Kosmed Odżywka do paznokci z jedwabiem i witaminą E 10 w 1 (nowa wersja) 

Odżywka mieści się w szklanym, kanciastym opakowaniu. Buteleczka jest przezroczysta, przez co można na bieżąco kontrolować stan zużycia kosmetyku. Rączka aplikatora jest szeroka, dzięki czemu dobrze leży w dłoni i wygodnie się nim operuje. Sam pędzelek jest dość długi, ale niezbyt szeroki. Mimo to wystarczą 2 pociągnięcia, aby pokryć produktem całą płytkę. Niestety aplikator nabiera za dużo produktu, a gdy chcę otrzeć jego nadmiar o brzeg buteleczki, to niemal nic na nim nie zostaje i bądź tu człowieku mądry :D Przez to jest to trochę kłopotliwe. Opakowanie zostało zapakowane w pudełko, na którym znajdują się wszelkie niezbędne informacje o odżywce. Zapach, oczywiście, nie należy do najprzyjemniejszych. Jest dość intensywny, aczkolwiek nie dusi podczas aplikacji. Mimo to wietrzenie pomieszczenia po pomalowaniu paznokci jest obowiązkowe. Odżywka ma biały kolor. Na płytce zachowuje swój kolor, ale staje się półtransparentny. Z jednej strony to plus, bo z daleka rozjaśnia optycznie paznokcie, natomiast z drugiej z bliska wygląda jak lakier o wyjątkowo słabym kryciu, przez który prześwituje prawdziwa płytka. Ale ogólnie podoba mi się ten efekt, przynajmniej dopóki nie zacznie odpryskiwać. Z natury mam kruche, rozdwajające się paznokcie. Rosną dość szybko, ale są słabe, więc zapuszczenie ich jest praktycznie niemożliwe. Dlatego od odżywek nie oczekuję cudów, a jedynie wzmocnienia na tyle, aby nie rozdwajały się i wyglądały zdrowo, nie zależy mi na zapuszczeniu ich. Odżywka zabezpiecza płytkę przed urazami i dalszymi zniszczeniami. Nie łamią się i nie rozdwajają. Niestety, gdy produkt odpryskuje, ta ochrona natychmiastowo znika. Odżywka działa u mnie jedynie wtedy, gdy jest na płytce, brak tutaj długofalowego działania. Innych efektów jak przyspieszenie wzrostu paznokci czy zwiększenie elastyczności nie zaobserwowałam. W moim przypadku produkt sprawdza się jedynie jako produkt ochronny. W zasadzie spełnia swoje zadania, których od niej oczekiwałam, a w dodatku paznokcie ładnie się prezentują. Szkoda tylko, że działa wyłącznie wówczas, gdy znajduje się na paznokciach.

Odkąd mam Hashimoto, moje paznokcie są bardzo osłabione. Pękają, kruszą się, łamią i rozwarstwiają z byle powodu. Zachęcona pozytywnymi opiniami kupiłam, bo co mi szkodzi, w końcu to tylko kolejna odżywka, która pomoże lub nie... Stosowałam ją przez 2 miesiące i szczerze mówiąc, to nie zauważyłam żadnej różnicy, a do tego strasznie mi nie pasował ten biały kolor, nie da się tak pomalować paznokci, żeby to wyglądało ładnie ;)

Naprawdę dobra odżywka, natknęłam się na nią przypadkiem robiąc zakupy w dozie, chciałam kupić regenerum w lakierze, ale nie było więc wzięłam ją. Ma fajne poręczne opakowanie, nie ma formaldehydu, ma mleczny kolor, który ładnie wygląda na paznokciach (min 3 warstwy), póki co moje paznokcie się nie złamały ani nie wyszczerbiły, co u mnie w pracy jest normą.

Nigdy nie miałam problemów z paznokciami. Od kiedy pamiętam zawsze były twarde i zdrowe. Wszystko się zmieniło kiedy zaczęłam robić hybrydy. Paznokcie zaczęły się rozdwajać, łamać, płytka wyglądała niezbyt ,,atrakcyjnie" a w następstwie tego wszystkiego nie dałam rady ich zapuścić. Postanowiłam coś z tym zrobić ...

Pół życia borykam się z problemem rozdwajających się paznokci. Niestety, zwykle jak już zlokalizuję takiego zadziorka nie mogę się powstrzymać, by przy nim nie majstrować, czym tylko pogarszam stan płytki... i tak w koło macieju. Przeszłam oczywiście epizod z odżywkami Eveline, jednak, co nie jest zaskoczeniem chyba już dla nikogo, poprawa była tylko na chwilę. Nauczona tym bolesnym doświadczeniem, szukałam czegoś innego na pazury, tym razem bez formaldehydu. Zupełnym przypadkiem znalazłam w ofercie swojej apteki odżywkę Kosmedu z jedwabiem, kosztowała jakieś 10 zł, wzięłam i z miejsca się zakochałam. Po pierwsze, w składzie nie ma formaldehydu. Jedziemy więc dalej. Po drugie, odżywka ma przyjemny mleczny kolor, podobny do frencha, więc estetycznie wygląda nawet solo na paznokciach. Nie jest zupełnie przezroczysta, więc jeżeli zaczyna schodzić to uważniejszy obserwator to dostrzeże, ale still - nie trzeba malować pazurów dodatkowo i wygląda to w dalszym ciągu przyzwoicie. Po trzecie, najważniejsze - efekt. Paznokcie są mocne i twarde, a o rozdwajaniu się zupełnie zapomniałam. Serio, czasem nawet z przyzwyczajenia doszukuję się tego charakterystycznego pęknięcia na płytce, ale nie ma nic. Null. Zero. Efekt ten utrzymuje się po zmyciu odżywki i chodzeniu jakiś czas z gołymi paznokciami albo z innymi produktami na nie nałożonymi (jakaś baza, lakiery). W dalszym ciągu są mocne i nie ma z nimi problemów. Mam wrażenie, że też przyspiesza wzrost paznokci. Po czwarte, cena - około 10 zł. Śmiesznie niska jak na taki efekt. Minusem może być jedynie słaba dostępność (ja kupuję w aptece DOZ) i fakt, że w połowie buteleczki odżywka zaczyna gęstnieć na tyle, że chyba nie skończywszy poprzedniego opakowania kupię następne. W obliczu całego szeregu zalet, są to jednak zupełnie nic nie znaczące pierdoły. Polecam gorąco i z całego serca.