Awokado nie pachnie szczególnie pięknie, a ja w tym skromnym mydełku czuję oszałamiające nuty klasyków Chanel
Bardzo lubię produkty CD. Pamiętam, że w latach 90tych powszechną furorę w osiedlowych drogeriach wywoływał krem CD w grubaśnym, plastikowym słoju – krystalicznie wonny, śnieżnobiały, i jak śnieg leciutki – tani i skromny, a luksusowy w aplikacji i działaniu.
Od kiedy go poznałam, rzucam się dosłownie na wszystko z logo CD (oprócz dezodorantów, bo w tym zakresie boję się ryzykować), i każdorazowo trafiam na coś takiego, jak ten dawny krem – skromny, niedrogi... majstersztyk. Tym razem również.
Mydełko CD o aromacie awokado jest większe (125 g) od tradycyjnego (90-100 g), a już niewiele droższe, ponieważ można je nabyć za ok. 4 zł, i – być zachwyconą jego doskonałą jakością.
Zamknięto je w ładnym, elegancko skromnym, wzmocnionym kartoniku, czego się nie czepiam, ponieważ glicerynowe mydła mogłyby zatłuszczać cienkie owijki ze zwykłego papieru.
Według informacji na opakowaniu, mydło powinno emanować wonią owoców awokado, które jakoś szczególnie atrakcyjnie nie pachną, a właściwie to – wcale, więc spodziewałam się produktu nieźle pielęgnującego skórę, ale neutralnie bezwonnego. Tymczasem już z kartonika wydobywa się przepiękny zapach – czarujący jeszcze bardziej w trakcie mycia, i bardzo trwały na skórze, a ponadto mi w ogóle nie przypominający awokado, a... subtelne, natomiast ciepłe, złociście upojne nuty orientalnych kwiatów. Neroli, ylang-ylang, wanilia... zupełnie, jak w perfumach od Chanel.
Cudo, które – uprzedzam – mnie akurat zachwyca, ale może nie trafić w Czyjś gust, jako mimo wszystko całkiem intensywne.
Pozostały zakres aplikacji kosmetyku jest równie luksusowy.
Mydło ma poręczny kształt, pięknie się pieni, dobrze oczyszczając skórę, do czysta się spłukuje, nie podrażnia, nie przesusza, a wręcz nawilża skórę, z uwagi na glicerynę w składzie, dzięki czemu nadaje się również do mycia twarzy.
Kostka nie pęka, i raczej się nie rozmazuje, choć w trakcie dłuższej kąpieli jej wierzchnia warstewka może minimalnie rozmięknąć, ale – uspokajam – nie traci przy tym formy, a miękki żelowy film, tworzący się na jej powierzchni nie jest odstręczający, a przyjemny w dotyku.
Stosuję z rozkoszą, i polecam.
PS - I edytuję recenzję w dniu 23.06.2023 r., gdyż mydło - choć wciąż cudowne i przeze mnie ulubione, od jakiegoś czasu oczywiście podrożało do ok. 6 zł za kostkę (w zasadzie tylko w promocji można je nabyć za 4 zł), ale co istotniejsze - zmniejszyło gramaturę - ze wspomnianych w recenzji 125 g do 100, co jeszcze bardziej winduje jego koszt, ale i tak je polecam.
Zalety:
- skład - naturalny – olejki roślinne, gliceryna,
- efekt – skutecznie oczyszczona, nawilżona, gładka skóra,
- pH - przyjazne dla skóry,
- nie przesusza, nie podrażnia, nie uczula,
- świetnie się pieni,
- mokre nie rozmazuje się, choć pod wdłużej trwającym działaniem wody – lekko rozmięka na powierzchni – nie tracąc formy, i nie jest to zjawisko odpychające, więc nie wskazuję go jako szczególnej wady,
- suche nie pęka,
- poręczność – dobra wielkość i kształt – wygodnie leży w dłoni w trakcie mycia,
- wydajność – bardzo dobra,
- zapach – piękny, intensywny – oficjalnie owoców awokado, ale w rzeczywistości to subtelne, choć trwałe, zmysłowe nuty, mi kojarzące się z orientalnymi kwiatami,
- opakowanie – elegancki, jasny kartonik z ładną grafiką - mniej "eko" od owijki ze zwykłego papieru, ale taka owijka przy mydle glicerynowym, mogłaby szybko się przetłuszczać,
- cena – z uwagi na wyjątkowe walory mydła jeszcze niby do przyjęcia - 6 zł, choć polecam je raczej w promocji po 4 zł
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie