Too Faced Chocolate Gold, Eyeshadow Palette Złota czekoladowa paleta cieni

Paletkę dostałam na święta. Sama osobiście przyznam,ze preferuję matowe cienie,tutaj (dla mnie) niestety przeważają brokatowe.Po zobaczeniu opakowania zrobiłam WOW.Mam wiele paletek w tym Anastasi lub Hudy.Ta zdecydowanie wyróżnia się cudownym czekoladowym zapachem,z czego słynie marka Too Faced,oraz przepięknym opakowaniem. Mały wybor cieni codziennego użytku,bo tylko 3 matowe,jednakże różne odcienie złota,srebra oraz te bardziej kolorowe idealnie spiszą się na większe okazje. Dodam,że są bardzo dobrze napigmentowane. Paletka ta jednak nie będzie dobra dla amatorów makijażu. Sama już od dłuższego czasu „siedzę” w tym,wiec wiem jak się z nimi obchodzić. Jednakże po odpowiednim stażu z cieniami,można uzyskać bardzo fajne efekty,cienie te bardzo dobrze się blendują i pozwalają na uzyskanie fajnego kociego oka w różnych odcieniach!

Mam do niej sentyment. Była to jedna z pierwszych drogich palet cieni jakie kupiłam. Bardzo lubię jej jakość, szczególnie jeśli chodzi o błyski, są to piękne użytkowe jak i bardziej wystrzałowe kolory na imprezę. Świetnie podbijają każdy makijaż. Delikatnie się osypują, więc warto to mieć na uwadze, ale jednak nie robią dużego bałaganu pod okiem jak na przykład niektóre cienie ABH. Zdenkowałam już beżowy cień, który świetnie mi się sprawdzał również przy użyciu innych palet cieni. Matowe brązy są super jedwabiste i błyskawicznie się blendują do chmurki. Stanowią fajna bazę pod błyski z tej palety. Jedynie uważam, że kolor czarny, jest trochę słabo napigmentowany i się wyciera w ciągu dnia. Warto wspomnieć, że paletka przepięknie pachnie, czekoladką, mam ją już około 3 lata i nadal zapach się utrzymuje. Lusterko w palecie jest też bardzo dobrej jakości. Podsumowując, jeśli podobają Ci się te kolory, myślę, że warto się skusić ❤️

To jedyna czekoladka z Too Face w mojej kolekcji, wiec ciezko mi sie odniesc jakosciowo do pozostalych. Bardzo lubie ta jesienna paletke. Kolorystyka jest ciekawa, powiedzialabym ze nawet wzglednie neutralna z twistem koloru. Cienie sa mieciutkie, swietnie sie blenduja i lacza kolorystycznie miedzy soba. Blyski sa fajne bardzo nasycone kolory, bardziej satynowe ale i tak bardzo je lubie. Mozna nia wykonac zarowno dzienny jak i wieczorowy makijaz. No i ten zapach ???????? charekterystyczny dla Too Face.

Paletka doskonale napigmentowana, używam jej do makijażu codziennego, nawet szybkiego i "w biegu". Jej kolory są dobrze dopasowane, cienie aksamitne i łądnie się blendują. To absolutny hit i podstawa każdej dobrze zorganizowanej miłośniczki makijażu!

Bardzo dobra paleta w której jest wszystko co potrzebne. Mamy bez, czarny i dwa brązy reszta kolorów brokatowych. Pięknie wyglądają na oku a maty rozcierają się cudownie. Do tego opakowanie i zapach czekolady! Chce się ją zjeść !!!

Na ukazanie się tej palety czekałam jak na nic innego, gdy tylko zobaczyłam ją w paczkach PR za zagranicznym YouTubie. Idealna paleta świąteczna; bogata, złota, w przepięknym opakowaniu. I ta choinkowa zieleń... ;) Z zakupem zwlekałam długo, bo cały czas siebie przekonywałam , że mam zbyt dużo palet. Wtedy jednak pojawiła się ona w zestawie z maskarą i bazą pod cienie w pełnowymiarowych pojemnościach w cenie palety. Wtedy już stweirdziłam, że ja sobie kupię, a pozostałe rzeczy sprzedam. Opakowanie bez wątpienia jest najładniejszym jak dotąd wśród reszty czekoladek; wypukłe, kapiace wręcz złoto zwiastuje zawartość. Ty razem, w powiększonym rozmiarze mamy standardowy matowy beż i nasycone złoto. Mamy też podstawowe maty , które są idealną ramą każdego niemal makijażu. Cała reszta ma błyszczeć. Swatchując pierwszy raz cienie odczułam troche większą suchość w konsystencji błyszczących cieni. Pod wpływem nacisku nie nabierają się miękko, tylko zbijają w takie płatki, co przekłada się trochę na aplikację. Cienie zyskują wcierane w powiekę, a nie nakładane pędzlem. Włosie naturalne bowiem sprawia, że sie osypują, a drobinki, na których nam zależy się wytrącają, a włosie syntetyczne nie chwyta wystarczającej ilości produktu.Ja zdecydowanie najczęściej nakładam błyski palcem, a potem zacieram sobie tylko granice pędzlem. Pigmentacja jak najbardziej bez zarzutu. Wszystkie cienie w palecie są jak najbardziej użytkowe (pomijając Money Bags i New Money). Można z niej wyczarować wiele wariacji dziennych i wieczorowych, a także poszaleć z kolorem. Cienie z bazą czy bez bazy trzymają się tak samo dobrze i nie bledną w ciągu dnia. Zapach pozostaje ten sam, choć mam wrażenie, że z palety na paletę jest coraz mnie kakaowo-waniliowy , a coraz bardziej sztuczny niestety. Nie mniej jednak paletę bardzo lubię i chętnie sięgam. Polecam.

Pięknie się prezentuje! Wygląda jak czekolada, a w środku pachnie jak czekolada, a wszystkie cienie maja nazwę pysznych słodkosci! Cienie są przepiękne i dają mocny połysk, nawet bez bazy!!! Jednak... trwałość bardzo słaba... nie mam tendencji do rolowania sie cieni na moich powiekach, a Too Faced jako jedyna marka, niestety nie trzyma sie u mnie. :(

Miłość od pierwszego wejrzenia! Już od wyjęcia paletki z pudełka Sephory wiedziałam, że się baaardzo polubimy. Jestem osobą, która zwraca uwagę na opakowanie w pierwszej kolejności i właśnie ono (przede wszystkim) skłoniło mnie do zakupy paletki. Po otwarciu paletki kolejne BUM - ten zapach! Wielbię go całym sercem i czasami otwieram żeby powąchać ten cudowny zapach czekolady :D Co do jakości cieni - jestem ich fanką już od pierwszego użycia. Kolory są dobrze napigmentowane, ładnie błyszczą (ale takim drogim blaskiem :D) i gładko się nakładają. Nie każdego kolory używam, ale tylko ze względu na to, że lubię siebie w mniej odważnych stylizacjach :) Używam ich razem z bazą z Too faced, dlatego, że mam cerę tłustą i nawet powieki mi się przetłuszczają po 2-3 godzinach od nałożenia korektora. Dzięki tej bazie cienie utrzymują się o wiele wiele dłużej. U mnie , aż do momentu wieczornego demakijażu, bywa, że jest to godzina 22, a około 6 zawsze robię makijaż. Kiedy wykończę to opakowanie na pewno kupię następne :)

Paletkę kupiłam za nieco ponad 100zł więc jestem bardzo zadowolona, bo kody zniżkowe do sephory nie raz zaskakują. Paletkę kupiłam głównie ze względu na dużą obecność błysków, mam już wiele matów i szukałam paletki, która nie zawiedzie mnie w dziennym jak i wieczorowym makijażu, który w moim przypadku nie funkcjonuje bez błyszczącego cienia. W paletce znajdziemy również maty, czarny idealny do smokey , bardzo dobrze napigmentowany. Z matów w paletce występują jeszcze 2 ciekawe brązy jeden w kolorze mleka z kawą a drugi nieco ciemniejszy, idealne do podkreślania załamania powieki, do codziennych makijaży. Maty są bardzo dobrze napigmentowane i zdecydowanie wydajne, Dosłownie wystarczy dotknąć pędzelkiem cienia i można nim wycieniować całą powiekę. Paletka wystarczy na bardzo długo bo błyski są równie wydajne. Błysków jest tak dużo, że można nimi wykonać każdy makijaż. Zdecydowanie warto zainwestować w tą paletkę cieni bo mając ją można zrobić wiele makijaży, fakt czasem brakuje innych kolorów matu, ale ja mam odzielną paletę matów i odzielną paletę błysków. Cień beżowy jest idealny, niczym płótno, Nie bieli, matowi powiekę, przygootwuje ją do dalszych etapów w makijażu i jest też w dużym wydaniu, co bardzo doceniam, bo używamy go codziennie do każdego makijażu. Opakowanie jest bardzo solidne, piękne i zdobi toaletkę.Bardzo duże lusterko dobrej jakości z malutkim napisem too faced.

Paletę kupiłamw ubiegłym roku z myślą o sylwestrze . Kolory piękne , mocno napigmentowane , niektóre z nich blendują się trochę gorzej niemniej jednak paleta jest warta zakupienia .

Maty są świetnej jakości, reszta cieni zresztą też, jedyne co to niektóre kolory są mało twarzowe. Opakowanie i zapach jak zawsze sztos! Pigmentacja bez zarzutu. Trwałość ok, bywało lepiej, ale nie jest źle, przy tłustych powiekach konieczna dobra baza i glitter primer. Używam jej dość rzadko, bo, nie oszukujmy się, nie jest to paleta do dzienniaczków.

Paletę kupiłam zachęcona makijażem wykonanym przez makijażystkę. Szczególnie urzekł mnie cień rich girl. W palecie przeważają błyszczące cienie - matowe są brąz, beż, czarny i jasny do kącika oka. Na początku myślałam, że będę używać tylko kilku cieni, ale po testach większość nadaje się do używania nawet na dzień i przy rozsądnej aplikacji nie można zrobić sobie krzywdy makijażem. Opakowanie jest bardzo porządnie wykonane, zapach cieni jest przepiękny. Cienie się praktycznie nie osypują, bardzo dobrze się blendują. Kolory są Ok, ale jakbym się miała bardzo przyczepić, to brakuje mi niebieskiego/granatu. Produkt warty polecenia.

Dostałam paletkę na gwiazdkę. Od razu się w niej zakochałam. Ma cudowny zapach kakao. Piękne opakowanie (bardzo dobrej jakości). Duże lusterko pomaga w wykonywaniu makijażu. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane zarówno te matowe jak i błyszczące. Zresztą te błyszczące są genialne, nakładam je palcem. Za bazę mam korektor i cienie trzymają się wiele godzin mimo moich tłustych powiek. Cienie dobrze się blendują między sobą i z cieniami innej marki. Bogata kolorystyka pomaga wyczarować różne makijaże.

Opakowanie prześliczne, zawartoś poprawna - duzy plus za matowe cienie tzw "bazę" do "hallo eye". Dla mnie nietrafione ocienie to różowy, zielony i śliwka - na oku robia brzydką plamę, różowy w ogóle jest bardzo tandetny i kiepsko wygląda.

Jest jedną z palet tej marki którą posiadam.Zachwyca zapachem i wyglądem. Cienie są dobrze na pigmentowane, długo utrzymują się na powiece. Niektóre się osypują więc trzeba uważać ale ogólnie dobrze się z nią pracuje. Duży plus za cień bazowy gdyż jest większych rozmiarów. Kolory są piękne, jest ich dużo więc można stworzyć bardzo dużo ciekawych makijaży. Jest jedną z moich ulubionych paletek.Niestety nie należy do najtańszych ale uważam że warto zainwestować w dobrej jakości cienie.

To moja pierwsza „czekoladowa” paleta z Too Faced. Poprzednie wersje mnie nie kusiły, są zbyt nudne (jestem miłośniczką kolorowych makijaży). Mam paletkę Sweet Peach i choć jest ładna, pomarańcze i ciepłe brązy to nie moje kolory. Paleta jest z plastiku, inaczej niż poprzednie, metalowe palety TF. To małe rozczarowanie. Kolorki są piękne. To złoto, zieleń, srebro, intensywny purpurowy róż! Uczta dla oka. Pigmentacja większości cieni świetna. Błyszczące lubię aplikować opuszkami palców, jak nałożę dodatkowo bazę dostaję taki efekt jaki dają pigmenty. Jakość matowych cieni również na plus. Ładnie się rozcierają. Są dość trwałe (ale nie tak trwałe jak np cienie ze Sleek’a). Niektóre kolory lubią się osypywać, koniecznie trzeba strzepnąć nadmiar z pędzelka przed nałożeniem. Super że piękne złoto „Chocolate Gold” jest dużych rozmiarów, podobnie jak bazowy cień „Rollin in Dough”. Zapach ani nie wadzi, ani specjalnie nie zachwyca. To na pewno jedna z moich ulubionych paletek.

Upolowałam na promo minus 20% więc cena do przełknięcia. Paleta urzekła mnie różnorodnością i kolorami i bez bicia przyznaję że kolor rich girl jest moim ulubionym. Poza tym zielenie róż i każdy jeden są cidne plus bazowa czerń i beż , do tego brązy. Bardzo przemyślana kompozycja. Solidne opakowanie na żywo wygląda o niebo lepiej niż na zdjęciu. Cienie są trwałe i dobrze się nakładają. Używam na bazę pod cienie lub korektor z sephory.

Obok złotej czekoladki przechodziłam wiele razy, widząc na stronie pomyślałam że te cienie mogą się nadawać tylko na duże wyjścia. Ostatnio będąc w sephorze otworzyłam z ciekawości i się zakochałam. Robiąc swatche byłam w szoku że mają taką pigmentacje, bo nigdy nie używałam brokatowego cienia z takim kryciem. Paleta została bardzo przemyślana ponieważ mamy kilka cieni matowych których możemy użyć jako bazę. Tą paletą nie tylko stworzymy wieczorny, wyjściowy makijaż ale również subtelny i codzienny.