Zostałam swego czasu obdarowana 8 szt tego korektora, od mojej koleżanki, która likwidowała drogerię. Został jej 309 Beige i postanowiła mi podarować wszystkie egzemplarze, w zamian za butelkę perfum - sądziłam, że robię interes życia. Jasne, śmierć frajerom :)
Max Factor mnie zawiódł i to na całej linii.
PLUSY:
+Eleganckie, złoto-czarne opakowanie, wykręcane, z gąbeczką. Bardzo uprzyjemnia aplikację produktu, jest miękka i wygodna.
+Zapach, niemal niewyczuwalny.
+Lekka konsystencja, absolutnie nie obciąża delikatnej okolicy oczu i nie wchodzi w załamania.
+Kolory, są i jasne, i ciemne, nie oksydują i nie są różowe.
+Nie uczula.
+Nie wysusza.
MINUSY:
-Zasadniczy minus: on nie kryje. Śmieszne, prawda? Korektor, który leciutko wyrównuje koloryt i rozświetla, ale o kryciu nie ma mowy! Sprawdzi się, gdy cieni nie posiadamy (jak ja, aktualnie) ale gdy one są, to nie tylko ich nie ukryje, ale wręcz podkreśli. Nie ma tutaj techniki rozproszenia światła i mega wygładzenia, jak np w Touche Eclat. Nie ma efektu odmłodzenia i usuwania zmęczenia.
-Jest niewydajny i to bardzo, starcza na niecałe 3 tygodnie.
-Drogi, jak na tak niską wydajność- 39 zł za takie maleństwo?!
-Nietrwały. Prawdziwy z niego Copperfield, znika wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy, w dodatku w ciągu 2-3 h od aplikacji. Aha, ja utrwalam go pudrem, a on nic sobie z tego nie robi, zwiewa za każdym razem w tym samym czasie. Porażka.
Generalnie, ten produkt nie spełnia obietnicy podstawowej, czyli ukrycia cieni. Nie wygładza, nie tuszuje, jedynie delikatnie rozświetla i lekko ujednolica, ale...po co nam coś, co nic nie robi, tylko pustoszy kieszenie?
To już lepiej kupić korektor W7, tańszy, bardziej wydajny, a fenomenalnie rozświetla i usuwa zmęczenie.
Nie polecam, nieprzydatny gadżet (a mam jeszcze 3 szt do zużycia...ech :( ).
Wstyd, Max Factor, wielki wstyd.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie