Logona Volume Shampoo Szampon piwno-miodowy dodający objętości

Szampon kupiony jakiś czas temu po namowach fryzjerki, używałam go przez 2 miesiące z przerwami. Plusy: - dobrze myje włosy, - nie plącze włosów, - skład wygląda na bardzo dobry, na opakowaniu reklamowany jako naturalny kosmetyk, - zapach nie jest zbyt silny ani nieprzyjemny. Minusy: - wysoka cena (ja zapłaciłam 37 zł), - żeby się spienił, trzeba sporo użyć, a i tak piana szybko znika, - miejscami konsystencja jest rzadka, - moje włosy nie są świeże pełne dwa dni, konieczne codzienne mycie, - miał dodać włosom objętości, niestety nie widzę różnicy między nim, a szamponem za 7 zł z rzeń-szeniem. Kosmetyk nie jest zły, dobrze myje i ma przyjemny zapach, świetny skład poprawia samopoczucie, kiedy się myśli o tylu fajnych substancjach w szamponie ;). Niestety to wszystko nie daje efektu na miarę wydanych pieniędzy - 37 to bardzo dużo, więc to była jednorazowa próba. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 buteleczka 250 ml

Szampon dobrze myje, pieni się odrobinę lepiej niż zwykle szampony ekologiczne. Ma postać galaretki - wystarczy dosłownie odrobina żeby umyć włosy. Zapach jest ziołowy, trochę w stronę wody kolońskiej, ale o średnim natężeniu, nie zostający na włosach, więc nie jest to dużym minusem. Objętości faktycznie trochę dodaje, ale za to trochę usztywnia włosy, robią się "sianowate". Ogranicza przetłuszczanie się włosów. Oczywiście jak to ekologiczny szampon trochę je plącze - odżywka konieczna. Ja wolę bardziej nawilżające szampony. Sądzę, że osoby o typowo przetłuszczających się włosach powinny go wypróbować. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 mini - 75 ml

Dobrze, że to była tylko miniaturka 75 ml, calej butli bym nie zużyła. Minusy: - wydajność (w moim przypadku to plus, bo szybciej zużyłam), mała ilość szamponu ginęła we włosach i miałam odczucie, że po prostu pocieram mokre włosy, - nie dodawał objętości, - przetłuszczone następnego dnia włosy, - plącze włosy, nie ma mowy by nie użyć odżywki. Plusów nie dostrzegłam. Używam tego produktu od: już skończyłam na szczęście Ilość zużytych opakowań: 1 miniaturka 75 ml

Nie nie kupię go już nigdy więcej. Miałam dwa szampony Logony-ten właśnie piwno/miodowy, bo mam cienkie i delikatne włosy i z wyciągiem z orzecha-bo sobie umyśliłam, że podkręcę sobie kolor włosów (naturalny ciemny chłodny brąz w lecie trochę rudzieje i się ociepla, co mi niespecjalnie pasuje do karnacji). No to tyle wstępu i przystępuję do miażdżącej krytyki. Oba beznadziejne, agresywne, wysuszające włosy. Kolor się nie pogłębił, ale jeszcze bardziej spłowiał-włosy przesuszone inaczej łamią światło-miejscami wypracował mi ten duecik koniakowe pasemka, nie w sensie koloru ale refleksu pod światło (!!!), takie miałam suche po nich włosy (w sumie czemu się dziwię?-etanol to etanol-wysusza tak samo niezależnie od tego czy jest z roślin z upraw ekologicznych dajmy na to w Peru czy polskich kartofli). Włosy są suche rzecz jasna na całej długości-a przy skórze mega przetłuszczanie. Piwno-miodowy ma jakoby nadawać objętości-no cóż, jeśli producent miał na myśli wściekle puszące sie pierze, to fakt, działa. Ja nieco inaczej rozumiem objętość. Do łupieżu mnie nie doprowadził na szczęście. Teraz aplikacja-piana stabilna i obfita, na głowie wypracowuje kołtun. W przypadku wersji orzechowej- kołtun ma konsystencję monolitu z płyty pilśniowej (bez odżywki nie do rozczesania), w przypadku wersji piwno-miodowej - konsystencja kołtuna nieco luźniejsza, ale też odżywka jest konieczna-zapobiega wyrwaniu połowy włosów (w przypadku wersji orzechowej-odżywka nie zapobiega wyrwaniu połowy włosów). Byłam w ciężkim szoku-dopiero usiłując myć włosy tzw naturalnymi szamponami o tzw "dobrym składzie" musiałam zacząć używać odżywek do włosów! Jakieś nieporozumienie. Zapach nie jest alkoholowy, raczej ostro ziołowy z kolońską nutką, nie zostaje na włosach. Wydajność dobra, konsystencja jest gęsta, opakowanie poręczne, łatwo się dozuje, nie ucieka w ręki pod prysznicem, nalepki solidnie naklejone, nie odpadają. Moją przygodę z szamponami o "świetnym składzie" uważam za zakończoną na wieki. Największych krzywdzicieli (Logona, Weleda, Babydream) obsmarowałam. Zdecydowanie nie są to środki myjące dla moich włosów. Przestawiłam się całkowicie na Node i samodzielnie robione szampony z łagodnych detergentów. Odżywka olejowa raz w tygodniu, od czasu do czas coś nawilżającego na włosy i mam znowu włosy a nie kupę żałosnego, puszącego się, przesuszonego siana. Zdecydowanie nie polecam. Nie jestem się wstanie dopatrzeć niczego dobrego, a cena jest całkowicie nieadekwatna do jakość. Używam tego produktu od: w zeszłym roku w latem/jesienią Ilość zużytych opakowań: 1 miodowo-piwny, 1 orzechowy.