The Body Shop Pink Grapefruit, Body Butter Grejfrutowe masło do ciała

Masło kupiłam za 40 zł na przecenie i uważam, że to bardzo dobra cena. Cena standardowa w okolicach 100 zł jest przesadzona i produkt nie jest tego wart. Zapach jest boski, dokładnie jak prawdziwe, świeże cytrusy. Nie utrzymuje się bardzo długo na skórze, ale fajnie ją nawilża i nie zostawia tłustego filmu. Kosmetyki tej marki kupuję głównie dla zapachu, który jest totalnie niepowtarzalny. Jednak twierdzenie producenta, że masło da nam 96 godzin nawilżenia to totalny żart.

Kolejny przetestowany przeze mnie produkt od firmy The Body Shop. Tym razem jest to masło do ciała. Krem jest w bardzo ładnym, odkręcanym słoiczku, dzięki czemu możemy bezproblemowo zużyć calutki produkt. Jego etykieta jest dobrze widoczna, co za tym idzie - jest także dobrze czytelna. Produkt ma konsystencję batdziej kremową. Moim zdaniem kosmetyk ten nie ma zbyt wiele wspólnego z masełkiem. Zapach produktu jest świetny - grejfrutowy. Długo utrzymuje się na skórze. Produkt dobrze nawilża skórę i widocznie ją regeneruje.

Masła z The Body Shop pachną nieziemsko! Maja też pięknie opakowania. Naprawdę chce się je mieć. To same plusy na dzień dobry. Natomiast moja skóra jest bardzo wymagająca jeśli chodzi o nawilżenie dlatego wybierając kosmetyk zawsze idę w stronę gęstych i treściwych maseł. I tutaj The Body Shop nie jest już tak perfekcyjnie. Nie czułam nawilżenia jakiego oczekiwałam. Było ok, ale nie idealnie.

Uwielbiam korzystać z tego produktu. Szczególnie latem. Zapach jest obłędny, ale używam go ze względu na nawilżenie skóry. Wiem też, że pare osób zakupiło produkt z mojego polecenia i też są one zachwycone.

Niestety jest to moja wpadka i produkt całkowicie nie sprawdził się do stosowania ani na mojej skórze ani u rodzinki - zamiast wyrzucać, szukałam nowego właściciela i każdemu coś nie pasowało. Największym plusem jest zapach i wydajność. Największym minusem jest opakowanie i słabe nawilżenie, krótko się utrzymujące. Szkoda że opakowanie nie ma szpatułki, więc trzeba chronić produktu samemu przed dostarczeniem zbyt dużej ilości tlenu, który z czasem wpływa na konsystencję kremu. Na początku stosowania jest fajny kremowy, a pod koniec przypomina kostkę mydła. Ja mimo zapachu i niezłej wydajności nie wrócę do niego. Tyle jest dobrych balsamów na rynków, że nie ma po co. Jedynie widzę potencjał jako prezent dla znajomych. Sklep The Body Shop tworzy fajne zestawy i czasem w przystępnej cenie – myślę, że dla samego zapachu wiele osób będzie bardzo mile obdarowana.

Po pierwszym powąchaniu masła przepadłam... zapach piękny ! jakby ktoś umieścił w opakowaniu świeży grapefruit. Obawiałam się, że zapach będzie chemiczny i drażniący lub ciężki ale wszystkie wątpliwości zostały rozwiane. Zapach jest lekki, cytrusowy i przyjemny a co dla mnie jest dużym plusem - utrzymuje się na skórze godzinami. Konsystencja jest zbita ale nie ma problemu z nabraniem ilości takiej jaką chcemy. Bardzo łatwo rozprowadza się na ciele i nie pozostawia tłustego "filmu". Nawilżenie skóry jest dobre i utrzymuje się przez dłuższy czas. Nie uczuliło mnie ani nie podrażniło skóry. Wszystkich miłośnikom cytrusów bardzo polecam a otoczenie nie przechodzi obok tego zapachu obojętnie.

Niesamowicie przyjemnie używało mi się tego masełka. Konsystencja była idealna, nie ciężka jak większość maseł, tylko bardziej lekka. Dzięki temu masło szybko się rozprowadzało na skórze. Niwelowało suchość po kąpieli, nie zostawiało tłustej warstwy, nie kleiłam się do wszystkiego wokół. Nie spowodowało żadnych podrażnień. No i ten zapach - bardzo przyjemny owocowy aromat. Grejpfruta jako owocu zupełnie nie lubię ze względu na gorycz, ale już niektóre kosmetyki o tym zapachu podchodzą mi o wiele bardziej. Tutaj na szczęście tej goryczy nie wyczuwałam. Było soczyście i energetyzująco. Na skórze zapach zostawał na jakiś czas, nie zmieniał się, nie stawał się plastikowy, co czasem mi się zdarza. Używałam go tylko na ręce, dostałam od kumpeli większą część z małego pudełka 50 ml. Chciałam go jak najbardziej zaoszczędzić. Niestety sama go nie kupię z powodu zaporowej dla mnie ceny za masełko do ciała. 20-kilka zł za 50 ml to zwyczajnie dużo, już nie mówiąc nawet o słoiku 200 ml. Kiedy zobaczyłam ich ceny w internecie dosłownie złapałam się za głowę. W tej kwocie mogę znaleźć również dobry balsam o dużo większej pojemności. Ale jeśli ktoś chce się szarpnąć - śmiało.

MOJA SKÓRA normalna w kierunku suchej, mam tendencję do suchych łokci OGÓLNIE Jak to cudeńko pięknie pachnie! Mogłabym zanurzyć się w całej serii zapachowej. Zapach nie jest syntetyczny, nie jest intensywny, jest taki, jakbyśmy wąchali prawdziwy owoc. Coś cudownego i elektryzującego! Opakowanie jest bardzo przemyślane, płaskie i wygodne. Jest też bardzo eleganckie i schludne na swój sposób - minimalistyczne, choć kolorowe. DZIAŁANIE Działa bardzo dobrze. Zdecydowanie to mój ulubiony produkt do pielęgnacji ciała. Szybko z dość zbitej konsystencji zamienia się w krem. Pozostawia tłustą warstewkę, więc to nie jest dobry produkt do stosowania rano, albo latem. Mimo to - jesienią i zimą, polecam serdecznie. Faktycznie dogłębnie nawilżą i odżywia. Przy regularnym stosowaniu mogłam pozwolić sobie na używanie kremu co 2-3 dni - nie mogę tak zrobić z innymi produktami. Jest to niewątpliwa przewaga masełka z The Body Shop nad innymi, drogeryjnymi. PODSUMOWANIE Polecam każdemu. Fajne masło, fajne działanie, fany zapach, tylko cena niezbyt kusząca. W każdym razie warto polować, ja swoje dorwałam na Black Friday za 30 zł. Następnym razem zrobię zdecydowany zapas tych produktów, bo są fenomenalne!

jeden z moich ukochanych zapachów! świeży, soczysty, nie czuć chemii, nic tylko się nim smarować. TBS ma w ogóle mnóstwo fantasycznych owocowych zapachów, grejfrut jest tym z regularnej oferty który chyba najbardziej przypadł mi do gustu (wygrywa nawet z truskawką)

Maslo kupiłam w pojemnosci 50ml akurat na wyjazd. Zapach ma obłędny..taki prawdziwy grapefruit posypany cukrem:) Kosmetyk jest w kolorze rózowym i został umieszczony w dosyc elastycznym pojemniczku ( rozowo- czarnym) .Konsytencja jest treściwa ale mam wrażenie ze mniej zbita niż w przypadku masła shea. Wspaniale nawilża, zapach dlugo utrzymuje sie na skorze.. The body shop ma najlepsze masła do ciala..uwielbiam.

Uwielbiam produkty tej marki. Ich masła do ciała nawilżają jak żaden inny kosmetyk a masło grejpfrutowe ma do tego niesamowity zapach, który przez wiele godzin utrzymuje się na skórze. Polecam wszystkim miłośnikom świeżych zapachów.

Mam swoich faworytów w THB ale pink grapefruit chyba kupuję najczęściej, nie zliczę ile tych masełek już zużyłam, podobnie jak żeli pod prysznic o tym zapachu. Odpowiada mi i zapach i działanie - nawilżenie i natłuszczenie, szybko się wchłania

To raczej coś w rodzaju zbitego i treściwego kremu niż masła ale zważywszy na świeży i orzeźwiający zapach to nawet lepiej. Bo zapach grapefrutowej serii to dla mnie ideał na lato a wtedy nie potrzebuję aż tak ciężkich produktów do ciała. Zapach obłędny - gorzkawy, świeżutki grapefruit. Konsystencja kremowa, dość treściwa ale nie bardzo tłusta czy ciężka. Przyjemnie się rozprowadza, dość szybko wchłania. Nie pozostawia lepkiej czy tłustej warstwy jednak czuć, że skóra jest nawilżona i odżywiona. W dodatku skóra zachowuje tą fajną miękkość i gładkość na wiele godzin. Dość wydajny, niewielka ilość wystarczy by nasmarować całe ciało. Opakowanie ok, praktyczne, można zużyć produkt do końca. Nie jest wart aż 60zł ale na promocji ja się jeszcze skuszę.

W prezencie otrzymałam zestaw pink grapefruit, gdzie znajdowało się między innymi to masełko. W porównaniu do maseł miodowego, miodu z mleczkiem migdałowym jest ono mniej treściwe, mniej gęste i przez to troszkę traci w moich oczach, bo mam wrażenie gorszego nawilżania. Zapach naturalny, oszałamiający, zero syntetyku. Fajne na lato, ale na chłodniejsze czasy za mało tłuste.

Uwielbiam masła firmy The Body Shop! Ich intensywny zapach i konsystencja jest niesamowita! Grefjrutowa wersja jest naprawdę orzeźwiająca, owocowa i według mnie idealnie sprawdzi się na lato! Zapach naprawdę długo utrzymuje się na skórze. Masło bardzo łatwo się aplikuje, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Po jego użyciu moja skóra jest nawilżona, napięta i cudownie pachnie! Polecam wszystkim miłośniczkom owocowych, orzeźwiających zapachów :)

Jeśli lubicie waniliowe, kokosowe czy mango, słodkie, otulające zapachy to może nie przypaść wam do gustu pink grapefruit. Zapach jak napisano na opakowaniu jest orzeźwiający, świeży, raczej nadaje się po porannym prysznicu czy w ciągu dnia niż na wieczór po gorącej kąpieli. W porównaniu do innych masełek ten produkt jest też mniej treściwy, mniej tłusty, jakby mniej "mięsisty". Zapach moim zdaniem utrzymuje się krócej niż pozostałe, mimo, że po otwarciu opakowania jest dość intensywny. Sam grapefruitowy zapach to kwestia upodobań, ja wolę bardziej słodkie i usypiające zapachy niż te energetyzujące, ale to już indywidualna sprawa. Masełko jest lżejsze od pozostałych.

Dla mnie linia z różowym grapefruitem jest najlepsza, ale oczywiście zapach to kwestia gustu indywidualnego. Zapach jest odświeżający, ożywczy, idealny na poprawę humoru na KAŻDĄ porę roku! Masło ma gęstą, bogatą formułę, ale nie jest tak tłuste jak np słodkie masła tej firmy (karite, wild aragan). Skóra po użyciu jest bardzo dobrze nawilżona i odżywiona. Uwielbiam tą miękkość w dotyku! Zapach utrzymuje się jeszcze około godziny-dwóch po użyciu. Masło ma też małe, podróżne opakowanie które można zabrać ze sobą wszędzie.

Dokupiłam to masło na promocji 3 za 2 jako trzecie, nie sprawdzałam zapachu wcześniej. Ma zdecydowanie rzadszą konsystencję niż większość maseł z TBS których używałam, a co za tym idzie nie nawilża tak mocno. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że jest to "energetyczne masło dla skóry normalnej" i w związku z tym ma po prostu inne właściwości. Oczywiście nie jest tak, że nie robi zupełnie nic ale ja używałam go po porannym prysznicu lub po ćwiczeniach i w tej roli sprawdzało się w porządku. Wchłaniało się błyskawicznie, dzięki rzadkiej formule szybko sunęło po ciele, a zapach nie utrzymywał się specjalnie długo. Nawilżanie - jak wspomniałam wcześniej - średnie. Jak dla mnie dyskwalifikuje go bardzo chemiczny i nieprzyjemny zapach, co prawda zużyłam je do końca ale stosowanie nie było specjalnie przyjemne. Wydajność również oceniam na średnią. Nie polecam, po pierwsze jakość zupełnie nie dorównuje innym masłom firmy, a po drugie chemiczny grejpfrutek jest po prostu brzydkim zapachem. Cena > jakość. Jednakże zachęcam do powąchania i oceny własnej, myślę, że dla osób z mniej potrzebującą skórą się sprawdzi.