Celia Tusz do rzęs i kresek w kamieniu 

Nie nie nie!!! Kupiłam z ciekawości, ot inna niż wszystkie. Totalny niewypał. Samo nałożenie żeby cokolwiek było widać na rzęsach zajęło mi kilka dni... no dobra kilka podejść żeby opanować jako taką technikę. Ostatecznie okazało się że cośtam widać, nawet całkiem fajny delikatny efekt który utrzymał się jakieś... 2 godziny (?!?). Później zamieniłam się w pande... chyba nie tego szukam... Używam tego produktu od: kupiłam kilka lat temu i użyłam może z 5 razy Ilość zużytych opakowań: 5 użyć ;p

jestem bardzo zadowolna, tusz ładnie sie trzyma i łatwo go zmyć, szczoteczka jak dla mnie nie jest zła, może tylko rączka mogłaby być dłuższa, wreszcie mogę dzięki niej umalować ładnie dolne rzęsy bez efektu pająka.... Nie tworzą sie grudki, nic się nie osypuje, generalnie jestem bardzo zadowolona. Minusem jest tylko to iż trzeba nawilżyć szczoteczkę, na ślinę nie zamierzam się malować ;) Polecam do naturalnego makijażu. Zwolenniczki rzęs wachlarzy mogą natomiast być zawiedzione.

nie rozumiem zachwytów nad tym tuszem. Poczynając od szczoteczki typu \'miotełka dla krasnoludków\' która z tuszem po namoczeniu nie robiła dosłownie nic poza glutowatymi, mokrymi formami w opakowaniu, do samej zawartości - próbowałam nakładać na różne sposoby. Tusz dla mnie nie ma koloru czarnego, a szary - nie ważne ile bym się namachała szczoteczką, nie da rady go nałożyć ani na brwi, ani na rzęsy, jak się doda mniej wody tworzy grudki, jak się doda więcej - powstaje szara paćka.nie rozumiem zupełnie zachwytów nad nim. Używam tego produktu od: około rok temu przez jakieś 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mam bardzo długie rzęsy z tendencją do opadania. Szukam tuszy, który je jednocześnie pomaluje i nie obciąży. Ten tusz spełnia wszystkie moje oczekiwania. Niestety szczoteczka jest beznadziejna. Moja metoda jest taka: wzięłam stary, zużyty tusz, zamoczyłam szczoteczkę, pomaziałam w Celii, zakręciłam i w ten sposób używam przez 3-4 dni. Potem zabieg powtarzam. Może i niewygodne, ale zajmuje mi on niecała minutkę, wiec można się poświecić. Plusy: - nie robi grudek - dobrze się rozprowadza - nadaje głęboką czerń - nie obciąża i nie pozwala na opadanie rzęs - bardzo, bardzo wydajny - tani - polski Minusy: - trzeba używać z inną szczoteczką niż ta w zestawie Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: ok 1/3 jednego

I tak i nie... mianowicie: - poręczne , małe opakowanie idealne do torebki czy kieszeni- gorzej ze szczoteczką, którą trzeba mieć dodatkowo- bo ta w opakowaniu nadaje się tylko do wymodelowania brwi; -ogólnie to fajny gadżet-coś innego, odejście od standardowego tuszu; -mam wrażenie ,że kolor jest taki blado czarny -nie osypuje się, nie tworzy grudek-jak się delikatnie zwilży szczoteczkę, to wszystko będzie ok:) -spektakularnego efektu nie widzę, raczej do makijażu dziennego, b. delikatnego:) -tak dla spróbowania jak to jest-polecam...:) aa zapomniałabym- jako tusz do brwi będzie świetny- tylko ja niestety nie spotkałam się z nim w kolorze brązowym, a szkoda:/ Używam tego produktu od:kilka dni Ilość zużytych opakowań: pierwsze i pewnie ostatnie

Nie rozumiem czemu ten tusz ma takie słabe opinie. Sama jestem z niego zadowolona, tym bardziej, że kosztował grosze. Mam tusz czarny. Na wstępie wyrzuciłam załączoną szczoteczkę, bo nieporęcznie się nią maluje. Wzięłam spiralkę najpierw z masterpiece, a potem z borjois efekt linera i obiema uzyskałam łądny efekt. Ładna czerń, efekt raczej z tych naturalnych (ala ja mam niewymagające rzęsy, długie i grube). Do sosowania tego tuszu należy nabyć wprawy. Najpierw zamoczyc spiralke w wodzie, potem paćkać nią o tusz aż będzie zaczerniona. Nie należy przesadzać z wodą, bo szczoteczka będzie za mokra a na rzęsach zostanie woda z tuszem, która będzie sklejać rzesy. Tusz się nie osypuje. Duży plus za łatwe zmywanie tuszu nawet zwykłym mleczkiem. Co do kresek wykonanych tuszem nie będę się wypowiadać, bo nie próbowałam go używać jako linera. Za tę cenę jest to naprawdę przyzwoity tusz. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Nie znalazłam jeszcze lepszego kosmetyku do podkreślenia brwi. Efekt jest naturalny a stopień nasycnia kolorem możemy sobie dowolnie dozować, co w praktyce oznacza, ze tusz jest odpowiedni i dla blondynek i dla brunetek. Najbardziej lubię w nim to, ze maluje sobie nim tylko włoski a nie skórę przez co brwi sprawiają wrażenie naturalnych a nie umalowanych. Ciężko go dostać ale warto poszukać. Acha, do malowania rzęs to on się nie nadaje wcale a wcale. Używam tego produktu od:ładnych paru lat Ilość zużytych opakowań:wiele

na początku byłam zachwycona. jednak kiedy zaczęłam malować się bardziej na poważnie zauważyłam - hej, on NIC nie daje. poza pakowaniem sobie grzebyka do oka i brudzenia łapsk. mogłabym go polecić nastolatce, której przyda się subtelny makijaż. ogólnie nie są to te firanki o których marzyłam... Używam tego produktu od: sporo czasu Ilość zużytych opakowań: 1 w lamusie;-)

Tusz Celii kupiłam przez pomyłkę, ale skoro kupiłam to i przetestowałam. Tusz nie daje właściwie żadnego efektu (mimo, że jestem blondynką, rzęsy mam ciemne): zupełnie nie pogrubia, może minimalnie wydłuża. Od razu zaznaczę, że nie używałam dołączonego grzebyczka, ale wykorzystałam szczoteczkę z innego tuszu, a nawet dwie różne szczoteczki. Ta od MF 2000 ładnie rozdziela rzęsy, ta od Masterpiece radzi sobie z tym gorzej. Nakładanie tuszu za pomocą klasycznej szczoteczki nie jest trudne ani pracochłonne ( przynajmniej dla mnie). Podsumowując: mnie ten tusz nie odpowiada, ponieważ lubię wyraźnie zaznaczone rzęsy. Mogę ostatecznie zrezygnować z pogrubienia, ale rzęsy muszą być długie. Tusz może się spodobać tylko osobom z jasnymi rzęsami, które chcę im nadać czarny kolor, a nie zależy im na pogrubieniu i wydłużeniu. Raczej należy dysponować szczoteczką od innego tuszu gdyż grzebyk może być trudny w obsłudze. Za niewiele wyższą cenę można kupić tusz Maybelline, który daje zdecydowanie lepszy efekt i nie wymaga gimnastyki przy nakładaniu. Używam tego produktu od: użyłam kilka razy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Nie jestem szczególnie zadowolona z tego tuszu. Jak na mój gust daje on zbyt naturalny efekt, a na moich króciutkich rzęsach to się nie sprawdza. Dołączona szczoteczka jest dziwna i niewygodna, można (dosłownie) w mgnieniu oka zepsuć sobie nią makijaż, a pomalowanie rzęs w kąciku oka graniczy z cudem (ja malowałam spiralą od innego tuszu, bo chyba bym nerwicy dostała). Każdorazowe moczenie tego tuszu jest kłopotliwe. Nie daje on mocnej czerni tylko raczej taką wypłowiałą, co mi się nie podoba :( Kiedy mam czas i chęci maluję się tym tuszem, co by nie leżał bezczynnie w kuferku, ale rezultatem nie jestem zadowolona, chyba że nakładam kilka warstw, a potem następna warstwa innej maskary. Co do zastosowania do kresek to nie próbowałam. Plusy: cena, wydajność, naturalny efekt (co dla mnie nie jest zaletą, no ale niech już będzie)Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1