Śmiały i intrygujący.
Diesel fuel for Life zachwycił mnie już od pierwszego spotkania z tą flaszką pokrytą koronkową pończoszką - efekt rewelacyjny, urzekł mnie sztrasznie i urzeka nadal.
Ale to dopiero początek zachwytów.
Zapach gdy go poznałam był dla mnie zaskoczeniem, bo nic ci tu z miłego romantycznego kwiatowego zapachu jakie wówczas były mi znane. Wtedy nazwałabym ten zapach bezczelnym, zuchwałym.
Teraz gdy moja świadomość zapachowa poszerzyła swoje horyzony, stwierdzam, że określenie bezczelny jest może nadto dosadne, ale zdecydowanie dalej twierdzę ze jest śmiały, odważny, charakterny.
I pomimo faktu, że nie jest to zapach nowy (swoja premierę miał w 2007r.) uważam, że jest bardzo nowoczesny i nowatorski.
Otwarcie to stonowana mandarynka dobrze oprószona różowym pieprzem - no i tym juz skradł moje serce, bo różowy pieprz kocham. Efekt połączenia tych nut jest dla mnie zaskakujący - mocny, zdecydowany, świdrujacy, pieprzno-słodko-pudrowy.
Od samego początku ma się wrażenie że zapach jest dobrze zdefiniowany, sprecyzowany. Za chwile po tym pieprzem ujawnia się czarna porzeczka. Figlarna.
Pieprzny, słodki, przestrzenny .. i lekko kwaśny, winny, wytrawny.
Ojj potrafi on dodać charakteru i pewności siebie kobiecie, potrafi! (a przynajmniej mnie - dobrze że go mam:)).
Potrafi też dominować, zaznaczyć swoją obecność. Jest mocny, wyczuwalny.
Na sytuacje śmiałe i uwodzicielskie, gdy to kobieta ma grać główne skrzypce.
Niegrzeczny, kokieteryjny, wyzywający, z pazurem Mrraauuu!
W dalszej fazie łagodnieje, ujawniają się nuty drzewne, paczula, piżmo, być może nadające zapachowi intymności, cieżko mi powiedzieć, bo jakoś nie utożsamiam go z romantyczną intymnością, bardziej może z fizycznością, cielesnością. Otula się blisko ciała i tak trwa długo.. oj długo.
Ta faza już mnie tak nie zachwyca bo troche za mdła, ta kwasowość się rozmywa i gubi prazur - za to pół gwiazdki mniej.
Ale tu kolejny zachwyt - trwały jest i ogoniasty!
Z racji jego intensywości i charakterności nie używam na codzień, wtedy wolę łagodniejsze, dające się okiełznać zapachy..
Ale na odpowiednie sytuacje wieczorową porą, używam z ogromną roskoszą....
Słodycz, której w większych ilościach nie lubię, jest tu dobrze wyważona, dobrze przyprawiona (pieprz, gałka muszkatułowa), więc nie przytłacza kompozycji.
Całość niebanalna, intrygująca.
W tej jego śmiałości jest wytworny i elegancji zarazem:)
To zapach tak charakterystyczny, że można go równie dobrze kochać jak i nienawidzić. Ale przecież my kobiety kochamy właśnie takie nieoczywiste zapachy ;)
Używam tego produktu od: ...
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50 ml