Dr. Jart+ Dermaclear, Micro Milk Peeling Delikatny mikropeeling w mleczku

jedna z blogerek polecala produkt, wiec postanowilam spróbowac. Jak dla mnie idealny. Żaden inny produkt mi tak nie złuszczyl twarzy plus nawilżył. Stosowalam wacik z tą bardziej porowatą powierzchnią. Po czym wiem ze pieknie mi zadziałal? Kiedy czulam mrowienie kiedy nakladalam na twarz wit C, czy maske z kwasem. Wystarczylo 5 min leżenia w wannie i twarzy byla gładka, jasna. Czasami pozwalałam sobie go miec kilka godzin na twarzy, gdyż również pieknie mi nawilżał. Dla mnie must have. Stosuje od roku i od tej pory skóre mam gładka, nawilżoną, bez niespodzianek.

Pomyłka na dodatek droga. Zachwyciłam się cerą jednej z blogerek i natychmiast pobiegłam kupić. Nie wiem w sumie do czego jest ten produkt na serio. Może suche i bardzo wrażliwe cery mogą mieć z tego pożytek. Niestety moja kapryśna mieszana cera nie miała. Nie odczułam dosłownie żadnego efektu peelingu, złuszczenia etc. Mleczko zwykle z wacikami. Owszem waciki miały ostrzejszą stronę do masowania no ale błagam. Można takie kupić za 5 zł a nie 140zł. Niestety bolesne rozczarowanko bo produkt zużyłam ale bez kompletnie żadnego zachwytu i efektu :( Jedyne co to fajna szklana solidna buteleczka.

Rzadko się zdarza, by kosmetyk rozczarował mnie do tego stopnia. Tutaj ból jest o tyle duży, że ten oto produkt kosztuje całkiem niemałe pieniądze - po przeszło dwóch miesiącach stosowania, śmiem twierdzić, że to jakiś żart. Peeling jest sprzedawany w zestawie z płatkami złuszczającymi - od razu uprzedzam, że tych drugich nie wystarcza nawet na 1/3 opakowania, ale to w sumie nic takiego. Sam kosmetyk ma dwie fazy, które łączą się po wstrząśnięciu - otrzymujemy mleczny, wodnisty płyn, który należy sobie wylać (dosłownie tak - "dozownik" to po prostu otwór w szklanej butelce) na wacik lub dłoń i rozprowadzić po twarzy. A później zmyć. Stosowany w ten sposób ma nawilżać, rozjaśniać i peelingować skórę. No cóż - moim zdaniem nie robi NIC. Używałam go sumiennie przez bite dwa miesiące. Nie widzę żadnej różnicy - niezależnie od tego, czy tarłam nim skórę peelingującą stroną płatka czy nanosiłam i zostawiałam na dłużej (opcja pobudzająca złuszczanie), nie działo się nic. Zero rozjaśnienia, zero peelingowania, zero dodatkowego nawilżenia. Szczęście w nieszczęściu, że chociaż nie szkodzi, ale jestem zawiedziona, że nic się za jego sprawą nie dzieje. Dostałam go w prezencie, ale gdybym zapłaciła z własnej kieszeni, bez wątpienia byłabym podwójnie niezadowolona. Nie polecam, wyrzucam puste opakowanie z łazienki i jednocześnie z pamięci.