Delia Dermo System, Olejek hydrofilowy do mycia i oczyszczania twarzy i okolic oczu 

Olejku używałam na kilka sposobów, nakładając na cerę i zmywając wacikiem, na wacik, oraz na cerę i zmywając wodą, ta opcja sprawdziła się u mnie najlepiej. Olejek w połączeniu z wodą, wytwarza delikatną pianę i w mojej opinii, w ten sposób najdokładniej oczyszcza cerę. Niestety, żaden z tych sposobów nie gwarantuje dokładnego demakijażu. Pomimo, że po użyciu olejku, zawsze myję twarz żelem na cerze zostaje sporo kosmetyków, dodatkowo zmycie tej tłustej warstwy żelem jest bardzo trudne. Na ręczniku zauważyłam ogromne plamy po pudrze i podkładzie. Po przemyciu twarzy tonikiem, wacik jest nadal brudny od podkładu. Olejek nie nadaje się również do demakijażu oczu, ponieważ powoduje szczypanie i słabo radzi sobie z maskarą, bardzo ją rozmazuje i oczywiście bardzo trudno później zmyć ten tłusty film. Opakowanie z pompką jest bardzo wygodne, natomiast chyba trafiłam na jakiś wadliwy egzemplarz, bo część olejku ucieka mi bokiem. Sam olejek jest natomiast bardzo wydajny.

Lubię stosować olejki hydrofilowe jako pierwszy etap oczyszczania. Ten jakoś nie skradł mojego serca, choć właściwie nie wiem dlaczego. Nic mu zarzucić nie można, spełnia swoje zadanie dobrze. Być może to kwestia innej konsystencji niż w przypadku naturalnego olejku? (tu jest głównie parafina) A może to tylko moje oczekiwanie odrobiny luksusu przy zmywaniu makijażu? Sama nie wiem. Ale myślę, że warto go wypróbować.

Zostawia na twarzy tłustą warstwę - niby trudno się dziwić, bo olej, ale trudno się jej pozbyć, a olejki myjące powinny pomagać zmywać wszystko z twarzy. Z makijażem radzi sobie znośnie, nie jest to tragedia, nie jest to cud. Dobra cena, dobrze działający aplikator (wydobywa odpowiednią ilość produktu). Przeciętna wydajność. Ogółem nie żałuję, że kupiłam, ale będę szukać czegoś lepszego.

Ten olejek i nowy dla mnie sposób demakijażu przy jego pomocy są moimi odkryciami poprzedniego roku. Produkt u mnie się sprawdza na 100%, po prostu uwielbiam go! I polecam każdemu go przetestować. Olejku używam jako pierwszy krok dwuetapowego oczyszczania twarzy. Należy pamiętać, że olejek hydrofilowy właśnie do tego służy. Są dwa sposoby: na sucho i na mokro. Jakiś czas temu nakładałam olejek na zwilżoną skórę twarzy i myłam ją, utworzoną przy kontakcie z wodą, emulsją. Ale dowiedziałam się, że skuteczniej jest używać go na sucho. Czyli trzeba wmasować olejek w suchą skórę przez ok. 5 minut i potem zmyć olejek wodą. Wtedy makijaż czy sebum dobrze się rozpuszczają (tłuszcz zmywa się tłuszczem). Potem drugim etapem jest mycie twarzy pianką lub żelem. Po dwóch etapach skóra jest dobrze oczyszczona, nawilżona, miękka i przyjemna. Zaletą jest to, że olejek jest odpowiedni dla każdego typu cery. Ja mam cerę tłustą i nie boję się go używać, nic złego z moją cerą się nie dzieje, podrażnień nie ma. Olejek znajduje się w opakowaniu o pojemności 150 ml. Jest to bardzo wydajny produkt, ponieważ jednorazowo potrzebujemy tylko jedną pompkę. Używam go od prawie 4 miesięcy i myślę, że starczy mi jeszcze na tyle samo. Olejek ma delikatny zapach, ale nic specjalnego.

Próbkę tego olejku dostałam w prezencie do zamówienia. Zdecydowanie był to strzał w dziesiątkę bo zdecydowałam się na produkt pełnowymiarowy. Olejek jest zamknięty w plastikowym przeźroczystym opakowaniu, które umożliwia nam śledzenie zużycia produktu. Olejek bardzo dobrze rozpuszcza sie w dłoniach i zmywa wszelakie zanieczyszczenia na twarzy od makijażu po zwyczajny brud. Olejek jest bardzo wydajny bo dosłowanie poł pompki wystarczy na dokładne umycie skóry twarzy. Polecam każdemu kto lubi zmywac makijaż olejkami jest to tani zamiennik dużo droższych słynnych olejków a działanie ma bardzo dobre,

Mam dojrzałą, mieszaną cerę z tendencją do przesuszania i odstających, suchych skórek. Nakładam początkowo olejek na niezmoczoną skórę, chwilę wmasowuję dokładnie, ze szczególną uwagą w miejsca skłonne do występowania zaskórników. Następnie zwilżam twarz wodą i spłukuję całość. Po takim użyciu czuję, że skóra jest dobrze oczyszczona, świeża i co najważniejsze jest efekt nawilżenia. Czasem, używam myjki dodatkowo - jest jeszcze lepiej. Dla odmiany nieraz nakładam olejek na wacik i tak rozprowadzam produkt. Mam wówczas wrażenie lepszego działania na zaskórniki.

Olejek kupiłam z ciekawości na fali pochwał znajomych. I jakoś chyba nie polubimy się. Dawałam mu kilka szans ale nie przekonał mnie do siebie. Może po prostu nie jestem przyzwyczajona do tego tupu produktów. Makijaż zmywa chociaż niedokładnie. Poprawiałam później żelem do mycia twarzy. Chociaż gdy myłam rano twarz zostawiał mi na niej delikatny film. Miałam wrażenie, że skóra jest dobrze nawilżona. Jednak przede wszystkim odrzucał mnie zapach. Wydawał się mi jakiś taki chemiczny. Zużyłam go, bo nie lubię jak coś mi się marnuje ale raczej już do niego wrócę. Na plus to to, że rzeczywiście nie podrażnia skóry. Może to i fajny produkt ale zdecydowanie nie dla mnie.

Olejek kupiłam jako dodatek do zamówienia on-line i nieszczególnie się mu przyglądałam. Gdy do mnie dotarł okazało się, że zawiera znienawidzoną przeze mnie parafinę. No cóż... Liczyłam się, że może mnie zapchać. Mimo to postanowiłam go sprawdzić, bo bądź co bądź, szkoda mi było go wyrzucać do kosza, skoro już wydałam na niego pieniądze. Przy pierwszym uzyciu urzekł mnie zapach - ładny kwiatowo-owocowy, delikatny. Fajne jest też to, że emulguje pod wpływem wody i bardzo dobrze domywa nawet ciężki makijaż. Zmywam go wodą, a resztki domywam żelem z Organic Surge spienionym konjaciem. Po takim zestawie używam już tylko odrobiny płynu micelarnego, jednak bardziej dla pewności niż z konieczności. Stosuję go już od miesiące i na całe szczęście nie zapchał mnie, więc odetchnęłam z ulgą po kolejnych użyciach. Muszę przyznać, że przyjemnie się go używa, ale ze względu na tę parafinę na pewno do niego nie wrócę. Jednak, jeśli ktoś nie podchodzi jakoś restrykcyjnie do skłądów, to być może będzie zadowolony. Produkt jest bowiem bardzo skuteczny i robi to, co obiecuje producent. Nie mogę powiedzieć, że jest on zły, bo nic złego mi nie zrobił. To jest tylko moja "składowa fanaberia". ;)

Nie mam pomysłu, jak go zużyć. Nie chce zmywać makijażu z twarzy a i jego samego jest trudno się pozbyć. Tworzy z makijażu jakby plastelinę, przez co muszę używać jeszcze więcej jakiegoś innego zmywacza tapety. :p Do przemywania twarzy rano też go nie lubię, nie daje uczucia świeżości, fatalnie się go używa. Gąbek nie domywa i trudno go spłukać. Może jeszcze spróbuję go użyć z wacikiem, ale wg mnie to mija się z celem, bo waciki jednak podrażniają mi skórę, a ten olejek miał niby tego nie robić. Jestem bardzo niezadowolona z zakupu.

Uzywam go zaledwie tydzien a juz widze efekty. Nie powstaja nowe zaskorniki. Dokladnie myje twarz. Podoba mj sie fakt ze mozna go uzywac na szybko przez wacik albo normalnie pod woda.

Fatalnie się rozprowadza, jeszcze gorzej zmywa (dokładnie jedynie przy użyciu mydła do twarzy). Pozostawia tłustą warstwę, ściąga skórę, Nie jestem w stanie skończyć nawet jednego opakowania