Cóż, jak dla mnie to serum to przeciętny produkt – owszem, świetnie nawilża i odżywia, jednak nie likwiduje w znaczący sposób cellulitu, nie rozgrzewa ani też nie wyszczupla.
Niedawno skończyłam używać to właśnie serum, które dla mnie byłoby idealnym uzupełnieniem rutyny pielęgnacyjnej wzbogaconej ćwiczeniami i dietą. Oczywiście sam kosmetyk nie usunie cudownie pomarańczowej skórki, ale jako uzupełnienie holistycznej walki z ta przypadłością miało szansę się sprawdzić. Producent obiecuje redukcję cellulitu, ujędrnienie ciała i wygładzenie skóry o czym mają mówić przedstawione wyniki testów. Cóż, jak dla mnie to serum to przeciętny produkt – owszem, świetnie nawilża i odżywia, jednak nie likwiduje w znaczący sposób cellulitu, nie rozgrzewa ani też nie wyszczupla.
OPAKOWANIE
Prezentuje się elegancko i schludnie. Połączenie czerni i różu w metalicznym odcieniu wygląda dość intrygująco i wyróżnia się na drogeryjnej półce. Szata graficzna składa się z żółtych pasków na różowo-czarnym tle, mamy tutaj nazwę serii i produktu oraz wypunktowane najważniejsze cechy kosmetyku wraz z procentową prezentacją efektów jakie możemy uzyskać. Opakowanie tego specyfiku to tuba wykonana z miękkiego materiału, dzięki czemu wydobycie go z niej nie jest żadnym problemem. Opakowanie pozwala na wygodne i szybkie stosowanie, idealne podczas porannej pielęgnacji. Z tyłu znajduje się dokładny opis z omówieniem składników aktywnych i ich działania.
SERUM
Serum ma formę zbitego i gęstego, beżowego kremu o delikatnym zapachu, który umila mi jego stosowanie. Zapach jest nienachalny i dość neutralny, niczym się nie wyróżnia, nie zachwyca ani też nie przeszkadza, nie będzie się gryzł z zapachami innych kosmetyków, co jest plusem. Serum ma aksamitną konsystencję bardzo dobrze się rozprowadza. Rozsmarowuję je w wybranych miejscach aż do wchłonięcia (uda, brzuch, ramiona), jednak ani razu nie czułam efektu rozgrzania, czego się spodziewałam biorąc pod uwagę składniki aktywne takie jak pieprz cayenne . Niestety u mnie zupełnie nie wystąpił efekt termiczny . Kosmetyk wchłania się raczej wolno i musimy zarezerwować sobie chwilę na jego stosowanie. Mogę stwierdzić, że bardzo dobrze nawilża skórę, odżywia i sprawia, że jest miękka i delikatna w dotyku. Co do efektów – jako, że to serum antycellulitowe – nie zauważyłam większego napięcia czy wyrównania ewentualnych nierówności na powierzchni skóry. Owszem, nie oczekiwałam tego po samym produkcie, bo to zdecydowanie za mało. Włączając dietę i sport można takie efekty osiągnąć, jednak to serum należy do grupy słabszych produktów i nie pozowli nam raczej na uzyskanie wymarzonej skóry wolnej od niedoskonałości w postaci cellulitu. Dla mnie może spełniać rolę nawilżającego kremu, bo w tej roli sprawdza się najlepiej, choć nie mam większych problemów z pomarańczową skórką to jednak zależy mi na napięciu i ujędrnieniu skóry, a to otrzymałam w niezadowalającym stopniu. Ciekawe składniki aktywne jak kofeina, pieprz cayenne, węgiel aktywny czy kigelia africana miały zapewnić działanie antycellulitowe, detoksykujące, regenerujące, nawilżające, redukować tkankę tłuszczową i zapobiegać jej odkładaniu, ale u siebie zauwazyłam jedynie funkcję pielęgnacyjną. Producent wspomina, że serum ma działać na cellulit wodny oraz tłuszczowy, czyli chyba na każdy możliwy. Wydajność w normie – mi wystarczyło na nieco ponad 2 tygodnie stosowania dwa razy dziennie. Efekty są średnie, więc nie wiem czy do niego wrócę. Mam jeszcze jego zielonego brata – może one sprawdzi się lepiej ;)
PLUSY:
+ całkiem ładne opakowanie
+ neutralny zapach
+ aksamitna konsystencja
+ świetne nawilżenie skóry
+ dobra wydajność
+ stosunkowo dobra cena
MINUSY
- wolno się wchłania
- nie zaobserwowałam efektu termicznego
- niewielka pomoc w walce z cellulitem czy utratą jędrności skóry
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie