Wilkinson Sword Classic Maszynka do golenia na żyletki

Kupiłam go z dwóch powodów - pierwszym było ograniczenie odpadów powstających przez jednorazowe maszynki, a drugim cena (o wiele taniej wychodzi kupić jedną maszynkę na żyletki i potem tylko kupować ostrza). Byłam podekscytowana przed pierwszym użyciem (proste rzeczy cieszą najbardziej). Ale nie spodobała mi się. Znaciełam się w jednym miejscu golenie zajęło mi strasznie długo a skóra była podrażnienona. Ale stwierdziłam że dam jej szansę i chociaż zużyje wszystkie żyletki jakie były w zestawie. I co teraz o niej myślę? Że jest świetna! Oczywiście nie jest bez minusów ale gdy złapałam trochę wprawy zaczęłam golić nogi całkiem szybko i bezboleśnie. Nawet znikły podrażnienia. Cały proces zajmuje mi więcej czasu niż przy jednkrazówkach, ale też kosztuje znacznie mniej (jedna żyletki to ok 1zł a jedną maszynka ok5). Jestem bardzo zadowolona z tego że podjęłam próbę, zaryzykowałam i kupiłam tą golarke.

To moja pierwsza próba z maszynką na żyletki. I nie ma porównania z żadnymi jednorazówkami! Goli bardzo delikatnie, jakby nie było czuć ostrza na skórze. Przy depilacji zawsze cierpiałam na swędzenie, podrażnienia. Tutaj tego nie ma. Dużym plusem jest to, że żyletki są tak tanie - dzięki temu możemy je częściej wymieniać. A im ostrzejsze ostrze, tym lepiej goli. Na pewno z czasem sięgnę po droższe marki, ale ta na początek wydaje się być idealna.

Mam porównanie tylko ze starą maszynką taty, której on nie używa od 20 lat. Stara i ciężka maszynka rodem z prl się nie nadaje wg mnie dla kobiet, a ta w miarę lekka ( ale ma stalowy pręt w środku ) daje radę idealnie. Bezproblemowo daję radę nią ogolić całe nogi, okolice bikini ( bez podrażnień ) i pachy. Oczywiście to trochę inna technika golenia niż jednorazówki czy maszynki na wkłady. Żyletki można dokupić jakiekolwiek i nie jesteśmy przywiązane do jednej marki ( mam łącznie żyletki 4 różnych producentów ), a ceny są zróżnicowane . Tanio i less waste ;)