Jaskółka to niezbędny element mojego makijażu. Odkąd pamiętam towarzyszy mi w najróżniejszej formie, kolorach i wzorach. Przyznam, że na początku nie było łatwo, ale opanowałam sztukę posługiwania się eyelinerem i kreski wychodzą mi zawsze dobrze. Kiedy dostałam ten przyrząd byłam go baaardzo ciekawa – stempelek do eyelinera na pewno ułatwiłby wykonywanie najtrudniejszej części kreski i pozwolił na ideale wykończenie makijażu. Napisałam ułatwiłby, ponieważ sprawa z tym przyrządem nie jest taka łatwa jakby mogło się wydawać. No cóż, pomysł był świetny, ale nie do końca sprawdza się w praktyce.
OPAKOWANIE
Stempelek znajdziemy w kartoniku, który mi osobiście bardzo się podoba – połączenie matowej czerni z połyskującymi elementami fioletu, różu i czerni jest naprawdę udane. Na opkowaniu mamy wizualizację stempelka na bocznej ściance, na górze zaś wielkość końcówki kreski jaką możemy otrzymać. Znajdziemy również instrukcję obsługi ze zdjęciami i opis produktu oraz śliczny rysunek przedstawiający dziewczynę z idealną kreską na oku. Sam stempelek znajduje się na plastikowej, przezroczystej podkładce, która wypełnia opakowanie.
STEMPEL
Stepelek ma 2 końcówki o takim samym wyglądzie, są one symetryczne i dla ułatwienia oznaczone literkami L (lewe oko), R (prawe oko), więc nie ma możliwości, że pomylimy się przy wykonywaniu makijażu. Końcówki stempelka wykonano z dość twardej gumy w kolorze fioletowym, która niestety nie dopasowuje się idealnie do kształtu oka, szczególnie przy oczach głęboko osadzonych. Gdyby obszar oka był płaski pędzelek zdałby egzamin. Końcówki stempla połączone są wykonanym z matowego plastiku trzonkiem z logo marki. Sama jakość wykonania jest bardzo dobra, przyrząd jest trwały. Stempel wygląda całkiem obiecująco. Posiadam wersję Large, czyli największą z możliwych, do wyboru jest jeszcze Kitten (maleńka jaskółka, delikatna, dla osób, które wolą, aby kreska była mało widoczna) i Medium (forma pośrednia pomiędzy dwoma poprzednimi). Producent zaleca stosowanie z eyelinerem żelowym lub płynnym. Próbowałam obu i niestety efekt jest ten sam. Z eyelinerem płynnym najpierw malowałam końcówkę stempelka o przykładałam do oka. Z tym w żelu zanurzałam delikatnie końcówkę uważając, aby tylko płaska część stempelka została pokryta a brzegi były czyste, bo mogłyby powstać plamy. Efekt jest taki, że jedynie część eyelinera odbija się na powiece, w dodatku pigmentacja gdzieś ginie i mamy jakby kawałek szarej plamy na oku. W dodatku w dolnym kąciku oka popwstaje również fragment kreski, którego być nie powinno. Próbowałam wielokrotnie i za każdym razem to samo. Dobrze, że chociaż kontury kreski są w miarę zachowane, bo można poprawić to eyelinerem, patyczkiem kosmetycznym usunąć nadmiar pod kącikiem oka i mamy prawie idealną kreskę. Podczas aplikacji należy uważać, bo eyeliner płynny szybko zasycha, ale tez lubi się rozmazywać, podobnie jest z żelowym, ale w mniejszym stopniu. Stempel zamiast ułatwiać zadanie nieco je komplikuje. Za tę cenę oczekiwałabym czegoś więcej. Czaję się na zakup eyelinera sygnowanego przez tą markę, ale biorąc pod uwagę cenę i możliwość, że nic z tego może nie wyjść wstrzymuję się z zakupem.
PLUSY
+ ciekawy design
+ sama idea produktu
+ trwałość i wykonanie
+ ładne opakowanie
MINUSY
- nie spełnia swojej funkcji
- wysoka cena
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu