blondynek i u brunetek. Idealnie pasuje do codziennych, delikatnych makijaży w odcieniach brązu i różu. Co nie zmienia faktu,że prezentuje się również zjawiskowo jeśli zaszalejemy z kolorem na oku :) Pomadka nie posiada zapachu, a jej konsystencja jest bardzo zbita i twarda. Mimo to łatwo i przyjemnie rozprowadza się na ustach. Brakowało mi jednak czasami takiego polotu niczym masełko, mogła by być według mnie nieco bardziej kremowa. Co ważne ,nie podkreśla ona załamań czy suchych miejsc, a więc prezentuje się estetycznie i ładnie. Efekt końcowy to stonowany mat, który wyraźnie podkreśla usta. Pomadka nie zastyga na ustach, nie wysusza ich i pozostawia duży komfort. Utrzymuje się na ustach przez dobrych kilka godzin pomimo jedzenia, picia czy pocałunków. Najszybciej ściera się jednak przy jedzeniu, co według mnie jest naturalne. Pozostawia na szklance czy ustach ukochanego zabarwienie, jednak jest ono stonowane i przy tym nie znika w całości z warg. Jej trwałość określiłabym jako średnią, co dla mnie jest wystarczające. Lubię ją stosować, więc chętnie sięgam po nałożenie kolejnych warstw. Dodam jeszcze,że nie roluje się na ustach, nie pozostawia plam i do tego szybko się zmywa przy pomocy wacika z płynem micelarnym. Jestem zdecydowanie na tak i nie mogę się doczekać kolejnych kolorków z tej serii :) Polecam serdecznie, gdyż jest to elegancka, trwała pomadka z ciekawą gamą kolorystyczną. Bardzo przyjemnie jest ją mieć w swojej kosmetyczce :)

Od dawna poluję na sine/chłodne nudziaki, szukając przy okazji odpowiednika mojej ukochanej resztki Essence LongLasting Nude 03 Come Naturally. Długo kręciłam się nad tym Heanem, ale cena 20zł mnie nie zachęcała, poza tym trafić nieotwieraną to cud. Jednak ten cud nadszedł i to na promocji za 14zł. Porównując do mojego ideału nudziaka z Essence, tutaj mamy nieco głębszy kolor, bardziej różowy, bardziej kryjący. Pomadka też jest bardziej gęsta niż jakakolwiek pomadka z innej firmy w moim zbiorze. Trochę tępo się nakłada na gołe (bez balsamu) usta. Co do trwałości mam mieszane odczucia. Nie raz przetrwa obiad/kanapkę, nie raz znika po posiłku. Na każdym kubku zostawia ślad. Kolor jest przepiękny, z grawerem na pomadce (logo Hean). Jeszcze do niego nie dojechałam ;) Opakowanie ciekawe, matowe, eleganckie, na magnesiki, wcześniej na magnes spotkałam się tylko z pomadką z Pierre Rene, z tym że tam była obręcz, tu dwa punkciki, niegwarantujące, że się nie otworzy w kosmetyczce. Polecam, ale nie w cenie regularnej.

Pomadkę Hean Luxury Cashmere kupiłam zupełnie przypadkowo, zachęcona piękną gamą kolorystyczną. Posiadam odcień 712 Angel - bardzo ładny, brudny róż, świetnie współgrający z jasną cerą. Produkt zamknięto w eleganckim matowym opakowaniu z magnesem. Dzięki gęstej kremowej konsystencji i solidnej pigmentacji pomadka idealnie pokrywa usta jednolitym kolorem. Łatwo można nią wyrysować kontur ust bez użycia konturówki. Pomadka daje bardzo ładne półmatowe wykończenie - nie jest to pełny mat, nie jest to też połysk. Mnie ten efekt bardzo odpowiada - usta są gładkie, wydają się pełniejsze. Jak na pomadkę w sztyfcie cechuje się bardzo przyzwoitą trwałością - oczywiście, wymaga poprawek po jedzeniu i piciu, ale ściera się równomiernie i łatwo uzupełnić ubytki. Nie posiada właściwości nawilżających, ale też nie wysusza. Jest to jedna z lepszych pomadek w sztyfcie, na jakie trafiłam. Dzięki bogatej gamie odcieni, każdy znajdzie coś dla siebie. Z pewnością sięgnę po kolejne opakowanie.

Opakowanie: Pomadka znajduje się w matowym, czarno-złotym, poręcznym opakowaniu. Jak dla mnie wygląda elegancko. Skuwka i opakowanie posiadają małe magnesy, co daje nam pewność, że szminka się nie otworzy w kosmetyczce, czy torebce. Pomadkę bardzo łatwo się aplikuje. Jest dość miękka, ale nie łamie się. Szminka daje najpierw satynowe wykończenie, po jakiejś godzinie staje się totalnie matowa. Świetnie kryje, nie podkreśla suchych skórek. Jest bardzo, bardzo trwała. Mogę jeść, pić, a usta są nadal nienaruszone. Jak już schodzi po około 8,9 godzinach to nadal pozostawia kolor na ustach, ogólnie schodzi równomiernie. Nie wysusza ust, wręcz przeciwnie - lekko nawilża.

Świetna szminka, fajny kolor, dobre krycie, aksamitna konsystencja. Bardzo fajnie się ją nakłada, jest lekka, nie czuć jej zupełnie na ustach. Daje ładny, kremowy efekt.

Ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję, pomadka daje satynowe wykończenie. Ładnie się ściera i jest dosyć trwała jak na tego typu formułę oraz nie wysusza ust. Mam kolor 706 Fall in love, piękną ceglastą czerwień trochę wpadającą w brąz. Pigmentacja jest bardzo dobra, wystarczy jedno pociągnięcie aby usta były ładnie pokryte kolorem. Ponad to pomadka ma cudowne opakowanie z magnetycznym zamknięciem, co gwarantuje że na pewno nie otworzy się samoistnie np. w torebce. Kupiłam ją na promocji za około 11 zł.

Szminkę dostałam na akcji promocyjnej, kolor tradycyjnej, klasycznej czerwieni zamknięty w pięknym - jak za tą cenę, luksusowym opakowaniu. Szminka ma specyficzny zapach, nie brzydki, jednak przypomina mi zapach pomadek z dzieciństwa - tych wygrzebanych w kosmetyczce mamy czy ciotki. Kolor nie należy do najtrwalszych, ale nie jest to szminka zupełnie matowa i długotrwała, a raczej kremowa i nawilżająca. Takie też warto mieć w swojej kolekcji.

Używam koloru 704 Posh Girl - nudziak, lekko wpadający w brudny róż. Bardzo spodobał mi się kolor tej pomadki. To taki mój idealny odcień, aczkolwiek na innych osobach też wygląda pięknie. W każdym razie jest odcień neutralny, który dodaje dziewczęcego uroku. Raczej nie wyróżni nas z tłumu ale też nie zrobi nam krzywdy. Jest to szminka o kremowej konsystencji i takim samym wykończeniu. Lekko i dobrze się aplikuje na usta. Ładnie wygląda i szybko się ściera. Odbite usta zostają na szklankach z których pijemy oraz na policzkach osób, którym dajemy buziaki. Tutaj niestety nie ma się łudzić. Jeśli niczego nie dotykami, nie pijemy to wytrzymuje całkiem sporo, jak na pomadkę kremową. Za to nie wysusza ust. Ma eleganckie opakowanie, matowa czerń w połączeniu ze złotem. Bardzo praktyczne zamykanie na magnes. Szminka nie otwiera się, nawet wrzucona luzem do torebki. Cena jest bardzo przystępna, w promocji można upolować za ok. 10 zł. Nie jest to jakiś wielki hit i raczej nie sięgnę po intensywne kolory, z obawy że mogłyby się łatwo rozmazywać. Natomiast w przypadku nudziaków jest ok. To dobra szminka na codzień, do torebki. Taka która może nam zastąpić pomadkę ochronną.

Mam odcienie 710 Burgundy i 705 Caramel obie nazwy idealnie oddają ich kolory. Są to klasyczne pomadki o satynowym wykończeniu. Najbardziej urzekło mnie w nich opakowanie, które jest matowe i zamyka się na magnesowy klik.

Nawilżenie ust, głęboki, intensywny odcień to nie jedyne zalety tej szminki. Posiada piękne satynowe wykończenie, aż przyjemnie nosi się ją na ustach. Piękne złoto czarne opakowanie, zamykane na magnetyczny klik. Mój odcień to 709 - my favourite.